Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

51fu

Użytkownicy
  • Postów

    731
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez 51fu

  1. ++++++++++++++++++++++++ Komentarz pozytywny. ++++++++++++++++++++++++
  2. Wiersza nie odnaleziono. Ta Noc pod koniec wywołuje raczej śmiech, a chyba w inny sposób 'puenta' powinna zaskakiwać. No, chyba że to humoreska z założenia. // 51
  3. Powtarzane i powtarzalne rymy. Epitety (np. wymiociny istnień) zdecydowanie chybione. Nie jestem przekonany co do powyższej pisowni narkotyku. Z ciekawości: a te kropeczki na końcu, to co to-to? Pozdro. // 51
  4. Wszystko rozumiem, ale ptaki w nocy śpią. A okruchów nie można z niczego wydziobać. Czy nie sensowniej byłoby napisać: Koszmary — ptaki wydziobują strzępy optymizmu Przybita do życia czasem nie mam już siły opadają ręce Taka moja sugestia. Przemyśl poważnie. Druga strofa ciekawsza. Warto rozbudować tę myśl w osobny tekst, utrzymując powyższy, akceptowalny dla czytelnika poziom autorskiej rezygnacji. Pozdrawiam. // 51
  5. Kurczę, dzięki, Jay. Dobrze wiedzieć, że gdzieś w zakamarkach portalu są stali czytacze. To niewątpliwie krzepi. Pozdrowienia w Twoją stronę. // 51
  6. Tu nie ma błędu logicznego, który wskazujesz, ale faktycznie zdanie jest niepoprawne stylistycznie. Już tłumaczę. Usta otwierają się tylko gdy p.l. podgłasza muzykę. Kiedy ją wyłącza, nikt nic już nie ma do powiedzenia. Faktycznie, coś z tym trzeba było zrobić. Dziękuję za zwrócenie uwagi na potknięcie. Pozdrawiam. // 51
  7. 51fu

    film

    http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=24675 Ten sam wątek dwa razy na forum. Pogratulować.
  8. 51fu

