
Cody
Użytkownicy-
Postów
199 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Cody
-
widac potencjal w wierszu, ale troche zgrzyta w niektorych momentach. napisze Ci swoja wizje, a Ty jak kazdy sie ustosunkujesz. pomimo iz cztery swiata strony to sloganik, proponuje zostawic, a zakonczyc strofe tak: zapomnij o niej z czterech stron świata znajdź jedną dla siebie tą najłaskawszą __________________________________________________ niepotrzebnie trzykrotnie wprowadzasz liczebnik w wersy. moze lepiej napisac w jednym wersie - z jednym niebem a własnym na swojej wyspie z otwartymi wciąż drzwiami do domu" zachowasz cztery wersy jak na poczatku i unikniesz liczebnika. __________________________________________________________ oj nie, powtarzasz sie w 1,2 i 3 wersie "twoje, twoją twojego" - zmień to i strofa może zostać, bo jest prosta i dosłowna, ale za to magiczna. jesli wiesz o jaka magie mi chodzi... _____________________________________ hmm, puenta troche nijaka. moze takie cus? i zostawisz to co masz na własność przyjdziesz dzielić się swoim światem ________________________________________ czyli tak by to wyglądało po przeróbce: zapomnij o niej z czterech stron świata znajdź jedną dla siebie tą najłaskawszą z jednym niebem a własnym na swojej wyspie z otwartymi wciąż drzwiami do domu ona cię jednak znajdzie do twojego morza wyspy i domu wszędzie tu łatwiej jest trafić niż do ciebie zostaw więc to co masz na własność przyjdź dzielić się z nią swoim światem
-
izi kolego izi. spakojna ganz - wiedz na poczatku, ze gust mam niemilosiernie wybredny i trudno mi dogodzic. skoro napisalem, ze wiersz mi sie nie podoba, to powiedz mi w jakich celach mam Ci pomoc?powiem Ci jak uczynic wiersz lepszym, powiem Ci 3 magiczne słowa, od których sam zaczynałem - praca, praca, praca. a ha i czytac umiem, i oto sie nie boj. serdecznosci, kolezko, serdecznosci.
-
no chyba, wybacz jesli Cie obrazilem, ale nie ciekawy ten wiersz. wiem, ze to warsztat, ale z czyms pasuje sie tu pokazac. to tylko zlepek niezdarnie dobranych mysli i zwrotow. marniutka historyjka o punku Areczku - dzieki koles,ale Arkowi pewnie bylo lekko umierac 3 czerwca, dzis wiersz umarl na moich oczach smiercia nadnaturalna, czyli komentarzem. nawet jesli mialo to byc epitafium, to malo odkrywcze i slabiutkie. radzilbym sie postarac, a nie obruszac w malo eleganckim stylu. serdecznosci kolego Patryku!
-
i sadzisz, ze sie przejalem tymi slowami? serdecznosci
-
zostan punkiem jak Areczek. przegadany ten wiersz, a ja nie mam sily juz dzis przerabiac. moze jutro wroce. moze! pozdrawiam
-
widziales Ty kiedykolwiek deszcz? zniesmaczony jestem, a tytul juz kompletnie na wyrost. choc: "stawał pod zimną ścianą marmuru wpatrzony w rzędy ciemnych krzyży" brzmi ciekawie, moze troszke smierdzi frazesem, jednak w zaden sposob znany mnie lub i nie sposob nie ratuje wiersza. pozdrawiam
-
widac uchwycilas to, co stalo sie zrodlem. w wierszu chodzilo wlasnie o improwizacje jazzowa. ale ciesze, sie ze ktos to zrozumial. pozdrawiam serdecznie
-
ale one się już "okazały" po części dla mnie, więc dltaego napisane tak a nie inaczej. rowniez pozdrawiam serdecznie
-
O majaczeniu przez sen
Cody odpowiedział(a) na Vanaheim utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ciekawe. ciekawe. pozdrawiam. tym razem sie nie przyczepie. pozdrawiam -
..o... nie nie nie! po 3 kroć nie. rozlazło Ci się to niemiłosiernie, podziel to jakoś; choćby tak: wiec umieraja moje nadzieje, lezac bezwladnie na planecie, gdzie brak powietrza, zastygle w oczekiwaniu na powiew , ktory juz nie nadejdzie zimne, powoli usnely, chore na niemoznosc bezpamieci i zrezygnuj z tych kropek, bo mi wrazenie spie..liły w kolejnym czytanym tu wierszu! czyta sie to teraz lepiej, nie sadzisz?
