Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. Dzięki, Stefanie. Pozdrawiam serdecznie.
  2. Dzięki. Pozdrawiam.
  3. czegoś zabrakło tutaj:)...ale wroce do wiersza bo ma cos w sobie...tylko ze widac niedopracowanie:) pozdr. Trudno. Pozdrawiam.
  4. Domyślałem się :) Sądząc z konstrukcji wiersza jesteś na etapie prostych metafor dwu, trzyczłonowych w rodzaju cienkościenna, głębiny witrażu, pulsujace kadzidło, koniec poręczy, szkliwo mokrych dzwonków, głodne altówki, biała bluzka, nadpalony cień, przypływ kwietnia i bardziej skomplikowany figury są dla Ciebie nieczytelne. Poszukaj w internecie programu Poeta, on też generuje takie dwu, trzyskładnikowe metafory - wystarczy połączyć je w miarę przyzwoicie i wychodzą podobne wiersze. Pozdrawiam Bez komentarza.
  5. Doceniam subtelność. Mogłeś przecież napisać : za cholerę nie wiem o co autorowi, w tym wierszu chodzi ! Dzięki. Pozdrawiam.
  6. Gdzież mi prostaczkowi do poziomu " gilgotek "...Dzięki. Pozdrawiam. och, a te wycieczki to syndrom rozkosznego bobaska ? może pogilać w pupkę? Nie, dziękuję.
  7. Różnimy się poczuciem humoru. I tyle. aha, a jednak myślałem że rozmawiamy o poezji;) Czegoś nie rozumiem. To tylko zabawa - czyje to słowa ? Skoro wiersz ma bazować na humorze, to mówiąc o nim - mówimy o poezji.
  8. Jak zwykle jesteś niezawodny, Mr.Suicide. Twoją interpretację uzupełniłbym może o tęsknotę i niespełnienie...Dzięki serdeczne. Pozdrawiam.
  9. Vacker, nie czytaj takich rzeczy przed spaniem... eeetam, wyparcie działa bardzo dobrze na takie potworki I po bólu.
  10. jak dla mnie w takiej formie; prosto i bez zbędnego przegadania na +. oczywiście to Twój tekst, i zrobisz jak uważasz. przyznaję, że lubię średniowiecze i ówczesną sztukę, teraz nawet jestem 'na świeżo'. jeśli chcesz wprowadzać elementy jak ja to mówię - 'mądre', może warto pokusić się o typowe, fachowe określenia np. diafaniczność, wertykalność, manswerki i takie tam odnoszące się bezpośrednio do architektury gotyku? życzę powodzenia i czekam na zmiany. pozdrawiam Espena :) Witaj, Espeno. Co do " półzieleni półschodów " wszystkie głosy są zgodne - zatem wywalam. Większych zmian nie przewiduję, lubię ten wiersz razem z jego wadami. Pozdrawiam serdecznie.
  11. Zdanie odrębne, to nie demagogia. ok, to nie demagogia, po prostu nie chciałem nazywać rzeczy po imieniu, żeby nie było, że jestem niekulturalny Jesteś bardzo kulturalny. Dobre i to.
  12. Wiersz różni się od produkcji Hani jedynie asekuracyjnym komentarzem odautorskim (gilgotki). Śmiech, zgodnie z definicją, jest tu wymuszony (to nie to samo, co czysta zabawa - przynajmniej dla mnie). Zabawa na Z - ce powinna mieć literacką finezję a nie przaśność ludowego festynu. Tylko czekać na następne " gilgotki " na forum, szerzej bramy otwórzcie... ależ ja się nie asekuruje, choć może ma Pan rację: to tylko zabawa, trochę niepoważna, ale od dłuższego czasu tylko na tyle mogę sobie pozwolić;/ - wierszyk jest dość stary; nic w nim nie jest wymuszone, chyba jest Pan uprzedzony;) Różnimy się poczuciem humoru. I tyle.
  13. Gdzież mi prostaczkowi do poziomu " gilgotek "...Dzięki. Pozdrawiam. do poziomu wyczucia konwencji - na pewno choćby ten fragment o tym świadczy: "w głębinach witrażu pulsujące kadzidło" to straszne:D Vacker, nie czytaj takich rzeczy przed spaniem...
  14. Wiersz różni się od produkcji Hani jedynie asekuracyjnym komentarzem odautorskim (gilgotki). Śmiech, zgodnie z definicją, jest tu wymuszony (to nie to samo, co czysta zabawa - przynajmniej dla mnie). Zabawa na Z - ce powinna mieć literacką finezję a nie przaśność ludowego festynu. Tylko czekać na następne " gilgotki " na forum, szerzej bramy otwórzcie... jedynie? cóż za demagog nam tutaj wyrasta Zdanie odrębne, to nie demagogia.
