
H.Lecter
Użytkownicy-
Postów
5 303 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez H.Lecter
-
to od początku było niemożliwe ten wiersz bo taki biały bo znów możesz próbować go przeczekać jak ból wyjść na każdą ulicę w każdy kąt wejść i wrócić dokładnie w chwilę przed chwilę po
-
***(po jednej)
H.Lecter odpowiedział(a) na Agata_Lebek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zlinczują Cię za to ;) :D Bajki Brzechwy lepsze od demotywatorów. Zajrzyj na "Gorzkie żale". Dzięki Martencjusz, miłej pracki :)) Agatek, fajny film dzisiaj widziałem... Kiler-ów 2-óch... : )) -
głową w chmurach konarami drzewa szukam prawdy którą zassałbym z całych sił nowo narodzony wskazałby mi drogę wzdłuż której konwalie i budki dla ptaków później może posprzątałbym pokój i zasnął przed północą rano pamiętał sen z dzieciństwa Otrzepać z nadekspresji... : )
-
Autodestrukcja
H.Lecter odpowiedział(a) na Krzysztof Leśniak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
fałszywy dźwięk zerwana struna w oczach łzy Zamiast komentarza... -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jasne, faceci przeważnie odczuwają zrozumienie i bezradność mają przekarmiony rozum marny w tylu kwestiach, szczególne zaś w tych ważkich pozdrawiam bezradna wobec bezradności Nie będę adwokatem rodzaju męskiego, bo to misja dla straceńca... ; ) -
notatka z zewnątrz
H.Lecter odpowiedział(a) na Marcin Gałkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nonkonformista dialoguje, konformista słucha... ; ) Druga zwrotka trąci nieco hipokryzją - jeżeli kończy ją stwierdzenie : to nieistotne, to po co było ją tworzyć. Dla diabelsko - wisielczego efektu/ efekciarstwa ? Fraza : nie bój się czytać z dymu bo tutaj wciąż trwa wojna stoi trochę na głowie. Nie bać się, bo jest wojna ? Sensowniej byłoby " pomimo, że ". Tłumaczę to jakoś ironią ale bez przekonania. Dobra puenta, zasłużyła na lepsze dojście do niej. Prawie dobrze. : ) -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie strzelajcie do pianisty... ; ) Kwiecień również jest z wydumania, to znaczy z frywolności i ociupinki pieszczot dla arcydzieła... W stosunku do twoich potrzeb odczuwam pełne zrozumienie i całkowitą bezradność. Dzięki. -
ars po-etyka sie potyka
H.Lecter odpowiedział(a) na Janusz Solarz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeżeli pominiemy cały ten skundlony barok, z którego składa się w większości tekst, to pozostaje dość mizerny koncept : poezja nic nie musi musi byc Jakieś siedemdziesiąt procent populacji, jest dowodem na to, że być, też nie musi... Słabo. -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
chwilowa czerwieni nieskończoność jest nie do przeczekania ;) mogę powiedzieć śmiało, że zmyliła mnie przypadkowa przerzutnia (:P), ale gdzie tam kwiecień. Zatęskniłam :( Piękny wiersz, piękna książka, ale do wiersza wrócę, a do książki raczej już nie ;P Do ostatniej kropli plusk :)) Jak jest kolumbijczyk, to i kwiecień się znajdzie - z powodu, powodów... : )) Dzięki, Agatku. P.S. Deszcz dopija dzisiaj, jakby miał kaca... ; ) -
Epitafium dedykowane
H.Lecter odpowiedział(a) na nAzGuL22 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świetny, bo poruszający... Poruszający, bo świetny... -
leciwie namalowane
H.Lecter odpowiedział(a) na Grażyna_Kudła utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Do kosza. -
zdobisz mi dłonie papierosami, wewnątrz smugi dymu zaznaczają swoją obecność To już kolejny raz, twoje pisanie kojarzy mi się z " Rejsem "... Widziałem taką scenę kiedyś... Na przykład, no ja wiem? Na przykład zapala papierosa, nie? Proszę pana, zapala papierosa... I proszę pana patrzy tak: w prawo... Potem patrzy w lewo... Prosto... I nic... Dłużyzna proszę pana... To jest dłu... po prostu dłu... dłużyzna, proszę pana. Dłużyzna.. Proszę pana, siedzę sobie, proszę pana, w kinie... Pan rozumie... I tak patrzę sobie... siedzę se w kinie proszę pana... Normalnie... Patrzę, patrzę na to... No i aż mi się chce wyjść z... kina, proszę pana... I wychodzę... ; )
-
Dzisiaj jestem szczęśliwa i rzeczy mówią do mnie ostrzej. To takie szczęście, że chciałoby się uleczyć wszystkie gołębie; by nie musiały już trawić i dawać zatrudnienia grubemu sprzątaczowi, który wylewa wodę i rozmazuje ptasie gówno tak leniwie, jakby właśnie popijał kawę z cynamonem. Wiersz " mówi " z sensem, po wyrzuceniu środka, który jest rozwadnianiem świeżo pozyskanej, ostrości odbioru rzeczywistości.
