Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan_Fei

Użytkownicy
  • Postów

    699
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pan_Fei

  1. wszystko gra więc i ja udaję się na codzień tam nasz dom i muzyka z wysp jedna nieodkryta w dłoniach magellana wyglądam nowego
  2. pulchna dziewczynka z cyckiem przy buzi wyglądała jak lalka tyle że robiła w pieluchy i darła się o nieprzyzwoitych porach w rodzicielskim łożu nikt mi nie mówił nie obiecywał że będzie słodko nigdy nie było matczyny rękaw zawsze w zasięgu rozpruł się na złe i na zawsze te dwa- bomba. Reszta również na wysokim poziomie. Tekst zręczny od strony technicznej i przede wszystkim- pełen ogłady i życiowej mądrości. Na taką Supay czekałem :) Serdecznie G.
  3. popełniłem kiedyś podobnego potwora (dawno, dawno temu;): nimfa Widziałem Cię tańczącą w cieniu drzew Zasłuchaną w melodię swej duszy bicia Z kwiatami we włosach, wśród lotu mew Poczułem jak życie Zbudziłaś do życia I jeden po drugim zakwitły róż pąki Wodne lilie, narcyzy i tulipany Nad nimi tańczyły te pszczoły i bąki A gdzieś tam ja byłem w tych kwiatach skąpany Patrzyłem na Ciebie, Uwierzyć nie mogłem Że tańczysz tuż obok I wciąż mnie nie widzisz Lecz ty pogrążona W swym walcu nimfowym Widziałaś mnie wzrokiem Bezźrenicowym Nie słyszałaś też krzyku „Wróć do mnie mewo!” Bo z wielkim impetem Jebłaś o drzewo Dziwią mnie powyższe komentarze. Może i Twój pastisz jest mało oryginalny i niespecjalnie zakamuflowany (upadłe anioły), ale tym bardziej nie potrafię zrozumieć doszukiwania się w nim jakiegoś głębszego zamiaru, czy też Twojej porażki/ spadku formy. To dowcip i na tej płaszczyźnie sprawdza się w 100%. Na Poezję też przyjdzie kolej. Pozdrawiam Fei
  4. Zastanowiłbym się nad ukróceniem trzeciego wersu (bez podczas ostatniej gorączki), wyjdzie ładny przeskok między końcem pierwszej a początkiem drugiej strofy (zręcznie wyjaśniający los adresata). I może trochę bardziej surowo w drugiej zwrotce: Anna w solarium podobno przedłuża sobie życie, choć mnie się wydaje, że to rak. no i zakończenie jakieś takie bez wykopu (może to kwestia czeskich skojarzeń;), zmarzlinie zdecydowanie brak powagi. może po prostu: z twojej strony chłód Z początku zraziły mnie „trudne słowa” w pierwszym wersie, ale po głębszym zastanowieniu i wczuciu się w atmosferę Twojego wiersza- kupuję je, za ich chłód. Podoba się, uwagi dotyczące skracania potraktuj z przymrużeniem oka i przez pryzmat moich prywatnych, poetyckich ‘obsesji’, z którymi zdążyłaś się już pewnie zapoznać;) Pozdrawiam Serdecznie Grzegorz
  5. nowa wersja bez kropek podoba mi się bardziej, tekst zyskuje na wieloznaczności, aczkolwiek fragment z drugą stroną męskiej w tomkowej wersyfikacji sugeruje odmienny ‘stan’ podmiotu od tego, który przedstawiasz przez resztę tekstu- podmiot zaprzecza sam sobie, jeśli za lewą stroną męskiej (w domyśle- piersi) uznamy serce. Jeśli natomiast ja miałbym coś zaproponować- pierwszy wers rozdzieliłbym na dwa, tak, by poszerzyć odrobinę pole interpretacyjne, mianowicie: pamiętam sinead o’conor słucha się dwiema parami uszu drugi wers to prawie sentencja (wiem, wiem- prawie robi różnicę;) Serdecznie Fei
