adolf
Użytkownicy-
Postów
2 741 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez adolf
-
Och Rafale, gdybyś wiedział, chyba nikt ci nie powiedział że od dzisiaj (bo promocja) dają do każdego gofra gratiowo wiersze Hani dzięki temu: gofer tani ;p Zgadnij czemu ;p ?
-
Kto ma siłę, ten ma władzę, rzekł mi kiedyś pan w sklepiku więc się boję ciebie strasznie bo ty wierszy masz bez liku. W każdym wierszu tyle siły, ile jest na świecie gnoju ile jest w miłości kiły: tyle władzy masz ty.. w .orgu! ;/ pozdr. ;p
-
Rękopis znaleziony na strychu
adolf odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Przeczytałem! Genialne! Fajna satyra! Więc tak: wszystko czyta się płynnie i cały czas ma sie wrażenie jakby się czytało Pana Tadeusza w krzywym zwierciadle (;p dobra stylizacja, rytmika i rymy). Co do treści dobra; groteska udana, można sobie wyborazić ładnie całość a i pośmiać. Ale z tej pozornie lajcikowej ;p treści jednak można przesączyć wazny problem: mnie się zdaje (po drugim przeczytnaiu), że owo wysmiewanie, ma na celu przedstawić autora Pana Tadeusza jako bardziej showmena, gwiazdora, niż osobę która przejmowała się sytuajcą, na co wskazuje analogia: o ile w Panu Tadeszu pod koniec było wspomnienie o wyprawie Napoleona, to tu dzieje się wojna atomowa: i tu owy narrator (bo jeżeli parodia tadesuza to narrator) podkreśla: że ważniejsza sielankowość niż wojna: czyz Micikiewciz nie gadał tylko, zamiast zrobić coś pożytecznego. Taka moja wizja. Podoba się ;p pozdr. -
Pewna Hania co pisała, bardzo dużo pięknych wierszy nagle się zorientowała, że się nie utrzyma z renty :/ Wpadł do głowy pomysł taki wszak na orgu wiele ludzi, więc nadrobi owe braki, błaznowaniem, nim się znudzi: to się znajdzie paru dobrych (wszak ów Hania w dobroć wierzy) co się zrzucą parę złotych by im wpis umiścić świeży. ;p
-
dzięki za wgląd, co racja to racja, wciąż naleciałości mam duże. Pomyśł miał być współczesnym ale jak sam zauważyłeś pisząc skierowałem się bardziej w stronę podniosłości, by puetnę dac taką jak widać: /sam sobiezdąłem sprawę, żecoś nie pasuje tu/ dzięki za wglad, rady, pozdr.
-
poprawiam rytmikę :/ zna się ktoś i pomoże?
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
wiem jedno - pan wyżej jest życzliwy to to jatezwiem ;) ;) ale cóż, ćwiczenie czyni mistrza. a pierwszą lepiej mi się czyta tak: W las luster wybiegłem by ukryć przed myślą, Gdy okrzyki zwidów pogonie zaczęły! Ubrany przez mrzonki tłukł zwierciadła duszy - W niezmierne poniosły buta oraz z pycha. tak jakoś - na wyczucie: ciekawy pomysł, zastanowię się, lub na wzór tego przerobię, dzięki za wgląd. -
poprawiam rytmikę :/ zna się ktoś i pomoże?
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
postokroć dzięki ;p o to mi właśnie chodziło: cóż człowiek sam własnych błędów nie zauważa ;p a z tymi zaimkami to racja: sam nawet nie iwedziałem że ich tyle mam w wierszu ;) dopiero teraz jak napisałeś zwróciłem na to uwae. jeszcze raz dzięki i pozdrawiam. -
poprawiam rytmikę :/ zna się ktoś i pomoże?
