
Bea.2u
Użytkownicy-
Postów
2 725 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Bea.2u
-
Więc i ja się dołączę...pac...pac...:)) Dziękuję Barbaro :)) to taki nic nie znaczący wierszyk w porównaniu z Twoim i Franki. chyba muszę się wziąć w garść ale na razie głowę mam pustą ;) pozdrawiam /b
-
przeprosiny przez wizjer
Bea.2u odpowiedział(a) na im_presja utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
widzę tu wytrawnego kłamczucha ;) fajne, lekkie i musujące, się podoba /b -
Syreny i tempo w końcu gra. - stworzyłeś bardzo mocny akcent z tymi syrenami. Jeśli "jego nimfy" mają oznaczać, to, co mówisz, to ten wers też wymaga zmiany. upieram się przy doszlifowaniu puenty oraz zbędności nieśmiertelnego, może wrzucić go do końcówki? - ale to moje subiektywne zdanie. nie męczę więcej ;) /b
-
Żywa natura z dzbankiem w tle
Bea.2u odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
faktycznie kremowy ten wiersz. stonowany i pod tym tytułem należycie się prezentuje :) /b -
*** (Który skrzywdziłeś poetę prostego...)
Bea.2u odpowiedział(a) na utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
profanacja ! wyciągasz za uszy wiersz stanowiący bezwzględną świętość i wycierasz sobie nim buty. naucz się pisać i naucz się kultury bycia. - minus, mój pierwszy !! -
ok, skoro chcesz... 1. wolałam stary początek ze strzałą. był precyzyjny. 2 strofa - ok nieśmiertelny - absolutnie nie. Lecz uschły drzewa, które poszły za tobą, a Syreny uśpiłeś. ?? i dalej niestety w tych tematach muzycznych jakoś mi nie pasuje. bo skoro uśpił, to muzyką raczej pełną ciszy - i to mi zgrzyta. rozumiem, że nie wszystkie kantyleny są liryczne, bo tak wyczytałam w wiki i stąd moje niezrozumienie tempa. dalej: Pana i jego nimf - bez jego jak zwykle - odnosi się do za szybko, ale koresponduje też z odwrócił się, a przecież tylko raz się odwrócił. końcówka: czujesz rytm ziemi gdy głowę składasz słyszysz, jak skandujemy ??
-
Pozwoliłam sobie dla uproszczenia skopiować Orfeusz Pieśń pierwsza Byłeś wirtuozem. Twój dźwięk jak marzenie łucznika - Uderzał mocno i precyzyjnie. Piękny. Młody. Wokół ciebie, ponad utratą i bólem, perliste kantyleny. Po nich biegłeś wciąż dalej, i dalej. Ku nieskończonym spełnieniom. Lecz uschły drzewa, które poszły za tobą. Syreny, które uśpiłeś, nigdy się nie obudziły. ----- nie wrócily do morza też źle brzmi, nie wiem, jak to zmienić Tak. W twojej muzyce brakowało ciszy. Pauzy, która wydłuża przestrzeń I nie zagłusza bolesnych kompromisów. Był za to nadmiar harmonii, I ucieczka od kontrapunktu. A tempo? Zbyt szybkie. ----kantyleny nie są szybkie moze zbyt "miarowe" Jakbyś się bał zwolnić, przystanąć, --- zbędne Zagrać nic choć przez chwilę. Cóż… Znałeś życie z opowieści Pana i jego nimf. Tryle, arpeggia, szał koloraturowych sopranów – To wszystko skończyło się nagle, Gdyś się odwrócił nie w porę. Jak zwykle – za szybko. ---- jak zwykle? Pieśń wtóra Co ci powiedział Hermes, gdy Obok siebie szliście w ciemności? Że lira jest jak łuk, Z którego można zabić? Że gra jest iluzją Przeciwko dziełu śmierci? Że wszyscy gramy i Nigdy nikt nie wygrywa? Ściana się zamyka. Przed tobą i za nami. Wszystko możliwe i wszystko Stać się musi. Dziś. Jutro. Kiedyś. Pieśń ostatnia Jeszcześ nie zaczął, cichną wiatry, Woda przestaje się marszczyć i Cienie nas opuszczają bez słowa. Gdy gładzisz gryf, zachodzi słońce, Księżyc nabiera blasku i znów Błyszczą zimne miejsca po nas. A potem stroisz swój instrument. Jest coraz ciszej. Umilkły ptaki. Słychać jak osypuje się piasek. Sam tam leżysz. Słuchasz ziemi. Ten rytm w głębi do nas należy. Tak skandujemy puls życia. --- końcówka do poprawy, to musi być idealny wers najlepiej z puentą tak sobie marudzę ;) /b