  6. ładny, ale wystrzelić cyprysem i pochylić się nad żółtym Chrystusem to jakoś mnie nie przekonuje, ‘nie gra’ (może to kwestia pobrzmiewającego gdzieś w tle rymu), hm… Zastanawia mnie kropka po bać, a jeśli chodzi o zakończenie, to, jak dla mnie, wystarczyłyby same granice, bez możliwości (ale tym się akurat nie przejmuj ;). Serdecznie Fei
  7. Wiersz dobry, wykrojony na miarę. Nie jest może jakoś przesadnie błyskotliwy, niemniej lektura była dla mnie przyjemnością. Zastanowiłbym się nad zakończeniem- gra słowna zręczna, aczkolwiek nie pozostawia złudzeń/ pola interpretacyjnego w kwestii ostatnich drzwi, przy czym brzmi, przyznasz sama, dość pretensjonalnie. Może zakończenie do tytułu? zaszalałem? ;) Pozdrawiam najserdeczniej (i zapraszam na swoje podwórko) Grzegorz
  8. dzięki wielkie za odwiedziny i pozytyw- mam nadzieję, że nie minie kolejny miesiąc nim napiszę kolejny wiersz. Pozdrawiam/G.
  9. Zręcznie napisany wiersz, kupują ciekawe przerzutnie i celność obrazów (bułka z jagodami/stałocieplność). Zastanowiłbym się jednak nad tytułem, który mnie osobiście nie przekonał (te braki pod palcami dość oczywiste i bezpłciowe). Może zamiast pomysłowego zakończenia- przyciągający uwagę tytuł? Serdeczności Fei
  10. Choćbym nie wiem jak bardzo chciał się doczepić ciemności (i tego jej warkocza ;)- nie mogę. Pisałem już, chyba przy okazji Astronauty, że zaskakującym jest w Twoim pisaniu to, że mimo, iż chwilami grasz na wyświechtanych strunach (tu- wspomniana ciemność i czarne fale), nie można uznać tego za wadę. Tekst kupuje mnie w całości- sentymentalne zakończenie urzeka swoją prostotą i szczerością. brawo Serdecznie Grzegorz
  11. wszystko jak być powinno- luźno, z wykopem i niezobowiązująco;) pozdr./Fei
  12. ogromnie mi miło, mam nadzieję, że znajdzie się jeszcze kilka rzeczy do odkrycia ;) Serdecznie Grzegorz
  13. :) do zimy jeszcze daleko, póki co dziekuję i zapraszam do siebie częściej Pozdrawiam Serdecznie Fei
  14. Nie mnie decydować o poziomie własnej poezji, tu czuję się wyśmienicie, a sam fakt bycia P mobilizuje do tego, by pisać lepiej. Dlatego też zachęcam Cię, żebyś jednak spróbowała i zamieściła któryś ze swoich tekstów- tutaj wszyscy się uczymy. Im gorszy początek, tym większe szanse na lepszy finisz ;) Serdeczności Fei
  15. :) dzięki wielkie, kłaniam się niziutko Serdecznie Fei
  16. dzięki, co do zakończenia, rzeczywiście, miałem z nim problem. Z początku zapis był taki jak zasugerowałaś, ale, coś w nim nie do końca mi pasowało. Gdzieś gubi się znaczenie ‘samego drzewa’, które dojrzewa. W zapisie jednowersowym naturalny tok myślowy prędzej skieruje odbiorcę w kierunku dojrzewających orzechów, bo przecież drzewa same w sobie nie dojrzewają (chyba, że w wierszach;) Oczywiście, i bez tej znaczeniowej rozbieżności zdecydowałbym się na taki, a nie inny zapis ze względów prywatno-estetycznych, taki już ze mnie poetycki Monk ;) Serdeczności Fei
