Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Franka Zet

Użytkownicy
  • Postów

    1 291
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Franka Zet

  1. Jakieś powojenne echa, Basiu, tu brzmią. "Szli na zachód osadnicy, szlakiem Wielkiej Niedźwiedzicy ..."Ładnie naisane, nie w "krótkich żołnierskich slowach", ale z rozmachem tak jak lubię. Pierwszy wers pięknie wprowadza do bardzo dobrego zakończenia. Wyrzuciłabym tylko "i łez mlodych dziewczyn", te cztery słowa rozcieńczają niepotrzebie tekst. Pozdrawiam :))
  2. Ja też, jak Stefan, zaglądałam kilka razy, ale od początku zwróciłam uwagę na długie wersy. Ładnie. Taki czas tylko raz w roku. Pozdrawiam, Beatko :)
  3. Naucza, naucza. Teilhard nie jest wspominany. Może pokątnie wśród nielicznych intelektualistów tegoż. Moja wścibskość spowodowała, że zapomniałam o temacie głównym. A chodzi o to, że fajne jest pomyślenie w tym wierszu, bardzo dobra puenta.
  4. Leszku, w sposób grzeszny uważam, że Bogu są potrzebni ludzie. Grzeszny, bo to niezgodne z nauką Kościoła Katolickiego, gdzie Bóg to byt doskonały, ktory kocha się z wzajemnoscią w Trzech Osobach i nikt inny nie jest Mu potrzebny. Jak to nikt? A ja? Z biblioteki w naturę? Ale dlaczego, tam gdzie zimno? Mój nieżyjący już przyjaciel, Krzysztof, przysłał mi stamtąd dawno temu pocztówkę z uwagą "z miejsca, gdzie w lecie nosi się kalesony". To bylo w latach osiemdziesiątych, teraz na pewno ocieplanie odzieży wierzchniej poszło naprzód. Ocieplająco pozdrawiam :)
  5. Beatrix, szkoda, że usunęłaś "Niesforny, dał się przytulić, jak syn i było nam bardzo dobrze." Nie daj się kołtuństwu. Ja pozdrawiam :)
  6. Moje aż dwa. Czuję się zaszczycona. Dzięki.
  7. Nic mnie nie drażni, tylko mam wrażenie, że kurysywa pomoże w czytaniu. Może nie mam racji. Zastanawiam się nad tytułem - to uwolnienie?
  8. Stefan, plus za otwarte męskie zagadanie. Tak, tak - mówcie coś z serca czasem, panowie :) Mniejsza o składnię i doskonałość literacką.
  9. PS. A może te cztery wersy zblokować?
  10. Miałam dziś dziwny sen. Był w nim Piotruś Pan i latał balonem. Niesforny, dał się przytulić, jak syn i było nam bardzo dobrze. Ale we śnie, jak w życiu - nie ma Wysp Szczęśliwych, Więc pomyślałam sobie, że trzeba Że trzeba by się obudzić, by odbudować marzenia. Beatrix, zapisałam dla próby z kursywą i większym odstępem po tych czterech linijkach, bo ta początkowa część jest rytmiczna i trochę się rymuje (ładnie). Puenta czytelna i ważna. Pozdrawiam :))
  11. Bardzo się podoba. Toczenie kuli i podkulanie ogona. Fajnie skondensowane. Tytuł mógłby brzmieć "Pit i mit" - jak myślisz? Pozdrowienia :)
  12. Gratulacje !!!
  13. Bardzo subtelnie. Zwycięstwo w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim oczywiste. Gratuluję !
  14. Tak, tor w tytule jest dobry, podaje skrótowo to, co dalej w wersach.