  15. Bóg zapłać, dobry człowieku. Pozdrawiam.
  16. Gdzież mi prostaczkowi do poziomu " gilgotek "...Dzięki. Pozdrawiam.
  17. Dzięki, Spiro. Pozdrawiam.
  18. Jeśli można to skromnie zaproponuję : wypełniam cię ostrożnie cienkościenną aż po koniec poręczy półzieleń schodów tam gdzie mokrye dzwonki dziobiąc głodne zlatują się altówki zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem co rok o przypływ kwietnia młodsza ode mnie Serdeczności Dzięki, Basiu. Lubię własną wersję. Pozdrawiam serdecznie. Gratuluję udanego tomiku.
  19. Dzięki. Pozdrawiam.
  20. Sztuczne, przekombinowane zbyt dowolnie, a najgorsze, że mało erotyczne (bluzka nie załatwia sprawy). Absolutnie nie ten dział. O! ja też tak potrafię :) dzyndzyk komu bije dzwon gdzie dzwonnik w Katedrze Marii Panny jest blondynką z powyłamywanymi szczebelkami (czy rak trzymał szczypcami strzęp szczawiu, czy trzy części trzciny?) a słowa jego krwawią w okładkach dziąseł rozdarte o serca dzwonu sztuczną zastawkę? komu bije dzwon wyrewolwerowanego na miękko rewolwerowca? Bez komentarza.
  21. Powiem tak w porownaniu z poprzednimi panskimi to gorzej, ale może to po prostu wynikać z mojego gustu, ale tak najgenialniejsza część: zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem: bardzo ładny obraz:cień padający na owy materiał może wygladać naprawdę jakby go nadpalono (świenty pomysł) co do peirwszej strfoy powiem,że intrygująca, niezbyt wiem, za co się chwycić żeby nie uciekła, boraz ciekawey - dsobra pożywka dla wyboraźni - tyle, że mami czytelnika troche i nie można się mu dać: powiem tak: jak dla mnie to naprawdę może być opis jabłoni, która też moze byc usoboieniem kochanki, ale też drzewo to ma wartość sentymentalną i symbolizuje jakiś etpa w zyciu peela. W opisie (jak dla mnie) owa jabłoń porównana jest do budwoli (np. kościołu - po witrażach, co może specjalnie nadawać bardziej sakralne zanczneie woem drzewu) Opis jest bardzo dobry, najbardziej prazkeonuje to w głębinach witrażu pulsujące kadzidło co dla mnie to po prostu iskra życia dzięki któremu drzewo żyje a także wspomnienie - witraż to zimny obraz - ale dzięki połomnieniow staje się bardziej intrygujący i żywy. wypełniam cię ostrożnie cienkościenną w głębinach witrażu pulsujące kadzidło aż po koniec poręczy pół-zieleń pół-schodów(tutaj bym dął myślmiki) tam gdzie szkliwo mokrych dzwonków dziobiąc głodne zlatują się altówki Ogólnie: wiersz na pewno na zetkę (dziwą mnie minsuy), może poprzednie były lepsze, ale w tym też jest ładny obraz. Mnie isę nawet pdooba (ba po prostu: podoba) pozdr. ps. Co przemawia za wierszem (tak pisze, żeby nie blo że wstawiam pochlebne komenty tylko wybranym: swoisty żłożony mechanizm (niczym w zegraku) ktory dźwiga cały wiersz konsekwencja. Ot taka wstawka jak rozróżnić dobry wiersz ;p Jak zwykle blisko i uważnie. Dzięki, Adolfie. Pozdrawiam serdecznie.
  22. Nikt nie jest doskonały. Dzięki. Pozdrawiam.
  23. Ale cię dopadło, Jacku ! Jak ci obetnę tekst, to się wściekniesz ale trudno - zaryzykuję. Wiersz zaczyna się od : na dnie jest sucho. To co powyżej - do kosza. Pozdrawiam.
  24. Wiersz różni się od produkcji Hani jedynie asekuracyjnym komentarzem odautorskim (gilgotki). Śmiech, zgodnie z definicją, jest tu wymuszony (to nie to samo, co czysta zabawa - przynajmniej dla mnie). Zabawa na Z - ce powinna mieć literacką finezję a nie przaśność ludowego festynu. Tylko czekać na następne " gilgotki " na forum, szerzej bramy otwórzcie...
  25. Pierwsza zwrotka - stopniowanie do bólu codzienności ( dzień bardziej niż zwykły, zakończeniowy, jeszcze bardziej codzienny, głębiej szary ) podprawione jeszcze Munchem, brzmi sztucznie i przyciężkawo. Druga - bez zarzutu. Trzecia - lepiej nie komentować... Na nie. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...