-
Postów
15 542 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
103
Treść opublikowana przez jan_komułzykant
-
Dziękuję bardzo, pozdrawiam.
-
Dziękuję, szczególnie za pracowitość i za wizytę :) Pozdrawiam.
-
Zabroniona miłość
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Нестор Німцов utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak by nie kombinować, wszystko tu jest wprost i bezpruderyjnie. Można powiedzieć - i bardzo dobrze. Niestety, problem w tym, że wiersz opisuje najzwyklejszy zamach na czyjeś drzewko - owocowe! Do tego, być może za chwilę, dojdzie do zaplanowanej z premedytacją kradzieży. Przykro mi, nie pochwalam, nawet "na niby", bo to malo wychowawcze jest, moim zdaniem. I nic, że to tylko wiersz. No właśnie, tym bardziej. Bo akurat tutaj brak jakiejkolwiek refleksji, jakby to było normalne: "mam chęć - biorę. Nie teraz, to w nocy. A co dalej? ,:( Przykro mi, poprzedni Twój wiersz bardziej mi sie podobał. -
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tak sobie myślę, że to chyba jest krogulec, który np zaatakował coś mniejszego, albo może jakiś chory, ranny. A propos chory - wśród ptaków też zdarzają się świrnięte ;)) https://img.joemonster.org/upload/rfz/oryginal_17425393402cfd8yt_688965625.mp4 -
wiecie co to jest? To się nazywa piec rakietowy -> 80 - 90% skuteczności z komina praktycznie wylatuje znikoma ilość toksycznych związków + para wodna. Ale najciekawsze jest to, że taki piec mozna praktycznie wykonać samemu.
-
pokaż dym po każdym
-
Wspominamy muzyków, którzy odeszli w 2018 roku
-
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
:) w tym wypadku też sukcesu nie było, widocznie za ciężka cholera ;p -
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ok, pewnie masz rację, ale okazja czyni złodzieja ;) ten "mój" na pewno jastrzębiem nie był. O właśnie wyglądał idealnie jak ten ze sroką. A srokę miałem kiedyś w domu, straszne łobuzy - jest tu zresztą o tym wierszyk : Dzięki, na razie. -
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
wydaje mi się, że na tym filmie, to jednak jest jastrząb. Myszorów jest jednak dużo większy. Na kurach się nie znam, ale ta jest wyjątkowo waleczna ;)) -
Gwałt w biały dzień, czyli skąd się biorą takie określenia?
jan_komułzykant odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
-
Ilu matołów i wół, o tam Uli. Uli matoł? O Hela, ale hołota muli. I muł tłumi.
-
fatalne podróże
jan_komułzykant odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
oczywiście, dlatego napisałem (bo to życzenie jest, do bólu szczere) - wolnego przesypywania :) -
DZIENNIK NIECO RUBASZNY część 0001B
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Dawny_Don utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Przepraszam w takim razie i już lecę czytać 0001A, bo ciekawie piszesz :) A zapytałem, bo miałem podobną historię, wstyd przyznać - u lekarza. A wiadomo, do lekarza niektórzy "przygotowują" tylko jedną nogę, a nie dwie i kiedy chce oglądać drugą, robi się chryja ;)) Ja, mimo, że przygotowałem dwie, to jedna i druga była czarna, jakbym na bosaka tonę węgla przerzucił, mimo, że skarpetki dopiero z folii wyjąłem, czyli nowiutkie. Zapewne od kogoś w prezencie dostałem. Ile lat wcześniej - nie wiem, ale widocznie to były te skarpetki tzw. 'śmiertelne". Podobnie jak buty z tektury, robione we Włoszech, a sprzedawane na Bazarze Różyckiego, jako "ślubne". Dany klyjent, rozumiesz Pan, po przejściu przez kałużę na ten przykład, w samych skarpetach się zostawał. Bo na papierowe podeszew nie ma zmiłuj. Widać skarpety moje farbowane jakiemś jednorazowem "siuwaksem" też byli, tyle aby opylić. Swoją drogą z tymi nogami w "kolorze', to całkiem niezły patent na pusty przedział. ;) Również serdecznie pozdrawiam. -
Dziecko wojny
