
51fu
Użytkownicy-
Postów
731 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez 51fu
-
przedsen o pogubionych jezdniach
51fu odpowiedział(a) na 51fu utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mgła że jeść garściami. wjeżdżam zanim wybieli się całkiem w lusterkach. gdziekolwiek zerknę siedzę na tej samej nieruchomej wyspie bez widoków od góry do dołu. z morzem solidnie przyklejonym do szyby. coraz zimniejsze stają się ręce na kierownicy. oko szuka głębi za pierwszym konturem chodnika. wczoraj śniły mi się ziemie gotowe do głuchego pierdolnięcia końca. powietrze smakowało jak klej. jest później. wszystko chowa się do dziur w jezdniach. wyjeżdżam z remkiem chwytać miasto za gardło gdy śpi. w bagażniku sprzęt statywy i worki. wycinamy przecznice z mapy. zabieramy śmieci z nadgryzionej fabryki. szykujemy grunt. -
Iza, Kall – ściskam Was serdecznie. :)
-
Jay, cholera, dzięki za taki komentarz. trzym się również.
-
Espena. lubię; dzięki mimo róznic kulinarnych. ;) Polonia, miło jak diabli. dziękuję.
-
Allena, dzięki bardzo. Michale, nie mogłem Cię zawieźć i nie poskręcać. parenteza powinna być czytelna w kontekście. tytuł... hm, siedzę cicho. ale jakby co – tekst pójdzie też bez tytułu. wielkie dzięki. Pansy. bardzo fajnie czytać takie słowa. dziękuję. Lala. ohohoho mówi mie więcej niż esej. ja się bardzo cieszę. a kradnij sobie. Macieju, pozazdrościć szampańskiego nastroju. dzięki za przejrzenie. wszystkich pozdrowię.
-
miło, dzięki. odkłonię się.
-
tytuł powinien wyglądać tak: 57. z powodów technicznych nie mogłem go zastosować. witam, zapraszam.
-
deszczowym popołudniem nietrudno się wzruszyć. zwłaszcza gdy po przyjściu z pracy otwierasz drzwi lodówki nie spodziewając się wyłupiastych oczek szprotów i śledzi wpatrzonych w guziki koszuli. pół godziny temu kołnierzyk tamtej kobiety rozpięty był na całej szerokości twojego świata. do łóżka zapraszały perfumy i odciśnięty łokieć na ciele. dopiero później zauważyłeś jak jej falują skrzela. są godziny kiedy nie ma czym oddychać bo pozamykano wszystkie lufciki. śliskie baby na złość dyszą przy poręczach. (z perspektywy makreli prawdziwe życie zaczyna się chyba od otwieracza.) pastylki. odmoczysz się w wannie. przypomnisz sobie że przecież ciała w puszkach nie powinny mieć głów. obejrzysz reklamę opla. jeśli akurat zbliża się wigilia wyręczysz żonę przy karpiu i pozbawisz się złudzeń.
-
dobrze pamiętasz. :) nie no, pewnie, że wymowa inna. ja tylko tak na temat zastosowania konceptu i sposobu jego odbierania. i cieszę się na kolejne restarty.
-
jak dla mnie, lepszy koncept zaistniał w Resecie. tuejsza malarskośc nie przemawia tak silnie jak kompresja poprzedniego tekstu. nie to, że odnalazłem jakąś lipę (bo np. ostatni wers totalnie wykręcony, no super), ale całościowo nieco rozmyty - i to nie w stricte farbiarskim, artystycznym znaczeniu. ;) odświętnie pozdrawiam.
-
no, fajnie, fajnie. dzięki.
-
Su, dzięki. pewnie, że nie wszystkie kadry są ładne. ;) Kall, ja Ci jak zawsze dziękuję z całego serducha. miara kompetencji jest jak dla mnie wystarczająca. od jednej 'czytelniczki' też usłyszałem, że zdychanie jest zbyt mocne; pewnie coś w tym musi być. Jay, nie ma znaczenia, że późno. jak widać, ja też późno odpisuję. dobrze mieć Cię ZA wierszem. dzięki wielkie.
-
nie uważam by 'u końca' brzmiało dziwnie. zastąpienie jakimkolwiek przyimkiem wprowadziłoby albo powtórzenie gramatyczne, albo zmianę semantyczną. już ten temat przerabiałem. powtórzenia są, jak na pewno widać, jedną z podstawowych części utworu. znajdzie ich tu przynajmniej kilka. do rymu się przyznaję. wkleiłem ze starego pliku, który był nie zaktualizowany od dawna - dzięki. żaden wcześniejszy wiersz nie sprawił mi tyle frajdy, dlatego potrzeba czołgu, żeby go przesunąć. ;) masz rację, Mess, podróże zawsze są subiektywne. dokładam pozdrowienia i podziękowania za przeczytanie.