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
bo przyznam szczerze, że trduno mi jest i idę troce na ślepo (łównie próbuje, żeby akcenty padąły w tych samych miejscach w odp. wersach) to już jest po poprawkach, i co? Król Jaźni [VII] "Dwóch niebios spuścizna ?" W luster las wbiegłem by skryć się przed myślą, Gdy krzyk ułudy w pogoń za mną ruszył! W mrzonki odziany zwierciadła tłukł duszy - W bezmiar go niosła ma butność wraz z pychą. Nie mogąc znaleźć w sobie swego cienia, Skryty w kopule wspartej na iglicach: Czując ich ciężar i wzrok, co mnie spłycał, W środek się wdarłem, rwąc Atlasa trzewia! Ja: " Ułożone sny w kształt kosmicznej rzeki Zdobne w kryształy - pyły z gwiazd strąconych! Z czego te widma utkały swe stroje?" Król: "Z nie-tutejszych słońc , co ich czas nie zmielił Zlanych w potoki myśli nieskończonych! Niebo bliźniacze na twym wzrosło łonie!" -
zrobiłbym z tego miniaturkę i zostawił tylko to:, czemu> Bo pcozatek zda mi się, taki lekce oklepany, naciągany, a za to koniec ma w sobie koncept, ale fajnie wyważony, nie taki laser po oczach dający, ale idealnie skonstruwoany światłocień ;p bitwa na akceptację wygrywasz uzbrojony po szyję w bonus mojej tolerancji pozdr.
-
to tyś wtargnął (ę ? te nicki ;p) tu jak huragan zanim zdołałem nawet przeczytac wiersz ;p Co do całości: to jest na razie szkic, ale masz rację taki mętny, jeszcze go poprawię, bo jest wiele powtórzeń, a mało konkretów. Chciałem oprzeć całosc na "Ty Co Jesteś Wieczną Impresją" co miało być określeniem Boga, ale chyba nie wysżło, powiedz tylko, co byś skreślił (tak na razie samo skreslanie) pozdr. dzięki za wgląd.
-
Wiesz, mówią, że nikt nie pozna impresji, wiem: bo nie poznałem lecz Ty Co Jesteś Wieczną Impresją: powiedz: ile chwil jest wiecznością a ile impresją? żadne nie istnieją - ale - ty dzielisz światło na grupy krwi, cierpienia, lecz nie duszy a ja na dźwiękach kończę: póty jest wiersz poezją, póki atrament w papier nie wsiąknie, póty jest ziemia ziemią, póki sekudna sekundy nie wchłonie
-
bez tytułu (na razie)
adolf odpowiedział(a) na Jerzy Rybak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
i]jeśli się o czymś wspomina, to coś istnieje / Hans Magnus Enzensberger Ów pan musiał sporo siedzieć w toalecie żeby taką oczywisitość wydumać ;p to ja dokończę: coś istnieje póki są osoby do wspominania Dobra, co do wiersza, choć to taka właście pół-proz poetycka pół-wiersz, co jest naplus bo przynajmniej coś ciekawszego niż wiele wierszy i brak nadużywki-przerzutni ;p Co do treści: wrażenie dwojakie: całość bardzo zgrabna i dosyć intrygująco-refleksyjna tylkoco jakiś czas ma się wrażenie słowotoku, przegadania lekkiego które deprymuje. Co do mnie, najlepsza 2 strofa (paragraf?) i np. choćby: 'podkreślałem blizny na dłoniach; - którego bardzo się spodobało: blizna symbol bólu cierpienia, często zadawana przez np. podcięcie które może wydąc się (jako czynność) lekko podobne do podkreślania czegoś, a co tu mówi nam: poza, forma: peel przyznaje, że je podkreślał, bo chciał ugrać na owym cierpieniu. Dobra strofa. Ogólnie fajne przeżycia peela są tu przedstaiwone - a to lubię -taką, rzecz bysię chciało poezję "psychologiczno-psychiczno-analizującą ;p". Co do puenty: hmm. Powiem tak - klasyczna współczesna puenta ;/ Wiem, że zabrzmię dziwnie/niepoważne, bo zaprzecze idei puenty, ale nie lubię nachlanego konceptyzmu w puencie, jabym troce żłagodził, zeby błszczała, ale nie oświetlałą Ogólnie: na plus. Dobry wiersz. pozdr -
