adolf
Użytkownicy-
Postów
2 741 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez adolf
-
Czas Poroków - elegia (albo Pruby Pierwsze Istnienia)
adolf odpowiedział(a) na Niepowtarzalny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
W takim razie przeprasza. MusiaŁEM Z KIMŚ POMYLIĆ. A styl rzeczywiście oryginalny. pozdr. -
Czas Poroków - elegia (albo Pruby Pierwsze Istnienia)
adolf odpowiedział(a) na Niepowtarzalny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
nawet nie umiesz mnie podrobić tandeto jedna. umiesz tylko zrobić tanie podróbki, żeby ośmieszyć, ale nie umiesz podrobić... cóż tandeto, ciesze się, wiedząc, ze moja osoba dostarczyła ci tyle radości, a podrabianie moich wierszy spowodowało twój pierwszy orgazm. Gratuluje! -
Aha. Jak zwykle czegoś nie było (a przede wszystkim ciągle nie ma) bo Adolfowi nie mieściło (i nie mieści) się to w głowie :) Tak zwane tematy utarte: zobaczcie ludziska - i kto by to pomyślał! (i nie zesrał się z wrażenia?) nie, to tylko jeden z wielu ZNAKÓW, że idę słuszną drogą. pozdr.
-
Czas Poroków - elegia (albo Pruby Pierwsze Istnienia)
adolf odpowiedział(a) na Niepowtarzalny utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Takie moje CREDO J. SŁowacki TAK MI, BOŻE, DOPOMÓŻ Idea wiary nowéj rozwinięta, W błyśnieniu jednym zmartwychwstała we mnie Cała, gotowa do czynu i święta; Więc niedaremnie, o! nienadaremnie Snu śmiertelnego porzuciłem łoże. Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże! Mały ja, biedny, ale serce moje Może pomieścić ludzi milijony. Ci wszyscy ze mnie będą mieli zbroje - I ze mnie piorun mieć będą czerwony, I z mego szczęścia do szczęścia podnoże. Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże! Za to spokojność już mam i mieć będę, I będę wieczny - jak te, które wskrzeszę - I będę mocny - jak to, co zdobędę - I będę szczęsny - jak to, co pocieszę - I będę stworzon - jak rzecz, którą stworzę. Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże! Chociaż usłyszę głosy urągania, Nie dbam, czy wzrastać będą - czy ucichać... Jest to w godzinie wielkiéj zmartwychwstania Szmer kości, który na smentarzach słychać. Lecz się umarłych zgrają nie zatrwożę. Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże! Widzę wchód jeden tylko otworzony I drogę ducha tylko jedno-bramną... Trzymając w górę palec podniesiony Idę z przestrogą - KTO ŻYW- PÓJDZIE ZA MNĄ... Pójdzie - chociażbym wszedłszy szedł przez morze... Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże! Drugi raz pokój dany jest na ziemi Tym, którzy miłość mają i ofiarę... Dane zwycięstwo jest nad umarłemi, Dano jest wskrzeszać tych, co mają wiarę... Na reszcie trumien - JA- pieczęć położę. Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże! Lecz tym, co idą - nie przez czarnoksięstwa, Ale przez wiarę - dam, co sam Bóg daje: W ich usta włożę komendę zwycięstwa, W ich oczy - ten wzrok, co zdobywa kraje - Ten wzrok, któremu nic dotrwać nie może. Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże! Z pokorą teraz padam na kolana, Abym wstał silnym Boga robotnikiem. Gdy wstanę - MÓJ GŁOS będzie głosem Pana, MÓJ KRZYK- ojczyzny całéj będzie krzykiem, Mój duch - aniołem, co wszystko przemoże. Tak mi dopomóż, Chryste Panie Boże! -
mmm :) fajny jest też Nosferatu, a i propaganodwe (Pancernik Potiomkin, riumf woli) się fajnie ogląda. pozdr.
-
to jana szybko bo mam jeszcze czas cierpliwość ciążenia - obraz wisi w ramach, nie spada, ale wiecznie, cierpl;wie ciąży, niczym w próżni, bezsenność opadania - postac z portertu, nigdy nei zaśnie, bo ma namalowane oczy, bezsennie opada, ale nie opadnie bo jest przytwierdozna do ściany zaprószyłem oczy klonem - portert peela, bo zaproszy oczy, a wiec w oczach pojawił się portert, ładna metafora na skórze mgły rdzawe piegi - ładny opisik szelest sukien tam gdzie mosty cicho przeskakują rzekę - mosty, obraz to rzeka, peel to jeden brzwg, obraz drugi, pamięć i istota peela to most scalający dwie postacie. nic tutaj nie jest twoje a przecież to ty - na portrecie jest peel, ale mimo, że to on, to nie należy to do niego, jego obraz, ale jako obraz nie ma nad sobą-portetu władzy, ładna puenta. BRAODZ SIĘ PODOBA.
