Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

adolf

Użytkownicy
  • Postów

    2 741
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adolf

  1. Coraz bardziej pokazujesz, ze chodzi ci o głaskanie po główce. Wymuszasz pieszczoty niemal siłą, a jak nie to z grzecznego Adolfa przemieniasz się niemal w Hitlera, którego lepiej zostawić w spokoju. Adolf pokazał prawdziwą twarz :) Natomiast ty Boski wmawiasz ludziom, coś co nie jest prawda. Zawsze powtarzałem, że nie mam nic przeciw kryrtyce i komentom - prosiłem o jeżdzenie po wierszu i wytykanie błędów. Ale zauważ, że wyszydzanie bez podania choć jednego argumentu i to bez podstawy, mogło rozdrażnić, szczególnie, że w posługujesz się tą metodą często. A ,co jeszcze dziwnie, zacząłęś wyjątkowo po mnie jeżdzić kiedy doszło do starcia pod iwerszem Lectera. Wcześniej ci nie przeszkadzłąo. pozdr.
  2. oj dziewuszko :( czasy się zmieniły teraz pisanie komentarzy większych niż 3 linijki to "lizanie dupy" a chyba nie chcesz bc tuzx po mnie "Lizaczem forumowym" nie moja wina. Indywidium tak postanowiło.
  3. :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
  4. I co w tym dziwnego? Takich ludzi nazywa się po prostu: indywidualistami :) pzoa. maska... ale jaby zedrzeć tak wszystki maskom Kiedy bedzie demaskacja...? Wpierw trzeba byc królem balu.. mieć najwięcej masek.. pozdr.
  5. straszenie to nei taka łatwea rzecz. Każdy się przestraszy jak z ciemności coś wyskoczy iwrzaśnie. Patrz na Lśnienie - tam jest cały czas jasno, a napięcie jest potężne. Tu go nie ma, bo reżyser się zagalopował w formie... dyszneie.. moze i fajne.. ale - nie pozwoliło w niekotrych miejscach podbudować napięcia. pozdr.
  6. Najgorsze jest to, że Tobie naprawdę to się podoba. A przecież minęło już kilka dni od napisania tego? Wydrukuj, włóż w kopertę z napisem: "Otworzyć 29 sierpnia 2010 roku". Myślę, że 2 lata wystarczą za najlepszego krytyka. zieeeeeeeeeeeeew. matrix się przycina.... kojarzysz? Tak.. tak pisałem w styczniu i mi nie wstyd.\ Dyskujsa już przy tym była. Emila Fischera: Ideo, twe dziecię, czarny szlak obrało, Tułacz, świat znalazł, a jego nie szukano! Dalej Emilu, trwaj, choć dalekie wybaczenie, Ubodłeś bogów boś ich posiadł znaczenie, Wypiwszy z czary, podsiadłeś nie śmiertelną Duszę… poznałeś ich sztuczki, wiedze tajemną, Ha i choć ciebie nie ma twe prawa tysiąc lat po tobie, Będą trwały, choć nie byłeś ich ojcem, znać będą i twoi synowie… Jesteś wieczny w każdym świata skrawku, Rodzisz się na nowo w każdym słońca blasku, I zazdroszczą ci tego nimfy i anioły, Ale i przed Toba jest wyrok surowy… Zemsta - tego chcieli oni – bogowie, Więc zgotowali ci widowisko srogie, Dwoje istot w marsz poszło tak szalony, Zginęli obaj, niosąc symbol znajomy! Na nic zdała się twa siła, ona głucha, Choć potężniejszym jej cząstka niż ludzi grupa, Lecz zastygła, w bezruchu, pytając : cóż za potwory? Nie dla tej rzeczywistości, toż bękarcie są zmory! I przekląłeś jak świat przeklął twe czoło, Skradłeś jego Pętno, zyskałeś władze sporą gryźć będziesz teraz bruki, zwalili cie z tronu, ci którym skrawek ciernia