
j.renata
Użytkownicy-
Postów
382 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez j.renata
-
ej, a nie bogdanopodobnych? podoba mi się te połączenie tego leniwie rozkładanego majowego, niemal sielskiego obrazka z impresjonistycznym pociągnięciem Ujęłaś, to, co w tych miłych ludziach tak nagle nas...zaskakuje pozdrowionka Stuku-Puku
-
Historie miłosne (V)
j.renata odpowiedział(a) na Jay Jay Kapuściński utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ubawiłam się jak zwykle staruszek miał pomysł i opanowanie zalewu żółci, z powodu wyskoków kociaka Uderzyłeś w ładny deseń, nie ma co -
Dziewczyna z perłą w uchu
j.renata odpowiedział(a) na chimer-A-nielska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
akupunktura -cudowna metoda na łagodzenie dolegliwości i te cudo, zrodzone w cierpieniach PIĘKNIE SPLATASZ SZTUKI PIĘKNE DOZUJESZ PORCJE ZE STARANNOŚCIĄ MEDYKA Urzekłaś mnie tym przekazem -
i choć fe- takie, fu- nieładne pokazuje rejony to ja wykupić chcę pakiet wyjazdowy i zwiedzić te wszystkie zakątki bo ja jestem mała polka znak mojego kraju -rolka paso/żyta u nas łany bliźnią ssają krew ułany orzą orła tak, jak mogą ojca -ziemia, matek -mnogo i kochają dziatki -matki szczerzą ząbki w euro-shmatki KOCHAM TE WIDOKI /JA-MASOKISTKA WINNEJROŚLI
-
rzucone światło prosto w oczy, tego co tak razi WIĘCEJ ŚWIATŁA! i, dziękuję za ten błysk, doskonale to robisz, Rzucasz na kolanka POZDRAWIAM
-
wypalone i spalone, czyli STOS damski
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Drogi k.s.r. duża Twoja w tym zasługa tj. GRAZIE TANTE nie ma jak kobitka z gracją, z szykiem, ale w ryzach ruszam za dobrym przykładem, zyski mnie nie pociągają, chyba że rutkowski company -
wypalone i spalone, czyli STOS damski
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Leszku! jakie, czyje? przebudzenie, rozbudzenie, zimnej baby to ględzenie, może niespelnione jej marzenie, czy tylko damskie stosów palenie są ludzie, którzy twierdzą, że wszystkie kobiety to "dzikie" istoty handlujące żywym towarem, najczęściej, to właśnie te wypalone kobiety, chcąc spalić w oczach innych wizerunek swych gorących sióstr -rzucają płonące komenty, a same już dawno w barterze wymieniły się za drobne Aksjo! Zmysłowe brzmienia odbierają tylko drżące zmysły, Zmyślna zmysłowa Aksjo rozpoznajesz drapieżnika, w końcu jestem tygrysem /w chinskim horoskopie/ Jay! dzięki No, Wyczułeś sprawę to pierwszy teskst po dluuugiej niemocnej przerwie wcześniej tu umieszczone to odgrzewane po/dania -
Miniatura o bardzo brzydkim kaczątku
j.renata odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
wysmienita jajecznica expresowa pyszotka -
wypalone i spalone, czyli STOS damski
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
i królewskie sny -
afryka, czyli natura zmysLOVEgo drapieżcy
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jay! wielkie dzięki, milutkie takie pozdrowienie mrrrugnięcie oczkiem pozdrawiam i ja mruczącego znawcę tematu -
wypalone i spalone, czyli STOS damski
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
„Seksualność decyduje o jakości życia, wzmacniając i przydając znaczenia naszej egzystencji” -C. Lorius Obudził ją szelest pieniędzy. Mężczyzna odliczył kilka banknotów i położył na nocnej szafce. Znów czuła się sponiewierana i poniżona; udała, że śpi, nie chcąc z nim rozmawiać, ani nawet spojrzeć mu w oczy. Wciąż widziała obrazy ostatniej nocy. Robiła wszystko czego chciał, robiąc mu laskę udawała przyjemność. On z grymasem rozkoszy, ona z mocno zaciśniętymi powiekami, razem zmierzający ku końcowi; już o s- t a- t n i e ruchy; wreszcie; wystrzelił jej prosto w twarz. Wciąż zamknięte powieki spowiła ciepła kleista substancja, rozmyty tusz spływał ze sklejonych rzęs; on nie ujrzał obrzydzenia wykrzywiającego jej twarz, bo szybko udała się do łazienki. Po omacku dotarła do umywalki, żołądek skurczył się w wymiotnym