Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Koval_ZNowin

Użytkownicy
  • Postów

    1 515
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Koval_ZNowin

  1. Robienie czegoś co jest niczym. Zgadzam się, bardzo trafne. Czasem nawet smarowanie chleba może być niezwykłe pozdrawiam
  2. Robienie czegoś co jest niczym. Zgadzam się, bardzo trafne. Czasem nawet smarowanie chleba może być niezwykłe pozdrawiam
  3. Namiętnie:) aż oczy się w czytaniu zamykają by widzieć:) pozdrawiam serdecznie:)
  4. powraca do domu każdy ma potrzebę odwiedzić siada na jednostronnie wygniecionej sofie tworzy biały klimat okna pozamykał i nawet ten zachód wypatrzył półmroczne gazetowe usta do swoich przykłada palec gdy poparzy świeczki już za życia
  5. nie przesadzaj lewa do podpórki samom prawą nie wstaniesz a ręce mądrze piszesz dwiema obie lewe nie pytaj o tyle dociekliwy egoisto nie każdy lubi jak ośmieszasz się codziennie szaliki na ulicach zwrócone w tę stronę jakby wszyscy skakali do gardeł masz jedno
  6. Zobaczymy na jaki rejs czas pozwoli:) Na razie sprawdzam czy kajuty są odpowiednie również miłego:)
  7. OOO! Kogo ja widzę? Jak miło :)) Zima zatrzyma czas? Hmm...pozornie tak...może więc warto się tego uczepić? Dziękuję. Serdecznie pozdrawiam :-) Krysia Może i ja się zatrzymam:) Proszę:)
  8. W tym wypadku nie chodzi o konkretną osobę wiec z małej:) Ja w nie wierze pozdrawiam serdecznie:)
  9. zwróciłam uwagę na błędy; warsztatowo można by nieco zmniejszyć ilość enterów; któż nie ma takich wspomnień i choć czas zaciera obrazy, pamięć powraca i bardzo dobrze :) serdecznie pozdrawiam Piotrze :-) Krystyna Tak, tak wiem, błędy, poprawię zaraz. Ja również lubie gdy coś powraca:) pozdrawiam serdecznie i bułeczkowo:)
  10. skoro wspomienia miłe mi również miło:) pozdrawiam
  11. końcówka niezykle optymizująca pozdrawiam serdecznie:)
  12. spokojnie już niedługo zima:) czas się zatrzyma na chwile pozdrawiam serdecznie:)
  13. zaczynasz się bawić na dywanie w przedszkolu nienawidziłaś tamtych wykładzin wytartych od strupów z kolan codziennie rysujących okręgi były niedokładne wiedziałaś ziemia nie jest idealna najdziwniejsze że oczy też są geoidą na niebieskich placach z lotu ptaka tylko małe kontynenty było widać że kiedyś na nich zamieszkam odbijałem się tak pewnie bez obaw znany na wylot a jednak zastanawiam się gdzie teraz jesteś ofelio proszę codziennie żebym nie odkrył i los teraz ślepy bezkontynentalny nie zaciągnął mnie do tej rzeki czas zbyt śmiało zaciera obrazy z dzieciństwa te na pewno
  14. tak już mam że rozstrzelam:) pozdrawiam serdecznie
  15. spadały (bez)ładnie dojrzałe kasztany roztrzepane na wietrze ty byś się czesała ty byś nie spadła wypatrując ręki stąpam po nich zbosowaną stopą wyrażając opinie o krawcach pozszywani wracamy aleją liści bez wsparcia nie musisz ukladac bukietów by poczuć jesień widzisz dobrze że masz mnie
  16. ciepłe ręce płonące powietrzem natlenowane zarumieniają się ze wtydu dziecięcej ciekawości by nikt nie widział schowane w kieszeni tam są ogrody oliwno-wieńcowe i kilku mistrzów wyskakuje z kapelusza spoglądasz spod niego słowna bulimia otwiera nam usta ukrszałtne niebezpiecznie zamykamy dorabiamy kreskę mój moja moje proste odmiany rytunowych czynności dla dorosłych dla nas nowe jak puzzle z tysiącem elementów roztawiamy po kątach nasze spojrzenia zastanawiają się czy pająki stoją tam za karę nie zmieniaj tematu to czary Alicjo
  17. przypomiała mi się noc z deszczem.... dziękuje pozdrawiam serdecznie:)
  18. Dovson kupował jej kwiaty nie jednym życiem przypłacił nie jednemu kupcowi z rogami chwalił ją każdym słowem które umiał przyzdobic uśmiechem jachtowali razem po konturach i kącikach oczu każdy dotyk w pamiętniku podkreślając okazywał jej uczucie nie szanuje go najszczersze pozostaje niewidoczne
  19. porozrzucane kartki w frywolnych znaczeniach pod wpływem atramentu nabierają nowych za oknem już pachnie kolejną sosną do kolacyjnej refleksji zaczętej piorunem gdy karmelowa łąka zaczyna odrastac nie zdąrzy ziemia się trzęsie w tle grającego barometru urodziłem
  20. księżyc ostatnio też wydaje się smutny, jakby tracił swoje moce, ale trzeba podziękowac że o nich przypominasz:) pozdrawiam serdecznie:)
  21. wstałem dziś wcześniej od słońca nie jestem złośliwy nie odbieram chleba od ust chce sie podroczyc stół stał zarumieniony coś ukrywał w ręku trzymał kartkę wiadomośc od malachitów po południu pogoda ma byc lepsza na wieszaku wisiał niewinny garnitur krawat z komunii wyprany śrebnym godem omijany przez komary świeża krew smakuje lepiej mi w żyłach umiera to przez wczorajsze wino w którym nie jedna nadzieja utonęła rozbudzałem się powoli bezpośpiechu by nie porozrywac powiek spojonych twoim pocałunkiem na dobranoc tak pamiętam już pamiętam dziś nasz ślub
×
×
  • Dodaj nową pozycję...