Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

adolf

Użytkownicy
  • Postów

    2 741
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adolf

  1. Ahh kolejny śłuszny zarzut ;/ ;) Właściwie problem dotyczy tego, że pisząc wiersz przyjałem pewne założenia o ktorych odbiorca nie ma pojęcia - czyli albo traktuję odbiorcce jak idiotę/niepoważnie albo sam zbyt chciałem uprościć problem (obawa przed tym, że wiersz isę nie obroni, bedzie zbyt neizrozumiały?): a chodzi o to, że dla uproszczenia przyjąłem sobie, że przez poetę rozumiemy takiego klasycznego osobnika ;) ot np Słowackiego - czyli odwołałem się do wyobrażenia przeciętnego Kowalskiego kierując wiersz do odbiorcow głebszych sic! ;/ Mianowicie przyjąłem sobie, że przez poetę bedziemy rozumieć osobe która pisze nie podejmując właściwie działań, i ktora wszystko przmienia w tusz (Chrystus mienił wodę w wino, poeta mienia mysl w tusz ;p) a jednoczesnie nie ma zamiaru tego realizować czy bardziej się skupia na wyrażaniu artystycznym. Przyjąłem że poeta to poeta klasyczny, a jaccy kolwkiek poeciczynu, czy tepe nie podchodża pod termin poety. ;/ Usprawiedliwie się czemu to zrobiłem: chciałem zobrazować jaką siłą jest poezja i jak różnie może się przedstawiać, chodzi o to, że Hitler oddziaływał ma ludzi przez swoisty inny typ poezji a cała jego wizja to nic (tu aż się ciśnie tekst z Nie-boskiej: Dramat układasz) inego jak też forma sztuki: a patrzmy jaką ma siłę! Stąd nie mogłem sobie pozwolić, żeby od razu nazywac Hitlera poetą, ale żeby się zastanowić jak wielki błby jako klasycznty-poeta. Mam nadzieję, że rozumiesz bo troche pokręciłem ;/ Stąd porównanie z wodorem wyeksponowane w jednej strofie: kiedy wodór wybucha spala się wydziela się energia tylko związana z pwoierchowną zmianą: jest to duża siłą, ale względem kosmu nic jak piórko: niemal jak dzieła wielkcih poetow, które siąsilne ale nie mogą zmienić biegu zdarzeń, ale gdy wodór przeistacza się w Hel mamy do czynienia z siłą skrajnie wielką: tu była zamiana sztuki na rzecz swoistej sztuki światowej. Natomiast zgadzam się z wzmianką o Mein Kampf - mysl podbna znajduje isę jednak dopiero pod koniec wiersza (a czemu? ;p a temu żeby nie psuła cąłego rozważania dodatkowym problemem Cóż widać że wiersz niezbyt się broni, bo musze mu pomagąc, ale przynjamniej jest nadzieja, że więcej takich błędów nie powtórzę ;)) A co do Haiku może spróbuję, raz w życiu pisałem, dosc danwo temu: jeszcz w szkole na angielskim byłą lekcja taka ;) i moje jedyne haiku brmziało tak: "Only sand and sea You feel happy here because There is nothing more" ale może jednak pisać ;))) pozdr.
  2. ;)) moja hipokryzja nie zna granic - ustawiać sobie takie coś za sygnaturkę ;p przy obecnym moid podejściu, ale szczerze: spróbuję coś bo się zarumienie ;) ale dzięki za wgląd i przeczyztanie pozdr.
