Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan_Fei

Użytkownicy
  • Postów

    699
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pan_Fei

  1. ufff... dzięki za wizytę i podniesienie na duchu mnie i ostatniej strofy ;) Serdecznie Grzegorz
  2. Izo, dobrze Cię u siebie gościć po tak długiej przerwie:) Cieszę się, że się podoba, nawet jeśli tylko ta okrojona wersja. Co do pointy, mam do niej sentyment, i nawet jeśli powtarzam w niej po raz kolejny ten sam sens, to ciężko mi z niej zrezygnować. Dla mnie to w pewnym sensie podkreślenie paradoksalności wyżej opisanej relacji. Mógłbym co prawda wypełnić tym dwuwersem lukę w tytule, ale póki co „tak to czuję”, a z racji, że wiersz jeszcze ciepły, nie chciałbym przez swoje dobre chęci czegoś w nim spieprzyć. Serdecznie Grzegorz
  3. czytało się, błyskotliwie, z werwą, z jajem- czego chcieć więcej? Można by oczywiście podszlifować go tu i ówdzie, żeby było bardziej skocznie, ale to drobnostka, bo wiersz, mimo arytmii jest dziarski, a to wystarcza w zupełności Serdecznie Grzegorz
  4. toteż nie pozostaje mi nic innego jak się ukłonić:) Pozdrawiam Serdecznie Fei
  5. Obawiam się, że to podstawa dosyć chwiejna, więc magistrant musiałby być ryzykantem i/lub desperatem. Ale dziękuję za ten niemałej wagi komplement;), no i za przywrócenie wiary w ściany;) Serdecznie Grzegorz
  6. Od dłuższego czasu kiepsko u mnie z weną, tym bardziej cieszy więc miłe słowo pod adresem tych rzadkich, okazjonalnych podrygów, jak ten tutaj:) Kłaniam się niziutko Pozdr./Fei Dokładam dobre słowo, Grzegorzu, pozdrawiam, Stefan. Stefano, co ja tu będę kombinował, dzięki Grzegorz
  7. Kurde, a ja się tak cieszyłem z tych ścian;) Z ostatniej też ciężko by mi było zrezygnować, bo od niej się praktycznie wszystko zaczęło, no i niekoniecznie trzeba ją zoloficznie czytać, można tak prosto, przyziemnie i egoistycznie (choć oczywiście to drugie, wydumane znaczenie być musi). Wiersz powstawał w męczarniach i z początku nawet, podłamany niepowodzeniami w procesie klecenia, chciałem zostawić: widzisz rzeczy są skutkiem odległości więc niech choć raz cię przy mnie zabraknie Ale poza przewrotką brakowało mi sensu, tej prawdziwej „odległości”, którą podkreśla strofa trzecia, a dookreśla ostatnia. Oczywiście, za wuszkowe komentarze jak zwykle jestem wdzięczny niezmiernie;) Pozdrawiam Grzegorz
  8. Czuję się rozpieszczony, ale jakoś to zniosę… ;) Dziękuję bardzo za tak pozytywny odbiór tego i innych moich, Pozdrawiam Fei
  9. Z początku chciałem odrobinę ujednolicić przekaz wysuwając niektóre strofy o kilka spacji do przodu. W ostateczności zrezygnowałem jednak z narzucania co, kto mówi, ewentualny dwugłos pozostawiając w gestii czytelnika. Miło, że ta dwuznaczność kupuje:) Serdecznie Fei
  10. Od dłuższego czasu kiepsko u mnie z weną, tym bardziej cieszy więc miłe słowo pod adresem tych rzadkich, okazjonalnych podrygów, jak ten tutaj:) Kłaniam się niziutko Pozdr./Fei
  11. widzisz rzeczy są skutkiem odległości więc niech choć raz cię przy mnie zabraknie a może przypomnę sobie jak wyglądasz odpowiedzi dla każdej strony świata mam jedną ścianę
