Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sebastian_Pietrzak

Użytkownicy
  • Postów

    785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sebastian_Pietrzak

  1. Na początku byłaś ubrana wziąłem cię na oko ostrożność w takich przypadkach jest niczym przeczytanie etykiety na leku więc wysunąłem powoli rękę jakbym badał tylko brzegi słoika z miodem później mimowolne wyznawanie co się lubi i jak i dlaczego miało się takie dzieciństwo a nie inne zanim się człowiek obejrzy już jest na tej samej tratwie szczęśliwy ze go odnaleziono, bo jakie były szanse że mi pozwolisz wsłuchiwać w symfonie oddechu kiedy usypiamy dzikie zwierzę naszego świata zasypiasz czasami jeszcze na moim mostku kiedy światła nieznanych ulic gubią w tym co właściwe w tej jednej z wielu sekundzie czekasz aż przyłożę palec do warg abyś w końcu dała usnąć lecz nie ma oczekiwanego poirytowania, tak bardzo chcesz słyszeć tak bardzo chcę powiedzieć nie odchodź jesteś matką wszystkiego co stworzyłem
  2. Przy źródle najwygodniej rozkochasz w sobie różne rodzaje strumieni od pędu pod góre wbrew wszelkim nałogom po dłoń czerpiącą naiwny gestalt To znaczy że byłem coś wart skoro jeszcze nie wypłynąłem na brzeg a mój duch nie uprawia tańców przy głosie Jeff'a Buckley'a mam wodę w uszach, ale słyszę szepty wczorajszych przyjaciół dzisiejszych szyderców, że niby polubiłem dno, że ona, oni, wszyscy to tylko pretekst
  3. Do zapamiętania nikt cię tu nie lubi popatrz na te zbezczeszczone kąty pod kątem czterdziestu z kawałkiem poczuj zapach uryny i udaj brak zadumy nawet kogoś jak ty byś nie polubił nigdy nie odpowiadasz na swój głos co też widzisz w przybrudzonych oknach co też nie zobaczysz nigdzie indziej jakkolwiek to rozumiesz wdepnąłeś w błąd Do zrobienia wystukiwać te cyferki, liczyć liczyć że recepcjonistka jest pominąć to, ona pewnie zdycha pogubiona w percepcjach, proporcjach z kim łączyć, kogo żarówka przemawia? W sumie po takim czasie można wiele usłyszeć palce mówią za siebie Do zrozumienia nie tylko do twojego życia nie ma kolejki a gdyby ta budka była budką nie byłoby tej rozmowy
  4. ...A Jezus był podobno na kolacji nie zauważyłem od razu zapachniał rosół coś tam niby mamrotał pod nosem wiesz jak to z nim zatrzymuje się co czwarte słowo zanim skleisz wszystko w całość czujesz jak posiłek Ci ciąży i pora spać
  5. Możnaby napisać wiersz o klatkach płaczliwych niezależnie od pory schodach co człapią nie równo o każdym zarysowanym paznokciu w ścianie kiedy miał swoje pięć minut równie dobrze się pisze o odejściach samotnym piciu Liptona i bandażach o smaku pistacjowym ci mało subtelni upijają się perfumami z sąsiedniej półki mniej pewni siebie odkopują świąteczne wyznania mógłbym o tym wszystkim pokontemplować nad rozchwianą kartką ale nie widzę przekładu na sens klatki jak się zestarzeją dostaną kilka głasków za sam kolor rudawy schody lubią czuć się potrzebne z kolei jeśli chodzi o upadki to nie jestem masochistą nie będę walił po nocach do złamania palców lub starcia liter zostawiła małą siateczkę na moim czole kilka wydumanych dniówek i w sumie to wystarczy
  6. Najlepsze są pierwsze momenty wspólne odkrywanie co druga połówka lubi pożąda, na co jest wrażliwa czy jesteś w stanie ją zaskoczyć czy ona jest w stanie, bo jeśli tak to nic więcej już nie potrzebujesz nie mówię o pokrywaniu reszty świata zasłoną ani o bezumiarowym wymienianiu zalet ale po prostu o mocnej potrzebie obcowania konsumpcji swoich myśli nawzajem aż do dnia kiedy tracisz to na rzecz jakiegoś nieszczęśnika który utopił się szklance ponieważ jego alternatywa na smaczne dni miała inne plany Jak to jest wreszcie oddychać przekraczając próg pięćdziesiątki? na początku trudno w ogóle uwierzyć ze to się dzieje parę miesięcy wstecz byłeś wysysany jak ślimak na każdy posiłek jedyne wyjście to pracoholizm już nawet nie roźróżniasz czy to lubisz czy może uciekasz aby zaznać trochę wilgoci poza skorupą aż w końcu zdarza się cud, a w naszych perspektywach to naprawdę rzadkość, więc dziękujesz Bogu wszystkim świętym że niespodziewanie zostałeś zauważony uwalniasz się od szponów, zrywasz macki, bierzesz ogromny haust o każdej porze można zacząć nowe życie, a tok wydarzeń uświadamia w tym coraz bardziej kochasz, jesteś kochany, lato nad morzem, druga młodość, taniec w falach zagłuszasz każdy przejaw bólu aby tylko nie oderwać