Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Robert_Siudak

Użytkownicy
  • Postów

    952
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Robert_Siudak

  1. Oby nie zgasiło. Pozdrawiam żywotnie z uśmiechem.
  2. znowu zapomniałem... co byś się nie poczuła dyskryminowana: Pozdrawiam Tereso ;)
  3. zrobi, zrobi, ale jakoś nie myślę o tym z pesymizmem czy strachem... co ma być będzie... " z prochu powstałeś... to się otrzep" :)
  4. Jak spotkam, przekaże, niestety obawiam się że Ona cały czas gdzieś tam koło każdego (nawet Baby Izby) krąży, i dorasta do Siebie... ale jak spotkam to zagdam ją, i nie puszczę przez troche, co by nie przyszła do Ciebie ;) Pozdrawiam.
  5. niestety, a może i stety tak..."who wants to live forever..." ? Pozdrawiam.
  6. Więcej HAYQ nie top głowy - forumisko bez Cie puste. Kto o kaczkach spisze mowy? kto obśmieje poli-głusze. Dzięki i Pozdrawiam.
  7. proponuje zwrócić bardziej uwagę, na słowa: czerń, kosa, dusńki książę i jak pomogło w rozszyfrowaniu ? pozdrawiam podpowiadająco.
  8. Kiedy o niej myślę – Współczuję jej. Bidulka samotna, opuszczona przez znajomych, Zatraca się w pracy. Oto wzorowy przykład pracoholiczki: Od poniedziałku do niedzieli, 25 godzin na dobę, dyspozycyjna i gotowa. Każdym wypitym kubkiem kawy, Skaleczonym kciukiem, Wypalonym papierosem Pracuje sumiennie na końcowy triumf. Ogólnie lubiana nie jest, Nie licząc może nawiedzonych poetów i duńskich książąt. Artyści szydzą z jej ubogiego stroju- Że to niby czerń nie modna w tym sezonie, Lekarze śmieją się prosto w twarz, Zdejmując przyłbice, odkładając kosy po zwycięskich pojedynkach. Stolarze zarzucają opóźnienia w terminach, Fiskus zbytnią gorliwość. Ona nie mści się od razu. Subtelnie, z ironicznym uśmiechem, W zmarszczce pod okiem, Wpadniętym włosie, Bolących korzonkach Przypomina biblijne słowa ... Kiedy o niej myślę – Nie pomagam jej, nie przeszkadzam, Ona i tak pracuje Nad stawaniem się sobą.
  9. zazdroszczę im troche :) Fajny koncept, skojażył mi się wierszem Przerwy Tetmajera, podobny pomysł, tyle że opowiada o innej postawie co do łodzi : "Fałsz, zawiść, płaskość, mierność, nikczemność, głupota: oto rafy, o które łódź moja potrąca, (...) Wiem, że błot nie przepłynę - odrzucam precz wiosła i przymknąwszy powieki na dnie łodzi leżę, nie dbając, kędy by mnie mętna woda niosła,(...)"
  10. właśnie trochę pointy brakuje, i poza tym proponowałbym jakieś inne omówienie zamiast "po trupach własnych młodzieńczych ideałów" - bo to strasznie wytarte. Pozdrawiam.
