Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Franka Zet

Użytkownicy
  • Postów

    1 291
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Franka Zet

  1. Bea, oto jestem znów. Już wiem, co mi przeszkadza - wyodrębnione tytuły części. Najlepiej czyta mi się tak, niestety bez dużej części drugiej strofy, która się tak innym podoba :-( Liźnięte słońcem ważka w czarnej toni - nieważka uniesiona zielonością skrzydeł po srebrne koła na powierzchni zanurzam się i wypływam byłam tu jestem tam - bywam nim jedność osiągnę z głębią lub błękitem a wiatr puszcza wodze wyobraźni malując fantazje na wodzie nicości oraz inne ości zagaił Zagajewski Anteną poetycko rozciągniętą w niebo jeszcze mokra zanurzam się w falach pytań bez odpowiedzi tymczasem rzeczywistość odpłynęła kajakiem pozostał klaps słońca na pośladkach i bezlitośnie spalony gotyk ramion Ale to mi się tak czyta, więc niekoniecznie dobrze, z góry przepraszam Buziole :)
  2. Upowszechniłaś i upowszedniłaś coś jedynego - dobry pomysł z tytułem. W ogóle cacy i te rozmowy z chmurami, kto pierwszy upadnie. Pogrubiony fragment przeszkadza mi, niepotrzebie podpiera ogłuszenie dziewczyny. Pozdrawiam :)
  3. Marcin, chwyta mnie ten pierwszy jesienny zapach, dziwna kraina, którą stwarzasz. Wers piękny, ale zamieniłabym zwrot "ubierz tylko"" na "ubierz się tylko w suche liście". Ubierz jako włóż nie brzmi dobrze. Gratuluję klimaciku szaleństwa :)
  4. Lena otoczyła wiersz udomowioną otoczką, ale podoba misię też ta bardziej dzika forma zielono-niebiesko-czerwono-zadymiono-złota (wzrokowo, smakowo, dotykowo) oraz końcóweczka Czy to cytat z Twojej ulubionej poetki ? Pozdrawiam :)
  5. Bea, byłam tu parę razy. Chwilowo ten tryptyk nie stanowi dla mnie całości, "zagaił Zagajewski"-fajne, tudzież słoneczny klaps. Najmniej podoba mi się druga część, szczególnie wersy o wietrze. Piszesz [quote]buu znów nikt mnie nie rozumie Nie płakuńciaj, najwięksi to przeżywali, a ja jeszcze wrócę :)
  6. Podkreśliłam to, co według mnie do zmiany. W zasadzie nie podoba mi się też kiedyś-gdzieś, ale może kiedyś-gdzieś-tutaj ma jednak sens, no nie wiem. Zakończenie do zmiany, a juz z woalem na pewno nie. ale ładne. Pozdrawiam :)
  7. No, ja się zabiję, jakiż wachlarz możliwości ! Na wszelki wypadek zapamiętam tę zapowiedź. Z powodu strasznych, gramatycznych oraz "jędzy siwokudłej" ( a co to takiego ?) - minus. Witam i pozdrawiam ;)
  8. Witaj back bad trip jak zawsze z dobrym wierszem.
  9. Gębowata, nie obliżasz lotu. Jak dla mnie może nawet lepsze od jedynki, mniej sprawne - choć dość koronkowe. Najbardziej mnie chwyca zabawa lalek (lalkami) zabawa w dom, małe filiżaneczki - zabawa+niezabawa. "Chichranie się denkami" bardzo łaskotliwe, a spojrzenie barytonem - oczywiście, znam to; w oczach widać, że baryton. Zdecydowanie lubię Cię czytać.
  10. Dla mnie - zbyt monotonne. Miało oddać monotonność molocha głównej ulicy w mieście ? Jednak męczy jednostajność zdań oznajmujących i dlaczego stopy gołe ? To tam we Warszawie na bosaka wszyscy ? Pozdrawiam :)
  11. A mnie się podoba - proste, ma w sobie coś z dziecinności pierwszych ważnych uczuć, mlecznych. Tylko to "przeciekanie przez palce" mocno ograne. Odniesienie do kaczeńców dla mnie jasne: coś najpierwej pięknego jak początek miłości. Pozdrawiam, Bernie :)
  12. Zlituj się, Agnieszka. Dwa pierwsze wersy obiecujące, a potem sieczka. Pociągnij bez egzaltacji, porzuć te "niestety", "pustka, pustka" itp. itd. Pozdrawiam :)
