Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Pietrzak

Użytkownicy
  • Postów

    298
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tomasz Pietrzak

  1. Tomasz Pietrzak

    spowiedż

    bardzo odpustowy ten wiersz, tak błyszczy banałem i ta konfesyjnośc taka mierna w wierszu, który przecież zwie się 'spowiedź'. pozdrawiam. Tomek.
  2. świetne te mrówki, reszta też pozdr.:)
  3. Mówisz ryba i wypływasz na środek jeziora, ale ty nie jesteś rybą, a to nie jest jezioro. Smoki zamieszkują inną krainę, jak jedwabniki wzbijają się ponad gdzieś w pobliżu torii, na trzy kroki od świętości - zasypiają. Masz na imię Samuel i karmisz się powietrzem, otwierasz szeroko usta zdziwiony tym, że pstrąg lata wśród chmur, kiedy lustro wody jest w opozycji do nieba. Biegniesz pod drzewo i zrywasz gałąź mącąc taflę jeziora, potem siadasz na brzegu i dalej zazdrościsz rybom, że nie jesteś jedną z nich, a one wychodzą na brzeg i obdarowują cię dobrocią mimo, że nie latasz, nie pływasz, siedzisz.
  4. Plagiat to, to nie jest, ale strasznie to wtórne, takie oazowe wyzanie wiary... pozdrawiam
  5. słaby wiersz zarówno od strony technicznej jak i 'treściwej' do tego inwersja: Cokolwiek spotkać by mnie miało...-----> Cokolwiek miałoby mnie spotkać pozdrawiam
  6. 1. Czy The Waste land czy Ziemia Jałowa, nie ma chyba większego znaczenia, oczywiście z szacunku dla prof. Borowego, mógłbym dać polski tytuł, co chyba zrobię :) 2. Motyw uderzania ogromu, czyli nagłego wyrastania drzewa pod domem jak i kursywa z kolei są odwołaniami do Jane Hirshfield, a fragm. w kwietniu coś ruszyło - jest cytatem. 3. Gra z Eliotem - odnosi się do I części poematu Grzebanie zmarłych i ma na celu pokazać z jednej strony okrucieństwo tego miesiąca, a z drugiej jakiś nowy początek, najprościej mówiąc odwołuje się do zwykłego opisu wiosny z początku poematu. SAO - czy sto czy tysiąc, nie ma znaczenia, czy uderzy on w peeli chyba też nie, choć wiersz w dużej mierze oparty jest na filozofii buddyjskiej, więc wszystko jest względne, a koniec to początek:) dziękuję wszystkim za komentarze, pozdrawiam
  7. a wiesz, te koty też postanowiłem zmienić, jakoś mi tak nie leżały:) dziękuję.
  8. O faktycznie, aż się zaczerwieniłem, już poprawiłem na ich, co do kotów, tam akurat jest jak być powino, a tak sobie z licencia poetica skorzystałem:) dziękuję za komentarz
  9. Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień*, rozrywa ziemię i zmusza liście do słońca. Chmury uciekają na północ tak szybko, że nie można ich policzyć. Koty, są bardziej leniwe i wszędzie czuć zapach rodzącej; pączkuje koriander, szałwia i cytryna jak pięć kontynentów w ogrodzie. Powtarza się początek, te same formy natury pod płotem i na skwerze. W tym roku, w kwietniu coś ruszyło; wylaliśmy fundamenty, posadziliśmy drzewa; grab, jesion, olchę jak żołnierzy pilnujących podjazdu, zrezygnowaliśmy z sekwoi w obawie przez ogromem jaki może uderzyć w nas za sto lat. Hania zawiesiła karmniki na ptasie przeloty i odloty jak w moralitecie pani Sz. A wszystko jak nagły atak dobroci, zrzucanie śniegowych żakietów i rękawiczek, podpowierzchniowych szeptów traw. *T.S. Eliot, Ziemia Jałowa
  10. Może tak rozważyć 'w indziej' kursywą? wiersz jak dla mnie rewelacja, takie chcę czytać!! pozdr. Tomek.
  11. Oj chciałoby się na papierze:) dziękuję za komentarz pozdrawiam Tomek.
  12. Espena - dziękuję, o Gliwice, często bywam :) Lucynko - czy ja wielki, chyba nie raptem 170 cm, ale może urosnę, dzięki za komentarz pozdrawiam Tomek
  13. magdaleno Jay Tali - dziękuję za dobre słowo, pozdrawiam Tomek:)
  14. A wiesz Tomku, że w I wersji, było podobnie i cały czas mam dylemat czy dać mu odddychać, ale chyba go jednak dotlenię, dzięki:) pozdr. Tomek
  15. A. Nocne niebo nad Katowicami, nikt w nie, nie patrzy. Na przystanku zagubieni ludzie - zagadki, tacy znikąd, ich słowa jak para porzucają usta. Wsiadają do autobusu; ten w zielonym swetrze i ta z wózkiem, w szybie odbija się moje ciało, a w nim drugie, dopiero zbudzone. Nie wierzę już w to samo co wczoraj - wobec tych głów jestem jak księżyc, od którego odwraca się wzrok, blady punkt o świcie. To nie tak miało być; pękł most, dotąd silny między nami, i te słowa wyrzuciliśmy za próg. Nie miało być tego autobusu i tych drzew przy drodze, które muszą same zawsze dbać o siebie. W imię Ojca i Syna i Ducha Św., przy Misjonarzach - tak na wszelki wypadek nim wysiądę na Grunwaldzkiej. Niebo jest pełne gwiazd, choć mówią, że jest puste, patrzę na nie przez chwilę; miłorzęby kłaniają mi się wiatrem, tylko one i cisza rozbrzmiewają w pustym znów mieszkaniu.
  16. Regino, widzsz ja sobie już dawno postawiłem za cel 'banalizację' poezji, bo dla mnie poezją jest to co wokół, w najprostrzej rzeczy staram sie znaleźć rzecz wielką, może to przez buddyzm, a może dlatego, że punktem centralnym tego co piszę uczyniłem sobie 'uważność' bardzo dziękuję za komentarz Tomek:)
  17. Alter Net magdaleno dziękuję za budujące komentarze:) pozdrawiam Tomek
  18. Wiem, że mnie prowadzisz do śmierci, wspólnego miejsca żyjących. (Hiob 30, 23) Jest trzecia; podobno chwile, tam są takie same; wyznaczają je niepowtarzalne chmury i przeskoki owadów z liścia na liść, te chwile zaczynają się tu, za życia. Popatrz na to drzewo za oknem, jak wyrasta z niego zielona gałąź. Drzewo to ty, wbrew pozorom nie tak wieczny, usychający, a gałąź to nieustannie odradzający się czas, ciągle liczący sekundy pożegnań. Dziś już swoje naliczył, kiedy podawałeś mi dłoń, kiedy zamykałeś rano drzwi i wróciłeś z pracy – każda chwila jest jak jedna kostka jaką układamy sobie do Be(j)t chajim, to pojedyncze spojrzenie ku morzu, małe rytuały poranka, wszystko jak obietnice przyszłej podróży.
  19. Tomasz Pietrzak