dałeś, nie masz nawet grobu Och nie słuszna niepohamowana miłości, Zaprzestań, skończ, nic prócz zawziętości, I zła, to całe nadosiągnięcie, widza ci, Co światli, i ty Emilu widzisz Emilu, milion lat minie, zasną galaktyki, Przeminie wszystek, ucichną gadzie syki.. i zaśmieje się z nas, wyszydzi Boża słuszność bo pokonała nas nicość – „ich” próżność Emilu, kto oprócz nas doznał obajwnienia, Kto widzi, jakim błędem są te stworzenia, Których nasza moc nie jest w stanie spisać, Odmierzamy ich czas, zegar zaczął tykać.. Aż skamieniałe powstaną obrazy, niosąc kwiaty, Z kamieni, tak my wyzwoleni ulecim w zaświaty. ---------------------------------------------------------------- postep jest kwestią czasu - a ja go jeszcze mam... Nikt się jeszcze poetą nie narodził... praca, praca... Nie Boski... to jest co mi się podoba: VADE-MECUM Klaskaniem mając obrzękłe prawice, Znudzony pieśnią, lud wołał o czyny: Wzdychały jeszcze dorodne wawrzyny, Konary swymi wietrząc błyskawice. Było w Ojczyźnie laurowo i ciemno I już ni miejsca dawano, ni godzin Dla nie czekanych powić i narodzin, Gdy Boży-palec zaświtał nade mną; Nie zdając liczby z rzeczy, które czyni, Żyć mi rozkazał w żywota pustyni! * Dlatego od was... o! laury, nie wziąłem Listka jednego, ni ząbeczka w liściu, Prócz może cieniu chłodnego nad czołem (Co nie należy wam, lecz - słońca przyściu...). Nie wziąłem od was nic, o! wielkoludy, Prócz dróg zarosłych w piołun, mech i szalej, Prócz ziemi, klątwą spalonej, i nudy... Samotny wszedłem i sam błądzę dalej. * Po-obracanych w przeszłość nie pojętę - A uwielbionę - spotkałem niemało! W ostrogi rdzawe utrafiłem piętę W ścieżkach, gdzie zbitych kul sporo padało! Nieraz Obyczaj stary zawadziłem, Z wyszczérzonymi na jutrznię zębami; Odziewający się na głowę pyłem, By noc przedłużył, nie zerwał ze snami. * Niewiast, zaklętych w umarłe formuły, Spotkałem tysiąc; i było mi smętno, Że wdzięków tyle widziałem - nieczuły! Źrenicą na nie patrząc bez-namiętną. Tej, tamtej rękę tknąwszy marmurowę, Wzruszyłem fałdy ubrania kamienne, A motyl nocny wzleciał jej nad głowę, Zadrżał i upadł... i odeszły - senne... * I nic... nie wziąłem od nich w serca wnętrze, Stawszy się ku nim - jak one - bezwładny, Tak samo grzeczny i zarówno żadny, Że aż mi coraz szczęście niepojętsze! - Czemu? dlaczego? w przesytu-Niedzielę Przyszedłem witać i żegnać... tak wiele? Nic nie uniósłszy na sercu - prócz szaty - Pytać was - nie chcę i nie raczę: Katy!... * Piszę - ot! czasem... piszę na Babylon Do Jeruzalem! - i dochodzą listy - To zaś mi mniejsza, czy bywam omylon Albo nie?... piszę pamiętnik artysty - Ogryzmolony i w siebie pochylon - Obłędny!... ależ - wielce rzeczywisty! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * Syn - minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku, Co znika dzisiaj (iż czytane pędem) Za panowania Panteizmu-druku, Pod ołowianej litery urzędem; I jak zdarzało się na rzymskim bruku, Mając pod stopy katakomb korytarz, Nad czołem słońce i jaw, ufny w błędzie - Tak znów odczyta on, co ty dziś czytasz, Ale on spomni mnie... bo mnie nie będzie!