  11. Ładny wiersz :) pomaga w umysłowej teleportacji, Ja osobiście oprócz podróży po mapach, lubię też, a może zwłaszcza, podróż dzięki muzyce, zamykam oczy i daje wędrować swoim myślom w bliżej nieokreślone rejony. Pozdrawiam
  12. Cięte i z uśmiechem, takie twojaśne, trzymaj tak dalej, co by politycy nie pomyśleli że naród nie patrzy ;) P.S. Łap tu odemnie prezent, żeby nie było że tylko jednych ob-pisujemy: --- Epitafium dla Donalda Tuska Tu leży Donald co obiecał cud. Uwierzył mu w ten cud cały polski lud: górnicy, policjanci, strażnicy, kolejarze, położne, pielęgniarki, rolnicy, lekarze. Obrali więc Tuska wyborcy z Pułtuska, Łodzi, Krakowa, Kielc, Ożarowa. I mamy premiera co „miłość” wybiera, Nie władzę, pieniądze, podwyżki, obniżki, Procenty, podatki, budżety, nadwyżki... On woli miłość. Jak miłość to miłość krzyknie kraj społem „Vivat Tusk, Vivat cud, Vivat wszystkie stany” -ale zaraz, zaraz...ile my tu zarabiamy? -tysiąc dwieście na rękę? Westchnie strażnik granicy i opuści szlaban, postoją tirownicy. -osiemset bez ZUSu? Krzyknie pielęgniarka, namiot już szykuje , kamienie i jajka. -tysiąc pięćset na życie? Pyta górnik przodowy, już szykuje komitet, podziemny, strajkowy. Tak kraj cały burzy się i trwoży. -Cud miał być nad Wisłą! -Cud prawie Boży! Premier ufa miłości zamysłom, Znosi wciąż bunty, strajkowe ogniska- Tu jedno zagasi, tam nowe błyska. Jeździ, odwiedza, rozmawia, wyprzedza O włos kamienia i pałki głos. Podwyżki musi – to daje. No cóż... Miłość ma swoje obyczaje. Pewnego poranka cudownego Na biurku Premiera miłościwie panującego Pojawił się deficyt budżetowy - Bardzo wielko formatowy. Tusk w ten czas pojął prawdę życiową Gdy przyszło żegnać się z własną głową... Miłość to piękna rzecz – jako obosieczny miecz.
  13. Nastrojowo, rzekłbym Teresowo tutaj :) miło poczytać Pozdrawiam.
  14. no tak bóle, nie wim jak to sie tu znalazło ;)
  15. Dobry wiersz, daje do myślenia... odczułem tylko lekki chaos panujący w nim, ale podejrzewam że był on zamierzony Pozdrawiam.
  16. Cieszę się że przebrnęłaś Marianno. Pozdrawiam.
  17. Zbrodnia to niesłychana, Pani podrywa pana; Wyrwawszy skrzętnie pieści, Miłości wyznaje treści. Usta czerwienią zasiewa, Zasiewając tak śpiewa: ”Rośnij miłości wysoko, Jak on wierny głęboko; Jak on wierny głęboko, Tak ty rośnij wysoko.” Wnet cała spełniona, Męża już swego żona. Bieży przez miasta aleje, Stojąc w korku nudnieje. Wtem dzwoni serca wybranek: -„Nie w domu noc spędzę i ranek” -„Jak to ?”-żona nie wierzy, litanie ciska przekleństw, pacierzy. -„Delegacja ciężka mnie wzywa.” Mąż praco holizmem obrywa. Żegna się więc czule, tęsknoty opisując bóle. Pieści, kocha, całuje Wierność obiecuje. Żona wieczornie samotna, Ucieka myślą obrotna Ku męża swego postaci. Łzami za tęsknotę płaci. Koszule jego wyjmuje, Zdjęć setki całuje. Uczuciem pustki zmęczona, Pada snem zwyciężona Nocny cud! Przemiana- Ustom czerwień odebrana. Rano kobieta, nie żona Z miłości już nie kona. Ni tęsknić jej, ni szlochać; Ni wzdychać jej, ni kochać. Wtem u progu mąż stoi, Nieświadom co się kroi. Delegacji opowiada dzieje, Kłamstw potoki leje. Kobieta niewzruszona, Odtrąca jego ramiona. Ramiona, usta, ręce I serce – odtąd w męce. Karę też prorokuje: „Amor ciebie upoluje. Nie raz, a kilka setek Zapałasz miłością do kobietek. Lecz one kalką serca mego, Nie poczują do Ciebie niczego. Wszak: Miłość rosła wysoko, Jak ty wierny byłeś głęboko; Jak ty wierny byłeś głęboko, Tak ona rosła wysoko.”
  18. Póki jeszcze dane mi używać palców, dłoni, rąk to niech tą wzruszoną ciszę po przeczytaniu przerwą dla Ciebie Anno. Pozdrawiam.