się od mozaiki radości to jak trzymanie na siłę odpadającej kafelki aby tylko nie popsuła idealnego wzoru bo wtedy runie reszta, ale z czasem zaczyna brakować sił ból się powiększa, lądujesz na tak znienawidzonym bezruchu z nad łózka unosi się niemoc i już wiesz zakpiono z ciebie poraz ostatni Nigdy nam się nie przelewało piątka głów do wyżywienia plus pies oraz papugi chomiki i rybki bo mąż to pasjonat zwierząt najpierw były chude lata potem jeszcze chudsze bo zaczeła się szkoła zeszyty, książki lektury przybory nie odwróciły się w pieniądz cała trójka nigdy nie miała zapału do nauki wypłata na budowie nie zawsze zapewniała spokojnych snów kredyt oczywiście stopniowo rósł wróżąc zmianę adresu na dwa razy mniejszy, gdzie przyjeliśmy tatę bo gdzie mialby się podziać przy osiemdziesięcioletnim stażu, niebywałe sytuacje mogą naprowadzać na niebywałe rozwiązania takie jak sześć osób w dwóch małych pokojach tato odszedł wnuczka przyszła więc rachunek wyrównany zawsze była rodzina która pomagała jak mogła – w czasie kiedy odłączono prąd i przy kolejnej przeprowadzce możesz powiedzieć “nieuniknione” ale pozwól że wyjaśnię znaczenie tego słowa na mój własny sposób jedna wizyta u lekarza i sruu... całe życie zmienia położenie razem z twoim żołądkiem wszystkie starania tracą sens zostaje świadomość że wychowało się kogoś, mieli gdzie spać, co jeść a co do reszty, nikt ci nie odmówi że nie próbowałaś.
  7. Nauka przyszła za wcześnie zanim mogli odnaleźć naturalne surowce wyciągnąć palec środkowy w stronę raka zrobili to elastycznie i czysto klonowanie organów jest domeną kliniki białej jak łza - lecz nam za daleko Nauka przyszła za wcześnie i kiedy zbawca chciał coś w tej sprawie sklonowali go z pisma świętego teraz co dwunasta w południe radzi, nakazuje, zabrania a jeśli chcesz posłuchać kłamcy przejdź tą samą ulicę co zawsze - nauka przyszła dla mnie za późno umieram powoli i nieprzewidywalnie
  8. Tak jak nigdy nie umiałeś skłamać matce unieść głos w chwili krytycznej uniknąć fali gniewu w przerwie na spokój tak samo nie przyznasz że słońce ma dla ciebie tylko plecy podróżujesz po znanych miejscach i wcale ich nie lubisz a kiedy jedzenie staje się największą przyjemnością śmiejesz się z otwartą buzią następnie głowa schowana w talerz wylizuje sól
  9. 12:37 Bóg prześwituje przez kolorowe okna twej duszy, dajesz mu pokój na wyłączność aby go wypełnił farbami, świeżym tynkiem dodasz coś od siebie..? 12:45 Poświęć mi kilka minut a wypalę centrum twojej wyobraźni na nowo, głowa w końcu w chmurach, stopy na ziemi bo mam całkiem nowe ego dla czegoś jak twoje przekonanie 12:55 Wiem co myślisz... Bóg to balon podrzucany przez miliardy dłoni aby nie upadł poniżej niedzielnych schadzek ułatwieniem do polubownej ugody ze śmiercią na liście życzeń wszystkich niezaproszonych kiedy przyjaźn znika z czkawką po wacie cukrowej 13:08 Dobrze... skoro nie istnieje to kto zostawia ci wizytówki specjalistów? Kto pilnuje każdą wizyte w tej małej głowie kto pozwalał ci wyczuć gdzie jest najlepsza kryjówka kiedy do huraganów słownych dochodziły wzmorzone pieści na pewno nie pani od pogody która nic nie wie o twoim nastroju, ani hałaśliwa muzyka zatykająca uszy tak! -zastanów się, nie pisz wierszy o przemocy, nie produkuj gniewu na skalę niezrozumienia a przede wszystkim nie przechodź obojętnie obok tego co już dla ciebie dokonał.
  10. Przypieczętuję niezgodność złamanym pocałunkiem w lewy pośladek pyszna dwulicowość sprzedam naszą drogę krzyżową za dwadzieścia minut wolnego umysłu przed snem możesz liczyć na odsetki od każdego kamienia podróżuj dalej z tobołkiem Pandory ja jakoś uzbieram na poczytalność lecz uważaj na schody od upadku poruszam się piwnicami
  11. Tylko u nas niezwykły splot zdarzeń w twoim życiu niezawodny nóż w plecy kiedy liczysz barany (owieczki wyszły) nerwobóle dolnych partii oraz zmierzch łuku brwiowego a to wszystko za jedyne sto trzydzieści siedem wyrwanych włosów ...z podatkiem
  12. jeśli proponujesz mi rymy to nie, dziękuję:)
  13. literówka zamierzona
  14. Mama zamyka zawsze drzwi kiedy siniaki w pogotowiu możesz o niej mówić co chcesz dla mnie to najlepsa mama na świecie uśmiechnięta i zabiera na spacery abym mógł odpocząć dziś napisałem wierszyk aby nie płakała boi się że kiedyś znajdę żonę i ją opuszczę możesz o niej mówić co chcesz i tak gorzej nie nazwiesz niż tata.