odruchu, puściła wodę, wzięła mydło i z zawzięciem zmywała z siebie te "resztki upodlenia". Powoli unosiła głowę by odnaleźć swe odbicie w małym lustrze; ujrzała tylko fragment twarzy, nawet w części, to wystarczająco żałosny widok. Teraz chciała wymazać go z pamięci. Stoi już wyprostowana, ostatnie pociągnięcie maskarą, ostatnie machnięcie pędzlem, odrobina perfum i uśmiech. Na myśl o pieniądzach, które zaraz wyda -uśmiechnęła się, lecz zauważa tę sztuczność, nie pasuje, więc opuszcza kąciki ust na swoje miejsce. Tak, to jej wyraz twarzy, ten sam, jak -rano, po ostatnim stosunku; jej twarz wyraża stosunek...do swego nędznego życia...obrzydzenie. Ale dziś wszystko się zmieni, ponieważ postanowiła z tym skończyć. ... Wróciła wieczorem wyraźnie odmieniona. Nowa fryzura, ubranie, w rękach mnóstwo kolorowych toreb. Ledwo zmieściła się w drzwiach. Wchodząc zobaczyła mężczyznę stojącego przy oknie. Stanęła, a jej twarz przybrała odcień pasujący do szminkowej czerwieni. Puściła torby i krzyknęła: -Ty tylko podglądasz te dziwke, pewnie znowu się gzi jebana czarownica! Głośno sapiąc, podeszła do niego, wyrwała z rąk lornetkę, otworzyła okno i znowu krzyknęła: -Jarek. Jaaarek! do domu na obiad –szybkim ruchem zamknęła okno i zagrzmiała złowieszczym tonem: -Jak ci się tak chce, to od dzisiaj sam sie będziesz obsługiwać Od tej pory sypiała z nim rzadko, właściwie tylko w dniu wypłaty. Obudził ją blask księżyca. Pełna tarcza wpisana w ramę okna wyglądała wyjątkowo urokliwie. Spojrzała na leżącego obok mężczyznę. Spał. Uśmiechnęła się, powoli wstała i wyszła. W ogromnym łazienkowym lustrze ukazała się naga. Stanęła przed nim i zaczęła się przyglądać, uśmiech nie schodził jej z twarzy. Przejechała ręką wzdłuż ciała, z dotknięciem warg ujrzała chwilę, gdy czule pieściła męskość kochanka, pamięta spojrzenie i wyraz jego oczu. Powoli zsuwała rękę w dół, po szyi, potem w bok, zatrzymała na piersi, dołączyła drugą dłoń, ścisnęła je razem. Zamknęła oczy i zobaczyła, jak się wsuwa między nie...i chowa i znów wsuwa...westchnęła, otworzyła oczy i odwróciła się tyłem. Gładziła jędrne pośladki, przejechała od dołu w górę, wskazujący palec zatrzymała się na znamieniu. Przywołało to odległe wspomnienie nocy spędzonej z dwoma mężczyznami. Zobaczyła siebie pochylającą się nad jednym, drugi brał ją od tyłu. Przypalił ją papierosem. –Koniec- powiedziała do siebie, klepiąc się w znamię, jak za karę. Otworzyła szafkę, wyjęła tampon, nogą pchnęła drzwiczki, trzaśniecie obudziło mężczyznę. -Kotku, wracaj do mnie- odezwał się zaspanym, lecz donośnym głosem. ... Wieczorem -przyozdobiona tylko indyjską biżuterią -zapalała świece, w tle sączyła się orientalna muzyka. Poruszała się z gracją, on przyglądał się jej, leżąc na dywanie. Zapaliła jeszcze kadzidełko i zaczęła zmysłowo kołysać biodrami. Najpierw wolno na boki, potem zataczała koła, położyła ręce poniżej pasa i pieściła się, uwodzicielsko wodząc po ciele. Rytm przyśpieszał, a ona wraz z nim energicznie i radośnie potrząsała miednicą, kokieteryjnie rozluźniając pośladki. Zaczęła zmysłowo wibrować, kołysanie przechodziło falami od nóg po ramiona. Bransolety na jej rękach reagowały na każdy ruch, brzęcząc rytmicznie. W końcu muzyka się urwała, a ona uwolniła z dłoni jedwabną szarfę, zbliżyła się do niego i przewiązała mu ją na głowie, zasłaniając oczy. Wyjęła z wazonu strusie pióro i delikatnie musnęła jego szyję, potem kark, powoli schodziła w dół wzdłuż kręgosłupa, gdy dotarła do zagłębienia między pośladkami, nachyliła się i polizała najpierw jeden, potem drugi, wodziła po nich, aż całkowicie się rozluźniły. Wtedy dmuchnęła na nie, znów się zwarły, musnęła piórkiem uda i położyła usta w zagłębieniu kolana, delikatnie ssała i dotykała językiem, przesunęła się w górę, na pośladki, kąsała i szczypała wargami, wessała się w zagłębienie u postawy kręgosłupa i powoli przesuwała w ku górze, to ssąc, to dmuchając. Gdy dotarła do szyi energicznie łaskotała językiem i zasysała powietrze. Nagle ciszę przerwał krzyk z zewnątrz -Jarek, Jaaarek do domu na obiad. Zaśmiali się radośnie. -A gdzie dziś mnie zaprowadzisz, moja bogini?- spytał -Dzisiaj dochodzimy do szczytu i przerywamy „jako ścieżka ognia, tantra może czasem spalić z powodu intensywności uczuć” -