-
paląca kwestia zmiany nazw ulic
Bea.2u odpowiedział(a) na Marcin Gałkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie klei w znaczeniu rytmiki a nie treści ale może chciałeś wyróżnić. po kilku powrotach coraz bardziej :) /b -
ach, faktycznie, mówiłam, że trudne zestawienie słów :) ale zrobiłeś wokół paleniska tyle "dymu" jakbyś palił ludzkie szczątki. mocne. ryzykowne, ale zapada w pamięci. jakiś wyautowany ten peel ;)
-
:) wiszę tu sobie i czekam aż wpadniesz... czajniki się już rozgwizdały na pożegnanie i nie wrócą, zaś koty rozmgławicone pewnie nie raz. bardzo się cieszę, że kocisko zyskało uznanie. mrrrrru ;) przed chwilą czytałam Twój nowy wiersz, jestem pod takim wrażeniem, że zaniemówiłam. piękny :))
-
obiecałam.. :) nie czepiałabym się strzały, bo ten wers nabiera znaczenia wobec sensu drugiej części. dobrze mi się czyta dwie pierwsze strofy ( po wycięciu wersu "[ponad utratą i bólem]" - zbędne. ale... calość traci sens wobec wewnętrznej sprzeczności, bo perliste kantyleny chyba pełne są pauz wydłużających przestrzeń. albo ja inaczej słysząca ;) tak więc dla mnie cały zamysł pierwszej części lekko w poślizgu. druga dobra. zmieniłabym tylko część z życiem przeciekającym: że życie umyka nam jak nuty przez dłonie ?? - lub coś innego mniej banalnego. trzecia może zakończyć się równie dobrze na sercach. wystarczająco wymowne. tak się zastanawiałam, i zajrzałam do wcześniejszych wierszy.. każdy inny :) zabrałam ze sobą drżącego don kichota oraz Nicość i Trwogę. Tak mi się fajnie skojarzyło z Gladiatorskim Proch i Pył, o ile pamiętasz? takie mocne zakończenie banalnej usypianki plażowej. Gratuluję przede wszytskim żywości umysłu. pozdrawiam /bea
-
paląca kwestia zmiany nazw ulic
Bea.2u odpowiedział(a) na Marcin Gałkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
moja głowa już dziś funkcjonuje :) mam nadzieję, że olbrzymka na dobranoc przyniosła dobre sny ;) - a co do wiersza, to ten fragment nie klei się z resztą, jesteś przekonany, że tak ma brzmieć? fajny klimat. pozdrawiam /b -
ten fragment wyłapany przez Pancolka zgrzyta nie mocną frazą, ale gubiącą się w słowach. erekcja płomieni całkiem dosadna, życie płomieni kontra uschnięta biel. mnie pasi. i niech procenty zostaną z Tobą ;)
-
autor się nie odzywa, więc nie wiem, jaki jest sens komentowania... eschaton
-
to może wersję z kotem? kot filozof mykający na kotki ;) :) Idę na taki kompromis. =) mam wersję złośliwie rodzinną, ale ta tym bardziej nie przypadła by Ci do gustu, na temat kota... muszę się wczuć ;)
-
Nie wiem, co jest grane, że nikt się nie żegna, pewnie w to nie wierzą ;) Powiem tylko, że odkąd Cię poznałam uległeś przedziwnej metamorfozie, nawet zastanawiałam się, gdzie się ulotnił ten pyskaty wszystkowiedzący chłopak. Pewnie dorósł. Cokolwiek chcesz osiągnąć, życzę, by się spełniło. /bea
-
no no.. aż zanimówiłam nawet palenie wybaczam ;)
-
Ewa Socha (Lena Achmatowicz) w Odrze!!!
