-
Postów
15 541 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
103
Treść opublikowana przez jan_komułzykant
-
Dziękuję, szczególnie za pracowitość i za wizytę :) Pozdrawiam.
-
Zabroniona miłość
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Нестор Німцов utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak by nie kombinować, wszystko tu jest wprost i bezpruderyjnie. Można powiedzieć - i bardzo dobrze. Niestety, problem w tym, że wiersz opisuje najzwyklejszy zamach na czyjeś drzewko - owocowe! Do tego, być może za chwilę, dojdzie do zaplanowanej z premedytacją kradzieży. Przykro mi, nie pochwalam, nawet "na niby", bo to malo wychowawcze jest, moim zdaniem. I nic, że to tylko wiersz. No właśnie, tym bardziej. Bo akurat tutaj brak jakiejkolwiek refleksji, jakby to było normalne: "mam chęć - biorę. Nie teraz, to w nocy. A co dalej? ,:( Przykro mi, poprzedni Twój wiersz bardziej mi sie podobał. -
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tak sobie myślę, że to chyba jest krogulec, który np zaatakował coś mniejszego, albo może jakiś chory, ranny. A propos chory - wśród ptaków też zdarzają się świrnięte ;)) https://img.joemonster.org/upload/rfz/oryginal_17425393402cfd8yt_688965625.mp4 -
wiecie co to jest? To się nazywa piec rakietowy -> 80 - 90% skuteczności z komina praktycznie wylatuje znikoma ilość toksycznych związków + para wodna. Ale najciekawsze jest to, że taki piec mozna praktycznie wykonać samemu.
-
pokaż dym po każdym
-
Wspominamy muzyków, którzy odeszli w 2018 roku
-
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
:) w tym wypadku też sukcesu nie było, widocznie za ciężka cholera ;p -
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ok, pewnie masz rację, ale okazja czyni złodzieja ;) ten "mój" na pewno jastrzębiem nie był. O właśnie wyglądał idealnie jak ten ze sroką. A srokę miałem kiedyś w domu, straszne łobuzy - jest tu zresztą o tym wierszyk : Dzięki, na razie. -
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
wydaje mi się, że na tym filmie, to jednak jest jastrząb. Myszorów jest jednak dużo większy. Na kurach się nie znam, ale ta jest wyjątkowo waleczna ;)) -
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
-
Ilu matołów i wół, o tam Uli. Uli matoł? O Hela, ale hołota muli. I muł tłumi.
-
fatalne podróże
jan_komułzykant odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
oczywiście, dlatego napisałem (bo to życzenie jest, do bólu szczere) - wolnego przesypywania :) -
DZIENNIK NIECO RUBASZNY część 0001B
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Dawny_Don utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Przepraszam w takim razie i już lecę czytać 0001A, bo ciekawie piszesz :) A zapytałem, bo miałem podobną historię, wstyd przyznać - u lekarza. A wiadomo, do lekarza niektórzy "przygotowują" tylko jedną nogę, a nie dwie i kiedy chce oglądać drugą, robi się chryja ;)) Ja, mimo, że przygotowałem dwie, to jedna i druga była czarna, jakbym na bosaka tonę węgla przerzucił, mimo, że skarpetki dopiero z folii wyjąłem, czyli nowiutkie. Zapewne od kogoś w prezencie dostałem. Ile lat wcześniej - nie wiem, ale widocznie to były te skarpetki tzw. 'śmiertelne". Podobnie jak buty z tektury, robione we Włoszech, a sprzedawane na Bazarze Różyckiego, jako "ślubne". Dany klyjent, rozumiesz Pan, po przejściu przez kałużę na ten przykład, w samych skarpetach się zostawał. Bo na papierowe podeszew nie ma zmiłuj. Widać skarpety moje farbowane jakiemś jednorazowem "siuwaksem" też byli, tyle aby opylić. Swoją drogą z tymi nogami w "kolorze', to całkiem niezły patent na pusty przedział. ;) Również serdecznie pozdrawiam. -
Dziecko wojny
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Нестор Німцов utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
oczywiście wiersz jest Twój i rób z nim co uważasz. Ja zmieniłem "próg" na "dróg", żeby nie powtarzać dwa razy tego samego. Z drugiej strony masz rację, bo tworzy się pewnego rodzaju klamra i też jest ok. :) -
... (na ulotnej fali)