  7. "Bo prostacki. Nie ma nic prostszego niż zestawić dwolny słabszy tekst z autorem, który nie jest lubiany na forum. Nie lubiany bo nie łasi się do każdego. Sam z nim nieraz się ściąłem" Racz dodac przy oklaskach slai - - bo to ważne. Pozatym jak na razie nie widże, żeby H.Lecter, M.Krzywak,. J rybak.. i wszyscy biegali i plusowali mi wiersze.
  8. Nie interesuje mnie, co zrobisz z moim komentem, możesz przy nim sobie zwalić, opluć, przemilczeć... ale: W przeciwieństwie do Ciebie nie pozuję na wielkiego krytyka wysmiewając wiersze, ale pisze to co, sądze o nich. Ty uważasz - że to lizanie dupy... cóż to chyba wszuyscy tu liża sobie dupy ;( bo inaczej się nei da napisac o wierszu chyba, że twoimi śłowami "wiem, że dobre,. bo wiem" Niektorym to i może pasi Mylisz się. Pochwaliłem pulicznie kilka wierszy Liliany na zetce mimo fali minusów. Pochwlaiłem też parę marianny.. I co. Jakoś nie ozstąłem stracony Nie niszczysz - wysmiewasz. Ale i śmiech nie jest n i e p o k o n a n y
  9. bardzo dowcipne... A gdzie ja pisze, że nie można tak zanalizować i gniocika? Tylko ja jak widze coś pięknego, to wnikam w analizę piekna niektórym wystarczy obrazek.. pozdr. Dla mnie jest to asekuracja, rodzaj daniny ;) Czemu gniocik? I jak sierota błądzi nieszczęsna Chcąc znaleźć cichy, spokojny dach. To jest lepsze? Kiedy ostatni raz widziałeś taką nieszczęsną sierotę? A jeśli nawet, mam nadzieję zaadoptowałeś ją i, że... ładna jest :)) Pozdrawiam. to tak jakbyś się czepiał, że marianna używa słówka "że" i ja. Prostota była celowa. W kontekście pierwszej cześci wydaje się ona prymitywnym, ale wytrzeźwiającym morałem. Morał nie moze byc skomplikowany. Z drugiej strony zauważ, że po prostu nie komentuję wierszy, ktore mi się nie podobają. Pozatym za wszelką cenę chcesz mi wmowić, że to jest wysilone "podobanie". Od kwietna już nie. Natomiast ty uzurpujesz sobie praw do stwierdzenia co jest dobre a co złe. pozdr.
  10. bardzo dowcipne... A gdzie ja pisze, że nie można tak zanalizować i gniocika? Tylko ja jak widze coś pięknego, to wnikam w analizę piekna niektórym wystarczy obrazek.. pozdr. Dla mnie jest to asekuracja, rodzaj daniny ;) Czemu gniocik? I jak sierota błądzi nieszczęsna Chcąc znaleźć cichy, spokojny dach. To jest lepsze? Kiedy ostatni raz widziałeś taką nieszczęsną sierotę? A jeśli nawet, mam nadzieję zaadoptowałeś ją i, że... ładna jest :)) Pozdrawiam. to tak jakbyś się czepiał, że marianna używa słówka "że" i ja. Prostota była celowa. W kontekście pierwszej cześci wydaje się ona prymitywnym, ale wytrzeźwiającym morałem. Morał nie moze byc skomplikowany. Z drugiej strony zauważ, że po prostu nie komentuję wierszy, ktore mi się nie podobają. Pozatym za wszelką cenę chcesz mi wmowić, że to ejst wysilone "podobanie".
