
Franka Zet
Użytkownicy-
Postów
1 291 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Franka Zet
-
Rybitwa popielata.Trochę mniejsze od mew, pokonują 30tyś km. z południa na północ i z powrotem. Składają jaja, wychowują pisklaki i wracają przed nastaniem nocy polarnej. Waleczne. Można dostać od nich po głowie. Franko dobrze odczytujesz. Peel tak czuje. Dlatego, ten jeden z naszych jest głupi i zły. Jest jednak jeszcze jedno, spójrz na to oczami rybitwy.( Ale Ty to przecież "odczułaś".) Człowiek nie jest wobec natury uprzywilejowany, podobnie jak rybitwa może dostać "kopa". Tylko wiara jego jest inna. Wyczerpałem temat nieopatrznie;). Leszek Nieopatrznie i z przyjemnością przeczytałam :)
-
Nawet nie bardzo wiem, jak wyglądają rybitwy. Większe mewy ? Dlaczego nie znają nocy ? I czy faktycznie jest w tym wierszu podwójne zrywanie przymierzy zgodnie z moim odczytaniem ?
-
Leszku, ja w przeciwieństwie do Bei uważam, że puenta jest bardzo dobra, koresponduje z początkiem "najpewniej biorą nas za bogów choć ich modlitwy skrzydlate i krzykliwe puszczamy mimo uszu ..." Nie dotrzymujemy przymierza wobec przyrody jako jej bogowie i jeszcze raz wobec Boga, który w zaufaniu oddał nam pod opiekę cud tego świata. Takie podwójne przymierze tu odczytuję. Cały ten wiersz ma znaczenie bardzo symboliczne. I jeszcze myślę, o ile bardziej od ludzi szlachetne i pokorne są rybitwy. Człowiek za wszystkie swoje nieszczęścia obarcza natychmiast Boga, jest skłonny Go porzucić, przestać Mu ufać. Rybitwy mają bardziej czyste serca. Piękny wiersz, Leszku. Pozdrawiam :)
-
Zaprzeczyć się nie da
Franka Zet odpowiedział(a) na hewka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hewko, ogromnie mi się widzi Twoje pisanie (czytałam w profilu), a w tym wierszu najbardziej Pozdrawiam -
z piwnicy
Franka Zet odpowiedział(a) na BARBARA_JANAS utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Basiu, wielkie obcowanie z odległością w tym wierszu, otwieranie czasu. Po drodze tyle ziemi do przesypania. Najbardziej podoba mi się zakończenie od "przysiądź bliżej". Powinnaś chyba inaczej zapisac "zwietrzał", a mianowicie "ma kilka plam i rozdarty bok koronki zwietrzał dym ogrodowych cieni brzozowych schodów wędrówki " Chyba o to Ci chodziło, a jest nieczytelnie. Rudoliściowo :) -
..... /albo powieść mojego życia
Franka Zet odpowiedział(a) na Bea.2u utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nomen omen z tym zamknięciem w szufladzie. Ktoś wziął to sobie bardzo do serca. Ale czy brał też pod uwagę zapowiedź zemsty ? Mam zastrzeżenia co do "oblecze w krew drażniące ziarno niespełnienia" Powinnaś jeszcze coś wyciągnąć z tego wiersza, ma potencjał. Podoba mi się z desir do ipseitas. Hop, hop, w ciemnicy ! Buziaczki przez kratę, Frr :)) -
..... /albo powieść mojego życia
Franka Zet odpowiedział(a) na Bea.2u utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bea, ślę pozdrowienia do ciemnicy. Możesz liczyć na grypsy i paczki :) -
W moim odczuciu to właśnie się udało. Nieporadność ma w sobie coś z naiwności, braku kalkulacji. Nieporadność często świadczy o szczerości, a to jest takie ważne. Nie odradzam Ci pracowania nad wierszem; po prostu akceptuję go w takiej formie - jest jak umorusane, zapłakane dziecko.