Gdyby Hitler był poetą (pisane w czasie "mocnej migreny"
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
A daje to tutaj ot ;p dla jajec ;p ciekawe jak wam przypadnie owa "migrenowa" twórczość? "Gdyby Hitler był poetą?" I Patrz na te zwaliska: dzisiaj duchów domy W które się zapadła bańka świat chroniąca, Gdy owe miast palce utrzymać nie mogły Choć dnia na chwilę w promieniach różańca Z gwiazd uplecionego na łożysku nocy... Tak zakwitł na płótnie powój w górę pnący Ściskający niebo w pyłki: gwiazdozbiory Atramentem brudny kosmosu krew barwił By na czas zakwitu opaść na p e r ł o w y K s z t a ł t - kulę zieloną - i uszczknąć jej wiary. Kto usłyszy śpiew dziejów? Zaszumiały smutno wierzby Zazgrzytały kości: "gdzieżby!?" Pył się uniósł: pyłek letni Kwiat się strwożył zaszeleścił, Tylko echo wciąż zaspane Goniąc wiatry w las rozlazłe Powtórzyło nieświadomie Brednie, raczej snom podobne: Gdyby Hitler był poetą!? Ci co byli - ci co będą, Już się tego nie dowiedzą, Co by było, jakby biegło: Gdyby Hitler był poetą II Gra na instrumencie podobnemu skrzypcom* Starzec, zdobny w starość , łzy biją o struny: A ową agonię tylko dźwięki słyszą: waląc w skały głucho rwąc ich serca z dumy Mówią: to my - tutaj - poległyśmy: w nuty! Ciesz się! Ta porażka, bliska chociaż sztuce, Lepsza niż zwycięstwo, bo gdyby nastało: Słychać bruku bicie w bruku szare kośćce Świat by pod świat poszedł, a wszystko zmarniało: Mieniąc - jak jest teraz - jak być: nie-miało... Kto usłyszy śpiew dziejów? Zaszumiały smutno wierzby Zazgrzytały kości: "gdzieżby!?" Pył się uniósł: pyłek letni Kwiat się strwożył zaszeleścił, Tylko echo wciąż zaspane Goniąc wiatry w las rozlazłe Powtórzyło nieświadomie Brednie, raczej snom podobne: Gdyby Hitler był poetą!? Ci co byli - ci co będą, Już się tego nie dowiedzą, Co by było, jakby biegło: Gdyby Hitler był poetą III A ów śpiewa: gdyby (patrz esencja smaku Czysta sobie przeczy, a gdy rozcieńczona, Zdobi pałac-abstrakt) i w poezji braku Jakiejś siły wielkiej, dostrzec te znamiona: Rzec niepokonana, gdy nie-uwięziona Gdy wodór wybucha tylko wzrusza cząstki, Lecz gdy w sercu Słońca płynie w wizji strugach, Niszczy wszelkie światy bo sens w nim kryjący Sidła swoje senne przeciw tchnieniu wzbudza: Sztukę niszczy sztuka, siłą miażdży cuda. Kto usłyszy śpiew dziejów? Zaszumiały smutno wierzby Zazgrzytały kości: "gdzieżby!?" Pył się uniósł: pyłek letni Kwiat się strwożył zaszeleścił, Tylko echo wciąż zaspane Goniąc wiatry w las rozlazłe Powtórzyło nieświadomie Brednie, raczej snom podobne: Gdyby Hitler był poetą!? Ci co byli - ci co będą, Już się tego nie dowiedzą, Co by było, jakby biegło: Gdyby Hitler był poetą IV (NA razie nieukończone, będzie miało strukturę do jedynki podobną) *krzyczą, że to w kręgach struny w nerw wrośnięte, ja wiem, że to serce, z serc b o g ó w wyjęte... Ostatnio edytowany przez adolf (Dzisiaj 11:37:42) -
