Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek_sojan

Użytkownicy
  • Postów

    2 329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek_sojan

  1. /napisała Julia Sojan - lat 10/ Co się dzieje w nocy gdy kota wchodzi pod kocyk? Wtedy miauczy mrukoli i tuli się do leżącego i pokazuje w sobie lenia największego A kiedy już obudzi się człowiek widzi kota na sobie a kot miauczy mrukoli - widzisz doceniłam twój kocyk
  2. Leszek Baliński.; "szyny" to metafora realizowania się w życiu wg raz wytkniętego celu /żona, matka/, ale i niebezpieczeństwo, ryzyko wychodzenia drugiemu człowiekowi /mężczyźnie/ naprzeciw, naprzeciw życiu...tak to mniej więcej...Pozdrawiam. J.S.
  3. Fanaberko!.; ano, samotnie, nie inaczej, i... ku Czemuś; Ty to wiesz! i dziękuję! :)
  4. Roman Bezet.; i ja witam, ale jak się wita ekonoma, który wykreśla batem pole po horyzont z ko- mentarzem: należy jeszcze tylko to obrobić, i już fajrant. Dziękuję mistrzu dobrych uwag za skrupulatne wskazanie słabizn tego wiersza. Już wiem, że tylko do jedne- go się nie zastosuję - do "archaniołów", bo choć rzeczywiście trącą Nowakiem, to doprawdy nie wiem, czy poza belfrem od polonistyki ktoś z tym nazwiskiem wy- zwoli w sobie takie skojarzenie czytając; a ponieważ zaznaczyłeś: może, więc skorzystam z prawa do wyboru. Cała reszta tak bezceremonialnie i publicznie wytknięta będzie poprawiona, choć pozbawiłeś mnie snu aż do Świąt Wielkano- cnych. W sumie, nie pochlastałeś mnie tak ciężko, a nawet, pogłaskałeś, czego szlachetnym dowodem jest: "lubisz, jak Ci się zacina, zgrzytnie, powtórzy bez powodu rytmu lub sensu, ot, z przpadku, z zaplątania języka..." Jednym słowem kapralskie gratulacje. Italikiem!. :))))) J.S.
  5. Dariusz Sokołowski.; zgodzę się z komentarzem w całości, bo życie to też p r o c e s j a, rozmaite znaki i chorągwie w nim wleczemy, i bywa drepczemy przy świętościach, które zaniedługo okazują się fałszywką; więc zgoda - szacuneczek i pozdro- wienie wraca do Pana;
  6. można to jeszcze gramatycznie wyprowadzić, i byłaby interesująca miniaturka; to nie jest głupie! J.S.
  7. Kolejowy nasyp pomiędzy chałupami z bajkowego wieku - przenikanie czasów, z każdego coś zostaje. Wzdłuż asfaltu wierzby, w środku - niby puste; dlaczego więc chłopi nocą się błąkają z odjętym rozumem, ciężko wystraszeni? Pod próg kładąc grosik, baby zamawiają pomyślność dla piętrowej sadyby z pustaków, obok traktor, figurka, samochód i śliwa. Cień po wszystkich ścianach rozkłada ramiona. Do niego lgną bez czapek i słabi, i silni, i w nim odkrywają wtedy samych siebie - następuje nagła zmiana perspektywy: widać Ojca w niebie, złotą Arkę w trzcinach. Każdy idzie swą miedzą. Samochód rdzewieje. I wszyscy zalęknieni by kogoś nie brakło. Górą mija ich pociąg, znika jak kometa. Oni idą. Z nimi jak profesor - szatan, słuchają go. Obok milczący archanioł łobuziakom rozdaje swoje lśniące pióra. Dziewczęta w archanielskich kaloszach stąpają, idą do miłości, jakby szły po szynach.
  8. kalino.; bo należy; zima jak Ty - królowo, panuje, choć u nas sezonowo! :)) J.S
  9. Leszku, jesteś perfekcjonistą swojej formy, to trzeba przyznać, ale tematycznie - ciągle na marginesach; nie boisz się - że przekroczysz "smugę cienia" i powrót będzie niemożliwy? J.S.
  10. "...pełen zagład włamu" - proroku, pohamuj! i nas nie załamuj; J.S.
  11. do 3 strofy włącznie czytało się znakomicie, ale następne "półobroty " Chuckowi nie wyszły, bo zapaskudził wersy takimi słowami jak: "samoistnie", "bezuśmiechy"; nawet na "esencję" już zgodzę się , byle wspomniane wymienić na ekwiwalent, bo wiersz tu się kroi, jak piącha Norrisa - potężny! J.S.
  12. Witku.; wiersza pod lupę nie dam, bo Ci zawierzam; J.S.
