Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sebastian_Pietrzak

Użytkownicy
  • Postów

    785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sebastian_Pietrzak

  1. Ponownie mi powiedz że jestem nic nie wart i rozedrzyj aż do kości potrzebuję twoich płynów na drodze do oazy spokoju ściekasz w kierunku doskonałego równania nałóż funkcje języka z zamazaną dokładnością w krzywym zwierciadle szczęścia wykrzykuję że tylko przed tobą nie uciekam to słońce w moich tęczówkach wybucha tylko dla ciebie ale tylko gdy wschodzisz o tej samej porze jestem tu i zawsze będę dopóki nie zatrzasnę ci słowa przed nosem rozkładam się na pierwsze części wyłącznie dla twojej rozkoszy jeśli uda ci się złożyć w odpowiednim czasie kątem oka zauważyłem azbestowe dłonie znowu... -jak spędzasz wolne dni? - takie zwyczajne czynności -obdzieramy z przyjaciółmi rozmowy z godzin pijemy gdy rozmów braknie chodzimy za potrzebą cztery razy dziennie zawsze opuszczam deskę oraz myję ją pod wieczór -masz kogoś kogo darzysz uczuciami? -hmm, jednego psa jedną rybkę nie jest złota, trochę posrebrzana lecz nie wymagam dużo ona też nie je najlepszego pokarmu z kolei pies uwielbia drapanie -a myślałeś o kimś do miłości? -nie jestem za dobry w stosunkach od ostatniego rozstania umiem tylko pisać jaki mógłbym być może kiedyś zamienię wiersze na coś namacalnego -sądzę że robimy postępy -dobrze to słyszeć ...mówisz mi że jestem nic nie wart rozdarty między połówkami nektarynek szukam powrotu do podstaw tej sceny nasze płyny razem mają zapach trotylu świeża bomba termo-jądrowa karmisz mnie resztkami palców krzywe rozrysowane w kratkę skóry wiesz jak nisko potrafię się zapaść bez ciebie otwierasz się na noc
  2. Rozdawała cukierki w domu zagubionego serca i kradła spojrzenia zgłodniałych pociech które niczym klucz niepewności ustawiały się rządkami pod jej miłość papilarną usypiany smutek na jej ramieniu koił już nie młode ciało nie przysłużone nikomu we właściwy sposób i to nie przez te poczciwe ciemne rajstopy zakładane z sentymentu do czasów studenckich zresztą ubrania są tylko po to aby zakładać a dłonie do przekazu ciepła lub odbioru czegoś co da się przetworzyć na ludzkie nie wiedziała co to rozmarzenie ale potrafiła stworzyć potrzebną do tego przestrzeń zawsze punktualna obiady dla męża o dwunastej trzydzieści za to on uważał że ona zasługuje na co najmniej jeden policzek w ciągu dnia
  3. kochając się degustujemy drugą osobą, wcieramy ją w siebie, jej zapach , namiętność niczym perfum
  4. w poprzednich okolicznościach byłem już w zanadrzu lecz zajmowałaś apartament na trzynastym piętrze stać cię było tylko na zrzucanie spojrzenia po zetknięciu ze mną bez miąższu i suche jak śliwka dziś jest inaczej niż z jutrem nie znajdziesz nikogo lepszego o tej porze nie przestawaj wcierać mnie w nadgarstki to słodko-gorzka symfonia niepowołanych noc jest już w rozwarciu na jedną czwartą kiedy usta zaczynają kopać
  5. Jestem mędrcem sypiającym na dmuchanym materacu obliczam kalkuję dni zaszłe za daleko oraz robię przymiarki do nienarodzonych a one po prostu mijają bez niezbędnych znaków mało? jak zawsze jestem ostatnią deską ratunku dla siebie i kotwicą nad wymiar dryfuję w miejscu gdy nie mogę zostać zostaję gdy nie ma piasku pod palcami karmię ryby cwaniaki wiedzą co najlepsze nigdy nie wypluły dobrego kęsa