  11. Nie byłem też na Mont Everest a tylu już wlazło na sam szczyt. Czy to też jakaś ujma? Zależy od ambicji. A ty chyba masz troce inne niż .org Sam zacząłeś atak -- i to chybiony. Bo prostacki. Nie ma nic prostszego niż zestawić dwolny słabszy tekst z autorem, który nie jest lubiany na forum. Tanie to. Pobujesz postawić tezę, że chodzi o relacje... Ale masz rację, gdyby nie znajomości to awagarda zamiast dyktoeać trendy i pieprzyć od rzeczy lęgła by się na śmietniku liżąc d*pę finansjerze! Tu pewnei jest podobnie. Ale nikt z forumowiczów nie pisał, że ocenia moje wiersze przez pryzmat sztuki, ale przez pryzmat siebie. I kicz może się podobać. A sztuka moze być kiczem. Nie nam to oceniać. Nie wstydże się moich potworków - - bo każdy z nich to proba kroku wzwyż. W kwietniu napisałem ten wiersz, byłem z nieg przedumny, terazwidże, jaki jest, ale mimo to nie weypre się niego, tak jak i fragmnetu... Dłuto Otoczmy Ziemię kolumnadą marzeń, Rozpalmy ogień w stos mieniąc świątynię, Niechaj się lauru woń ku gwiazdom niesie, I do rozgrzanej trafi myśli ludzkiej! Galaktyk fala wydrze wiary płomień, Niesiony blaskiem odbiciem lustra dusz. Gwiezdna korona ciemni nie rozjaśni, Lecz zestali czas by bliżej nas wszedł Bóg. Strzała świetlista o pancerz się skruszy, Okalający wszechświata granicę, Moc w odwrócony ruszy bieg planety! Tnijmy kajdany gwiazdozbiorów sieci Dzielmy atomy łówmy ideę snów W przyszłość wzbijmy wzrok- marzmy – bo sen to cum!
  12. Mylisz się :) Zresztą sam zobacz, jaki super uniwersalny komentarz żeś trzasnął: www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=589373#589373 bardzo dowcipne... A gdzie ja pisze, że nie można tak zanalizować i gniocika? Tylko ja jak widze coś pięknego, to wnikam w analizę piekna niektórym wystarczy obrazek.. pozdr.
  13. I z modleki można bestię zrobić kiedy się umie odpowiednio robić zdjęccia. Ja nic nie mówię, całość: Prosże minusować! Śmierć poprawności politycznej (po współczesnemu?) A wszystko zaczęło się niewinnie, zwyczajnie- sala lekcyjna, znudzone biurka swym zużyciem, staniem wdychające zapachy niewchłoniętej wiedzy, nudy i zdrętwiałe od wiszącego nad wszystkimi ciężaru dnia przedferiowego. Nic się nie chce... Nauczycielka policzkuje karty dziennika pióro myśli, że jest bolidem i ślizga się pod stopamu noga - jak kret - chce wkopać się w podłogę, a podłoga jak gad o łuskach - parkiecie, drze się, skrzypi i pluje brudem nieuprzątniętym przez sprzątaczki. Pani Kacha - bo zwać się miała Kasia, ale litera S jako symbol węża diabelskiego musiała zostać zastąpiona pięknym małżeństwem c i h (choć złośliwi krzyczeli: chuj! chuj! ale chuj to z łaciny, a zresztą teraz mówi się pyta) jak silnik samolotu wydycha powietrze i czeka aż odleci, słowa grzęzną w kawałkach sałaty na zębach, ledwo słychać: rolnik miał 22 kilo jabłek, 40 kilo chałaty (giń chatanie!) i 22 kilo gruszeczek (broń Panie Boże Allachu Buddo Makaronie Ateisto Rozumie nie obrażając wprowadzono wspólne boskie imię) bo trzepać można dywan (nigdy gruszkę!) I pyta się odpowiedź brzmi? Nikt. Nikt. W końcu się poderwała ręka, jakby Się od ciała oderwać chciała i uczeń powiedział… „Chyba.. tak… chyba… 88!” I się zaczęło. Mowa przeszła w krzyk, krzyk dotarł do domu, a tam, poniesiony przez drut przemienił się w prasę. Bulwersująca propaganda w szkole! Zrozpaczony rodzic wezwał koło rodziców, to senat, Ten parlament a ten Radę Wszechświata, która się odbyć 14-nastego nie mogła i przy składzie 168 posłów 1 marszałek też (ponoć to jakieś pod teksty miało) więc trza było wszystko zmieniać na anty-liczby.