    film

    Czy ten wątek naprawdę jest konieczny? http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=24675
  9. ojciec po pracy zazwyczaj miał gdzieś wewnątrz ukryte urazy którymi obdzielał znienacka chociażby przy śniadaniu mogło pójść o zbyt gruby kawałek chleba od tamtej pory zacząłem jeść nocami czasem dawaliśmy sobie względny spokój pamiętam też że urodzinowy discman miał mi ułatwiać pranie czy zmywanie do dziś lubię ten hałas kiedy podgłaszam muzykę widzę że otwierają się do mnie usta które w codziennej ciszy nie mówią nic oprócz jak się od ciebie czegoś chce to zawsze masz na łbie słuchawki nawet słowa nie można ci przekazać może jeszcze kiedyś uda nam się porozmawiać — do usłyszenia
  10. A Marek — To mnie satysfakcjonuje. Dzięki za odzew. Julia V. — Jednak niezamierzone. Dziękuję za komentarz. Jay Jay — Oj, oj! Nie rozpieszczamy ;) Mimo wszystko bardzo mnie to cieszy. Pozdrowienia dla komentatorów. // 51
  11. Po co ten Caps Lock? Więcej tu kropek i znaków zapytania niż treści. To wiersz (sam tekst) powinien pozostawiać niedopowiedzenia, stawiać nurtujące pytania, kłaść akcenty. A tutaj dostrzegam infantylizm przekazu i grę w szlaczki. Pozdrawiam.
  12. No nie. Niestety. Rytm cały czas kuleje, a rym wyraźnie szwankuje. Epitety chybione. Całość utrzymana w tonie pretensjonalnego apelu o... No, właśnie. W sumie nie wiadomo, o co się rozchodzi, bo podmiot woli podciąć sobie żyły, innym nie przedstawiając alternatywy. No chyba, że tym właśnie wyjściem jest samobójstwo. Tak czy tak, ja tego nie kupuję. Pozdrawiam.
  13. twarz przechodzona po polach rozsiane miny zwykle niewypały jak dowcip i uśmiech nie w czas nogi do-chodzenia prowadzą przez piaski byle uniknąć wykroczeń nikomu ani słowa teraz ręką jestem na klawiszach mimo wszystko w okrąg wpisuję życie majuskułą
  14. Owszem, czytelnik wybiera to, co lubi. A jeśli podejmuje się oceny, powinien to robić obiektywnie i z dystansem. Nie ma sprawy. Pozdrawiam również. // 51
  15. Podoba się — nie podoba się. Względne. Wolę rzeczowo. Gdy coś mi uniemożliwia odbiór tekstów (np. nagromadzenie neologizmów u Leśmiana, lingwistyczne fantazje futurystów, niekiedy hermetyczność tekstów Dąbrowskiego czy Pluszki), przyznaję od razu, że ich po prostu nie rozumiem. Nie rzucam sądów: 'Lepiej wyrzucić w całości'. Czytam po kilka razy. A gdy to nie daje efektów, zwyczajnie odkładam je na bok i czekam na dzień, w którym zrozumiem. Nie trzeba lubić danego pisania, żeby je ocenić. Wystarczy zrozumieć zamysł i wykonanie tegoż zamysłu. Nie lubię ani jednego tekstu Kasprowicza. Nie podoba mi się styl i ton jego utwórów. Ledwie je rozumiem. Uważam, że to cholernie dobry poeta był. // 51fu
  16. Jay Jay Kapuściński — Wielkie podziękowania za Twój odbiór, za ten komentarz, za zatoczenie kółka, za odświeżenie poprzednich części. Kłaniam się z wdzięcznością. Alter Net — Dokładnie tak! Ten tekst sam naprowadza. No, dzięki po stokroć. A zaczynałem już sądzić, że to rzeczywiście takie nieczytelne. Za PeeSa też dzięki — taki jak trzeba. Zofia Honey — Pani Zofio. Obiecałem sobie nie tłumaczyć swoich tekstów. Przytoczę zatem tylko powyższych Komentatorów w osobie Izy i Jay Jay'a, którzy zrozumieli zabieg: Myślę, że nie tylko lektura poprzednich części: wnikliwa lektura tego tekstu naprowadza na sens tych (p)omyłkowych (...)choćbyś stawał na głowie i tak krajobraz za szybą, pomimo usilnych staran bedzie miał efekty uboczne. nie łódźmy się, potwur i tak wywierszy, co ze chce... Może trzeba przeczytać jeszcze raz?... I proszę o jedno. Nie życzę sobie oskarżania mnie o łamanie regulaminu. Gdyby Moderator uznał, że dopuściłem się nadużycia, ten tekst znalazłby się w koszu. Skoro nie został przeniesiony, tzn. że mój zabieg stylistyczny jest całkowicie usprawiedliwiony. Nie zszokował mnie Pani komentarz, był po prostu wynikiem niezrozumienia tekstu. Proszę o przyjrzenie się charakterowi owych 'błędów' i ich częstotliwości.
  17. Interesująca gra z samym sobą na poziomie tekstu. Nazwałbym to 'Strefą ...' v 2.1. Podoba mi się przesłanie, bardzo mądry wiersz. Stawiam wszystko na jedną szalę, kiedy nie potrafię ważyć słów, a różnicę zdań warto uczcić minutą ciszy. — to wręcz aforystyczne. Gratuluję całości.
  18. Jedno pytanie. Dlaczego w ogóle napisałem, że nic nie zmienię? Pytanie dodatkowe. Czytał ktoś dwie pierwsze części, tak jak zasugerowałem?
  19. Zapraszam do komentowania. Polecam czytać w połączeniu z dwoma pozostałymi częściami. Uprzedzam z góry, że nic w tekście nie zmienię. Jest tak, jak ma być. // 51
  20. jakimś cudem udaje mi się zdążyć na jeden z ostatnich kursów tej nocy zanim autobusy zaorają cały asfalt pod jedną z klatek dozorca wymiata kurz i papierki zbiera z ziemi konserwy wierząc nadal że coś komuś pozostalo tego roku zima przyjdzie zdecydowanie za wczesnie i to bez śnicgu czy mrozu po sezonie nawet nie ma co się łódzić już dawno wykluczylem sie zzamków teraz tylko czekac aż głuchym jękiem potwór wywierszy mi dziure w brzu hu
  21. Julia Valentine Dzięki, Julia. Wiesz, nie myślałem tutaj nad rytmem. Czytaj jak chcesz, wolna wola. A najlepiej pijackim bełkotem, wyjdzie najdokładniej :)
  22. Nie przejmuj się, to z Wojaczkiem nie ma nic wspólnego. Zauważyłem, że tutaj większość wierszy o tzw. odważnej tematyce zwykło się przyrównywać do poezji w/w. A nazywanie tejże 'do bólu bezpośrednio chorą' to nie jest wcale przykład erudycji. I wiem, co mówię. Nie pytaj, kto to, wszak jesteś na stronie poezja.org. Sprawdź sobie. Pozdrawiam raz jeszcze, życząc lepszych tekstów. Tymczasem. // 51
  23. Nic nie wnosi. Tekst umiera jak podmiot: w zająknięciu. Pozdrawiam. // 51
  24. Tytuł przejrzysty, dwa pierwsze wersy chyba najlepsze z całości. Chociaż mit prometejski dzisiaj już nieco wypalony. Rymy w drugiej, śpiewnej strofce, najprawdopodobniej celowe. A puenta nadzwyczajnie konksekwentna. Natomiast do 'żegnacza' muszę się jeszcze przyzwyczaić. Pozdrawiam. // 51
  25. Tali Maciej Jeśli to jedyny zarzut, to bardzo mi miło. Pozdrowienia. Kasia1989 Cieszę się, że nie zanudzam. Pozdrawiam również.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...