  6. raz się podoba, raz nie
  7. A u nas światło nie lubi być gaszone żyje własnym mgnieniem i nie potrzebuje przy tym żadnego oka bo powietrze tutaj szumi nie jest tylko przelotem tak jak zapach gorącego mleka kiedy gaz się ulotnił wieki temu a teraz uśmiechnij się do Dolly bez języka która tańczy za ścianą i usiądź do stołu karaluch Karol wykrochmalił obrus w którym zaszyjesz garść paznokci bodajże nie z głodu już dawno nie mieliśmy nic w ustach
  8. Obok snu zaszyta puderniczka namiastka szuflady w głowie nie -nie otworzysz ona nie usłyszy tętna kopyt bo lasy spiskują z tłem można zobaczyć ruch pod wiekiem linie papilarne na pościeli ucięte talkowo myślisz że ciągle czeka? w obcym toku skojarzeń ja sądzę że nawet mogłaby zawołać swoją na wpół wymarłą wargą dla dobra nikt nie uświadomił że zjedzoną przez motyle które rozerwały brzuch mutanty powiadasz -być może pajęczarki już szyją nowy welon do łóżka które dźwigała na barkach od niepamiętnych bajek na dobranoc na werandzie czekają te słodkie rzeczy paznokcie przytrzaskiwane przez ząb czasu Król mówił że czas to stary łysy złodziej po czym przekręcił zamek i do tej pory nie podjął się renowacji kiedyś Marysia była we włosach upadły a niektórzy mówią że zostały wyrwane przy próbie wspinaczki jakiegoś śmiałka
  9. ależ ja wiem że nie pisałaś o tym jaki jestem tylko pisałaś że zamęczam czytelnika swoim pisaniem i odpisałem że taki już jestem czyli raczej zrozumiałem o co Ci chodzi więc nie ciągnijmy już tematu bo nie ma sensu Pozdrawiam
  10. no taki już jestem zawsze można mnie nie czytać skoro wiadomo co będzie:) Pozdrawiam Was ludziska dzięki za poprawę humoru:)
  11. Tommy a może przeczytaj jeszcze raz i jeszcze raz aż do momentu kiedy Ci się uda zauważyć jak większości że to jest o czymś zupełnie innym a jak już Ci się uda to możesz mnie wtedy przeprosić za Twój koment z którego wynika że się lubuję w opisywaniu pedofilii a oyey miał chyba na myśli co innego
  12. Życie jest ścianą którą trzeba przebić póki tynk jeszcze rozgrzany a knykcie młode niedokończony papieros na stoliku ale ustnik wchłonięty w całości kolor zszedł z kwiatów -one zeszły z ubrań brak nowych perfum w powietrzu łoże wyścielone wężami Sylwia lubi wierzyć w swojej wieży taki nałóg niekontrolowany -mówi cichutko pod nosem i dalej wyszywa inicjały pociech na chustach Tadeusz przemieszczać się wzdłuż pokoi które sam stworzył niefortunnie jak się raz przejdzie przez próg drzwi dawno otwartych konwersacje szukają nowych dawców a jak to było z tą siarką? jest jej niby tak dużo że może spalić od środka ale braknie do zaistnienia pojedynczej iskierki Sylwia wciąż przeczesuje włosy z nadzieją że odżyje może ich dłonie spotkają się jutro na śniadaniu byle tylko uniknąć głuchego brzdęku solniczki oto właśnie stoi skulona ze strachu nie otwiera mosiężnej szafy sukienki by ją zadusiły odmawia modlitwę za każdego przy swojej osobie zasypia
  13. no nareszcie trochę samokrytycyzmu tak dalej ojej to może nie umrzesz sam
  14. kieszeń zaszytych myśli -podoba mi się najbardziej a co najważniejsze Magdalenie też się podoba i oczywiście nie pomoże Tobie fakt że gdzie indziej wiersz się podoba bo nie jesteś jego autorem -to wynika samo z siebie Pozdrawiam
  15. a mi się akurat "zaczyna się czynić" bardzo podoba
×
×
  • Dodaj nową pozycję...