-
w drodze na land's end tak się jakoś składa. kierunki po swojej stronie. głowa skręcona zgodnie z ruchem wskazówek. nie u końca lecz w drodze po prostej równoległej do poziomu najpiękniejsze są widoki na przeszłość i inne czasy konieczne tryby czy odmiany osób po myśli. po słowie. land's end chce się wracać. od dawna wiadomo że nie czyta się ostatniej strony. zwodzi wszerz i wzdłuż. podobno jestem teraz na samym skraju wyspy. oddalony na zachód. że już tylko klify i rekiny. koniec jak okiem zasiał. cisza na zabój. najpiękniejsze są widoki nie u końca lecz w drodze. chce się wracać. perranporth. 21:19 czekamy na sygnał. słońce zdycha za wzburzoną kołdrą. ostatnie deski szukają ratunku na wietrze. rafał zgubił aparat. zdecydował że wróci śladem spamiętanych zdjęć wiosek i plaż. zaczynam rozumieć jak ważne są przystanki po drodze. utrwala się miejsce w życiu. film się urywa. czekamy już całkiem po ciemku. co minutę wieczór przecinają szable świateł cudzych cabrioletów. szukamy ratunku na wietrze. lion rock house. po sezonie załatwia się w biegu. machnięcia ręką kontrole pustych szafek z bielizną. po swoim czasie wszystko przestaje mieć jakiekolwiek miejsce. urywa się film. podobno jestem teraz na samym skraju wyspy. z widokiem na czas i odmianę losu przez przypadki.
-
ten nawias jak pięść do oka. zabija rym i rytm. poza tym biało na czarnym, nie trzeba tego w ogóle mówić. ręce - więcej? rym tak wtórny, że ja chromolę. literóweczkę masz w kŁadziesz. pozdrawiam.
-
Eau de Chalette (kk)
51fu odpowiedział(a) na Bartosz_Cybula utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
no i jakże pięknie Mess skwitował ten wierszyk, że sie powidzić nic wincy nie do. hej! -
a ja nie wolę ani jednego, ani drugiego. we krwi zabrzmiałoby przyjemniej. sens poszarpany tymi enterami, czyta się jak czkawkę. pozdrowię.
-
rym Ci się często chowa. a za jasną górą czasowników też niewiele widać. no niestety. pozdrawiam.
-
rzucam się w Twe ramiona
51fu odpowiedział(a) na Barbara Maria Aniela K. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Michał, no chyba mi nie uwierzyłeś?! -
doceniam wizytę, ale od teraz już nie myśl i nie pisz. :) grzej się, pij ciepłą wódkę - musisz być zdrowa do jutra, na bierezina.
-
rzucam się w Twe ramiona
51fu odpowiedział(a) na Barbara Maria Aniela K. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ciężko mi się tu wypowiedzieć bez emfazy. wiersz jest piękny, ma w sobie oryginalność, ale zarazem uniwersalność. bo któż z nas nie chciałby 'oddać się słodko w ramiona Samotności' - i to takiej przez wielkie S? rzadko się wzruszam czytając tekst, ale tym razem było naprawdę, naprawdę blisko. nie przejmuj się kimś, kto powie, że ten Wiersz jest do niczego i pisz dalej. ściskam mocno i serdecznie. P.S. to chyba najlepsze momenty: zwęglij moje usta nierządem lubieżna Samotności niech umrę! niech zginę! -
brak diakrytycznych chyba niecelowy, a więc: mordę, ściągnę, aureolę. a sam wiersz raczej do bani. żartuję. jest git.
-
?:-/ a już miałem powiedzieć, że podoba mi się bezpretensjonalny ton tego utworu i jakaś lekkość wyznaniowa, bezkompromisowość. i tu nagle ta trójwersowa puenta - wybacz, ale deczko banalna i odstręczająca. koniec do przerobienia, przekręcenia rakingu czy czegoś tam. pozdrawiam.
-
"Rybka wieszczy koniec świata"
51fu odpowiedział(a) na Vimarie utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeśli Vimarie nie jest z pochodzenia Polką / Polakiem, to podziwiam kunszt językowy w wierszu - zacny (jak na obcokrajowca). Jeśli jednak Vimarie - co mi dyktuje instynkt - jest polskiego pochodzenia, to kunsztu nie podziwiam. Ale trzeba mieć fantazję, żeby pod takim tekstem o widmach i viagrze rzucać decembrami. Love, 51fu. P.S. W trzeciej strofce wersy rozpoczynają czasowniki, a to brzydko. -
ostatnia strofa - mimo pozorów - wcale nie jest boska. i do tego Prometeusz z parafii pod wezwaniem Ducha Świetego, i kulejący Wybicki, który nie przekona do śpiewania hymnów ani recytacji cudzych rót. tylko w pierwszym wersie coś siedzi. p-ozdrawiam.