  17. W pierwotnej wersji tekst był obszerniejszy o kilka linijek, jednak, co naturalne w moim przypadku, obsesja skracania wzięła górę nad słowotokiem. Wszystko, co chciałem przekazać jest (a przynajmniej powinno być) w tych ośmiu wersach. Jestem wyznawcą zasady, że naprawdę dobry obiad to ten, po którym nigdy nie jesteś do końca najedzony, więc smacznego na przyszłość i serdeczności Fei
  18. Ja też zabieram tę lekkość. :) A. dzięki, zapraszam do siebie częściej :) pozdr./Fei
  19. Rzeczywiście, teraz widzę, że finał wyszedł mi nieświadomie (lub podświadomie) eufoniczny. Żeby tak każdy czytelnik był bardziej spostrzegawczy od autora! ;) (oczywiście obowiązkowo spostrzegawczy w tą dobrą stronę, od której autor obrasta w piórka, jak ja teraz;) Serdecznie, dzięki za wizytę Grzegorz
  20. gdybym chociaż ja to wiedział! ;) dzięki wielkie za ten, nie małej wagi komplement Serdecznie Fei
  21. To jeden z lepszych Twoich tekstów, jakie miałem okazję przeczytać w ostatnim czasie. Jest tu siła płynąca ze starannie dobranych słów, która sprawia, że tekst po prostu ‘się czyta’. Przyznam, że z początku byłem dość sceptycznie nastawiony do gdzieś już zasłyszanego tytułu, angielszczyzny i pretensjonalności samobójców, jednak po przeczytaniu o chemicznych braciach i przywołaniu w pamięci innych Twoich tekstów oraz, bardzo mi bliskich, muzycznych inspiracji, doszedłem do wniosku, że jest coś w Twoim pisaniu, co nasuwa jednoznaczne skojarzenia z tekstami muzycznych utworów- ich bezpośredniością, wyrazistością i energią. Przekonałeś mnie do takiego pisania, które, w moim mniemaniu, nazwać można poetyckim pop-rockiem, a (żeby uniknąć nieporozumień) dobry pop nie jest zły. Pozdrawiam Serdecznie Fei
  22. Jako krótką i urokliwie prostą impresję kupiłbym jedynie pierwszą strofę (mimo, że „już była”). W kolejnych dwóch nic nowego nie mówisz, a jedynie zataczasz kręgi wokół sensu, który nakreśliłaś wcześniej. Widać brak pomysłu i błyskotliwości by pociągnąć tekst dalej, a czytelnika razem z nim (stąd, jak mniemam, wymuszona druga strofa i nieciekawe zakończenie). Unikaj chmur zapachów Serdecznie Fei
  23. wiersz jest kontynuacją popełnionego niegdyś przeze mnie tekstu ‘wiosna dla początkujących’, aby zachować „ciąg interpretacyjny”, oto on: wiosna dla początkujących wiesz na zewnątrz wciąż świat zatacza się pod nogami dziecka uciekającego przed pszczołą owoce rozsypane nadal można obierać w słońcu u nas tylko wentylator gderliwy chciałby rozwiać wątpliwości lecz włosów zabrakło w ciszy chodź zażyjmy się do końca
  24. wiesz na zewnątrz stare kobiety z pierzem wypełniają czas i poszewki dowcipami o wietrze powiedz dokąd mam pójść by cię znaleźć i nie zgubić drogi z powrotem- tam gdzie w porę przygarniesz nim dojrzeją drzewa orzechowe
  25. Równie dobrze mógłbyś napisać: „nie wytykaj mi błędów, bo nie przywiązuję do nich wagi”. Dla mnie forma jest równie ważna co treść- jeśli kuleje i jest przypadkowa, będę o tym pisał, bo to mój komentarz, moje zdanie i mój pogląd na dobrą poezję. a ja staram się pisać przejrzyście- stąd słowne zderzenia, a nie epitety oczywiście, że nie musisz, jeśli o mnie chodzi, to nie musisz nawet pisać Wypadałoby zaznaczyć, że te piękne słowa nie są Twoje. Chyba, że tłumaczenie jednego zdania to już praca twórcza Pozdrawiam Fei
×
×
  • Dodaj nową pozycję...