  19. Nie wiem dlaczego wcześniej tu nie trafiłem... sam się sobie dziwie, ballada tu wykwitła be ze mnie, jak to tak ;) Miło się czyta, swego rodzaju akrostych, widzę że tu dużo pracy włożone, a ja poczęstuje takim klasycznym akrostychem co by umilić : ---- Cierpienie gniazda swego w nim nie uwije. Zazdrość złowroga cząstki swej tam nie ukryje. Ekonomia zdrady progów tych nie odwiedzi. Krótki a marny los obłudy która bredzi O szlachetnych sprawach, tak pięknymi kłamstwami. Lament i płacz przybrane żałoby barwami, Azylu, ostoi próżno tu będą szukać. Do drzwi jego strach okrutny nie będzie pukać. Owdowieć, zestarzeć lub zmarszczyć się nie zdąży. W bólu, gdy załamane, siebie nie pogrąży. Erupcja zawiści ran w nim nie wydrąży. Stokroć słodsze niźli brat prawdziwie bijący. Efekt konsumpcji, najczęściej uśmiech gorący. Rozum mówi: „ więc to serce szczęścia pełniejsze”. Dobrze, że to swej macierzy uczuć wierniejsze Usta, czyny i pióra są człeka prawego. Szczęściem dzięki temu, nie nazwie spokojnego Zalegania, lecz walkę uczuć i sprzeczności. Kochać więc trzeba by z tej słodkiej radości, Ofiarować ten słodki kwiat uczuć miłości. --- Myślisz Sylwestrze że nadaje się na forum do opublikowania ? Pozdrawiam.
  20. Coś mi się to nie podoba, napewno "Twarze puste bez uczucia" to do wywalnia, tudzież zamienienia, bo to bardziej wytarte niż zeszłoroczny jeans. Całą 3 strofe też bym wykasował... jedyne co mi jakoś przypadło do gustu to " na złego Niemca i martwego Żyda" Pozdrawiam.
  21. Hmm... nie wiem co myśleć o tym wierszu, nic mnie jakoś szczególnie nie kłuje w oczy, ale mam nieodparte wrażenie że nastąpił przerost formy nad treścią, to znaczy jest zbyt dużo zawiłych słów, czy wyrafinowanych stwierdzeń. Wydaje mi się że w wierszu dają one odpowiedni efekt jeżeli są w odpowiedniej ilości, i jeżeli nie przyćmiewają odbioru tego co autor chciał przekazać. Ja bym jeszcze nad tym popracował. Pozdrawiam.
  22. Co do wersyfikacji to popieram Rachel; z autopsji znam, to jest kiedyś też tak strzelałem słowami w osobnych wersach, ale kiedy zaczniesz czytać innych którzy tak piszą zobaczysz że lepiej to unormować. Dla mnie "oparta o skrawek wspomnień" jeszcze nie tak źle , ale te "powieki nocy" to już bynajmniej do wymiany. Całościowo ,a zwłaszcza po porawkach, myślę że wiersz niezły Pozdrawiam
  23. Podoba się, całość dobrze się czyta, chociaż są pewne momenty które bym inaczej widział np. Gdyby ta łza : "Mała srebrna łezka po policzku pogoni Za straconymi elfami, martwym jednorożcem i rozlaną wódką." albo może przetoczy się tyle że "Po straconych elfach, martwym jednorożcu(...) Pozdrawiam.
  24. Naprawdę duży plus, zwłaszcza za to że jak już było mówione dużo tu tego a da się czytać i to z przyjemnością i zaciekawieniem... A odnośnie fragmentów z dziadkiem, to przypomniał mi się tekst z "Wyzwolenia" Wyspiańskiego, który wypowiada stary aktor (grany przez Holubek w inscenizacji), w tym przypadku można by wstawić w to miejsce młodego PL-a, a brzmi on: "Mój ojciec był bohaterem- a my jesteśmy nic." Pozdrawiam.
  25. Zwątp to takie zwierzątko które karmi się naszą wiedzą. Ogólnie ostatnimi czasy mam wrażenie że wolałbym być człowiekiem ograniczonym, zacofanym, który nie wiele wie i dzięki temu jest szczęśliwy... Wierzy w to co go otacza , przyjmuje wiele rzeczy jako fakt, nie jako pytanie... gdybym kładł cegły na budowie( dość stereotypowy przykład, ale jakiś musiałem dać ), to świat byłby może bardziej czarno-biały... a że używam czasami szarych komórek to świat jest jakiś coraz bardziej szary...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...