-
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
- szyk przestawny, to nie błąd ortograficzny, może się nie podobać ale " dziobanie go paluchem ", to tryyndowa, baraniopędna papieskość, bardziej święta od papieża/ słowa - ja nie Marquez, tylko Lecter, to nie realizm magiczny, tylko moje " widzimiś " - wiersz faktycznie nie ma magnetycznej siły " gównowartości " - jakie motywy, z jakich zbiorów ? - godzę się na brak uroku osobistego wiersza i jego trudność " ponad ludzką miarę " - zarzut przypadkowości i braku spójności to bzdety - jakie przerzutnie ?! Jak sobie przerzutniowo pościelisz, tak się " poczuciowo " wysypiasz - do twojego niepodobania odnoszę sie z pełną atencją Pozdrawiam. : ) nawet by mi na myśl nie przyszło, Han, żeby porównywać Ciebie i Marqueza, natomiast jeśli używasz w wierszu Marquezowych motywów, to chyba robisz to po coś, zdaje się winna istnieć przynajmniej szczątkowo linia, albo komentatorska, albo polemiczna z tym, do którego się nawiązuje. motywy są różnorodne i jest ich sporo, jak na tak mały wiersz - mamy więc czerwień, nieskończoność, dzwony, ziemię (w dodatku spopielałą), źródłą, koniczynki, ciemności, kwiecień, wiersz, sto samotnych lat - to zamazuje wiersz jeśli idzie o szyk przestawny, to tak, nie jest to błąd ortograficzny, niemniej wygląda brzydko i niezgrabnie, użyty w taki sposób, jak w tym wierszu. nie rozumiem co z tą "gównowartością", nie pojęłam tego myślnika, możesz rozwinąć? :) - przyszło ci natomiast na myśl, że stroję marquezowe " miny " ; ) - linia polemiczna, owszem, istnieje i to bynajmniej nie szczątkowa - pytałem o motywy a ty mi sypiesz garścią słów, z których zbudowany jest każdy wiersz. Wskaż do jakich dzieł nawiązują owe słowa a będziemy mówić o motywach ; ) - na brzydkie i niezgrabne użycie szyku przestawnego, mogę się zgodzić. Można było jednak odnieść wrażenie ( tak to niezgrabnie ujęłaś ), że inwersja jest grzechem sama w sobie - gównowartości nie rozwijam, żeby uszanować twoje prawo do poetyckich wyborów : ) -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
powydziwiany. szyk przestawny stwarza wrażenie silenia słowa na poetyckie. realizm magiczny P.Marqueza jest naturalny, by nie rzec - niepostrzeżony, acz oczywiście wiersz nie musi być pachożyj na markeza. natomiast pachożyj ili niet, winien być (moim zdaniem) wciągający na tyle, by chcieć go czytać i na tyle prosty, by go poczuć i zrozumieć, dopiero później można grzebać w głębokich zakamarkach. sporo motywów z różnych zbiorów, daje odczucie przypadkowości i nie słuzy spójności wiersza. przerzutnie i ten okropny szyk nie dają mi się poczuć, jako zabieg, a raczej 'widzimiś' wiersz mi się nie podoba, Han, i upatruję winy w jego techniczności. pzdr :) - szyk przestawny, to nie błąd ortograficzny, może się nie podobać ale " dziobanie go paluchem ", to tryyndowa, baraniopędna papieskość, bardziej święta od papieża/ słowa - ja nie Marquez, tylko Lecter, to nie realizm magiczny, tylko moje " widzimiś " - wiersz faktycznie nie ma magnetycznej siły " gównowartości " - jakie motywy, z jakich zbiorów ? - godzę się na brak uroku osobistego wiersza i jego trudność " ponad ludzką miarę " - zarzut