  3. W sprawie długości się zgadzam: wiersz jest o wiele za długi i ten zarzut przyjmuję,bo nawet sam na siebie zły jestem ;/ Zasadniczo od pewnego już czasu wychodze z założenia że wiersz powinien być raczej zagęszczony treścią niż taki rozlazły: tyle, że szkoda, że pisząc go kierowałem się starą metodą wylewania z isebie pomysłów ;) Masz rację, tu może wychodzi moje odwrotne myślenie ;) Skupiłem się bardziej na odległych rozważaniach dot. siły sztuki zapraszając Hitlera jako gościa: ale - masz rację! - nie odpowiedziałem na pytanie ;/ więc czytlenik może byc sfruystrowany, bo w sumie racja: co by było gdyby? Wiersz nie odpowiada. Właściwie masz racje: wiersz krąży wokół problemu (dajmy np. takie uporszczenie gdyby był poetą to by nieanwiść lał w papier a nie w ziemię) tyle, że rozważa drugie dno tego problemu: nie mówiąc nawet jak owy wygląda ! ;/ a odpowiedź dosyć mizerna przycohdzi dopiero w cześci IV jest wzmianka o tym. Tu się zgadzam: to słabastrona: bo wiersz zaszybko rwie się do rozważan filozoficznych, nie dając czytlenej podstawy tych rozważań ;/ Przyjmuję zarzut ;) Masz rację, tytuł zobowiązuje fajny pomysł: może i ja powinenem dodać przedmowę do iwersza, coś nakształt, pomysł twojej, żeby dopiero zorbić podstawę rozwazań? dzięki zawgląd i pozdrawiam/
  4. Daje ten wiersz tutaj ;) ale za przeniesienie do P się nie obrażę, choć byłbym wdzięczny za komenty. Co do "Króla Jaźni" (tu jeszcze raz dziekuje M.Krzywakowi i Adanowi Sośnie zarady) ale nie wkleję go ;/ bo zaraz po przeczytniu rad przeczytałem go obiektywnei i wyszło, że I strofa to masło maślane ;/ ______________________________________________________________________ "Gdyby Hitler był poetą?" I Patrz na te zwaliska: dzisiaj duchów domy W które się zapadła bańka świat chroniąca, Gdy owe miast palce utrzymać nie mogły Choć dnia na chwilę w promieniach różańca Z gwiazd uplecionego na łożysku nocy. Tak zakwitł na płótnie powój w górę pnący Ściskający niebo w pyłki: gwiazdozbiory Atramentem brudny kosmosu krew barwił By na czas zakwitu opaść na p e r ł o w y K s z t a ł t - kulę zieloną - i uszczknąć jej wiary. Kto usłyszy śpiew dziejów? Zaszumiały smutno wierzby Zazgrzytały kości: "gdzieżby!?" Pył się uniósł: pyłek letni Kwiat się strwożył zaszeleścił, Tylko echo wciąż zaspane Goniąc wiatry w las rozlazłe Powtórzyło nieświadomie Brednie, raczej snom podobne: Gdyby Hitler był poetą!? Ci co byli - ci co będą, Już się tego nie dowiedzą, Co by było, jakby biegło: Gdyby Hitler był poetą II Gra na instrumencie podobnemu skrzypcom* Starzec, zdobny w starość, łzy biją o struny A ową agonię tylko dźwięki słyszą waląc w skały głucho rwąc ich serca z dumy Mówią: to my - tutaj - poległyśmy: w nuty! Ciesz się! Ta porażka, bliska chociaż sztuce, Lepsza niż zwycięstwo, bo gdyby nastało Słychać bruku bicie w bruku szare kośćce Świat by pod świat poszedł, a wszystko zmarniało: Mieniąc - jak jest teraz - tak jak być: nie-miało... Kto usłyszy śpiew dziejów? Zaszumiały smutno wierzby Zazgrzytały kości: "gdzieżby!?" Pył się uniósł: pyłek letni Kwiat się strwożył zaszeleścił, Tylko echo wciąż zaspane Goniąc wiatry w las rozlazłe Powtórzyło nieświadomie Brednie, raczej snom podobne: Gdyby Hitler był poetą!? Ci co byli - ci co będą, Już się tego nie dowiedzą, Co by było, jakby biegło: Gdyby Hitler był poetą III A ów śpiewa: gdyby (patrz esencja smaku Czysta sobie przeczy, a gdy rozcieńczona, Zdobi pałac-abstrakt) i w poezji braku Jakiejś siły wielkiej, dostrzec te znamiona: Rzec niepokonana, gdy nie-uwięziona Gdy wodór wybucha tylko wzrusza cząstki, Lecz gdy w sercu Słońca płynie w wizji strugach, Niszczy wszelkie światy bo sens w nim kryjący Sidła swoje senne przeciw tchnieniu wzbudza: Sztukę niszczy sztuka, siłą miażdży cuda. Kto usłyszy śpiew dziejów? Zaszumiały smutno wierzby Zazgrzytały kości: "gdzieżby!?" Pył się uniósł: pyłek letni Kwiat się strwożył zaszeleścił, Tylko echo wciąż zaspane Goniąc wiatry w las rozlazłe Powtórzyło nieświadomie Brednie, raczej snom podobne: Gdyby Hitler był poetą!? Ci co byli - ci co będą, Już się tego nie dowiedzą, Co by było, jakby biegło: Gdyby Hitler był poetą IV Gdyby tak w poezji - umysł skryć zgubiony, Wlać w ów morze liter skryte w nas strumienie Niosące nad-rzeźby: marne wiary płody I krzyknąć snom: Serce! W nim biją kamienie - dzwony, co jaźń głuszą, by nasz byt nie spłonął! Czy wyblakły papier nienawiść by wchłonął? Może wydał gorsze zniszczenia nasienie? Czy w mar atramencie wzrósł by krwawy owoc? A z niego: czy-człowiek? S z a l o n y - ja nie wiem... […] Kto usłyszy śpiew dziejów? Zaszumiały smutno wierzby Zazgrzytały kości: "gdzieżby!?" Pył się uniósł: pyłek letni Kwiat się strwożył zaszeleścił, Tylko echo wciąż zaspane Goniąc wiatry w las rozlazłe Powtórzyło nieświadomie Brednie, raczej snom podobne: Gdyby Hitler był poetą!? Ci co byli - ci co będą, Już się tego nie dowiedzą, Co by było, jakby biegło: Gdyby Hitler był poetą *krzyczą, że to w kręgach struny w nerw wrośnięte, ja wiem, że to serce, z serc b o g ó w wyjęte...
