adolf
Użytkownicy-
Postów
2 741 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez adolf
-
Her Kulas nad Odrą czyli pic nie puc
adolf odpowiedział(a) na styks utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
fajne :) aż nie wiem co napisać, bo wszystko się podoba. :) fajna zabawa sowem i pomysł w ładnej obuduwie, taki pakiet wszystko w jednym :) pozdr. -
nie rozumiem strukturalnego "problemu" PLa wolałby chaos ? ;) dziś, jeszcze w xviii wieku nie było ot takie pewne ;D
-
dobry wiersz. pozdr.
-
Dokładnie :(((((((((((((
-
dzięki za wgląd! ;D pomyslę jeszcze nad tśąstrofą bo i mi nie leży pozdr
-
dzięki za wgląd! ;D pomyslę jeszcze nad tśąstrofą bo i mi nie leży pozdr
-
Prosże nie przypisywac swojej małostkowości Bogu. On na pewno się nei obraza o takie pierdoły, czy ktoś go napiszez duzej czy małej litery. Kultura każe z dużej, ale czasami konwecnaj zmusza do małej ,a czasem objaw butnu. Bez znaczenia Pieśń Krzyża Prosże nie przypisywac swojej małostkowości Bogu. On na pewno się nei obraza o takie pierdoły, czy ktoś go napiszez duzej czy małej litery. Kultura każe z dużej, ale czasami konwecnaj zmusza do małej ,a czasem objaw butnu. Bez znaczenia Pieśń Krzyża Odziali mnie w ciebie, lecz nie z mojej winy! aż z gniewu sie chmury zburzyły na... deszcz gdy szedłeś wśród tłumów, a tłumy się kryły w serc tłumie stłumionyc... wiedzionych na rzeź. I lud się krzyżował, przy każdym zakręcie - i krzyże sie z ludzi na drodze składały z nich każdy chciał widzieć i spojrzeć przed siebie czy tyś omdał pierwszy, czy ciernie omdlały_ A ja tam czekałem, sierota zdrewniała na twojej wpierw piersi spoczęła ma pierś w ten dzień zbyt normalny, twa twarz n o r m a l n i a ła gdym ciebie przybierał jak błękitny płaszcz A ludzie patrzyli i ślepli na chwilę lub może to słońce oślepło zranione? gdyś krzyczał "umieram" umieram więc żyję!" a wiatr szmatką pyłu tarł czoło przekrwione? Wtem ziemia zadrżała a z pustyń wstał piach ciało kostniało lecz nie twoja wiara gdy Bóg ruchem pędzla tą granicę starł co kamień dzieliła, od nieba, od Świata! I wtedy poczułem, jak serce twe złote w ostatnim podrygu wyrwało z ust pieśń O Boże umarły! Bóg umarł, Golgocie - zostawił ostatnią nie-żywą swą część I przeląkł mnie głoś twój, przeląkła ta wiara ach żebym ja krzyżem przestął byc na chwilę kazałbym ludziom, powstać i ocucić Pana ale umarłem, zdrewniały. Umarłem, więc, żyję? dla HANI improwizacja :D
-
***/niezbyt udany, ale cóż ;/ /
adolf opublikował(a) utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Gdy Słońce ściera w zmierzchu czas żółcienie A my stoimy ze spokojem kolumn Wielkie posągi - we ślepiach kamienie Wciąż nie-skruszone i bez skruchy głodu. Gdy serca błyszczą; to gwiazdy włożone W gniazda ciał naszych, lecz w tchu rozcieńczone Jest dziś ich bicie do requiem podobne Choć niezbyt głośne to jakże potworne? Gdy szczytów smyczki trącają obłoki Plotąc melodię, co kradnie ją wiatr Popuszcza jeziorom pas ciasnej zatoki Szkwał rozeźlony, bo stłukł się mu takt! Gdy starej zbrodni człek nową wypłaca I się przeciąga triumfalny łuk w niebie Brew niebios - tęczę - w marmuru kość wplatasz Chcąc nad nią wzlecieć - lecz spadasz pod siebie -
wrona siwa siwa wrona
adolf odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
rozpoczynynam strajk Boski, wklejasz w petce jakieś wyduamne utwory, a te moim zdaniem ładniejsze (może nei tak asmbitne jak ten) rozrzucasz pdo watkami. JA NIE MAM CZASU SZUKAĆ! KONIEC! Pod marianna znalazłem ten wiersz TWOJ: BOSKI: czarna polana Jest taki las... zaczyna się w lesie, by ten prawdziwszy wydał się sobie: cieniodrzew rzuca w nim czarne słońce? drzewocień tak snuje się po drodze? Ileż w nim razy byłem... bez ciebie szukając ciebie - zanim odeszłaś. Zaczynał się las, gdzie las się kończy i dalej rósł tak, jak... nie pamiętam. Lecz skoro chodzę po nim, zatem... jest! Jak kiedyś zbieramy w nim jagody: - ty, której poza nim, nigdzie nie ma - ja, który nie znam powrotnej drogi. -
nie zamykajcie okien
adolf odpowiedział(a) na Marlett_oraz_Sosna utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
to ja też krzyknę: nie zamykajcie okien! a wiersz się podoba, ładny obrazek pozdr. -
ehh wolałbym jwednka odpączkowac od Norwida i sklecić coś noewszego :) pozsdr.