przypadkowości i braku spójności to bzdety - jakie przerzutnie ?! Jak sobie przerzutniowo pościelisz, tak się " poczuciowo " wysypiasz - do twojego niepodobania odnoszę sie z pełną atencją Pozdrawiam. : ) -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W pisaniu jestem niepoprawnym organoleptykiem... ; ) W przypadku czerwieni i kwietnia, ważna była dla mnie nie tyle wieloznaczność pojęć, co ich " głębokość ". Z kolumbijczykiem, masz dużo racji. Autor powieści zyskał w wierszu rangę, ledwie " zapisywacza pergaminów ". Tytułowy kolumbijczyk, to duchowy potomek rodu Buendiów - zbiorowy, bo metamacondowy i " ponadstuletni ", ukorzeniony, bo fizycznie cierpiący na " drugą szansę na ziemi ", chwilową, przeklętą nieskończoność. Chociaż z tym cierpieniem, to nie do końca tak...i o tym jest właśnie wiersz... : ) Twoje krzesło, to wyjątkowo mądry mebel... : ) -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Cieszę się, że dobiliśmy " targu "... : ) -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiersz posiada formę zgodną z moimi intencjami, zmian nie przewiduję. Rozumiem, że skutkuje to po części odrzuceniem ale jestem gotowy ponieść tę ofiarę... : )) Dzięki, bono. : ) -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Fran, ja nie naśladuję Marqueza, nie wchodzę w jego świat. Ja z nim rozmawiam, kłócę się... Spopielała ziemia, to nie obrazek do podobania, tylko argument...w pewnym sensie rozwiązły... Nie mam okien, mieszkam w namiocie... ; ) Dzięki. -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Deszcz, to jednak nie jest kompan do picia... : ) Dzięki, Leno. -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jednak wolę paskudną Kaśkę, niż jej nieudolną podróbkę... :D:D:D leżę :D ...a ja kładę... ; ) -
kolumbijczyk i kwiecień
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Patu, z inwersji spowiadam się sumiennie, co miesiąc ale grzesznik ze mnie zatwardziały... : ) Dzięki. echhh, nawet rozgrzeszenie nic nie daje ;) P. Napisałem, że się spowiadam, o rozgrzeszeniu - ani słowa... ; ) -
być może ma Pan rację co do wstępu warkocza. jak nie mówię, to nie mówię, ale kiedy już zacznę... ciężko się powstrzymać;) zna Pan to? Znałem bardzo dobrze, ostatnio, kiedy już zacznę milczeć...ciężko się powstrzymać... : )
-
Suplement do komentarza... : ) Warkocz - dla mnie powinien zaczynać się od " do kogo należy puls ", wtedy wyraźnieje i ważnieje ; ) Długi początek, to takie niedobre, kobiece zapisywanie siebie, poprzez nieuporządkowaną słownie emocjonalność : sidła też bym zjadła czasem mam wielkie pragnienie. piję palę grzeszę. palę i nie palę nie zaciągam się a kiedy się zaciągam płaczę i płoną mi palce nos no i czuję się jakbym w kłębach dymu na ramionach dźwigała rannego generała razem dostaliśmy obuchem. tracę czucie warg nóg po dotarciu do łóżka Dużo się dzieje i nic się nie dzieje... Szant bez ścieżki melodyjnej. Gdańsk - warto było przeczytać dla pięknej i świeżej puenty : obserwuję napady czułości jakby trzecią płeć kiedy niespodziewanie podchodzisz
-
O ostatni wers za dużo, kwitnienie nie wymaga stopniowania - zawsze jest piękne... Ładne i jednak, u ciebie, zaskakujące... : )