-
dziś nie mam czasu, wpadnę, może w sobotę to napiszę więcej... jako, że jestem wielkim zowlennikiem plstycznych opisów i metafor... obrazowania, powiem ci jedno tam gdzie mosty cicho przeskakują rzekę cąły wiersz mógłby nie istnieć (żartuję ;p) ale ta metafora jest boska.... 100% uplstycznienia gratuluję stawiam plusa za nią... nawet to zazdroszcze, że sam jej nie odkrłem, a w sobotę, albo wcześniej wpadnę jweszcze pozdr.
-
nie. Ja nie mówię o przedsiębiorcach, kórych bardzo szanuję. ja mowię o nicj: fiansjerze, która jest wszedzie (w każdym państwie) - mają potęzne aktywe i rezerwy. Grają pod siebie, byle mieć więcej i rządzić - oni niszczą ziemię, a my im przyklaskujemy. W naziźmie przynajumniej otwarto mordowano, teraz się nie morduje ludiz - robi isę gorze - niszczy ich fizycznie i psychicznie, a zwyrodniałe elity upają isę sowją władzą. Ale kiedyś to się zmieni - miejmy nadzieję!
-
no ;) zgadzam się i koniec dyskusji :D zawsze się komuś bnedzie coąś podobało, a komuś nie ;D
-
zgadzam się. ale powiem więcej: nie mam nic przeciw przedsiębiorća, czy biznesmenom, ale irytuje mnie jeżeli interes (jakby nie patrzeć to spólki to tylko wymysł cywilizacji) staje się albo czynnikiem do ktorego się dorabia ideologię, albo wząniejszy niż ludzie. pozdr. A według mnie problem polega na tym, że tak naprawdę 'dzikiego kapitalizmu' nie ma. W dzikim kapitalizmie pracodawca nie może sobie pozwolić na zbytnie wykorzystywanie pracownika, bo ten poszuka sobie innego, lepszego w try miga. W warunkach silnej konkurencji i wolnego rynku, to się zwyczajnie nie opłaca, a państwowe regulacje (vide kodeks pracy itp) działają wręcz na niekorzyść pracowników. tylko widzisz, nie pdooba mi się to,że splugawieni-hedonsityczni-bez-zasad-moralnych-materialistyczni-biznesameni wykorzystując posiadane środki układają świat pod sowje chciwe dupska. Teoretycznie kapitalizm jest dobry, ale w ptraktyce daje wladze im!
-
dobry argument. przyjmuję go. ma Pan rację. pozdt. czyli rozmowę można uznać za zakończoną? teoretycznie tak. Pan Mrozisnki zaszedł mnie. Bo... jezeli bym zaczął nawet dowodzić względności sztuki, i tylko żeby bronić wierszy kilkodniówke to nie tylko bym się skompromitował, ale i dał więcej kontrargumentów (bo wszystko może byc i dobre i ikczem, cyzli godzimy się na "rownowage" dynamiczną :DD ocen i jej przesuwanie) pozdr.
-
dobry argument. przyjmuję go. ma Pan rację. pozdt.
-
zgadzam się. ale powiem więcej: nie mam nic przeciw przedsiębiorća, czy biznesmenom, ale irytuje mnie jeżeli interes (jakby nie patrzeć to spólki to tylko wymysł cywilizacji) staje się albo czynnikiem do ktorego się dorabia ideologię, albo wząniejszy niż ludzie. pozdr.
-
zgadzam się, ale po prostu chodzi o to, żeby system nie stał się nagle bronią do kolejnych sporow na forum :( w stylu -już cie nie lubię -to cie zminusuje itepe, trzeba by pomysleć ;) pozdr.
