Dobry Boże, chłodu kopsnij!
Jest trzydzieści siedem stopni!
I to w cieniu! Dobry Panie,
Niech już słońce grzać przestanie!
Mnie się marzy opad śniegu.
Że jest lato? Drobny szczegół!
Dobry Boże, w Twojej mocy
Jest przymrozek zrobić w nocy.
Tak, jest sierpień, już mówiłeś,
Lecz klimatu nie schłodziłeś.
Twierdzisz "Będzie dziś goręcej",
A ja skwaru nie chcę więcej!
Boże, zmiłuj się, nie szalej!
Do Afryki z tym upałem!
Ja o igloo Ciebie proszę.
Może być i z Eskimosem!
Co?! Są na to takie szanse
Jak ponownie być szympansem?
Przez ten upał, dobry Boże,
I Tyś w kiepskim jest humorze.
Wiem, ma lato nawet plusy,
Panny chodzą w kieckach kusych,
Widok nóżek i dekoltów
Kusi lepiej od stu czortów!
Kończę temat by nie zgrzeszyć.
Jedno tylko mnie dziś cieszy
I przy życiu jeszcze trzyma:
Z KAŻDYM DNIEM JEST BLIŻSZA ZIMA!