-
Leszku, podoba mi się ten wiersz - przez temat i utrzymanie nastroju innego, dadatkowego świata, w którym toczy się historia. Czy to Twój świat równoległy ? Bardzo na tak pierwsza zwrotka, "zabrać tlen", też mi to kiedyś przyszło na myśl. Druga też, jak o nawiedzaniu przez ducha. Trzecia trochę poplątana i mniej jasna - akceptuję, taka jej uroda. Mam pytanie: czy przed "później zobaczyłem ją pierwszy raz" nie mogałaby być spacja ? Pozdrawiam :)
-
Oglądaliśmy jesień przez lupę
Franka Zet odpowiedział(a) na aluna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A mnie w całości bardzo, ale to bardzo się podoba. Począwszy od "wszystko takie wielkie maleńka" przez małe rymy w środku, pająka, który się nie odchudza, po szarozłotą jesień. Delikatny jest ten wiersz i kruchy jak listeczek, prawie ażurowy o tej porze. Pozdrawiam, Aniu :)) -
Zaledwie jeden liść z kalendarza
Franka Zet odpowiedział(a) na Bea.2u utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeśli nie do ruszenia, to tylko zaznacz jakoś nazwy, wystarczy kursywa. Proszę Cię, Bea, nie wciągaj siebie i mnie w "dyskusję" na mój temat z Lecterem. Ja zapomniałam, sprawa nie istnieje. :)) -
Zaledwie jeden liść z kalendarza
Franka Zet odpowiedział(a) na Bea.2u utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie chodzilo mi o słowo "bełkot" tylko o minusa, tę Twoją dziecinną kategoryczność rzucania zabawkami o podłogę. Przepraszam, jeśli poczułeś się mocno urażony. Lecterze, ze mną nie można się pokłócić. Nie odpowiem już na żadne Twoje uwagi w tym wątku, skierowane do mnie. -
Zaledwie jeden liść z kalendarza
Franka Zet odpowiedział(a) na Bea.2u utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Obejrzałam klimatyczne zdjęcia. Może ja jestem mało kumata, ale dopiero teraz zrozumiałam "próżną" - trzeba by ją jakos zaznaczyć, bo tak jest bardzo nieczytelnie, a w dużym natłoku słów źle się czyta. gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem łuszczących się cegieł kobiety pod czernią skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się murami milczące świadectwo opuszczenia jakby zabrakło im do życia wieczornego Myślę, że jedno "łuszczenie" wyrzuć, może [color=green]]gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem na tle ścian kobiety pod czernią skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się murami milczące świadectwo opuszczenia jakby zabrakło im do życia wieczornego [/color] Wyróżnij może kursywą [color=green]naga piór niepowaga karnawałowa samba skrzy na chłodnym granicie przedmieścia jesiennie pod prąd para młoda bentley'em oszukuje czas niezmiennie ruchomych trotuarów szlakiem wiedzie rozwidla się gubi by wyrzucić gdzieś w zaułku próżnej pod drzewem łuszczących się cegieł kobiety pod czernią skryły zwietrzałe w bramach łuszczące się murami milczące świadectwo opuszczenia jakby zabrakło im do życia wieczornego skrzypienia żył teraz rozciągniętych krawędziami pustych okien jak linoskoczki chwiejnie balansują latawcami reprodukcji flirtując z niebem chagall'a błękit przysiadł na ławce zwabiony gwarem płomiennej potoczności wschodów i zachodów znacząc sepię ulubionymi barwami na nowym zaś świecie w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa' pożegnanie lata[/color] Co Ty na to ? -
Zaledwie jeden liść z kalendarza
Franka Zet odpowiedział(a) na Bea.2u utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Małostkowość Lectera mnie poraża. Weż się, Piotrze, opamiętaj, please ...Dorośli mężczyźni tak nie postępują. Bea, wiersz bardzo ciekawy, nawarstwiony. Podoba mi się bardzo [quote]w kafejce pełni po szyjki poeci mani-mini-festują w czeluściach sześcianów umykających nie wiedzieć czemu chyłkiem spod stóp ledwo muskając bruk jak zaklęte śmigiem klarnetu gdzie klezmer-jazz gra aż splątały się warkocze mostów jednym ruchem ręki przerzucam je za siebie pod konstelacją lwa lśnią między nimi czasem meandruje wiatr via war_sawa' pożegnanie lata Inne miejsca też są fajne, tylko tę cytowaną przez Potwora zwrotkę trzeba by trochę uporządkować. Za dużo tam nieczytelnosci jak dla mnie. Ale w ogóle wiersz z fajnym zagęszczeniem słów. Wrócę porozmawiać o nim. -
Oglądaliśmy jesień przez lupę
Franka Zet odpowiedział(a) na aluna utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Aniu, jak ładnie, intymnie ! Mini-świat czasem podglądany przez lupę. I jak trafnie, że wrzosy przypominają kiście winogron postawione na sztorc. Zamszowe apaszki, slicznie ! Pozdrawiam serdecznie :)) -
gdzieś pomiędzy prozą poezją a kamuflażem
Franka Zet odpowiedział(a) na Agata_Lebek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dobrze poprawiłaś według rady f.isi (co tam było - barwy i kolory chyba). Też lubię rozcierać macierzankę w dłoniach. Naprawdę ładny wiersz, może być z przegadaniem. Czuję tu takie myślowe przegadanie, rządek myśli, które napływają, kiedy ciemnieje dzień. To jest wyjątkowa pora, dobrze skupia. Pozdrawiam :) -
Leszku, dopiero dziś zwróciłam uwagę na cytat z Rilkego przy Twoim podpisie. Bardzo lubię ten wiersz, odegrał w moim życiu ważną rolę. Posyłam Ci piękną śpiewana wersję. www.youtube.com/watch?v=bpGSE-yqhr8 Pozdrowienia.