  5. dzieki za wgląd, może i trudny styl, ale maszrację monotonny, zastanawiam się nad zmianią :)) pozdr.
  6. dzieki za wgląd, może i trudny styl, ale maszrację monotonny, zastanawiam się nad zmianią :)) pozdr.
  7. dzieki za wgląd, może i trudny styl, ale maszrację monotonny, zastanawiam się nad zmianią :)) pozdr.
  8. tylko eksperyment i jak dla mnie też niezbyt udany, ale wkrótce coś ze współczesnej wkleję ;) (dzisiaj jeszcze nie ;) )
  9. Powiem tak w porownaniu z poprzednimi panskimi to gorzej, ale może to po prostu wynikać z mojego gustu, ale tak najgenialniejsza część: zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem: bardzo ładny obraz:cień padający na owy materiał może wygladać naprawdę jakby go nadpalono (świenty pomysł) co do peirwszej strfoy powiem,że intrygująca, niezbyt wiem, za co się chwycić żeby nie uciekła, boraz ciekawey - dsobra pożywka dla wyboraźni - tyle, że mami czytelnika troche i nie można się mu dać: powiem tak: jak dla mnie to naprawdę może być opis jabłoni, która też moze byc usoboieniem kochanki, ale też drzewo to ma wartość sentymentalną i symbolizuje jakiś etpa w zyciu peela. W opisie (jak dla mnie) owa jabłoń porównana jest do budwoli (np. kościołu - po witrażach, co może specjalnie nadawać bardziej sakralne zanczneie woem drzewu) Opis jest bardzo dobry, najbardziej prazkeonuje to w głębinach witrażu pulsujące kadzidło co dla mnie to po prostu iskra życia dzięki któremu drzewo żyje a także wspomnienie - witraż to zimny obraz - ale dzięki połomnieniow staje się bardziej intrygujący i żywy. wypełniam cię ostrożnie cienkościenną w głębinach witrażu pulsujące kadzidło aż po koniec poręczy pół-zieleń pół-schodów(tutaj bym dął myślmiki) tam gdzie szkliwo mokrych dzwonków dziobiąc głodne zlatują się altówki Ogólnie: wiersz na pewno na zetkę (dziwą mnie minsuy), może poprzednie były lepsze, ale w tym też jest ładny obraz. Mnie isę nawet pdooba (ba po prostu: podoba) pozdr. ps. Co przemawia za wierszem (tak pisze, żeby nie blo że wstawiam pochlebne komenty tylko wybranym: swoisty żłożony mechanizm (niczym w zegraku) ktory dźwiga cały wiersz konsekwencja. Ot taka wstawka jak rozróżnić dobry wiersz ;p
  10. a Ty niedopieszczonym mężem jakiejś niedopieszczonej poetki która, zamiast coś upichcić, ugotować, wiersze pisze - też coś Burczybrzuchu, jak się nie uspokoisz to zaproszę Cię na obiad ;-) a tego możesz nie przeżyć mam nadzieję ;P ;) a ja za to umiem gotować, ale tylko zupy ;p ;p ;p ;p zresztą nie dziwmy się zenkowi, jeżeli pan Hania robi mu to co robi na forum ;/ to jest biedny pozdr.
  11. no to panu mówię, że tu chamy same jesteśmy ;/ Jedna mądra rewolucję kulturalną chciała i widzi pan:upadło - został bród i smród: prosze stąd iść dla własnego dobra bo inaczej z panem się stanie to co z nami ;/ pozdr.
  12. że tak powiem kulturalnie zamilcz żółtodziobie lub ujawnij swoje prawdziwe ja tylko tchórze zakładają sobie nowe nicki by się zabawić kosztem orga ;/ to już jest naprawdę wszystko niesmaczne. PAN zenek jest niesmaczy ;/ ;/ bo to może MĄŻ PANI HANI ;P pozdr.