sykstyńska powrotna
adolf odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
ja teraz czytam to troche sie do ttego przychgylam. pozdr. -
sykstyńska powrotna
adolf odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
ee tam wszyscy jakoś odtylcowo ineterpretujecie i tyle ;p ;p ;p ;p pozdr. -
sykstyńska powrotna
adolf odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
powiem wierszowo: smacznie napisane ;p tyle, że z interpretacją ;/ coś mi nie pasuje, ten tytuł mnie nakierował na problematykę wiary tyle, że z lekką nutką ironi. Owo powietrze,z którego peel przyrządza kromki, a potem niczym przy ołtarzu (biały stół) odświętnie ubrany (bardzo oddziłujacy opis na zmysły:niebo wiąże buty w węzły cienia i światła karze mi kojarzyć z jakąś świątynią czy podniosłym miesjcem) i spożywa przy przyjacielu (tak ps. dobre wykorzystanie przerzutni: przypadło do gustu: czarnowłosy pożar zachwycił) czy nie chodzi tu (z góry mówię,że sam nie jestem pewien,ale nawet pasowałoby) o opis wiary: sowistego pokarmu: cielesnego i soczystego jak powietrze w ujęciu fizycznym: tj. nie da się z niego żyć, ale paradosklanie jako swoista pożywka dla ducha (sdtad właśnie danie z powietrzał bo nie tylko niewidoczne i lekkie jak wiara, ale jako coś na kształt świata o którym mówi peel) Owy miód:słodycz świdczy, że wiara także dostarcza mu przyjmeności,nie tylko napełnia, ale jest czymś co robi zprzyjemnością. I (tu mam pytanie): niebo wiąże buty w węzły cienia i światła przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy poża nie wiem czemu ale ten opis strasnzie mi pasuje do Chrystusa na krzyżu tj. jego fighury obecnej w kościele, która przywiązana dokrzyża jest sowistym uczestnikiem tej strawy: dla wierzących jej esencją, ale nie-wierzących ważnym elemnetem. Wiersz się spodobał, nic bym nie zmieniał, bo opisowo jest ok, metaforycznie ok, tyle że tak nie wiem na ile sobie odfrunąłem od rzeczywsitej problematyki ;p pozdr. -
Mary Moja Mary czyli poezja śpiewana
adolf odpowiedział(a) na Jimmy_Jordan utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
yes I am, my dear ;) ale pytanie brzmi, albo ja ślepy, albo tępy, ale nikogo z ręcznikiem nie widziałem ;p pozdr. -
Ja pani czytam, bardzo mi się podobają, co pewnie zazdroszczą. Proszę się nie martwić. Oświadczam, że nie jest to żadna dyktatura z "naszej" strony. "Zrzeszanie" może kojarzyć się bardzo źle, ale w wątku tym chodzi tylko o ustalenie kilku spraw oraz zebranie osób myślących podobnie. Nie przewiduję zmuszania kogokolwiek do akceptacji "naszego" sposobu działania. Po zebraniu wszystkich, którzy te metody popierają mam zamiar wspólnie z nimi napisać coś w stylu petycji do administratora. Pozdrawiam odwiedzających. AVE ;P Podpisuję się wszystkim co mam.. no dobra, część organow chyba niezbyt się nadaje ;p Chociaż w praktyce pewnie wyjdzie fatalnie, to w toeori wszystko wygląda fajnie; a ci beredzący o dyktaturze; lepszy porządek niż syf ;p pozdr.
