
51fu
Użytkownicy-
Postów
731 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez 51fu
-
Pan Piotruś - brzmi doroślej
51fu odpowiedział(a) na złota lenka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
poza błędem wyłapanym przez poprzednika: JohNNy. pobawiłem się wersyfikacją (kwestia, czy lubisz tuning): przystojny Johnny szukał szczęścia w prostocie dziecka lecz teoria dowodzi że z czasem wszyscy stają się skrzywieni psychologowie szukają ratunku w empirii a wszystko jest filozoficzną drogą przypadku [u]czasem[/u] też zwaną ---> powtórzenie wolną wolą dzwoneczek bije na alarm kręcąc się pod nosem wtórują mu politycy w myśl zera tolerancji a my tkwimy wciąż w Nibylandii nie mówię, że moja wersja jest lepsza. podsunąłem tylko kilka sposobów na wzmocnienie wieloznaczności wersów. a sam wiersz niestety mi się nie podoba, nie przekonuje. pozdrawiam. -
jak dla mnie trochę zbyt dosłownie. przekaz za bardzo odsłonięty. na Twoim miejscu przemyślałbym ten tekst za miesiąc i spróbował napisać jeszcze raz, z nutą niedopowiedzeń. pozdrawiam Cię.
-
*** (to mój bajeczny świerk...)
51fu odpowiedział(a) na Anna_M. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
faktycznie, możesz to przepisać na nowo, bo jest parę interesujących rzeczy, np. mieszanie powietrza lub to wyciąganie pierwiastków i procentów. całość przesłania nieco świerkowy cień. z potencjałem, ale do przeróbek. pozdrawiam. -
powoli zaczynam mysleć, że listopad to bardziej wpływowy poetycko miesiąc niż maj czy czerwiec. ;) kilka fragmentów dość ciekawych, aczkolwiek całość trochę za bardzo rozciągnięta. zminimalizowałbym w miarę możliwości. przedostatnia najbardziej się podoba. pozdrawiam.
-
o rany! naprawdę się cieszę, że Cię widzę. i to jeszcze tu, pod moim wierszem. dzięki. wiesz, co do tej rzeczywistości... myślę, że zachęciliście mnie do ponownego próbowania. bo po kilku razach zaniechałem. i za to również dziękuję. pozdrawiam serdecznie.
-
Jaro Sławie, dzięki za wizytę. Nechbet. wielkie dzięki. cieszy docenienie przerzutni, bo to moje arspoetyczne zboczenie. Tali Maciej. cieszy mnie taka opinia z ust kogoś, kto z gier słownych na orgu słynie. M. Krzywak. żeś dopiero zawstydził... kurde, dzięki. naprawdę. Espena dziękuję. za lekturę, za akceptację przerzutni, za appela. miło.
-
Jerzy - okej, rozumiem. ot i anka. cieszę się, że mogłem nadrobić jakieś braki. dzięki za odpowiedź. Nata. chociaż rozumiem, dlaczego ogień parzy, zmuszony jestem go zostawić w tym miejscu. dzięki za sugestie i wrażenia.
-
nie wiem, może. a może czytałeś już w innym miejscu, to nie pierwsza publikacja. pozdrawiam.
-
pięćdziesiąt wierszy temu zasady były jasne jak piwo z którego po cichu ulatnia się czas. wytrzymać ogień. dotrzymać ogień. stopniowo wszystko wychodzi samo z siebie bokiem. patrzę na ręce bo nie da się inaczej dostrzec mapy wiodącej po strupach do celu. w końcu widać jak na dłoniach chodzi się po ziemi pod kątem i pod wpływem. robię różne dziwne rzeczy między innymi. wietrzę książki i cudze pisma nosem biorąc cudzysłów za przykład za zwyczaj. rozmywam wnioski nawiasem mówiąc na marginesach.
-
cześć po przerwie! lekką ręką dystansujesz się od treści, że tak powiem: pogrywasz tekstem i czytelnikiem. zgodzę się na tak prezentowany kicz, mimo iż teoretycznie nie wypada. dwie ostatnie strofki jak ulał (poza 'żałosne', które moim zdaniem nie współgra z resztą). z przymrużeniem oka pozdrowię. miło znów czytać.