  13. Dużo brakuje technicznie temu tekstowi, aby go tak od razu zamieszczać w dziele "Z", DLA ZAAWANSOWANYCH w sztuce; nie lepiej byłu umieścić go w Warsztacie, gdzie rzeczowa krytyczna rozmowa o tej propozycji wyjaśniła by wiele, między innymi to, że nikt nie neguje autentyzm i moc pańskich uczuć, natomiast rymem i rytmem wiersza klasycyzującego /bo po taki pan wzór sięgnął aby wlać weń treść/ posłużył się pan nieporadnie, a użyte słownictwo banalizuje tekst /rozpalone zmysły, ocean uczuć, wspomnień okruszki..itp...itd./; to kiepska propozycja artystyczna, niestety; J.S.
  14. Raz pewien pan - Wierzynek, schwytał na Warmii dziewczynę, że krew gorącą miała podał ją - tak jak stała jako polacco delicio gęsinę.
  15. Smakosza głowa dyndała, gęsinę nadal jeść chciała, zwabiła dyndaniem warmińską córkę, a ta gdy dostała już gęsią skórkę sama we wrzątku się wykąpała i wszystko oddała co miała wraz z życiem.
  16. Ten Jacek co ptasią miał grypę na Warmię udał się z Vipem, i tam w drodze wyjątku jedną gąskę skąpał we wrzątku, i ocalił tak ekosystem.
  17. Jedną dzie wuszkę wcześnie rano w Krakowie znacjonalizowano, kruszała za rynną Wierzynka, z kościami kruszała jej minka, aż ją skonsumowano.
  18. - "to żeś golas mówi tors, lecz żeś goły zdradza trzos!"
  19. Pewna dzie wuszka "Pod Jaszczurami" w klubie siedziała z krakowianami, jeden kolację zaproponował, wszyscy jeść chcieli - ale nie ona, więc ją tam zjedli z kosteczkami.
  20. Pewna niewiasta zaraz po drinku recytowała wiersze na Rynku, a że działo się to w Krakowie co dalej było, już nic nie powie, poczęstowano nią smoka w Wierzynku!
  21. Fanaberko.; Nie sposób z tym polemizować, podważać; o przekraczaniu siebie, własnych ograniczeń pisali mądrzy tego świata, a zabawa w poezję stwarza niespotykaną nigdzie indziej możliwość oglądu własnej świadomości, spierania się z nią, a w końcu i zmianę sposobu myślenia o sobie i świecie - słowa kreują tak nas samych mniej lub bardziej świadomie /w końcu: Na Początku Było Słowo/; jednak poezja domaga się jeszcze artystycznej formy, i nie bez kozery Słowacki zauważył w jednym z listów, że "filozof, to poeta który zbankrutował"; jest istotnym "co", ale równie istotnym "jak" - to gra kompromisów pomiędzy treścią a formą, a właściwie maksymalne zharmonizowanie tych dwóch elementów, gdzie, niestety, o sztuce decyduje to "jak"; a więc element wartości z podstawowej triady greckiej, który określa się jako p i ę k n o; J.S.
  22. Fanaberko.; dzie wuszka tak z nadmiaru skromności, bo kostycznie s o b i e wyznacza miejsce; tylko s o b i e, na zasadzie: pilnuj szewcze kopyta; Ona tak ma i choć i mnie to irytuje, to jednocześnie wzrusza /to dziewczyna z Zasadami, przez duże "Z"/; przydałoby się spopularyzować taką postawę, bo wszyscy byśmy na tym zyskali; J.S. Panie er! wariant wiejski jest pański, więc TO jest prawdziwe, a że lubię prawdziwki, biorę i się cieszę, bo świetne! to ma swoistą, niepowtarzalną poetykę, rozpoznawalną - a to nieczę- sta cecha piszących; to co powyżej, nawet jeśli głęboko sensowne, to nie wiersz, to mniej lub bardziej udane rezonowanie - filozofowanie, ale ja szukam tu artystycznej formy, którą pan szczęśliwie dla siebie znalazł i zawarł w chakterystycznej części wiejskiej; tak trzymać! J.S.
  23. do poprawy: "zielono marzy" i "w utrwaleniu ślizgania" - bo to grzebie całkiem dobry wiersz; J.S.
  24. kwestionuję pointę - prawdziwy facet wierszy nie pisze, tylko taki, co chciałby... wiersz manieryczny, i jak na "faceta" niekonsekwentny: "nie mam ambicji do tworzenia"; lekka schizofrenia? J.S.
  25. tytuł coś przypomina, jakiś hit filmowy, ale to świadczy tylko o braku inwencji; wiersz jest hermetyczny, coś sygnlizuje, jakiś dramat, ale niewiele z tego wynika; wers za wersem jak zagadka za zagadką, no więc rebus dla wtejemniczonych; J.S.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...