-
ehh wolałbym jwednka odpączkowac od Norwida i sklecić coś noewszego :) pozsdr.
-
Umarł Poeta cz.1 /K.Bczyńskiemu/ sonet
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
fajny pomysł, może skorzystam, tne wiersz wymaga jeszcze neico pracy pozdr. -
Lament pokoleń /sonet/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
pierwsz zostaje! ;D dzięki zawgląd pozdr. -
Lament pokoleń /sonet/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
fajnie, ejszcze porpacuję i bedzie lepiej :D -
Lament pokoleń /sonet/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
dzieki za wgląd, przemslę jeszce i poprawiony wrzuce tu kiedyś, mozei racja że czasem się gubię w tym co chce przekazać pozd.r -
Na tarczy Miesiąca dwunasta wybija Gdy wieże Kościołów wskazują na blask Wiszącej nad głową, we włosach Księżyca Dwunastej już gwiazdy, zmierzonej przez czas. Lecz ten się nie trapi, ni tropić jej nie chce Przegląda się w szybach, co czarne – bo noc I ciągle narcyza, od-grywa choć nie wie Że on - swój kochanek, daleko jest stąd. Nie może się ruszyć, i próżno się zrywa – Codziennie odrywa srebrzysty swój płat, Lecz kiedy w swe miejsce, w to samo przypływa – Od nowa jest sobą, znów starą ma twarz. Zawodzą ponuro źdźbła traw rozczochranych, A w nocnej powodzi szum tapla się fal Nim ranek nastanie, młodzieniec zbłąkany Skąpawszy się w cieniu, odejdzie znów w dal Na tarczy Miesiąca dwunasta wybija Zachodzą kolory i noc czernią wieje On znów się zakochał, to miłość niczyja Dlaczego? Bo późno. Bo już wpół-do… siebie!
-
wrona siwa siwa wrona
adolf odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a czy ja kiedys powiedziałem takie coś ;D hehhe Wiersz sprawa gustu. Nie ma najlepszego wiersza :) Bo wszystkei dobre są najlpesze ;). Coś może się bardziej podobać, ale nie może być bardziej lepsze niż inne dzieło pozdr. -
wrona siwa siwa wrona
adolf odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Boski odpowiedz jednym słowem. Szczerze :P Nie wiem, czemu ale ten Niepowtarzlany przypomina mi TWÓJ styl, (a ten w miarę kojarze, bo chyba pamiętam od kogo zerżnąłem część stylu :P na razie nie udolnie) a jeżeli nie... to oznacza, że oprócz ciebie jest ktoś jeszcze.... ktoś kto umie pisać tak, jak nikt nie chce żeby pisac. Wogole to z zavcohwania Niepowtarzlany przypomina mi bufona/Hanię, a ze stylu ciebie? Moze się myle? pozd.r -
wrona siwa siwa wrona
adolf odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
stać cie na lepsze ;D ciekawe, duży problem wpleciony w zwykłąscenkę - ciekawie, ale jakoś brakuje mi polotu, nie tyle, że źle, bo obraze ładny i przypał do gustu, ale tak za malo tu.. wstrentnie :P a tak, ps przyrzeknesz mi, że nie jesteś żadnym NIEPOWTARZALNYM? W warsztacie się facet pojawił, ale ma super warsztat i... powiem prawde, że "walczyku" ciut lepszy niż twój wiersz, może masz wreszcie godnego rywala w tym niepowtarzalnym, o ile nei jesteścier tym samym, przyrzekniesz? -
Lament pokoleń /sonet/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
słownik w Wordzie ;P -
skoro nauczyliśmy się jak umierać może dla odmiany nauczymy się żyć Bardzo dobry, podoba się ;D a puenta cudowna, super pomysł, żebo odwrolcić słynny tekst. PLUS I BASTA! POZDR.