(właściwie nie-liczby) I orzekli: tak być nie może, wolność ma być ponad wszystko, równość też! Przyjęto ustawę „Żeby było miło i była wolność” A jej postanowienia brzmiały: - wystrzelać orły - usunąć krzyże (bo jak się złamią?) - pomalować wszystkich ludzi na zielono - wprowadzić do chrześcijaństwa Córkę Przenajświętszą - z liter dużych i małych zrobić jedną: literę średnią - zamiast cyfr posługiwać się określeniami dawno, dużo, mało, i ogólnik: dupa Na wniosek Rady przyjęto też Traktat Normujący, ażeby na urwanie jednemu palca 7 miliardom urwać ten palec nadmiarowy, ażeby wszystkim stawał tyle samo razy i tak samo często Ażeby pogodzić barszcz biały z czerwonym, żeby USA kolejnych rezerwatów nie stawiała i Żeby słone mogło być słodkim, a słodkie gorzkim! Ale to nie koniec: człowiek jest cwany, wprowadzono więc wolnobozy, Tj. obozy równości, dzięki którym równości miało stać się za dość. W których był tylko jeden kolor, tęcza była nazistką ( pamiętacie czasy gdy Była pedałem? ach te czasy, ach obyczaje) w końcu tak minęło dużo czasu (nie mogę podać ile, bo sekundy zyskały wagę godzin, a razem z nimi wagę lat, a potem wieczności) I uznali, że tak się nie da. Trzeba w końcu to równo zakończyć, bo teraz to równo nie jest (a żeby równo było to nie mówił tego jeden, tylko wszyscy) wiec nic nie dało się usłyszeć. I wiecie? Zaostrzyli warunki w obozie, usuwali wyłamujących się, a na koniec: z wielką radością Się zagazowali -- ale było równo. A wniosek? Obłuda nie zna swego imienia – Obłudzie ciągle prawdy jest brak I jak sierota błądzi nieszczęsna Chcąc znaleźć cichy, spokojny dach. Jak ona pragnie, wreszcie być sobą I znaleźć swoją straconą twarz, Jest w świecie jakby – osób osobą I z wiatrem lata ścigając czas. Na każdym kroku, ach jakże blisko I w każdej cząstce, i w każdym z nas Wciąż łamie światło – by jaśnić wszystko I swymi łzami zmywa nam twarz. Jakże by ona chciała być prawdą wiedzieć, że sama istnieje w sobie stanąć przed lustrem, jakby przed wiarą i krzyknąć żyję oraz tu stoję. Ale ją ludzie wciąż przetrzymują I w złote cienie stroją na bal Mówią, że piękna – lustra zdejmują Że jest cudowny jej fałszu szal. Lecz ona w fałszu nie chce żyć wiecznie Jakże by chciała tak się o-budzić! I w prawdzie kwitnąć, poznać ją wreszcie! Nucić pod nosem hymn serc.. nie ludzi! Chce latać wiecznie, wśród kwiatów - gwiazd Lecz czarne serca, co niczym klatki Nie dadzą biednej prawdziwą się stać – Bo wtedy zwiędną – ludzie: ich płatki.
  14. Na pewno wiersz nie jest gorszy od wcześniejszego na tym Dziale Chce latać wiecznie, wśród kwiatów - gwiazd Lecz czarne serca, co niczym klatki Nie dadzą biednej prawdziwą się stać – Bo wtedy zwiędną – ludzie: ich płatki. Adolf Toteż dziwią mnie minusy akurat pod tym wierszem. Pozdrawiam. Czasem drogi Boski kontekst wyjąsnia wiele niejasności. Pozatym Panie Kolego - kto Panu powiedział, że ten fragment jest dobry? Samżeś doszedł do tego i teraz co - adolfa się podobało, ale Lilijany już nie? Druga rzecz - - > taki już świat. Dlatego w sklepach jest choćby Dehnel, ale nie Boski... pozdr.