-
Elegia na wypadki samochodowe /wersja 3/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ulica niosła ich w dal, do przodu chcąc auto zepchnąć ze swoich pleców. Garbił się asfalt i na kształt schodów szal tworzył szary chcąc dać go niebu. A po tych schodach księżyc zbledniały Powoli schodził szturchając drzewa, co się kuliły, jakby wiedziały. Szum cichy lasu - cicha tragedia. Igiełki świerków kłuły powietrze: "Zepchnij ich wietrze dalej od nas" I nadstawiały gałązki-miecze Chroniąc się tylko wśród kory tarcz. Któż wtedy wiedział - któż wtedy żył? gdy krople deszczu, nasiona nieba biły tak cicho w twarz szklaną szyb że świt ich ciemniał, gdy nasz rozbrzmiewał? I droga znikąd, ziemi źrenica nie chciała ujrzeć - dać spojrzeć im. Wtem się skończyła: "Patrz droga znika!" niepowiedziane brzmi zdanie ich. Tak z kręgosłupa współczesnych miast, który unosi państw gospodarkę ktoś, jakże prędko, auto ich skradł "Gdzież jest ta droga? Zaraz ją znajdę" Bo jakże trudno przytrzymać jest - zbyt rozpędzone, rozmyte koło ja próbowałem - daremny gest nikt nie zatrzyma, choć chciałby - mową! * * * W oczach latarni gasły już łezki Jeszcze sekundę trwał światła krzyk! Lecz dzień już wstawał i nowe freski Układał z ludzi - Bóg - lecz nie z nich! Oni zamarli w bursztynie złotym, co jest stopionym wszech-czasów duchem - i drgnąć nie mogą choć jednym ruchem chociażby kolej na nich przypadła! Tej gry reguła znana im była - choć nie w ich ręce wrzucono kość! A może gra się tylko przyśniła, A oni rzekli: "mamy już dość"? Byłem tam rankiem, gdy mleczarz mleko jak chmury białe, rozwoził... świeże O szóstej przyjazd, mieli być wreszcie - Lecz jeszcze nie ma - gdzie są? - daleko... -
dokładnie hehehhe tylko z tego co pamiętam to sztukę probowali oczyszczac naziści.. i im niewyszło :(((( chyba nas nie zagazujesz za to :D aszczsrze - świna to jakistroll, który nie repreztuje naszgo forum ;D
-
zależy. Z jednej strony prawda - bo niby czemu ten kto czyta pierwszy - możed, a ten kto znalazł wiersz po miesięcu - nie może. Zdrugiej strony prosze zauwazyć, że funkcja ta, to nie ocena użytknowkow tylko, ale i sposób na usuwanie niedopowiednich wierszy w zetce. Patrząc na drugie założenie, absurdcem wydaje się, że wiersz można zwalić po kilku miesiąch bycia w zetce, o tym powinny decydowac miesiące - tak jak egzamin - egaszmin na prawo jazsy jest jeden i tyle. Tak tu. pozdr ;)
-
gów*o wolność śłowa ;D można pisac to co się finansjerze - skorupomowanym ,hednonistycznym, materialsitycvznym, pozbawionym ludzkich uczcuć biznesmenom podoba i całej sieci ktorą utworzyli :( Myślałem, że potrafisz czytać ze zrozumieniem :) w sumie to ja jestem narodowym-komunista heheehhe :D :D ale racja, teroetycznie - bardzo teoretycznie to i w III Rzeszy była biorąc pare przybliżen :D
-
Chodziło mi tylko o wolność słowa, nie generalnie o wolność. Wolność - owszem, łączy się z odpowiedzialnością i takową ponosi się również za swoje słowa. Wolność słowa nie powinna mieć granic, bo w praktyce nie prowadzi do żadnej anarchii i zgnilizny. Nie pozwoli na to istnienie norm obyczajowych a na delikwenta je łamiącego czekają sankcje ze strony społeczeństwa. Nie trzeba do tego tworzyć jakiegoś specjalnego prawa, no ale jak wiadomo żyjemy w systemie, który z wolnością nie ma zbyt wiele wspólnego. I nie wiem o jakim ataku Pani piszę :) dziwisz mnie :) Tak jak wielu ludzi współczesnych. Nie dostrzegasz względności ohydnej względności wszystkiego o czym mówisz. Jestem zwolennikiem idei demokracji, ale nie demokracji, bo ta wycohdzi z fąłszywego ząłożenia, zakłada, że wszyscy się rodzarówni, ato nie prawda! Są róznice społeczne, klasowe, finansowe, nikt z nas nie wybiera "życia" Stąd czy wcielimy system demokratyczny czy "system a'la Nowy wspaniały świat" nie będzie różnicy oprócz bezwzględnego usunięcia zła i nieszczęść - bedzie to kosztowało - ale cena musi być... Świat i całe życie nie ma większego znaczenia jako przypadek. Wszechświat jako cąłość w takiej postaci nie mawartości. Wartości tej nabiera dopiero jezeli uwzglednimy Boga i dążność cżłowieka do p], tedy musimy BYC BEZWGLĘDNI WOBEC ZŁA.