-
ze swoich robaków do cudzych. :) zaskoczyłem się pozytywnie. bo zaczynając czytać o wychodzeniu na łąkę, nie spodziewałem się spaceru w dobrą stronę. wiesz, sporo tu takich i rzadko który przekazuje coś więcej niż ach! lub ojej! zaintrygowało mnie jednak od dojrzałą do ścięcia / przez przymrozek. sporo ciekawszych fragmentów. zimne słońce i ciała. naprawdę dobry tytuł. alternatywa puenty. pasuje mi to. pozdrawiam.
-
nie nazwałem go wówczas przypadkowo. a myślałaś wg zamierzeń autora.
-
rany, dzięki bardzo. zeus jest autentyczny, musiałem go wcisnąć; jakkolwiek rozumiem, czemu zaskowytało. pozdrawiam.
-
powiedziałbym: dobijające wspomnienia. faktem jest, że zostają na długo, prawda? dzięki za komentarz, pozdrawiam.
-
ciekawy komentarz. dzięki za oddanie głosu. prawa na razie milczy. pozdrawiam.
-
(Wysoki głaz nieprzezroczysty)
51fu odpowiedział(a) na Rafelz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pietra (dwukrotnie), escejp, przekraja. troszkę to wszystko niestaranne językowo. sam przekaz wtórny niestety. wolę blokowiska np. starego Siwczyka. tamte mnie przekonują. pozdrawiam. -
Z pochodem w tle.
51fu odpowiedział(a) na Lena Niewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
topos patos. w sumie cały wiersz jak pierwszy wers. nie dla mnie. pozdrowię uroczyście. -
GNOTHI SEAUTON - zabawa towarzyska
51fu odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mnie nie rusza. z żalem powiadamiam: eksperyment mnie nie przekonał. pozdrawiam serdecznie. -
sorry bardzo, ale dosyć to infantylne. wypowiedź, ale nie poetycka. pozdrowię.
-
dzięki i Tobie. pozdrawiam serdecznie.
-
Stefan zaiste: dziwne. dziękuję Ci za wizytę. M.Krzywak cieszę się, że zajrzałeś. jeszcze bardziej cieszę się z Twoich spostrzeżeń, odnośników i akceptacji wierszydła. Espena a zatem czas pisać apel do Jay'a. ;) pozdrawiam wszystkich.
-
aż tak? to są bardzo miłe slowa, Fr. dzięki wielkie.
-
dzięki, Tomaszu. ja już tak niestety mam, że przydługie wklejam. Espeno, bo my twórczościowo z Jayem mamy sporo wspólnego. przedziwne, że to odkryłaś akurat teraz, gdy zaczęło mi naprawdę brakować jego wierszy. dzięki za komentarz. pozdrawiam.
-
naprawdę cieszą mnie te słowa. raczej nie przegapiłaś, bo jestem tu z powrotem od niedawna. dzięki i pozdrawiam.
-
mówi mi że szukam związków. codziennie wracam by zetrzeć kurz i odetchnąć stęchłym powietrzem. tam już od dawna śmierdzi ale ja lubię wtykać nos w swoje sprawy. grzebać w umarłych. bezpiecznie zapadać się w czasie kiedy przypadkiem udawało się trafić z rzutu karnego przelatującego gołębia. pamiętam wyprawy zaułkami w pogoni za największym pająkiem. nazywałem żeby łatwiej oswoić. żeby mieć potwora na własność. mój zeus z krzyżem na plecach zostawiał obiad na później. po kilku wizytach przepadł między cegłami tamtej ściany. szerszenie w słoiku jak zmyślna grzechotka. gęsia skórka na rękach. szczucie wilczura który niechcący zwariował więc musiał odejść z domu chociaż rozumiał wszystkie komendy. w sumie trzy zjedzone komary i muchy. setki upstrzonych lepów zwisających z sufitu. przyklejonych do wspomnień. do dzisiaj szuflą wymiatam trupy. z dnia na dzień coraz cieższą.