
Cody
Użytkownicy-
Postów
199 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Cody
-
eh no, panno Perlista, z tego tekstu to zem wywnioskowal, ze fetyszow pelny ten wierszyk jest. to pietra, to tramwaje, to znow jakies latarnie karbidowki polkowe albo szufladkowe, to znow zegarynka, co czas odmierza. a panna to z tym czasem w konszachty weszla niepospolite i rzekne na odchodne nie zmieniac nic, ale ja wiersza nie kupie. pisz pani co uwaza za sluszne, sugestyj nie podam, rad rowniez, bo sam jest szczenie wyrodne, ktoremu bog jezyk na dwoje jak wezowi zdzielil. pozdrawiam ja serdecznie.
-
miła na co im te słowa że batalion kluczy krążąc między kule co to jedną wtacza pod góry tajemnicze drugą po oknach bogu dziury robi że wiatr wstępuje między trawy i w progi łaskawsze wstąpiwszy raczy zielone oczy kolorowym firmamentem po cóż to wszystko kiedy grzech pod rękę się prowadzi w szpulkę myśli nawijając częstując winem czerwieńszym niż twoja krew okiennice i krzyczy po pijanemu cóż to w głowie myśli wysiaduje po cóż to wszystko kiedy strzępy tylko wierutne po nas będą po cóż to wszystko kiedy żeby zgrzeszyć wystarczy być cicho
-
***(mawiają że strach należy zwalczyć)
Cody odpowiedział(a) na Lynch Monroe utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
e tam bedzie pani ze szczurkami po zakamarkach biegac, nie lepiej to tulipanem zyly potargac i zobaczyc jak sie umiera? a ja dzis nie mam ochoty na umieranie. pozdrawiam ja serdecznie -
Dzieciństwo
Cody odpowiedział(a) na Heremeregilda Stara utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
yy no to tak; w pierwszej strofie jest rym, w pozniejszych go nie ma (pytanie,w sumie dwa, - dlaczego? (to jedno), drugie - po co?). motyw z łodyżką trochę wysłużony i wysuszony z atramentu. kiedy w dwoch pierwszych strofach trzymasz klimat, to w 3 wszystko sie psuje za dzielem tego "zielska". chyba, ze chodzilo o wyrwanie czytelnika z tej blogiej arkadii, w sumie to zadne wyrwanie, a raczej denerwujace wtracenie - nie podoba mi sie takie cos. pozniej w 3 strofie - niepotrzebny wielokropek. puenta - z tym wchodzeniem w doroslosc, bym stanowczo poczekal. z prostej przyczyny, ze za wczesnie jest, oj duzo za wczesnie, nie od razu krakow zbudowano, nie od razu - niech to bedzie wytlumaczenie puenty. ale poczekaj na sugestie innych. tyle mojego. pozdrawiam -
my ludzkie bydło ludzki gnój śmierdzieć będzie po kilometrze wszystkim będąc wszystko na nic druzja wrogom w oczy patrzcie zamknijcie pod powiekami bojaźliwy strach pytajcie czy bóg czasem nie zgrzeszył śmierci się nie bójcie przegniły hula wiatr drżą tylko drzazgi prijatiel zostaw zdechnie samo zobaczysz zdepczesz później
-
poniedziałek
Cody odpowiedział(a) na małgorata wachowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ja bym skonczyl na srodzie, bo pozniej sie juz "silowo" zrobilo. pozdrawiam -
pomysle. pomysle. dzieki za rady. ale ten padol czy ja wiem czy kosmiczny? pozdrawiam
-
Wybacz-tytuł banalny ;-)
Cody odpowiedział(a) na Martinusiaaa utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
łój ojoj - faktycznie zbyt pozno sie zlaklem ze napisze ten komentarz, takie troche przegadane, widzisz teraz powolam sie na to, co inni pisza ( bp czasem za ten rady skorzy mnie niektorzy na taczkach wywiezc za forum i tulipanem poczestowac po czuprynie, rwac przy tym skore) - nie udzwignelas ciezaru, jaki sobie wymyslilas. dlugo, dlugo, dlugo do efektow, ale poczekaj co inni powiedza. -
cholera, moze zle powiedzial razi mnie to ze oddzieliles ten wyraz, dales pauze pomiedzy. ale skoro taki styl, chcesz wyrobic, powodzenia. wiersz niezly, a skoro trzyma sie Twojego stylu, to daz, do tego zeby styl byl indywidualny a nie schematyczny. pozdrawiam.
-
razi mnie w oczy w 3 czesci, to "mono - kryształy", jakies to sztuczne dla mnie. nie wiem, nie lubie czegos takiego w poezji i unikam komentarzy, jak widze taki tekst. no ale tu ewidentnie widac potencjal i zal mi bylo nie dac komentarza ; ) pozdrawiam.