-
Chodziło mi tylko o wolność słowa, nie generalnie o wolność. Wolność - owszem, łączy się z odpowiedzialnością i takową ponosi się również za swoje słowa. Wolność słowa nie powinna mieć granic, bo w praktyce nie prowadzi do żadnej anarchii i zgnilizny. Nie pozwoli na to istnienie norm obyczajowych a na delikwenta je łamiącego czekają sankcje ze strony społeczeństwa. Nie trzeba do tego tworzyć jakiegoś specjalnego prawa, no ale jak wiadomo żyjemy w systemie, który z wolnością nie ma zbyt wiele wspólnego. I nie wiem o jakim ataku Pani piszę :) dziwisz mnie :) Tak jak wielu ludzi współczesnych. Nie dostrzegasz względności ohydnej względności wszystkiego o czym mówisz. Jestem zwolennikiem idei demokracji, ale nie demokracji, bo ta wycohdzi z fąłszywego ząłożenia, zakłada, że wszyscy się rodzarówni, ato nie prawda! Są róznice społeczne, klasowe, finansowe, nikt z nas nie wybiera "życia" Stąd czy wcielimy system demokratyczny czy "system a'la Nowy wspaniały świat" nie będzie różnicy oprócz bezwzględnego usunięcia zła i nieszczęść - bedzie to kosztowało - ale cena musi być... Świat i całe życie nie ma większego znaczenia jako przypadek. Wszechświat jako cąłość w takiej postaci nie mawartości. Wartości tej nabiera dopiero jezeli uwzglednimy Boga i dążność cżłowieka do p], tedy musimy BYC BEZWGLĘDNI WOBEC ZŁA.
-
Sądzę, że możliwość oceniania powinna obowiązywac przez około (np.) 2 tyg, a potem powinna zanikać. Jeżli ktoś od razu po przeczytaniu nie ocenił, nie widzę sensu, żeby możliwość była wieczna, szczególnie że w takiej formie może bc narzedziem do zemsty. co myslicie? pozd.r
-
Teoretycznie, przynajmniej. A Ciebie miało już tu nie być. gów*o wolność śłowa ;D można pisac to co się finansjerze - skorupomowanym ,hednonistycznym, materialsitycvznym, pozbawionym ludzkich uczcuć biznesmenom podoba i całej sieci ktorą utworzyli :(
-
a ch** go wie czy wiersz czy grafomanskie wypociny :|||
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
na razie wychodże, ale porusze naforum wątek, bo to oszukane jakieś ;/ -
a ch** go wie czy wiersz czy grafomanskie wypociny :|||
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Pieśń umarłych Może się przyśni w końcu inny sen A my - też inni - wstaniemy z tej ziemi Może się skończy i zakończy śmierć I ulecimy - spłoszeni – wśród cieni? I nad domostwa co są pyłem skał I nad gwiazdami, co grobami planet Się rozproszymy – jak stracony czar Blednąc, jaśniejąc, wpływając w atrament? Może się pióra, kartki poraniwszy Z których się czarna w słowo krew układa Podniosą z nami – znad ruin, znad zgliszczy I pójdą marszem , jak gwardia Cesarza? A może piękno, co zranione śpi Nim przesiąkają już spróchniałe trumny Ostatkiem wiary i ostatkiem sił Mieczem rąk ludzkich swoje serce skruszy? I milion twarzy wraz z milionem szat – W jednej się chwili w jeden czas ułoży Tak milion ludzi - i kościsrtch ciał Wstanie -od-nowa - lecz któż w całość złoży? -
heheh wiedziałem, trzeba na Boskiego huknąć, fuknąć to się w końcu przerzuci na fajną poezję :P a tu: fajnie bawisz się melodyką wiersza, pierwszy wers i drugi, jakby odicia lustrzane buduą fajny nastoj taki sentymenatalno-sielki czy jakoś tak,pozornie prosty, ale jak zwykle ładnie wygładzony, a ta gładkość nadaje mu siły pozdr.