  13. Aniu, wersja wdycham słońce głęboko czerpię dziś przekwitają dzikie róże ptakami odlatują płatki w czarownej pełni lato tak mało ciebie i nazbyt wiele stygnę tęsknotą za letnim już podoba się, choć mam mieszane uczucia, bo brałam żywy udział w tworzeniu tego wiersza, ale może niepotrzebnie - mnie też Magnetowit podrzucił ciekawe rozwiązanie i zaraz z niego skorzystam. W tym wierszu zresztą najważniejsza jest część po pierwszej linijce - jak pisałam wcześniej upał uczuć, doznawanie. Poza tym "stygnę tęsknotą za letnim już" bardzo dobre, bo tu inne znaczenie ma słowo "letni". Aniu, często Cię czytam i widzę, że wszystko w Tobie kipi - gdybyś jeszcze to troszkę w karby wzięła; tylko nie za bardzo. Wiersz na pewno nie na minus, pozdrawiam :)
  14. Może w takiej formie, ale czy to nie jest zbytnia ingerencja z zewnątrz ? wdycham słońce głęboko czerpię dziś przekwitają dzikie róże ptakami odlatują płatki w czarownej pełni lato tak mało ciebie i nazbyt wiele stygnę tęsknotą za letnim już Alunko, jak myślisz - bo jest w tym wierszu upał lata i uczuć. Pozdrowienia :)
  15. Wiersz o tęsknocie, o próbie połączenia różnych wymiarów - stąd "maki w drugiej barwie" i cały ten fragment Zaklinasz odległość, choć pokrywa ją już pajęczyna. Czy tak ? Delikatnie, z wielkim czuciem. Pozdrawiam :)
  16. Magneto, wolałabym bez "spierdolić", nawet nie z powodu wulgaryzmu, tylko tak jakoś. Nie byłoby lepiej "skurwić chwilę sukowatym uśmieszkiem świadomości" ? Nie oddaje więcej ? To, co podkreśliłam - ach, znakomite. Zresztą cały wiersz z tym sprzedajnym (sprzedawanym) mięsem, jazgotem i ona, ostatecznie też, coś z mięs, świetny. Poprzedni Twój wiersz też był bardzo dobry. Pozdrawiam :)
  17. No, to się potwierdzasz - drugi wiersz też ciekawy, świetnie się go czyta, lekko, a nie o niczym. "Ziewnął w żagle i rozłożył morze" powinno wejść w życie jako powszechne powiedzonko. Również "niestetyk". Po prostu jesteś świetna, żywa, energetyczna. Pozdrowienia :)
  18. Aniu, to chyba najlepszy z Twoich ostatnich wierszy. Zaczyna się źle, ale potem ładnie [quote]wzdycham głęboko czerpię dziś przekwitają dzikie róże ptakami odlatują płatki "w czarownej pełni lato" - znów nie, to zdanie nie wiele wnosi. Ale za chwilę znów coś ciekawego [quote]tak mało ciebie i nazbyt wiele stygnę tęsknotą za letnim już "Letnim" czytam wieloznacznie. i tak, gdybys coś zrobiła z wersem 1. i 6. wersem byłoby ciekawie. Coś zrobiła, to znaczy napisała o początku dnia i pełni lata jakoś inaczej. Pozdrawiam :)
  19. Myślisz, że poprawiali Szekspira ? Poprawek do Twojego wiersza O, przyjęłam go z dusznym nagromadzeniem słów pod koniec i tak trzymam :)
  20. Ładne, bardzo - szczególnie odcinanie centymetrów od krawieckiej miary, jak dla mnie podkreśla powszedniość tęsknoty, no i zakończenie, w którym peelka przyznaje się, że banalnie, powieściowo po prostu cierpi.
  21. Bea, Marlett napisała coś fajnego Piszę o tym, bo czytałam wcześniej "zgrabny" skrót Twojego wiersza. Rzeczywiście był niezły, ale brakowało mu Twojego ducha, który wyraża się w słowie użytym tu, a nie gdzie indziej, w takiej nie innej wersyfykacji. Już pisałam o tym Toby'emu - czy Szekspira ktoś poprawiał ? Po prostu może się podobać lub nie. Co prawda czasem przydaje się wsparcie w pomyśle, ale bardzo czasem. Pozdrowienia :)
  22. dziękuję. jak już napisałam wcześniej, nie miałam jeszcze okazji zwiedzać Paryża Ach, to ciesz się na zapas. Turnau śpiewał o szarych Paryżach i tak jest. Najlepiej pomieszkać tam troszkę. Jedź, Monet się ucieszy :)
  23. To, co napisałaś jest bardzo paryskie - proste, a jednocześnie wysublimowane. Czytam Cię i czuję jak wyłapujesz chwilę; celebrujesz ścinanie lilie, strożnie wkładasz zapachy między palce. Wiersz cudownie erotyczny, sensualny - oddalenie strof pozwala na zatrzymanie w odczuwaniu, na waniliowy oddech. Gratuluję wiersza :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...