-
tryptyk tryptykiem, ale ta 3 czesc nie bardzo mi pasuje jako poezja rymowana, gdzie dwie wczesniejsze to najlepsze chyba dotad wiersze biale, jakie tu widzialem. tyle zlego. teraz dobre - wlasnie 2 pierwsze czesci, bez komentarza, bo i po, co kiedy perfekcyjnie sie czyta, nie za dlugo, nie ciagniesz tego w nieskonczonosc. choc z drugiej strony ten rymowany wiersz, nie odbiega od pozostalych, to jakos mi tam niby pasuje niby nie. aczkolwiek to tylko moja sugestia, wiersze sa Twoje i tylko Twoje. pozdrawiam.
-
igła nie zmieniła gabarytów świata. nie stała się również zalążkiem nowej cywilizacji. odnalazła swoje przesłanie i swoją ewangelię w poszukiwaniach, które najczęściej kończą się na słowach. później rutyna i standard - siano, miłość, ukłucie, ból. życie jakby uzyskało przerost formy nad treścią.
-
nie wzięli mnie do nieba malowani na szkle anieli czy inne abstrakcyje padół skostniałymi kopie ja palcami koniku koniku pójdź ty ze mną - hen do nieba gdzie za chmurą chmura w batalijach będziem je zdobywać z anielimi skrzydełkami jak ołowiana husaryja dziadka ojca wnuka czapka na bakier wiatr wyzywa od judaszy polowanie na śmierć w oczy zło zagląda pamiętasz A. to za ciebie umieram
-
nie wiem skąd się znamy, pewne że tęsknimy
Cody odpowiedział(a) na Confiteor utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
powodzenia. a ja zgadzam sie z Iza. nic wielkiego, tlusto od metafor, alegorii, symboli, kurcze zdecydowanie za duzo tego. pozdrawiam -
taka smutna codzienność
Cody odpowiedział(a) na Toxyna utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
wg mnie nie ma co tu zmieniac...ciekawie, zaczawszy od pierwszego wersa konczac na ostatnim. nie poddawaj go zmianom - taka moja mala prosba. pozdrawiam -
doslownie doslowna doslownosc. a tak na serio - oczywisty ten wiersz. moje propozycje (wszak to warsztat): zawsze gdy widzę czarno białą fotografię tego żołnierza na pustym peronie jego mundur zdaje się być bardziej wyblakły tak samo jak oczy na: zawsze gdy widzę czarno białą fotografię tego żołnierza na pustym peronie jego oczy kiedy patrzą na mnie zdają się być bardziej wyblakłe _______________________________ jechał na wojnę pociągiem ciężkie koła wystukiwały o szyny rytm marszu wojennego a może pogrzebowego na: jechaliśmy na wojnę tym samym pociągiem jego ciężkie koła stukały i stukały rytm marsza zrezygnowałbym z domysłów jaki to marsz skoro wyjaśniasz, za chwilę, że: nigdy nie kupił powrotnego biletu jest niepotrzebny w drewnianej skrzyni powrotny bilet zostawił w błotnistym okopie był niepotrzebny w jego walhali __________________________________________ tak by to wygladalo po zmianach: zawsze gdy widzę czarno białą fotografię tego żołnierza pusty peron i jego oczy kiedy patrzą na mnie zdają się być bardziej wyblakłe jechaliśmy na wojnę tym samym pociągiem jego ciężkie koła stukały i wystukały rytm marsza powrotny bilet zostawił w błotnistym okopie był niepotrzebny w jego walhali tyle, ze to teraz moja wersja, nie Twoja, moje gdybanie Twoj wiersz. pozdrawiam
-
ogolnie ciekawe. ale jakby rozkladac na czesci pierwsze, to za duzo wszystkiego. tu troche poezji, to znow stalowe granice prozy. widac potencjal, pomysly, ale widac i prace jaka wkladasz w tekst. o wiele ciekawszy ten niz "synestezje sierpniowo-jesienne". pozdrawiam
-
szkicownik poetycki (część V, VI, VII, VIII, IX)
Cody odpowiedział(a) na Cody utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
zapamietam, zapamietam. -
Przytułek dla weteranów
Cody odpowiedział(a) na Misfit utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a ja rozumiem i od razu przypomina mi sie "fallen art" baginskiego z tym wielkim generalem! dzis kolego trafiles w sedno, ciekawie, nie nuzaco, jak w wielu wierszach ktore dzis czytalem. pozdrawiam -
szkicownik poetycki (część V, VI, VII, VIII, IX)
Cody odpowiedział(a) na Cody utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
teksty beda pisane z malej litery, umowmy sie ze nie wnikamy dlaczego. i dziekuje za pochlebna recenzyje ; ) -
wyjąłem sobie serce z piersi taki skurwysyńsko mały motyl a nie serce! łopocze skrzydełkami rozbija się w przestrzeni między dłońmi. zastanawiające sądzisz że nosimy w środku małe czarne motyle zamiast stalowej sztaby z pokrętłem jak przy dziadkowej unitrze kontempluje czy wyrzucić je już czy dopiero jak wrócisz do domu jak myślisz co byłoby lepsze "bierzcie i jedzcie" czy "idźcie w pokoju" uwielbiałem wierzyć że pójdziesz ze mną bez obaw i bez tłumaczeń więc nosiłem ten pokój w sobie później nekrolog - "zginął tragicznie w bitwie pod Verdun" albo że najem się kiedyś do syta uwielbiałem to proste sztuczki dzięki którym wyszywałaś haftem richelieu mój sztuczny uśmiech i ty i ja byliśmy zadowoleni czasem życie zmuszało cię do walki prostej zabawy w wojnę gdzie ironia kończyła się na języku a zaczynała w główce tego motyla - skurwysyn ten motyl.