-
Cichosrebrny szept jesieni
Franka Zet odpowiedział(a) na adolf utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czytam teraz jako "Saturn naszego oka" i potem "pierścieniem źrenicy, objął i zżarł barwy" jest o.k. Pozdrawiam. -
Cichosrebrny szept jesieni
Franka Zet odpowiedział(a) na adolf utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hej, Poeto Nieuczesany - czekałam na Twój wiersz. I proszę - szaleństwo jesienne potargane. Atmosfera, jak zawsze u Ciebie, niezwykła, ale trochę potykam się o słowa; również przecinki i kropki by się przydały. Mam pytania - dlaczego jesień szepcze cichosrebrnie ? Raczej cichozłoto (chyba, że w nocy, przy księżycu). Cały ten zwrot "cichosrebrny szept jesieni" nie bardzo mi się podoba. Nie wiem też co to jest "stredź". Wiersz przeczytałam porządkującym okiem i widzę tak Cichosrebrny szept jesieni Październik przenosi - wiatr - złotymi liśćmi Po trochu, po pyłku, przez dziurawe dłonie---zdecyduj się dużą czy małą nowy wers gałęzi i krzewów. W dole krwotok Wisły Zmierzchowej przepłynął(już) przez dnia zaporę. Złota stredź latarni gwiazd zwabiła larwy.--- kropka Przeinaczył kwiaty, chłód, a Saturn oka W Źrenicy pierścieniu dzienne pożarł barwy,-----------zbyt karkołomne. Które sam wymyślił i kształt im powołał.------------------------kropka Niechaj wszystko będzie, tym czym się wydaje Liść - liściem, deszcz - deszczem, kłosem każdy kłos Niech uczy mnie jesień jak się milczy wprost.-------------------kropka Kto patrzy pod nogi nie ziemię tam znajdzie: ale pędy marzeń, z nich: liście niebieskie -----------"ale" ? może "nagie, gołe" ? tryskają do góry, a z nimi, w takt, krecie Korytarze rosną by wyjściem zakwitnąć----------zakończenie zabójcze, świetne, a w całości Twój nerw poetycki. Pozdrawiam, czekam na dalsze :) -
Proszę, jak ładnie. Teraz mogę czytać w papilotach i z maseczką na twarzy. " Merci , rzekł koziołek slicznie"* ----------------- K. Makuszyński
-
Aaa, że nie wiadomo jak robić kolor ? Na początku wersu [color= kolor w j. ang.] na końcu [/color]
-
ojej, "o co tyle hałasu, zapomniałam wrócić do lasu, myślałam, że dzisiaj niedziela - - błagam, niech pan nie strzela,] litości, Panie Gajowy" * Mnie tam wszystko jedno; mogę się logować, tylko trochę więcej z tym zachodu. Tak po prostu, jestem ciekawa, czy są jakieś logiczne powody wprowadzenia " nieustającej logowacji" ? Pozdrowienia dla wszystkich :) P.S. Basiu, jak to jeszcze ? Jeszcze i wciąż ;) ----------- * Jan Brzechwa "Bajka o czerwonym kapturku"
-
Dlaczego juz nie można zaglądać po cichu na Orga, tylko trzeba się koniecznie logować? Czuję się tak, jakbym musiała zakładałać przed komputerem wizytową sukienkę i rękawiczki. Pytam dyskretnie, po angielsku: Why ? www.youtube.com/watch?v=ILJxICUIbCY
-
Leszku, to co piszesz dalej o wierszu w rozmowach na forum, utwierdza mnie w tym, że wiers jest wyjątkowy, można w nim szeroko myśleć i zawsze zostaje jakaś terra incognita.
-
deszczowy pies przewodnik
Franka Zet odpowiedział(a) na jacek_krajl utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Znakomity.