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Нестор Німцов utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
oczywiście wiersz jest Twój i rób z nim co uważasz. Ja zmieniłem "próg" na "dróg", żeby nie powtarzać dwa razy tego samego. Z drugiej strony masz rację, bo tworzy się pewnego rodzaju klamra i też jest ok. :) -
... (na ulotnej fali)
jan_komułzykant odpowiedział(a) na beta_b utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Chciałoby się powiedzieć "żądaj czego chcesz" - po przeczytaniu tego fragmentu - oczy wiście ,'p fararara fararara Jest tajemniczo i uwodzicielsko, trochę niepokoi to obrysowywanie ciała i twarzy, bo się kojarzy z kryminałamy i obrysem na asfalcie (pewnie tylko mnie ;) Jakby co na takiej fali, jeśli Pl_ka wejdzie do wody, mógłbym się trochę poobijać, nawet jako bałwan ;) Pozdrawiam -
DZIENNIK NIECO RUBASZNY część 0001B
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Dawny_Don utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ciekawe, dlaczego nikt nie zapytał o te nogi, na widok których pani wyszła z przedziału. Mnie zaciekawił ten wątek. Żółte paznokcie, dziurawe skarpety? Żeby Cię zachęcić wrzucę coś dla rozluźnienia ;) Pozdrawiam. PS Aha, rozszerzające się kręgi na twarzy są ok. Podejrzewam, że (niektórzy tak robią, ja nie umiem) rzeczonej pani na wspomniany widok mogło przesunąć się również czoło, nieco do tyłu, wraz z włosami. -
Dziecko wojny
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Нестор Німцов utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witaj Нестор Німцов starałem się poczynić niewielkie zmiany, żeby jak najmniej ingerować w sens tego, co chciałeś przedstawić i żeby zabrzmiało bardziej po polsku. Rozumiem, że na tym Ci zależy tak samo, jak na treści. Jeśli się podoba - na zdrowie. :) Pozdrawiam Dyskretnym widmem świat poprószył biało, i niewidzialnie związał mrozem krok. Polem w ubranku licho idzie małe ojcowskiej chaty wypatrując próg. Gdzie są te okna, w których oczy matki? Nie ma już okien, szyb i nawet ścian i tylko łez jej zamrożone płatki skrywają życia przekreślony plan. Kruchość dzieciństwa twardy los zaczyna, w głębi wszechświata szuka nowych dróg W twoim sieroctwie tylko ludzka wina, w ciężkim żywocie wesprze tylko Bóg! -
nawet jeśli PL ma to tam, gdzie ma, powinien trochę się wydobyć z tej "głębokości" i środowisko zmienić ;) Jak to mówią: "tego kwiatu to pól światu" Pozdrawiam
-
Pewien bogacz z Krety, miał w Mińskim spędzać cały urlop, by świństw w nim zaznać w każdym calu. I zaznał, acz cal ów i wyraz gęby wciąż kretyński.
-
Ma, wisi kasę ława mi I kabelki, pikle, baki.
-
a skąd wiesz, wafel też?
-
Przepis na życie
jan_komułzykant odpowiedział(a) na Maria_M utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a propos wolnej woli, o której wspomniała Alicja. Otóż, z tej własnej i nieprzymuszonej, człekokształtni uwielbiają zniewalać właśnie. I to zniewalanie trwa od samego początku. A więc to jedna wielka bujda. Najgorsze jest to, że gdyby nawet wyrozumiałość i tolerancja osiągnęła (bo do tego dążymy) już szczyt głupoty, to i tak zawsze znajdą się tacy, którzy sami siebie zniewolą, uciemiężą i zakują w kajdany, bo tak lubią. Będą się z tym jeszcze obnosić w marszach i blokować Jerozolimskie - Aleje. :) Kosmos wcale nie jest taki uporządkowany, jak się wydaje, jest okrutny, tak jak my - jego cząstka, dążąca do własnej i przez siebie zaprojektowanej czarnej dziury. Plus za wiersz Mario, pozdrawiam. -
fatalne podróże
jan_komułzykant odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przeciwnie, w klepsydrze piasek przesypuje się bardzo wolno, dlatego klepsydra ma taki kształt, żeby właśnie taką funkcję piasek pełnił - wolnego przesypywania :) -
to niemożliwe, po jednej gałce to ledwie sznaucer ;)