afryka, czyli natura zmysLOVEgo drapieżcy
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jacku Aksjo Chimer-o-anielska wrrrrrrrrrrrr teraz to już burza zmy/ślonych/ słów się tu rozpętuje muszę chyba ściągnąć wodze i nogi ścisnąć prrrrrrrr, s t ó jjjj bo ta galopada jeszcze w gąszcze ciemne mnie poniesie albo za te obnażanie się publiczne na stos mnie zaciągną kobiet niestosownych i /od/rzucą ja im dam ...damski stos w końcu to rzecz stosowana dla mnie całkiem naturalna...ten...no...mój...stosunek do natury -
afryka, czyli natura zmysLOVEgo drapieżcy
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
to się towarzystwo rozmrruczało a ja najbardziej, po tak miłym piórem łechtaniu, to nawet bardziej przyjemne od smeranka strusim piórkiem po gorącym ciałku mmmmrrrrr /i poszła się posmerać/ nie ma jak zaspokojenie duszy i ciała jednocześnie -
he he;) jeśli coś niezbyt jasnego podasz, dopatrzyc sie bedzie mozna roznosci gdy zas kawe na lawe zaserwujesz w swietle mocno jarzeniowym zaraz sie odezwa, ze razi, albo ta kawa za mocna czesto z rozswietlajacymi wskazowkami, a nawet w pelnym swietle, bywamy slepi; czasem widzimy tylko zwracajace uwage blyskotki, lub widzimy to, co chcemy zobaczyc, najczesciej projekcje stanu ducha, barwy uczuc i zarys NAS samych CZY DALI SIE NABRAC? HMM, ZALEZY Z KTOREJ STRONY SPOJRZEC /napisalam zdanie/...//
-
Czy widzisz to, co ja widzę? Tego nie wiem...
j.renata odpowiedział(a) na aksja utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
a ja w CIEBIE WIERZĘ w siebie teeeż, po takich słowach, mrrrrrrrrrrrau, dzięki Aksjo za miłe łechtanie /UPS, dziwnie to zabrzmiało (a o trzepocie rzęs już dawno coś napisałam, coś na temat wartości i niedowatrościowanych;) pozdrowionka -
Między mitami: Judasz Iskariota
j.renata odpowiedział(a) na Antoni Leszczyc utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dla mnie też wszystko gra melodyjnie od początku do końca -
Czy widzisz to, co ja widzę? Tego nie wiem...
j.renata odpowiedział(a) na aksja utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
lustereczka to mój ulubiony temat, w końcu jako kobieta często sprawdzam, czy rzęs trzepot miarowy i wyraźny tu widzę gładko przetarty makijaż, taki stonowany pięknie Aksjo /gdzie wcześniej napisane?/ -
afryka, czyli natura zmysLOVEgo drapieżcy
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no masz te fantazje jacku bo ja nawet nic, ani mru mru nic z tych erośnych rzeczy na myśli nie miałam a i tak wyczules /mnie/ a moze to jakies zdolnosci paranormalne? -
yymmmm nie mogę jeszcze się otrząsnąć, jestem pod wrażeniem burzy słow tych i pejzaży tak mistrzowsko odmalowanych BRAWO MISTRZU pozdrawiam
-
afryka, czyli natura zmysLOVEgo drapieżcy
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dzięki Leszku, mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrruczenie to moja specjalność AFRyka bardzo dzika, a pan tera połowi, pobuszuje pan to zawsze upoluje /to NATURAlne i pannicy pod...wieczorek strzeli w trzewia jak amorek -
afryka, czyli natura zmysLOVEgo drapieżcy