-
Umarł Poeta cz.1 /K.Bczyńskiemu/ sonet
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zmarszczona skóra przyżółkłych już tomów Na niej poeta swoim piórem grał Klawisze z liter atramentu powódź Przyniosła kartom, by z nich dźwięki rwał. Jak fili-piki brzmiały wersów szumy Niczym drzew ostrza nieba kłuły pień Gdy nad domami dym, jak zwykle pusty Jak kokon ognia, jak płomieni czerw. Wtem się zadławił rym i wydźwięk cały Bo w całej myśli krył się zapomniany Stukot klucza kul, co ku piersi parły. Bo może właśnie, z-mylny, z-mydlin świat Pieni się wierszem, a ginie człowiekiem gdy całość czarna, jasny pióra cień? -
Lament pokoleń /sonet/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Gdy noc chmurami niczym kośćmi chrzęści Plotąc z gałęzi pięciolinię – szal Na nią się cisną z gwiazd złote podeszwy Butów żołnierzy, co depczą nasz świat. Armia zwycięzców przechodzi, przeszedłszy Na drodze staje – planeta jak głaz Światłem wybija zęby nutom pieśni Gdy człowiek w-pełni, gdy księżyc już spa(d)ł. I tylko krzycę: „depczę was o martwi Czy wy mnie stokroć potężniej depczecie? Czyśmy już byli i dawniej się starli?” Nas tu nie było i nigdy nie będzie! Chmury nas zniosły, w dal, tam gdzie się miecze w jeden kształt cisną, w jedną pragnień wieżę. -
Zmierzch Kiedy listków było na laurowym drzewie Mało, bo w oczy, zieloność zbyt żywa Kłuła – więc zrywali - któż był ten kto zrywał? – Powiem: człowiekiem. Wiem, że to nie wiele. I W ten dzień się nigdy nic nie miało zdarzyć Kwiaty kielichy zacisnęły w pięści Z tysiącem liści - Boskich tatuaży Miały odepchnąć, niebios brzuch tak ciężki. Który daremnie ludzkość przez lat wiele trzymała w rękach, w górę podniesionych jakby wierzyła, że w tym pustym ciele ciągle się kryją zestalone modły. I na czas końca, sznur jak u szubienic Nawlekli sobie na gardła, jak igły Sznur był kamienny, spleciony z kamienic W który wklejone ich uczucia były. II Gotowi prze-kląć, wy-kląć nie umieli Siebie spod siebie i wydobyć serc Zrzuciwszy Słońce, nowe skleić chcieli Z oczu spękanych skrą żelaznych świec. Tak więc zamknęli dzień w kagańcu nocy I w kaftan czarny błękit przy-odziali Skryły się szczątki w klatkach chłodnej rosy tej nie-bies-kości, co ją cieniem starli. I nie wiedziały zastygłe gór k-arki Czy już wynieśli, czy będą je nieść Choć na ołtarzu, ogień już się palił Nie były pewne, czy stos, czy też chrzest? Czy może właśnie, w tej chwili, co znika Gdy dzień się wita na swoim pogrzebie I światło z oczu niczym łza odpływa Zabłyśnie milion planet w tej planecie? A może właśnie w pewności zastygli Jednego pojąć, nie mogli, nie chcieli – Że mając niebo, trzymaniem go żyli a ciała klatka... to tylko jest... relikt?