-
polecam nie ubarwiac sie tak dalej. brak charyzmy i wyczucia. wierszyk o milosci, musi milosc posiadac, a on widac jak dobry wsiór - wydoić i zostawić. serdecznosci.
-
nie tak ostro brutalu ; ) a co do mnie - banalik (i niech ktos mi zarzuci klamstwo, powie, ze to cud miod i orzeszki) nudno, duszno, nieciekawie, ale ale moze zainteresuja sie Tobą inni, ktorzy maja ten sam sposob obrazowania, na nich mozesz liczyc. na mnie i chyba raczej na p.Tomka niestety liczyc nie mozesz, bo jak na moje biedne i sfatygowane oko, nic z tego wiersza nie da sie wyciagnac. pozdrawiam.
-
eh doslownie, za duzo razy powtarzasz "łza to a tamto", pozbadz sie takiej ilosci lez w wierszu, bo to nieestetycznie ze strony lirycznej i smutnie od strony empatii. pozdrawiam
-
szkicownik poetycki (część V, VI, VII, VIII, IX)
Cody odpowiedział(a) na Cody utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
-nie patrz tak na mnie! wiesz, że tego nie lubię! no co? głuchy jesteś? książka przeleciała przez horyzont i uderzyła w nieopodal stojące wiaderko. czemu książka i czemu wiaderko, pytasz? nie wiem? nie pytaj. sam nie wiem,skad przyszło i dokąd poszło... wychowaliśmy się na ziarnach błędów, które sami popełniamy. ________________________________________________________ rzucało nim jak kotem, po nieświeżym mleku. mało co nie zabrudził swoimi ekskrementami całego świata. przez wrodzoną ostrożność poszedł w stronę tego niebieskiego koloru nad nim - w sumie tak źle i tak niedobrze. jedno tylko słyszał: - a może w tą stronę? sądzisz, że się nie zorientują? i pomyśleć za jakie grzechy, wpędziliśmy Boga w pułapkę wiary. ____________________________________________________________ - pamiętam, on miał takie śmieszne uzębienie. - przecież on nie miał zębów! - jak to? - normalnie, słowa nie mieściły się mu w ustach, najpierw wypadały pojedynczo, później już szturmem, z całą swoją nachalnością - (z przekonaniem o swoich racjach) wiesz taki słowny totalitaryzm. - a co było później? - (filozoficznie) póżniej, było później. ______________________________________________________ do snu układamy śmieszne wzory - łóżko, poduszka, pościel, pokój.nigdy nie dowiemy się kto, rozpisał matematykę snu - arytmetyka marzeń i prosta kalkulacja przebudzeń. poeci wolą spać w leniwej sadzawce łez, z ręką w gwiazdach. sami piszą sobie kołysankę na odchodne. później, znajdują odbicia ich stóp na śliskich parapetach. sny budzą się przeważnie na powiekach. ______________________________________________________ gdyby życie składało się z trzydziestu wypowiedzianych słów,z pewnością siedemdziesiąt pięć procent z nich byłyby to wulgaryzmy; dziesięć - radość; dziewięć - propagandowe życzenia na nowy rok, święta, urodziny; pięć - smutek i krzyk; jeden procent - poświęciłoby się miłości; zawsze temu, co najważniejsze poświęcamy zbyt wiele uwagi, a zbyt mało czasu. na szczęście to zimna kalkulacja, na szczęście wyrazy miłości nie mieszczą się w słowach.