  15. Leszku, ta kobieta w czerni ascetyczna, jakby wycięta z obrazka, podświetlana dalekim swiatłem - to ładne. Ale też dlatego ucięłabym ciut z wiersza (trochę podobnie do koncepcji Agaty), jednak łącznie z torem. Tak to czytam [color=green]stara kobieta wychodzi z miasta cała w czerni przyjemności które ją wabiły dawno już wyblakły nie będzie prosić o uwagę świata stoję na moście widzę za nią światło nie jestem jej synem a nawet gdyby była moją matką to nikt tutaj do nikogo nie wyciągnie ręki nie zawróci z drogi[/color] Pozdrawiam:)
  16. Rozumiem to zamyślenie i do połowy wiersza się podoba, łącznie z Maanamem. Potem ryczące czterdziestki już mocno wytarte, a tu o nich nic nowego i cała część od glamouru na biodrach, jak dla mnie, niepotrzebna - nic nie wnosi tylko zaciera myśl wiodącą. Tak bym to widziała [color=green]melancholia ogarnia bez powodu gdy siedzę na schodach przed domem słońce już nie pali i nadchodzi noc ta noc do innych jest niepodobna prawda czasem bywa śmieszna jak czerwona lampka na desce rozdzielczej starzeje się człowiek i już nie można traktować tego poważnie już wiem że spadnie deszcz drzewo znów się zazieleni cztery pory roku razy czterdzieści lat równe sto sześćdziesiąt na godzinę w sile wieku i leżę cicho cicho przy twym boku godzina mija za godzinę pracownia testów wysiłkowych glamour na biodrach ulic[/color] Pozdrawiam.
  17. Jakie głosy - za i przeciw! A mnie bardzo podobają się cztery ostatnie wersy. Tlić się - to jedna z najbardziej bolesnych czynności. Ani płomień, ani lód, ani życie, ani smierć. Wcześniej wyliczeń na moje czucie za dużo. Pozdrawiam :)
  18. Dla mnie ten wiersz nabrałby większego smaku, gdyby kończył się doczeka aż za rogiem następny Trudno mi uwierzyć w tę sielankę. Następny pociąga za sobą następny. Pozdrawiam :)
  19. Januszu, ja te niezapominajki odczytuję jako motto wielu Twoich wierszy. Po prostu doskonale pamiętasz, nie zapominasz. Dwa ostatnie wersy najlepsze. Mogło by też być "leniwym głodem", bardziej by się te wersy łączyły. Pozdrawiam.
  20. Na fizjologię nie ma rady. Już więc nie będę wspominać o przecinkach, widzę, że przemyślane. Pozdrawiam :)
  21. Stasiu, ja bardziej drugą część jako drugą wersję, choć Basia czyta je razem, no, no - ta Basia, kobieta z rentgenem, jak ona to widzi. Przychyliłabym się do łączonej wersji Wilczej Jagódki. Pozdrawiam :))
  22. Rozwiośniony Leszku, ładne te kocie łby. Pozdrawiam.
  23. Śliczny, śliczny, piękny. Hipnotyzujący jak bajka o ptaszku, który pije tylko taką wodę, którą sobie wpierw zmąci skrzydełkiem. Tylko te przecinki, Kleksie. W każdym wierszu wstawiasz je tu i ówdzie; to jakaś metoda czy z losowania ? Wyrzuć je, a gila z pierwszego wersu przenieś do drugiego. Patrz, jaka jestem mądra po kawie. Pozdrawiam :)
  24. Bestio, niech Ci nie będzie smutno. To przecież tylko wiersz. Może za bardzo eksplodowałam, ale stało się tak właśnie ze względu na temat. Gdyby było o rabatkach nie rzekłabym słowa. Ale co tam - zapomnij. Życzę dobrego dnia :) pozdrawiam :))
  25. Bestyjo, dodam be, bo wiersz bardzo marny. Bardzo be. Wybacz: życiowa otchłań, przebywanie w świątyniach, ślepy zaułek, droga krwią zbrukana itd., itd., to bardziej męczy-dręczy niż Wielki Post dwa razy wzięty. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...