-
trzeci etap: powroty
Cody odpowiedział(a) na Samo zło utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
heh przyszła mi na myśl puenta jednego dowcipu: "włodziu spierdalamy". i właśnie chyba spierdalam, bo kiepsko, kiepsko. może nie te słowa, bo z nich sie nawet klarowny temat nie wysnuwa. pozdrawiam. -
rąk w gwiazdach, nie udało sie skłonić do udziału w tym wierszu, moze pojawia sie w innym? przynajmniej pomysl został. pozdrawiam czytelników
-
cierpliwe domysły zwieńczą rezultat łaskoczący podniebienie doskonałość bywa jak motyl tu gdzie siądzie stąd odleci tak łatwo być szorstkim i zazwyczaj być najbliżej pamięć zaskoczy łatwością zapomnienia (tak trudno zapisać słowa w gestach) między trzy kropki niedopowiedzeń wstawimy dowolne słowa jak kamień muzyka wulgaryzm ewentualnie postawimy na dźwięk nasze małe problemy znów zerdzewieją nam na ustach tajemnicze odpowiedzi okazały się nikczemnie proste
-
od takich uwag jest warsztat, dzieki wielkie, skorygowanie błędów uwzględnione. pozdrawiam
-
wiesz ja mam sentyment do imienia Anna, wiec z przyjemnoscia napisalem ten komentarz.a i za nic mi nie dziekuj. ja tu staram sie pomagac, sadzac, ze na to samo moge liczyc. pozdrawiam serdecznie!
-
a świstaki tak lubią sreberka ;p nie nie mialem mozliwosci uczestniczyc w czyms takim i jakos mnie nie ciagnie do tego. pozdrawiam
-
Regino tu kazdy jest nauczycielem i kazdy uczniem, wiec nauczmy sie tej prostej zasady a kazdemu bedzie latwiej.kazdy z nas jest i był poczatkujacym w tym dziale, wiec kazdy chce kazdemu pomoc, jesli widzi bledy. od czegos jest warsztat, a skoro jest sie bezgranicznie przekonanym o wlasnej poezji, ze nie wiadomo jaka ona jest, to przepraszam, ale ... wiersza nie doczytalem do konca, bo zdenerwowalo mnie to dzielenie wyrazów "nie-wiedzy" - czytac umiem i nie trzeba mi dzielic wyrazow. przechodze wiec obok obojetnie.
-
tutaj bjuti, cud miod i orzeszki a tutaj pokazala Pani jak nie powinno pisac sie dobrze zaczetych wierszy. poczatek mnie na prawde zauroczyl, wydal sie iscie ciekawy, ale z konsekwencja jak brnalem dalej, bylo szaro, nudno i niestety po raz nie wiem, który s-c-h-e-m-a-t-y-c-z-n-i-e. druga strofa śmierdzi frazesem, trzecia dodana bardziej na siłę, niż ciągnąca ten wózek, czwarta - jak psycholog może świergotać?! recepta też chyba na śmierć pisana nie na życie, końcówka - nie jest w żadnym stopniu podsumowaniem całości. radze z cała stanowczościa przeredagować wiersz, bo widzę pomysły, ale póki co wykonanie słabe. pozdrawiam
-
no i niestety autor sam wydal sobie komentarz: " gówno/warte było/zachodu /tego głupiego/pisania". przepraszam za az taka doslownosc, ale jestem na nie. pozdrawiam.