jan_komułzykant odpowiedział(a) na beta_b utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Chciałoby się powiedzieć "żądaj czego chcesz" - po przeczytaniu tego fragmentu - oczy wiście ,'p fararara fararara Jest tajemniczo i uwodzicielsko, trochę niepokoi to obrysowywanie ciała i twarzy, bo się kojarzy z kryminałamy i obrysem na asfalcie (pewnie tylko mnie ;) Jakby co na takiej fali, jeśli Pl_ka wejdzie do wody, mógłbym się trochę poobijać, nawet jako bałwan ;) Pozdrawiam -
DZIENNIK NIECO RUBASZNY część 0001B
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Dawny_Don utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ciekawe, dlaczego nikt nie zapytał o te nogi, na widok których pani wyszła z przedziału. Mnie zaciekawił ten wątek. Żółte paznokcie, dziurawe skarpety? Żeby Cię zachęcić wrzucę coś dla rozluźnienia ;) Pozdrawiam. PS Aha, rozszerzające się kręgi na twarzy są ok. Podejrzewam, że (niektórzy tak robią, ja nie umiem) rzeczonej pani na wspomniany widok mogło przesunąć się również czoło, nieco do tyłu, wraz z włosami. -
Dziecko wojny
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Нестор Німцов utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witaj Нестор Німцов starałem się poczynić niewielkie zmiany, żeby jak najmniej ingerować w sens tego, co chciałeś przedstawić i żeby zabrzmiało bardziej po polsku. Rozumiem, że na tym Ci zależy tak samo, jak na treści. Jeśli się podoba - na zdrowie. :) Pozdrawiam Dyskretnym widmem świat poprószył biało, i niewidzialnie związał mrozem krok. Polem w ubranku licho idzie małe ojcowskiej chaty wypatrując próg. Gdzie są te okna, w których oczy matki? Nie ma już okien, szyb i nawet ścian i tylko łez jej zamrożone płatki skrywają życia przekreślony plan. Kruchość dzieciństwa twardy los zaczyna, w głębi wszechświata szuka nowych dróg W twoim sieroctwie tylko ludzka wina, w ciężkim żywocie wesprze tylko Bóg! -
nawet jeśli PL ma to tam, gdzie ma, powinien trochę się wydobyć z tej "głębokości" i środowisko zmienić ;) Jak to mówią: "tego kwiatu to pól światu" Pozdrawiam
-
Pewien bogacz z Krety, miał w Mińskim spędzać cały urlop, by świństw w nim zaznać w każdym calu. I zaznał, acz cal ów i wyraz gęby wciąż kretyński.
-
Ma, wisi kasę ława mi I kabelki, pikle, baki.
-
a skąd wiesz, wafel też?
-
Przepis na życie
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Maria_M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a propos wolnej woli, o której wspomniała Alicja. Otóż, z tej własnej i nieprzymuszonej, człekokształtni uwielbiają zniewalać właśnie. I to zniewalanie trwa od samego początku. A więc to jedna wielka bujda. Najgorsze jest to, że gdyby nawet wyrozumiałość i tolerancja osiągnęła (bo do tego dążymy) już szczyt głupoty, to i tak zawsze znajdą się tacy, którzy sami siebie zniewolą, uciemiężą i zakują w kajdany, bo tak lubią. Będą się z tym jeszcze obnosić w marszach i blokować Jerozolimskie - Aleje. :) Kosmos wcale nie jest taki uporządkowany, jak się wydaje, jest okrutny, tak jak my - jego cząstka, dążąca do własnej i przez siebie zaprojektowanej czarnej dziury. Plus za wiersz Mario, pozdrawiam. -
fatalne podróże
jan_komułzykant odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przeciwnie, w klepsydrze piasek przesypuje się bardzo wolno, dlatego klepsydra ma taki kształt, żeby właśnie taką funkcję piasek pełnił - wolnego przesypywania :) -
to niemożliwe, po jednej gałce to ledwie sznaucer ;)
-
tak, tak, Freud się w grobie prześmiewraca ;)) Sytuację z Wicemarszałkiem Zychem rozpatrywałbym jednak dwojako. Nie żebym bronił - li sprawiedliwości jeno o tym wspomnę. To Pan starej daty i tego typu zwrot, "że na coś nie staje", lub "staje" nie był widocznie w jego młodości czymś niespotykanym. Przeciwnie, myślę, że starszy pan chciał nieco zabłysnąć elokwencją (ale niekoniecznie, to domysł), przy okazji (nie chwaląc się) wskazać być może pochodzenie (ale to też domysł tylko) i dobre wychowanie. Niestety, wyszło jak wyszło. Pamiętam, że jak widziałem to pierwszy raz z bezpośredniej transmisji w sejmie, to nawet mi żal pana Zycha było. Jakoś nie tarzałem się ze śmiechu po podłodze, ale ośmiałem się też ;)) Dzięki @8fun za wpis i cenne "materiałoznawstwo" ;) Pozdrawiam.