  12. Rzeczywiście, nadmienione przez Ciebie strofy były punktem wyjścia dla tekstu, obawiam się jednak, że przy skasowaniu tej mniej „błyskotliwej” reszty, gdzieś zgubię sens, w efekcie czego zostanie tu tylko ładnie wyglądający tekst o niczym, do którego każdy będzie mógł sobie dorobić ideologię. Oczywiście, jeśli uda mi się wypełnić wszystkie nadmienione przez Ciebie nietakfajne strofy ładniej i zgrabniej, to nie omieszkam tego uczynić. Póki co jednak, wiersz musi odleżeć. Pozdrawiam Serdecznie i dziękuję za ogólnie pozytywny odbiór Grzegorz
  13. ok pozdrawiam Fei
  14. marzenie;) mam nadzieję, że będę miał przez najbliższe kilka tygodni odrobinę więcej czasu, żeby tu zaglądać, bo z tego co czytam, to mam sporo orgowych zaległości. a i może nadarzy się okazja, żeby coś-niecoś pomarudzić;) Pozdrawiam Grzegorz
  15. no ale wtedy już nie będzie tego dźwięcznego /dlatego/, a na tej przewrotce bardzo mi zależy. Zdaję sobie sprawę, że nie bardzo to "wygląda" i nie bardzo "się czyta", ale sens w tekście jest skondensowany maksymalnie i nie chciałbym przez nadgorliwość ogołocić tej zimy z jej podstawowego znaczenia. Pozdrawiam Grzegosław
  16. cztery, wspomniane przez Ciebie „stany” rzeczywiście zdają się oddawać rdzenny sens tej "zimy...". Skłamałbym twierdząc, że zaplanowałem dokładnie kolejność ww. czasowników, ale doceniam Twoją spostrzegawczość ;). Dzięki za pozytyw Pozdrawiam Serdecznie Grzegorz
  17. Żółte obrusy wypełniają nas szczelnie a stół rozkłada nogi bomba, ogólnie :) czuję się zbędny, a chciałbym trochę pomarudzić;) Serdecznie Fei
  18. Właśnie o tą "symetryczność" mi chodziło :) Wiersz jest jeszcze ciepły (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało ;) i brakuje mi póki co dystansu na tyle, żeby cokolwiek zmieniać. Jestem oczywiście otwarty na (i wdzięczny za) wszelkie sugestie. Pozdrawiam Grzegorz
  19. kłaniam się niziutko, i zapraszam częściej:) pozdr./Fei
  20. wuszko, póki co zostawiam jak jest. Jeśli wpadnę przypadkowo na jakąś ciekawą alternatywę to nie omieszkam podrzucić do oceny wuszkowej. Na razie nie chcę działać pochopnie, żeby tego nie spieprzyć. Serdecznie Grzegorz
  21. Wszystko może pęc, a co dopiero niebo. Dobre Gregory, przedostatnie "dla tego" bym wywalił, albo jakoś inaczej, pozdrawiam, Stefan. Dzięki Stefano za pozytyw, bez "dla tego" kasuje się ten drugi, przewrotny sens, z którego nie chciałbym rezygnować. Przyznam szczerze, że w fazie produkcji pozycja ww. fragmentu była wysoce zagrożona, ale ostatecznie zdecydowałem się zaryzykować;) Serdecznie Grzegorz
  22. obawiam się, że "pękniecia na wysokości" odrobinę karykaturalne, ale myślę intensywnie (skłaniając się w kierunku zmiany wersyfikacji) pozdr./G.
  23. podchodzą bliżej pęknięcia w niebie dokuczliwe i zależało mi też na takim odczycie, zdaję sobie sprawę, że te "niebiańskie pęknięcia" trochę niezgrabnie górnolotne, ale jakoś ciężko mi z nich zrezygnować. Sam nie wiem... Pomyślę jeszcze czy da się zachować powyższy sens nie popadając przy tym w zbytni sentymentalizm. Serdecznie Grzegorz PS. Może rzeczywiście wystarczy tylko zmiana wersyfikacji? przynajmnej nie będzie tak 'waliło po oczach'?
  24. toś mnie Wuszko rozpieściła;) Dzięki wielkie za dostrzeżenie i docenienie tych wszystkich gier i gierek, co do drugiej strofy, mam nadzieję, że jednak nie jest aż tak źle, bo bardzo mi zależało na tym „dokuczliwym i”. Pozdrawiam serdecznie i ciepło Grzegorz
  25. wiesz na zewnątrz stawy zamarzają i ludzie podchodzą bliżej pęknięcia w niebie dokuczliwe i ucieknę tam kiedyś gdzie bóg we mnie uwierzy wiem że nie ma przyczyn dla tego zaczekam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...