Bea.2u odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
muszę zajrzeć do wierszy.. a tymczasem gratuluję :)) pozdrawiam /bea -
Zieloność i strach
Bea.2u odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
miau ;) -
roztrzepotana, jak zwykle ;) buziaki, Alunko /bea
-
to może wersję z kotem? kot filozof mykający na kotki ;) :)
-
pst. jak lirczna, to tylko po cichu ;) do po /b
-
Zieloność i strach
Bea.2u odpowiedział(a) na Sylwester_Lasota utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wpadłam z rewizytą. nie czytałam tego wiersza wcześniej, ale drugi wers i tak kazał mi zrobić w tył zwrot. nazbyt banalny. pogrubione gubi rytm. ale ogólnie ta paleta barw bardzo, bardzo :) pozdrawiam /bea -
:) przeszyła ? moja kotka w innym nastroju, skutecznie się rozparapeca i generalnie robi co chce nie wdając się w lirykę ;) pozdrawiam :) /bea
-
paląca kwestia zmiany nazw ulic
Bea.2u odpowiedział(a) na Marcin Gałkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie, to penie nie był on, taki wiersz mi chodzi po głowie, zsugerowałam się szeleszczeniem i to w kieszeni idąc portową ulicą w dół... namieszeło mi to w głowie, bo dalsza część odmienna w odbiorze. właśnie, stylistycznie to dwie różne części. a szukając wiersza znalazłam trzy inne, które w pamięci się wyróżniają :) Olbrzymka W czasach kiedy natura monstrualne płody Rodziła co dzień ze swej potęgi ogniowej, Chciałbym wtedy przebywać przy olbrzymce młodej Niby piękny lubieżny kot u stóp królowej. Lubiłbym patrzeć na jej ciało, gdy rozkwita Wraz z duszą, olbrzymiejąc w straszliwych igrzyskach, Zgadywać, czy posępna namiętność w niej skryta, Po jej oczu zamgleniach wilgotnych i błyskach. Zabłąkać się pośród jej kształtów niesłychanych Albo czołgać się po jej ogromnych kolanach, A czasem w lecie, kiedy w słońc niezdrowych lśnieniu Rozciąga się zmęczona i w zieleni nurza, W beztroski sen pogrążyć się w piersi jej cieniu Niby wioska spokojna u góry podnóża. Muzyka Muzyka mnie niekiedy ogarnia jak morze! Ku mojej gwieździe bladej Pod stropem mgły lub w puste eteru przestworze Rozpinam żagiel. Pierś ma naprzód podana, wzdymają się płuca Niby płótno żaglowe, Na grzbiety fal się wdzieram, noc zasłonę rzuca Na moją głowę. I czuję jak namiętnie tętnią w moim pulsie Wszystkie tortury okrętu, Przychylny wiatr i nawałnice, i konwulsje Wśród niezmiernego odmętu Kołyszą mnie. Lub cisza płaska w morzu pustem Jest mej rozpaczy lustrem! Otchłań Pascal miał otchłań, która wciąż płynęła za nim. Ach, wszystko jest otchłanią! Żądza - mara - słowo - Czyn! Nieraz włos mi wstaje, gdy czuję lodową Bojaźń, co mię przenika wskroś z wiatru powitaniem. Na dole - w górze - wszędzie - tylko głębie ciemne - Milcząca czarna otchłań, co mą duszę trwoży! Na dnie mych ciemnych nocy mądry palec boży Maluje mi bez końca mary stuforemne. Lękam się snu jak dziecko wielkiej ciemnej dziury, Pełnej grozy - wiodącej w świat nie wiedzieć który; Z okien wciąż patrzy na mnie - twarz Nieskończoności. Duch mój nad przepastnymi drżąc głowy zawroty, Głuchej nieświadomości Nicestwa zazdrości! O, nigdy nie wyjść poza Liczby i Istoty! a wracając do Twojego wiersza, to im bardziej do niego wracam, tym bardziej go lubię ;)