  13. że tak powiem kulturalnie zamilcz żółtodziobie lub ujawnij swoje prawdziwe ja tylko tchórze zakładają sobie nowe nicki by się zabawić kosztem orga ;/ to już jest naprawdę wszystko niesmaczne. PAN zenek jest niesmaczy ;/ ;/ bo to może MĄŻ PANI HANI ;P pozdr.
  14. bo toż pan nie wie, że tu sami naziści? proszę uciekać jak najszybciej bo jak pana zjedzą albo co to ja nie pomoge, a podobno Hitler ma zmartwychwstac nie długo, więc proszę się modlić o cud ;p ;p ;p Bo pierwsze co zrobi to umieści wiersz na zetc ;p ;p ;p pozdr
  15. Haniu vel bufonie vel Zenku: niestety to już jest nudne ;) więc zmień sposób prowkacji pozdr.
  16. ;/ ;/ nie podoba MISIĘ ;P I Gdy w pustkę wkroczysz przebitą słupami Posłyszysz jakby ciche swoje łkanie Rzekłbyś: szaleńcy, co zwidzie zdrapali Farbę obeschłą - - włożyli głos ścianie Co oddech mierzy, „łez” tajemnych miarą Zlepiających czas nim słowa ustaną. II Chciałbyś utrwalić ów szumiący potok Co w tobie źródło i zlewisko, bierze Lecz w aparacie, kliszę barwią wkoło Jakieś obłoki , tylko na papierze ślad zostawiając w postaci przeszłości, mieląc impresję – w jej błysk s t a r o ś c i III Gdy znowu pusty głos zadudni zewsząd, Pytasz się: kto ty? – jak strzała - łamaną w ciebie uderzy: cień słów zwany: „echo!” Spytasz: jak leci?, odpowie: a mar-no! „Bo siebie – w sobie - pojąć sam nie mogę Jak ty mnie objąć nie możesz swym głosem! IV Przeklęty jestem: aż żal opowiadać, A gorsze jeszcze – że nikt nie powtórzy, Bo skoro sam już sekund ciągnę stada, Nimi oplótłszy – w nich zaklętych ludzi: Sam nie-istnieję, bo liściem historii, Urwanym wcześniej – nim czas miał prze-zdobić.” V A któż odkrzyknie – jeśli ja na koniec, Zawsze odkrzyknąć nawet ciszy muszę, Więc mówią: skoro, echa nie przegonię, To go zostawię – ów wtórnego mówcę: I tak się męczę, z sobą ciągle gadam, Nigdy nie powiem - sam – własnego zdania. VI Lecz skoroś zaszedł w kosmosu ciemnicę, To dźwięki martwe bijąc w planet ciała Strzępy słów kradną: gdy ja je pochwycę, Choć w śnie tym pustym , Bóg-Impresja sprawia: Że opowiedzieć o sobie potrafię, Niknąc w mózgowiu: w owym myśli stawie. VII Czas – krew boskiego kosmosu zwierzęcia Płynie w przód szybko, co jakiś czas zator chwil się wydarzy: przeszłe myśli spiętrza w dźwięk- asonans – i ów muszę przepchnąć. A wtedy znowu „ echo nie z tej ziemi, Niesie wraz z sobą ducha chwil , co przeszły”
  17. Wycofanie ww. działów jest spowodowane naruszeniami praw autorskich i konsekwencji z tym związanych dla całego serwisu. już pisałem co sądze o tych prawach autorskich ;/ ;/ ;/ jak ktoś chce robic kase to niech robi gdzie indziej, ale nie na poezji, sztuce ;/ pozdr.
  18. Drax jakoś spokojnie tym razem - ale - to pewnie dobrze - moje uwielbienie do nadmiaru patosu i wzniosłości jest chyba dosyć rzadkie (;p) choć wiersz ma widoczny podniosły ton (czy ton może być widoczny ;p ? dla mnie tak ;p) ale widać, że równorozłożony. Co do utowru: na pewno pochwała wielka za rymy, bo są nienachalne, niedokładne dzięki czemu nadają subtelności wierszowi. Rytmika dobra, czytało się płynnie. Opisy dobre plastyczne - dla wyboraźni - choć brak troce jakiejś intrygującej metafory, co nie znaczy, że inne są złe, ale taka kombinowanei fajnie mogłaby wziąć naswe barki wiersz(przy czym zastrzegam, bo sam nie zawsze wstawiam taką metaforę, a celem jej by bło takie odświeżenie, zbliżenie bardziej do współczesności?) Mnie się nawet spodobął, tylko tematyka (dlaczego odszełeś tak bardzo w stosunku do pierwszego ;/ a myślałem, że się choć pojawi na forum drugi niepoprawny patosista ;p Wiersz to właściwie jedna wielka metafora, próba opisania, jak w tytule osoby. Porównuje ją do latarni wskazując: że tak jak latarnia oświetla morze tak ona swym ogniem uczucia oswietla rozgrzewazycie peela, wskazując mu drogę a także czyniac jąprostszą, jaśniejszą pozdr.