  15. ja się nie rozprawiam z przeszłością, tylko wymoślona przeze mnie postać , a to róźnica:)
  16. w szarej piwnicy kolorowe pudełko wspomnień teraz kiedy dorosły nauka nie pójdzie w las Budząc się codzień pod zdechłym smakiem czas zarzucić szklane oko byłem dobrym biegaczem dookoła stołu w szkole pierwszy pod ławką to mi się przydało dziękuję tatku! Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie w tej kwestii podziękowanie Annie za cudną...imitację nie chciałem marnować twego czasu dzięki że zmarnowałaś mój drogi nauczycielu matematyki -mam nadzieję że słyszysz jesteś kłamliwą szują i jeśli chcesz rzucić ochłapem, daj znać przewrócę się na grzbiet wymachując dłońmi będę się cieszył jak dziecko ilekroć jesteś w cyrku to ten różowy klown nie przypomina? tańczy między niedźwiedziami robi z siebie kogoś innego a ja opanowałem sztukę potykania się tuż nad pociskiem z odrobiną szczęścia wpadnę w coś.
  17. Mam żal panie B. Że nigdy na mojej półce skrzypce świeże obok zakurzonych fotografii ze szkół muzycznych nie było ani fortapianu na środku pokoju nie miałem okazji musnąć nawet temperamentem a to całe zmuszanie do czynności biernych jest jak gwałt dnia zanim jeszcze wejdzie w orbitę i tylko patrzeć jak przyprawia mu się znaki interpunkcyjne mama lubiła się opalać tuż przed łuszczycą z poważaniem P.S. Życzę doczytania się bo ostatnio wzrok coraz gorszy
  18. Razem z błyskiem lampionów zimne powietrze wprowadza poruszenie serwetki rozłożone przystawki wyglądają lecz nie mają głosu tylko samowolna cisza zaprasza do rozmowy nie uciekniemy od konfrontacji... powietrze stało się jakby ciężkie zbyt dużo ołowiu ciężko mówisz lecz co drugie słowo to nie w moim języku próba przebrnięcia kolacji zestawy zimnych kawałków przygotowane jeśli nie masz dobrej karty nie przekrzyczysz prędzej jedzenie ostygnie nie bierz noża bez potrzeby słonko na dole śpią nasze pociechy przypłaciłem szaleństwem za mój los czarne chmury walą piorunami a twoje łzy...skarbie..zapełniły ścieki całego miasta nikt już nie zaprasza do rozmów a w tle dudnią pijane głosy gorzko-gorzko niech nam żyje młoda para gorzko-gorzko jeszcze gorzej... któregoś ranka się obudziłem w życiu z którego nie jestem w stanie się wyprowadzić reakcja wymiotami nie uratowała blada twarz, obwisła skóra to nie jest zwykła choroba psycholog nie uleczy złych decyzji
  19. Szalony wielbłąd zawył siedemnaście razy po czym oznajmił dobrą wiadomość zdychając Ona potrafić śpiewać nie lada przyrządzać spaghetta grać na stringach ona kochać tylko pana ona umieć miłość jak upadła na łóżku i pod ona zawsze poszukiwać takiego księcia disco jak senior który rzuca biodrami na wszystkie strony wiatra To moje ostatnie papierosy...
  20. ten wiersz kręci mnie pozytywnie:) P.S. straciłem liste gg, przypomnij mi się jak możesz:)
  21. Pocałuj lalkę z jednym okiem pocałuj zanim spadnie kurtyna zanim tupot z gwizdami muzyka ucichnie zanim rodzice się obejrzą tato ściągnie pasek pocałuj i przytul najmocniej nie chcesz słyszeć ostatniego dz-dz-dzwone-cz-cz-czka.
  22. Pomimo całotygodniowych wzajemnych erupcji spektakularnych osunieć ziemi twierdzę -nie jesteś miła jedyną trucizną dla której się zjawiłem wariacje w twoim powietrzu ubierz komfort z mojej niepoczytalności nawet jeśli te chwile wydają się tak odpowiednie nie dasz wytłumaczyć ubierz uśmiech z moich omamów cielesnych daleki to orgazm.
  23. Pieprząc to tango pierwszymi krokami piętrzymy błędy piekących stóp pieprząc to tango pierwszymi krokami nie jesteśmy pierwsi napiętnowani wykrętem nóg ...pauza-można wrzucić projektor na rogówkę czy w tej chłodnej kliszy znajdzie się coś regenerującego?
  24. podmiot liryczny jst raczej podraźniony i wypowiada słowa ironicznie
  25. Przyjdź kiedyś ot tak po prostu uderz w strunę nie licząc godzin ciężko patrzeć jak upływasz z kolejną kawą i zostaję całując po cichu filiżankę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...