  15. W tle tego lubię czytać Norwida h ttp://pl.youtube.com/watch?v=iudazT19lVk
  16. Jak to nie? Napisałeś tu przez ostatnie 3 miesiące chyba więcej słów niż użył ich we wszystkich swoich wierszach Kamil Baczyński. Wiersz jest, jak napisałem wcześniej, ładny - ale czy w pięknej kobiecie szukamy głębi? Mówiąc o analityczności sam sobie przeczysz... komentarzem (który pasowałby równie dobrze do wiersza Marianny) Pozdrawiam. Nie pasowałby do wiersza marianny, bo ja nie kupuję biletów autobusowych na intuicje ;P Żal kasy. A co do analityczności, mówię o podłożu wiersza --> tj. moj komentarz po prostu nie analiza (choć tak to by się naukowo zwało) ale odcuzcie po przeczytaniu i to, jak ja wchłoniłem. Pasowałby do każedgo wiersza... ale czym jesty wiersz. Wszystko jest wierszem - stąd zatrzymuję się przy tych, co w moim odczuciu są dobre i poświęcam im chwilę na przemyslenia, które potem tu wklejam. Rzekłbym że mozna podejść do wiersza przez pryzmat nauki j a k o ś c i o w o i i l o ś c i owo. Ja nie badam aparatu, jakim się posłużył autor żeby stworzyć dzieło (tak jak badający białka nie musi (choć może) wnikać w budowę atomu by dojść do odp. wnioskow i n n y m i metodami. )ale badam to, co zostawia po sobie. pozdr.
  17. ale i w tym nie byli odkrywczy :)) Moja nuczycielka z liceum (kilka lat już) opowiadał, że wcsiecklizna to niebezpieczna choroba i że jak wściekły pies ugryzie cżlowieka, to trzeba go izolowac (nie ma lekasrtstw) i jest strasnie agrsywny ;PPP pozdr.
  18. oj Adolf, po co się tak to wgłębiać? przecież tam jest... pusto:) chciaż wiesz, do tego momentu było nawet ok. gdyby to była po prostu faktycznie jakaś zmutowana wścieklizna, to już nawet ta nadprzyrodzona siła byłaby ok albo np. jakieś skażenie radioaktywne też byłoby w miarę ok albo jakieś eksperymenty szalonego naukowca ale %#$%^%#**!!! po cholere mieszać w to opętania i śledztwo Watykanu? nie no sorry, oglądałam różne filmy na temat opętań, czytałam różne książki i nigdzie nie było tam tak zabawnej historii jak w recu;) zapomniałeś tu dodać, że Watykan pozwolił temu naukowcowi leczyć opętaną [??] dziewczynkę. więc skoro leczyć, to może ona jednak nie była opętana? ale w takim razie po co Watykan? poza tym fajnie, że kogoś tak niebezpiecznego dla ludzkości trzyma się w domu na osiedlu na starym strychu, gdzie ta nadprzyrodzona moc opętanego? siema ściema jak to mówią prawnicy ;p a .. i ponoc tam były dwa stwory w tym mieszkaniu :)) Teraz to ja sam nie wiem o co chodziło :) w internecie ktoś dął zdjęcia: h ttp://img388.imageshack.us/img388/6309/vlcsnap1018149rn6.png h ttp://img373.imageshack.us/img373/9741/vlcsnap1022578na1.png Ale o co biegało to ja nawrt nie wiem :( I jeszcze te jego eksperymenty... ile to trwąło, co się działo. Strasnzie niespójne. A siła nadfprzyrodzona - ok... ale nie w tkai sposób :( Wogóle nie budowali napięcia i rożsmeiszali (latali i wrzeszczeli) a i jeszcze jedno - solidarność trupów czemu bestie same się nie atakowały?