  19. ufff ;p musimy zachęcać piszących nawet, nawet do dodawania do P... bo inaczej ;/// powstanie nam bagienko ;) pozdr.
  20. No dobra w P nie ma takich obostrzeń jak w Zetce, ale czy nie dałoby się przekształcić działu "Bez limitu" w dział Bardzo poczatkujący.? No bo jak za 2 dni będę chciał wkleić do P wiersz ;/ to bedzie on miał ładne towarzystwo ;/ Wśród wierszy Hani ( Ok nie piszę jeszcze dobrze (stad zetka odpada)) czy naprawdę mój biedny kiwatuszke ;p ;p musi się znaleźć wśród sześciometrowych zmutowanych ;p pokrzyw-rosiczek o zapachu kału ;p Może jednak bo troce my P-eowice poszkodowani jesteśmy (chodzi mi tu o skrajnie złe utwory ;/ żeby zrobic dla nich miejsce w neiwykrozystywanym Bez-limitu) pozdr.
  21. BORUC RZĄDZIŁ I TYLE ;P JAKO JEDYNY POKAZĄŁ KLasę i gdyby nie on... byłoby źle podzr.
  22. Prosze natychmiast zajrzeć pod swoj wiersz w zetce ;p prosze natychmiast sprawdzić minusy CO JEST OCALONE, JEŚLI REWOLUCJA UPADNIE ??? (na pewno .org ale... czy kultura się z tego cieszy?) pozdr.
  23. Bogu niech będą dzięki, że mamy ekrany ;p pozdr.
  24. fajny wiersz(wierszyk?) szkoda, że prawdziwy ;p ale miałem ci powiedzieć, w Twoich (i Wstrentnego, bo nie wiem już jak to jest ;p) wierszach, wierszykach używasz fajnego zabiegu (nie umiem go nazwać ;p), który po prostu uwielbiam: I my nie wygraliśmy i oni nie przegrali, my ich zwyciężyliśmy, oni nas pokonali np tu, ale bardziej widoczne w innych, a mianowicie,. jakby to powiedzieć, odnosi się wrażenie jakby dwa wersy albo miały się zaraz pogryźć, albo czytając robimy nagle zwrot o 180 st. albo nastepny wers się szybko dołącza do poprzedniego (wiem wyszełem na idiotę ;p). Nijak mi nazwać to inmaczej, ale to jest właśnie to co nie tykko ubóstwiam, dzięki czemu wiersz staje się dla mnie wierszem, ale też to co chciałbym we własnych mieć. I pytam się: czy to wynika ze stylu twojego, (w Skurczy był podobny zabieg) czy może to jest jakiś zabieg mistrzowski, ale ktroy się da nadrobić? ;p Bo jak na razie u mnie tylko raz udąło mi się dość mizernie ów zabieg naśladować (ale jaki dumny byłem). i najbardziej jestem dumny z tej mizeri pogrubionej A może i w tej brązowej łupinie, co życiodajne okrywa nasienie choć cząstka mała, zielona się kryje, Co zakiełkuje, gdy myśl czas rozwieje? Czy wtedy powie wiatr do wiatru w niebie żeśmy pisali i piszemy brednie? A kiedy tęcza zrywa kwiatów płatki w Słońcu z nich plotąc na swe czoło wieńce, świetlisty strumień płynie w niebie wartki I wodospadem bije w snu kamieńce? Czy wtedy powie wiatr do wiatru w niebie żeśmy pisali i piszemy brednie? Jeśli ta łąka, co ją księżyc srebrzy, szyjąc dla siebie płaszcz królewski w nocy, w chwasty obrośnie, lecz tułacz i pielgrzym Uczyni ziele z tych poezji pokrzyw...? Czy wtedy powie wiatr do wiatru w niebie żeśmy pisali i piszemy brednie? A może właśnie >>w tym i >>taką że to nie pismo, lecz świat, gdzie żyjemy rodzi tę brednię - ten owoc - z d z i c z a ł y? Czy wtedy powie wiatr do wiatru w niebie żeśmy pisali i piszemy brednie? pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...