Koval_ZNowin
Użytkownicy-
Postów
1 515 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Koval_ZNowin
-
Chory świat codzienności i patelowe barwy jej ust
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jest wiele do poprawki ale nie będe się podawał dopuki nie będzie doskonale. NIe poddawaj się tak powiedziała moja dobra dusza. Dziękuje za słowa krytyki napewno się przydadzą w kolejnych wierszach. -
Róża i mech- kto pierwszy zdechnie
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiem, ale taka emocja i dlatego tak. Słuszałem że słowa nie mają znaczenia tylko liczy się emocja więc chciałem sprubowac, ale to nie mój styl i wiersz nie udany -
Z szuflady uczuć
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Daria Siejka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jesteś mgłą, też tak kiedyś myślałem:) -
Chory świat codzienności i patelowe barwy jej ust
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Lepiej nie będzie, dopiero się ucze, ale dziękuje za rade -
Chry cały świat codzienności
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Po tygodniu narkozy budzi się kolejny dzień, taki zamglony, ledwo trzyma się na nogach, a promień słońca też ranny, rzuca cień, na samochody chorych ludzi stojących w korkach. Przeziembiony wiatr, kaszle na otyłe chmury, bo nie może już wytrzymac z braku witaminy D. Odsłania słońce, którego wyraz twarzy ponury, wszystko zaraza pesymizmen, świat smutnieje. Idzie gwiazda mleczną drogą, idzie o kulach, bo złamała nog. Próbowała przeskoczyc przeznaczenie i spadła z nieba, prosta na mój połamany dach, teraz siędz przy stole z powyłamywanymi nogami. Taka chora ta codziennośc, a przytym taka szara. Chyba pobawie się w doktora i sprubuje uleczyc sny wszystkich ludzi, i zabrac do szpitala ich marzenia aby wkońcu przybrały na wadze i nadzieja nabrała sił. -
Chory świat codzienności i patelowe barwy jej ust
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja dopiero się ucze, ale raczej nie będe poprawiał bo uważam że każde słowo jest potrzebne, bo każde z nich to cząstka mojej emocji. Sory za błędy ale jestem dyslektykiem. -
Chory świat codzienności i patelowe barwy jej ust
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Po tygodniu narkozy budzi się kolejny dzień, taki zamglony, ledwo trzyma się na nogach, a promień słońca też ranny, rzuca cień, na samochody chorych ludzi stojących w korkach. Przeziębiony wiatr, kaszle na otyłe chmury, bo nie może już wytrzymać z braku witaminy D. Odsłania słońce, którego wyraz twarzy ponury, wszystko zaraza pesymizmem, świat smutnieje. Idzie gwiazda mleczną drogą, idzie o kulach, bo złamała nogę. Próbowała przeskoczyć przeznaczenie i spadła z nieba, prosta na mój połamany dach, teraz siedzi przy stole z powyłamywanymi nogami. Taka chora ta codzienność, a przy tym taka szara. Chyba pobawię się w doktora i spróbuje uleczyć sny wszystkich ludzi, i zabrać do szpitala ich marzenia aby w końcu przybrały na wadze i nadzieja nabrała sił. Kiedy budzę się rano, jeszcze zamglony, po powiekach spływa mi cały portret Twój. Ulany z moich łez, rozmazany, jeszcze nie dokończony, bo nie czuje na nim smaku Twych pastelowych ust. Widzę dokładnie ten blask Twoich kasztanowych ocząt i wpadające w nie hebanowe włosy lekko odgarniam, by mi nie przeszkadzały, mą farbką złotą, namalować Ci nad głową diamentowej korony. Tak smutno mi że odeszłaś jak poranny sen, Który co dziennie powraca bym nie zapomniał tła, malowanego Twą kredką do oczu i tuszem do rzęs. A przed oczami zawsze stoi Twoja mała fotografia. Byłaś taka uśmiechnięta, gdy Cię czule obejmowałem, więc czemu tak nagle zniknęłaś, pozostawiając cień w miejscu moich rąk, i czemu ciałem wciąż pozostałem, w szkicu naszych wspólnych, czarno-białych marzeń -
Róża i mech- kto pierwszy zdechnie