-
Jak dla mnie cała obecna sytuacja to jedna wielka prowokacja, której się wszyscy dajemy, bo: 1) Nawet gdyby rzecozna Hania K była tylko Hanią K to po co te kłótnie, to sztuczne wbijanie się w kłótnie, pod wiersze i pisanie: "poezja musi byc piekna, bo jak nie to nie poezja" Oczywiście każdy ma porawo do własnego zdania, ale powtarzanie w każdym wątku swego zadniato troce sztuczne i męczące, szczególnie że foruym to przecież nie miejsce na kłótnie. *(a pani Hania sama chce się rozwijać) 2) Sztuczność sytuacji. Na Zetce pisaywało i pisuje wiele nieodpowiednich osób, nie miusże pisac kto (nawet keidyś i ja tam moje kupy zostawiałem) ale jakoś tak drapieżnego ataku połączonego z falą bezkrytycznego spojrzenia na swoje wiersze to już nie bło chyba dawno: osoba nawet nie chce spróbować pisać, a na komentarze reaguje dziwnie: ja też się wkurząłem, ale prowadzenie krucjaty - to już chore 3) zbieranie sojuszników: to brzmi śmiesznie, ale pani Hania chyba celowo pisze odpowiednim osobom pod wierszami i to jeszcze tkaie komentarze WNIOSEkl PANI HANIU jeżeli to nie jest prowokacja to proponuję zakończenie krucjaty i nawet nie reagowanie na komentarze tylko publikwoanie: to forum jest dla każdego i tyle, ale krucjata to rzecz śmiesza ps. 4) niezauważania ironi, aluzj pozdr
-
tańczymy
adolf odpowiedział(a) na Marlett_oraz_Sosna utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
ładne, dziekuję za fajny wiersz ;p i ile w nim prawdy pozdr. -
początek dobry i ciekawy. Fajnie to wymyśliłaś, najbardziej do gustu przypadło: wybiorę moment gdy cisza będzie chciała być ciszą takie niby proste, ale zdrugiej strony, czy właśnie muzyka kontrolowana nie jest swoistym ujarzmieniem jakiś emocji, strzępków duszy, a cisza: niekontrolowana: jej kwintesencją (może troche od rzeczy mówię - się wyda - ale ja to tak pojmuję) przy czym należy odrółznić ciszę prawdziwą o d ciszy wymuszonek - od przestnaie grać - keidy też kotroolujemy te emocje, tylko cisza to rzecz ktora nei ładamy, a której wyraz jest silny i niepoznany: cisz to wszak głos/muzyka wszechświata. Puenta fajna, tylko do mnie jakoś nie trafiła, chociaż.. nie.. nawet dobra, bo dal mnie przegapienie czasu na oklaski to po prostu nie zauwqażenie magii tej ciszy: czyli tej szczerej emocji w świece masek i poz. Ogólnie: na plus pozdr.
-
Król Jaźni V [dziwny sonet ;p]
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
dzięki za wgląd ;p cóż chyba pójdzie do kosza i od nowa napisze ;p pozdr. -
Nieskończoność /po wspołczesnemu/ Błagam o rady, bo...
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
bo chce to wyśłać na konkurs :( i nie wiem, czy dobre... Nieskończoność Wiecznie piszemy bez atramentu, mnąc Zgubione rody, prześnione sny w szafie, I zapasowe wkłady… Wraz z każdym Mazem: marzymy widoki Z dusz przeciągnięte, za-duchy obrosłe Zżółkniętymi piórami Wraz z zamaszystym ruchem rwiemy karty Przestawiając słowa, karzemy tańczyć inaczej… I z nich szyjemy maskę Łamiemy góry pnąc się na ich szczyty: Nie wiemy czemu: wciąż końca nie widać… A może już się skończył? Wpatrzeni w gwiazdy bijemy w nie z dział: lunet, Z oczu naboje; tłuczemy kamienie: Myśląc, że to strzelnica. Tak, nieskończoność, dzisiaj nam pasuje: Wąż zjadający swój odbyt to chyba: Fotografia już z jutra… -
A może ów fantastyczna postać istnieje, tyle że w postaci swoistego biegu historii i potęgi Bożej? A nuż odrodziisę ow nad-byt i tak jak powinno być po 300 latach upokorzen Polska powstanie? Tak wogóle to temat odnośniewizji Polski.. Jezu nigdy więcej nie czytam Słowackiego, czuję się po nim jakbym coś brał, jakiś pobudzony, ło żesz... spadam.. jeszcze dokończę wątek
-
w przepustowości jelita i częstości wydalania ;p czasem nawet sobie nie zdajemy sprawy ile jedna kupa po sobie zostawia, jeżeli przez pomieszczenie łazienki rozumiemy symbol świata, a wszystkie sposoby oddziaływania kupy to swoiste odbicie dizłalności ludzkiej, to ten piękny brązowy kopiec i jego zapach może trwac: przez tyściąclecia ;p ;p I do tego wszyscy go beda czuć, nie co subtelny zapach kwiatka.. nie ;p pozdr.