-
wraz z problemami prawda oderwała się z dnem - zatem płynie pod prąd leniwa nauka spostrzeżeń wymaga zmarszczek na czole - wędrówki skończą się na granicy rzęs - tam gdzie zatrzymuje się łza żeby nie myśleć na dobranoc jazz skłania nas do improwizacji snów - tak miło udawać że wszystko jest trudne
-
ciężko jest mi trafić w gusta, więc pomocne wskazały się uwagi, których rezultat łaskocze teraz podniebienie czytelników. pozdrawiam serdecznie!
-
bezsensia mi zbezsensily ten wierszyk. moze juz "bezsensu"? bo "bezsensia" to jakis kiepsciutki neologizm. a tak boczkiem mowiac to do Lesmianowskich neologizmow, dalej Pani niz blizej. a juz kwestia "kamień kornika" to mnie niezle rozsmieszyla. przynajmniej mam rogalik na ustach, co sie ostatnio rzadko zdarza. pozdrawiam!
-
e no tego ten, wrazenie/a malo tresci wiecej frazesikow, na przyklad tu: niedwuznacznie myśli moje płyną na skały przez wieki bez celu tyle razy to slyszalem, ze az sie dziwie, ze ktos to jeszcze napisal. pierwsza strofa nawet znosna, pozniej male dno ... pozdrawiam serdecznie!
-
alez troszke mozna by go wyidealizowac. nie robmy z mezczyzn takich fajtlapów, w koncu kiedy wspominasz o Bogu, pamietaj, ze jesli Bog kochalby kobiety stworzylby je z serca a nie z żebra ... ;) (to taki mala anegdotka, na dobry humor na dzis). wprowadze zmiany, kosmetyczne, jesli chcesz wezmiesz je pod uwage. przyszedł trochę za wcześnie nie zdążyłam zetrzeć z oczu śladów porannych łez - tej ostatniej żałoby po utraconym śnie troszke przegadane jak na poczatek, wprowadzasz ciekawie, ale z drugim wersem popadasz w rutyne i piszesz frazesy, a z pewnoscia stac Cie na cos wiecej. proponuje: przyszedł trochę za wcześnie tak między dniem a nocą pajęczynką snów a żałobą po utraconym odpoczynku ______________________________________________ jego białym koniem był zatłoczony tramwaj który z zasady nie przestrzega żadnego rozkładu jazdy nie wiedziałem, że tramwaj może być zatłoczony końmi ; ) zrezygnowałbym z tych tramwaji bo nie warto pakować w strofę dwa środki lokomocji, skoro nie jest to potrzebne. propozycja: jego czarno-biały koń z fotografii z zasady nie przestrzega żadnego rozkładu jazdy ________________________________________________ miał się przeprawić przez siedem rzek a tymczasem okazało się że mieszka dwie przecznice dalej ta strofa nawet względna, więc pozostawiam bez zmian. _________________________________________________ z przedzieraniem się przez ciernisty las poszłoby mu znacznie lepiej gdyby nie to, że po drodze zgubił klucze do drzwi wersja alternatywna, którą już znasz: z przedzieraniem się przez ciernisty las poszłoby mu znacznie lepiej gdyby nie to, że na koniec zgubił kroki do wieży _____________________________________________ ale tak chciał dobry Bóg że to właśnie on, a nie inny przy pierwszym pocałunku nie zmienił się w ropuchę tu już frazesik z tą żabką, albo zrezygnować albo napisać nową strofę bez żabki, lub bardziej innowacyjną. propozcyja: jeśli tego chciał mój Bóg pocałunek nie zmieni go w bajkowy frazes o brzydkiej ropusze ______________________________________________________ więc postanowiłam - jeszcze dziś wieczorem wyjdę z nim na bal- kon w sumie nie jest to zle zakonczenie, ale rozdzielanie słow zawsze mnie denerwuje w wierszach, ale to juz moj wypaczony gust. pozdrawiam, zmiany wprowadzalo sie milo bo widac potencjal w Tobie i to calkiem spory.
-
dopiero jutro dopiero jutro ; ) a domek pasuje budować suksesywnie z kazdym dniem, wprowadzac innowacje w warsztat ; ) zmieniłem uklad wersów, zgodnie z uwaga Agnes.