    mrok

    ja jeszcze dodam, rozważ dłuższe wersy, nie ma potrzeby tak to szatkować, pozdr. Tomek
  20. Jegomość wiersz przedni, jak strawa w Karczmie pod Jastrzębiem, com ją odwiedził w drodze na odsiecz naszemu panu królowi Janowi, pozdr. rycerz ale Jedi:)
  21. Tomek, kasia - dziękuję za komentarze Lucynko - bez przesady, to co mi napisałaś schebia mi, ale ja się nie chcę z nikim ścigać, tym bardziej, że raczej kończę poetycki peleton, niż go zaczynam, dziękuję za komentarz... pozdrawiam Tomek
  22. Tomasz Pietrzak

    Piekno

    za dużo tego w tym wierszu, piszesz haiku, może wystraczył by jakiś statyczny obraz, aby powiedzieć 'piekno jest wszędzie, piękno jest w nas' pozdr.
  23. Słyszałem deszcz między palcami wierzb nim jeszcze spadł – bo jak inaczej opisać porę roku, w której nawet ptaki są stare, chmury napływają zamyślone ponad puste szczyty gór, a za nimi nie ma nic, tylko wilgoć ospałego lasu. Od wczoraj szepczą rzeki wypełniając się domami, jest coraz więcej jesiennego słońca snującego cienie, promienie kłaniają się Australii - dni nie są już tak długie jak w dzieciństwie. Dzikie kaczki opuszczają jezioro, otwierając jesień kluczem skrzydeł. Zmienia się dom; ganek otwiera się przestrzenią i progi stają się wyższe. Drzwi są już zamknięte, chłodniejsze są słowa, to wszystko się zmieni. Hania ugotowała ryż, pachnący mgłą i cynamonem, ja ułożyłem liście w kępki, wkrótce ożyją owadami poległe kłosy.
  24. Lucy - I'm glad, fenks:) mari huana - faktycznie forma 'usadzonego' jest lepsza, co do tych trzech wersów, hmm muszę je przemyśleć, wiersz cały czas w fazie wzrostu, więc może coś jeszcze wyleci dziekuję za komentarz pozdr. Tomek.
  25. mówiłem ci o zrzucaniu masek O'Hary o odbiciach w szybie o tym upewnianiu się - to ja i głos dybuka gdzieś martwo usiedzianego ojca wskazującego tam próg urasta do rozmiarów milczenia poetka recytuje; wszystko mija (niby obietnica pocieszenia) siedzę na przeciw sklepu i pluję słonecznikiem w szybie wystawowej jestem - to tak jeszcze raz dla pewności i ponownego poznania cisza we mnie - czekam; tramwaj wzlatuje w chmury matki z rakami w piersiach; nikt już nie ucieka donikąd i poszły w cholerę cienie które mnie tak długo owijały zza rogu wychyla się kapelusz potem cała postać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...