  19. ostatniascena. moża powiedzieć niezłe... jedyna taka w cąłym filmie ;( h ttp://pl.youtube.com/watch?v=u6_3C-i5BWE i jak wyghlądął pokoik... niestety jako chemik nieruszały mnie kolby :P h ttp://pl.youtube.com/watch?v=1gWEy9uHACU&feature=related
  20. niemożliwe :)) Uwierz mi, że ja rzadko oglądam horrory a na tym tak się uśmiałem :P Parskałem ze śmiechu, bo był to filmy jak spieprzyć dobry pomyśł :P Fabuła - dla niedorwiniętego szympansa Sceny - istna grafomania ;P i tandeta Tebn film nie mół byc straszny bo nie miał ani pomysłu ani wykonanie. Wgryzanei się w grała przez 80 minut rozśmieszało, a niedorzwinieta fab€ła drażniął ;))) pozdr. Hmm /j :)))
  21. To REC to większe gówno :) Problem leży w tym, że wpadli na genialny pomysł, żeby film bł jakby nagraniem z kamery świadka-dziennikarki. Super! Tylko tyle nie wystarczy :( A więcej nie ma :( Pozatym rezyser nizebyt umiał sobie poradzić z nowa formą, przez co m.in do końa nie wiem, czy widz miał być - a) osobą, któa odtwarza film po znalezienu kamery b)czy w 99% kamerzystą uczestnikiem akcji Nowa forma nie pzowoliła mu na wykorzystanie znanych-scen-ujęc wstraszaków, a swoich własnych nie wymyslili :( Oprocz tego nie budowali napięcia, a dyszący aktorzy (niby fajnie, bo to takie rzecyzwiste) zagłuszlai cisże, która by mgołą wprowadzić w niepokój A fabuła mości państwo.. dno :( Prostacka, niespójan, żałosna. Tajemnicza chroba na kształt wścieklizny,która powoduje,m że po nieznanym czasie cżłowiek wpada w potężną furie i żądzę mordu.. OK? ale niby jak ta choroba może powodowazc psotęgowanie sił, wstanie po dwóch kulach w pierś, czy po skręceniu karku? Nawet jezeli wziąc udział sił nadprzyrodzonych (w ostatnich scenach, rzekome opętanie) to i tak burzy je nagranie naukowca stwierdzającego, że enzym jest neistabilny ;))) A o co chodzi z tym opętaniem? Nie pytajcie mnie, bo nie wiem: oto dawno, danwo temu było sobie dziecko opętane i jakiś facet chciał je leczyć. Enzym okazał się niestabilny, więc naukowiec ( zamknął? zaklął oprzy użyciu krzyża - nie jest to powiedziane) na strychu i zamknął apartamet Dziecko miało 5 lat... na samej końćówce dorosły potwór ma z około 20 lub więcej.. Pytanie: jak superagresywny potwór bez jedzenia i picia mógl przeżyć 15 lat i co więcej nie hałąsowąc i nie próbowa wyjść, tak, że nikt nie zwracał uwagi na apratament? I dalej... jak się choroba roznosiłą (śliną) czy potwór wychodził z tego mieszkania - zaraził psa...i "zaatakował staruszkę" (kretynizm całkowity bo babka drze się, że ją mrodują, więc chyba wszedł do niej potwor, bo inaczje by się nie darła) I pzoatmy - czemu nei wyszeł wcześniej...? Panowie dno, ktore nie jest straszne, keidy sięzacżło robić nieźle okaząło się, że to ostatnie 2 minuty filmu ;( Nie polecam
  22. dokładnie, w 100% się zgadzam z peelem :) wykroiłem sobie. POZDR
  23. :D ;D ;D :D Dzie-wuszko :P :P :P :P :P :P :P ===> Czemu by nie ;)?
  24. Stał przy zepsutym automacie do coli pisząc petycję o zwrot 1 zyły Kartkę zepsute wsadził w dupę ------------------------------------------------------------------ :PPPPPP
  25. Sądze, że masz rację. :P ------------------------------- Moim zdanie o wagardzie (do ktorej aspiruje tak wielu...) Prze-pozowanie to bolączak pseud-awangard, która jedną drugą obrzuca gównem ;) Obecnie powiem prawdę, że nie wiem czy śie smiać czy płakać, kiedy się toto (czy. awangarda) objawia --> wysilanie się na oryginalność przy włażeniu w dupę temu, kto ma pieniadze iu dytkuje trend jest p porostu niesamcza... sorry znów się rozpoędziłęm ;))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...