No tak, ale też jestem czynnym szczurem, inżynierem od mostów, taki tam fach, wiesz, jak projektuję most, to nie mam szans na pisanie "między wierszami", a chciałbym. Pozdrawiam zy pod dywanu. Stefan.
Jest rzadkością, aby poeta opływał w dobrobyt, a tu niespodziewanie mamy szczerość, czerwone wino, baldachim, słodkie nektary, altana, dojna krowa, wreszcie. Co prawda, producent zwierciadła się nie popisał, pewnie nie przestrzega standardów Unijnych, albo podróba chińska jakaś. Autorka, jednakże, wychodzi obronnym natchnieniem, całe szczęście.
zamiatam słowa pod dywan
gryzą miotłę krzyczą
że już nic nie jest święte
przemycają litery jak kody przetrwania
do szpar
między wierszami tyle światła
rachunki oklaskują cyframi
na raty wolno byle w terminie
okładki wyobraźni tyją z niczego
jak hipoteka
męczy mętlik myśli
coś nawołuje do gotowego dania
nie trzeba przeżuwać
w wygodnym fotelu
i czysto pod dywanem
a wierszom wszystko jedno
No to nareszcie mamy tu, nareszcie, opis poczatku, co , w zasadzie jest celem podróży, ale Autorka, jednak, wie, że jest potrzebna, może sobie, ale jest, albo nam, nieznanym..., choć boli.....Ale co tam...
Dodaję, napisane mi się podoba, ukłony, Stefan.