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Różo, po co Ci te kolce ostre? Czy mi mi nie ufasz, myślisz że Cię zerwe? Gdybym tylko chciał już dawno bym to uczynił, wtedy gdy Cię jeszcze nie było na świecie, i kiedy jeszcze tak bardzo Cię nie kochałem. Po co mam teraz to czynic, Mam Cię zniszczyc? Moją królową, mój codzienny widok szczęścia. To wszystko teraz gdy tak bardzo zaczeło mi zależec Na Twoich różowo bladych pładkach ust. Nie odwracaj się odemnie w strone słońca, chyba nie liczysz że ono da CI więcej światła? Ono samo go niema bo jako samotna gwiazda, stoi w centrum otaczających ją światów. Czy tego chcesz, chcesz byc przez wszystkich wielbiona, ale przez nikogo nie kochana, zabacz jak na słońce narzekają, gdy niemają wstydu by się troche rozebrac, Tego chcesz? By Cię wytykali palcem wszyscy antagonicy róż. ,,Na górze róże na dole mech, a kto żle kocha aby szyboko zdech'' I co z tego że ja jestem na dole, i tak wyżej nie sięgniesz, niż po czubek swojego nadentego kielicha, niechcesz mnie dobrze zdechne, ale bys nie żałowała, gdy wspomiane słońce wypali Twoje kożonki, Kto Ci do wody, jak mnie nie będzie, czyżby słońce????? -
Zostawcie mi tylko marzenia
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiem każdy mi mówi o tych błędach, ale mam dusgrafie:) Nie robie ich specjalnie -
14 luty- Swięto? ( już trochę stary)
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ach, dziś walentynki, jak chciałbym je nazwac świętem, ale niemam do tego praw autorskich, tylko tęsknie do Ciebie, bo kiedy walenty nas sobie przedstawił. Jednak gdy napioł łuk, tylko w moje serce trafił. Odtąd stałaś mi się najdroższa i jedna jedyna. Każdy mój wierz od Twojego imienia się zaczyna. Morze dlatego żaden nie jest jeszcze docenionu....... tak jak ta miłośc i zeszyt do szuflady złożony. Gdy się kocha to każdy dzień staje się świętem i codzienie jest 14 luty, bo inne dni zajęte przez natrętne myśli wyciskające z oczu łzy, Pomiedzy każdą z nich przepływasz okiem TY. Niewiem czy mam się dziś cieszyc, czy płakac, bo mam skrzydła, jestem ptakiem, ale latac niepotrafie. Widzisz nawet ptak ma dwa skrzydła....... Niechcesz mi pomóc, trudno. Zostane w gnieżdzie, a w zime zamarzne z braku miłościCytuj Odpowiedz -
Kiedy budze się rano, jeszcze zamglony, po powiekach spływa mi cały portret Twój. Ulany z moich łez, rozmazany, jeszcze nie dokończony, bo nie czuje na nim smaku Twych pastelowych ust. Widze dokładnie ten blast Twoich kasztanowych ocząt i wpadające w nie kasztanowe włowy lekko odgarniam, by mi nie przeszkadzały, mom farbką złotą, namalowac Ci nad głową djamentowej korony. Tak smutno mi że odeszłaś jak poranny sen, Który co dzieńnie powraca bym nie zapomniał tła, malowanego Twą kredką do oczu i tuszem do żęs. A przed oczami zawsze stoi Twoja mała fotografia. Byłaś taka uśmiechnięta, gdy Cię czule obejmowałem, więc czemu tak nagle zniknełaś, pozostawiając cień w miejcu moich rąk, i czemu ciałem wciąż pozostałem, w szkicu naszych wspólnych, czarno-białych marzeń
-
Portret ulany z łez
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kiedy budze się rano, jeszcze zamglony, po powiekach spływa mi cały portret Twój. Ulany z moich łez, rozmazany, jeszcze nie dokończony, bo nie czuje na nim smaku Twych pastelowych ust. Widze dokładnie ten blast Twoich kasztanowych ocząt i wpadające w nie kasztanowe włowy lekko odgarniam, by mi nie przeszkadzały, mom farbką złotą, namalowac Ci nad głową djamentowej korony. Tak smutno mi że odeszłaś jak poranny sen, Który co dzieńnie powraca bym nie zapomniał tła, malowanego Twą kredką do oczu i tuszem do żęs. A przed oczami zawsze stoi Twoja mała fotografia. Byłaś taka uśmiechnięta, gdy Cię czule obejmowałem, więc czemu tak nagle zniknełaś, pozostawiając cień w miejcu moich rąk, i czemu ciałem wciąż pozostałem, w szkicu naszych wspólnych, czarno-białych marzeń -
Ja zakochałem się w aptece, odrazu sobie kropelki na serce kupiłem, ale i tak po poru spodkaniach pękło.......
-
Zostawcie mi tylko marzenia
Koval_ZNowin odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gęste powietrze od wyrzutów wczorajszego dnia. niemożna oddychac niewdychając trucizny. Nic nie mogę zrobic, bo to jest moja kara, za wyczerpanie limitu darmowych minut ciszy. Jak mam zmieścic między tymi czterema strofkami całą galaktykę moich zagadkowych domysłów na temat powstania świata, przed paroma wiekami, gdy nie było słońca, księżyca i wszystkich słów. Wodę mi zabrali! Bo mówią że jest zatruta, odkąd królowa Erato zamoczyła w niej stopy. Co z tego skoro uschne z utraty jedynego żródła by mi sytośc odepchała wszystkie spragnione kłopoty. Zabierzcie mi jeszcze oczy, bym tego nie widział, może wtedy nie będzie mi tak bardzo szkoda, bo skoro widziec nie mogę, niech mi trochę po obrzydza niemoc, niech brzydkie stanie się powietrze i ta woda. Zostawce mi tylko marzenia.............