j.renata odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Są różne strategie łowów: ściganie do upadłego, czatowanie w ukryciu, nęcenie wabikiem, albo powolne wykorzystywanie dostępnych atrybutów. Zaś przebieg polowania zależy również od samej ofiary, jej wielkości, zwinności, czy też zastosowania innych sztuczek przetrwania, jak chowanie się w skorupę czy umiejętności wtapiania się w tło. Jednak, nawet udane polowanie nie gwarantuje zaspokojenia głodu. Zawsze istnieje ryzyko, że zdobycz odbierze inny zgłodniały. Mało kto wie, że aby tego uniknąć, lampart, udaje się z łupem na...drzewo. Nawet, gdy ofiara znacznie cięższa, potrafi wspiąć się na gałąź i tam bezpiecznie posilać. Pantera Pardus -mityczne zwierzę wzbudzające respekt i pożądanie. Cętkowany symbol odwagi i mądrości. Zmysłowa bestia, bo wykorzystująca wszystkie zmysły polując na swe ofiary. W mroku widzi dwukrotnie lepiej niż człowiek, lecz ostre światło wcale go nie razi, pewnie dlatego, w ciągu dnia mruczy z zadowolenia i rozkoszy, wylegując się obok resztek ofiary, a może obmyśla kolejną zasadzkę, jako niezwykle inteligentna bestia. Wykorzystując pragnienie swych ofiar, potrafi długo znieruchomiała czyhać na drzewie w okolicy wodopojów, by znienacka dopaść niczego niespodziewającą się zwierzynę. Duże uszy zapewniają doskonały słuch, prawdopodobnie słyszy częstotliwości o wysokości nawet 1000kHz, a węch lepszy niż u tygrysa. Tej zmysłowej bestii, wystarczy skrawek cienia, zapowiedź szelestu, subtelność woni, by zadrżały zmysły, czujność wzmóc i namierzyć cel. Atak trwa krótko, bez pościgu, ofiara nie ma czasu na reakcję. Błyskawicznie jej dopada, chwytając za gardło powala i natychmiast rozszarpuje. Ucztę zaczyna od trzewi. Pożera jeszcze gorące, rozedrgane serce Jelita zakopuje. Następnie pozbawia ofiarę narządów zmysłu: języka, nosa i oczu. Resztę zaciąga na drzewo i tam, razem z nią drzemie, czasem posilając się mięśniami. Na wspólnej naszej gałęzi mnie więzisz, wiszę bezwolna, targa mną wiatr, emocje zgasły, zmysły prysły, jak sama z siebie wytrawiona, wyprawiona, od środka wyżarta, przez ciebie obdarta, konam. W ciemnościach z tobą słońce moje, W ubóstwie najdroższy A najgorsze, że w samotności Boś tak blisko. Spokojem gniewem obojętnością I swą miłością zabiłeś mnie i teraz mruczysz (pantery potrafią zarówno ryczeć jak i mruczeć) Tak właśnie mogłaby zakwilić padlina na gałęzi. Ale czym ona jest, albo była? Lampart gustuje w rozmaitej zwierzynie. Jest mistrzem przystosowania, więc w dżungli poluje na świnie rzeczne i dujkary, w sawannie poluje na antylopy, gazele, gnu i impale. Ale nie pogardzi nawet gryzoniami, czy płazami. Zwinne zające również giną w jego paszczy. Paszczy, posiadającej uzębienie o wzorze klasycznym. Klasycznie, zmysłowo i z wdziękiem, mityczna bestia pożera od wieków. A jej ofiary pragną oddawać się tej bestii /Z cyklu NATURA MIŁOŚCI/ -
a po kuta? cieszę się, że tu wszyscy Byliście, to już jest wystarczająca pokuta dla tych, którzy się nie zachwycili, więc tym bardziej Im dziękuję dla Wszystkich pod wrażeniem niekoniecznie pozytywnym- /w nocy i tak wszystko jest czarne, a skąpane w świetle księżyca niekiedy, wygląda jak negatyw/ -PO KIELICHU -BLACK & WHITE NA ZDROWIE!
-
Drzewo życia. (szorcik lekko przyrodniczy)
j.renata odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
zaciekawił mnie tytuł, bo uwielbiam przyrodę wciągnął początek -obietnicą odkrycia tajemniczej zagadki, jakie zawsze w szortach się znajduje i zaskoczył koniec i zasmucił bardzo, pomimo oswojenia się z tą starą prawdą, że nie wszystko się układa tak, jak chcemy a drzewa rosną obok, dumne i obojętne pozdrawiam ciepło -
Jacku, po alkoholu staję się niebezbieczna, szczególie wieczorem /dobrze, że to tylko kieliszek likieru/ Dear k.s.r, oj, rację Masz /kurde blaszka/ ale ja sama jestem taka prosta laska, jak troszkę wcześniej zakręciłam, to się nie podobało i związku nie widzieli ale Masz rację, postaram się coś z tym zrobić pozdrawiam
-
właśnie z cieżkim bólem głowy naniosłam ostatnie poprawki, to prawie koniec poszukiwań esencji, a właściwie zapętlenie, bo szukam zawsze po pełni, to przez ten wpływ księzyca Jacku, na Twoim zdaniu, zależy mi szczególnie, przeciwbólowym Uraczyłeś mnie specyfikiem dziękuję i pozdrawiam, oby każde piwo: jasne pełne, ciemne palone, nawet ginger z ancymonem w/y/chodziło Ci na zdrowie