Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

adolf

Użytkownicy
  • Postów

    2 741
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adolf

  1. już to wysta- rczy dla plusa :))) pozdr.
  2. cwane, jak nie treścią to formą zaghrać u czytelnika. Jestem jak najbardziej na tak. Wiersz jest prosty, ale celowo ma przecież być wierszem "bilbordcowym" uproszcoznym schematycznym - tak jak reklama na bilbordzie, ma być troce stereotypowy, troche banalny... żeby się wszystko złożyło na fjnąsztuczkę - wiersz wlaentynkowy. Moim zdaniem połaczenie wszystkich sdkładowych daje jednak solidny wiersz, a pienta urzekająca. pozdr.
  3. serdecznie dziękuję zwwgląd w wiersz i komentarx ;)) miło z mojej stron :))) pozdrawiam
  4. dokładnie. Nowe technologie, ale człowiek ten sam :)))))))) ozdraiwam i dzięki zawgląd.
  5. :) to dobrze, ale taki ma ten wiersz dowisty charakter :) fajnie, że się podobas, dizęki zawgląd :) pozdr.
  6. Kobieta rzecz biustu tudzież innej miary w świecie owładniętym ciałem i przez ciała Białe prochy śniegu, skręt z marihuany i wypluta dusza znów skonfiskowana. Amorki z plastiku kibel z porcelany wszystko z jednej gliny i wcierane w ziemię wszystko się przecyfrza nawet cienkie ramy eterowej bluzki i w sreberku serce. *** Gdzież są ciche szepty, purpurowe noce złote zamki, wieże, laur głośnopachnący niezdobyte kraje i fatalne moce? Dziś nawet nie w mrzonkach - sen niedowidzący nie może pokazać, że życie - tak płoche - wschodzi, lecz nie w złocie, gdzie się ciało kończy.
  7. Stefan Rewiński, Magda Tara ,zak stanisława Serdeczne dzięki za wgląd i przeczytanie. :) Miło że się podoba :) natalia servant ja tam żadnego minusa nie wstawiałem, proszę zwrócić koment do nadawcy lub dawcy minusa :)) a wiersz - rzecz gustu nie musi się podobać :)))
  8. Wiersz o koledze, który niestety nie miał szcześcia w miłości Stracone W@lentynki Poczta zachodząca drży na monitorze Lekką rysą światła kryształowe włókno Pociera chcąc uciec i odpycha kursor Żeby nie naciskał i nie klikał „do niej” Gie-gie z paska „zaszło”, status: nieaktywny Palcem bije w klawisz, niewidoczne włosy Strąca i zaplata w tą chwilę – w ten dotyk Dawniej tak serdeczny, dzisiaj blado-sztywny Wczoraj przecież widział. Stał tam, jak się stoi. Widział czarną skrzynię - małą filiżankę i ostatni bukiet w nie-prywatną randkę niczym żagiel czarnej hebanowej łodzi. Stał, bo tam się stoi. To poklepywanie Mogło by trwać krócej albo się przeciągać Żeby zdążył chwilę wyssać i odkochać I nie płakać więcej lecz płakać z „umiarem” Mówią mu „minęła”, lecz przecież rozmowy Z nią na gadu-gadu są gdzieś sprzed minuty… Patrzy na jej status – rozsłaniając chmury Zamiast „nieaktywny”, tylko: „niewidoczny”
  9. „W Godzinę dwunastą gdzieś na w-pół do światła w ćwierć śmierci do cienia zatrzyma się niebo Mars schowa się w muszli czarnego wszechświata Patrząc spod niej krwawo – okiem bez snów - perłą Gdy sierpem księżyca rozetną orbity spuszczając planety z łańcucha kosmosu Słońca złote runo wypadnie ze skrzyni zostawiając ludzi samych pośród modłów. Nie będzie się w gardle wiatr z pieśnią przeciskał Bo nie będzie czasu by rozpocząć wojnę Ale się rozpuści serce – śpiący kryształ - i w krwi jak bursztynie zatopi włos Mojry." W Godzinę dwunastą gdzieś o w-pół-do światła w studiu TVN’u lub w Programie Drugim Zaszła zmiana w planach – nie przyszła Kasandra Wcześniej przewidziawszy, że i tak się s p ó ź n i. W ćwierć śmierci do cienia zatrzyma się niebo - kineskop niebieski. Lecz nie ma kablówki. Abonament drogi, a w jakość nie wierzą Zatem dają ludziom program bardziej ludzki. Mars się schowa w muszli czarnego wszechświata Co dzień nowa wojna , co trwa i się kończy Bo wszystko się spełni, czego nie widziała Kasandra na dwójce, nim ją ktoś w y ł ą c z y ł.
  10. "W Godzinę dwunastą gdzieś na w-pół do światła W ćwierć śmierci do cienia zatrzyma się niebo Mars się schowa w muszli czarnego wszechświata Jakby był przekrwionym okiem snu i perłą. Gdy sierp księżycowy rozetnie orbity spuszczając planety z łańcucha kosmosu Sońca złote runo wykradną ze skrzyni zostawiając ludzi samych pośród modłów. Nie będzie się w rogu wiatr z hukiem przeciskał Bo nie będzie czasu by rozpocząć wojnę Ale się rozpuści serce – śpiący kryształ i w krwi jak bursztynie zatopi włos Mojry." W Godzinę dwunastą gdzieś na w-pół do światła Gdzieś na TVN’ie lub w Programie Drugim Zaszła zmiana w planach – nie przyszła Kasandra – Bowiem przewidziała, że i tak się s p ó ź n i. W ćwierć śmierci do cienia zatrzyma się niebo - kineskop niebieski. Lecz nie ma kablówki. Abonament drogi, więc w jakość nie wierzą Zatem dają ludziom program bardziej ludzki. Mars się schowa w muszli czarnego wszechświata Co dzień nowa wojna , co trwa i się kończy Bo wszystko się spełni, czego nie widziała Kasandra na dwójce, nim ją ktoś w y ł ą c z y ł
  11. szczerze, ten wiersz jest gorzej niż chuowy :( ;P
  12. Niech nas srebrnymi nauczy być Księżyc niechaj nas życie nauczy dobroci Niech w czarne słowa nie obrośnie język a serce cudzą niech się krwią nie poci. By kiedy przyjdzie nocą windykator za niespłacony dług naszego życia chcąć pożyczone nam odebrać ciało - oddajmy wszystko i zostańmy w... czynach. *** I potem w trumnie się zapodziać pograć z myślami w chowanego Ziemię od wewnątrz chcąc prostować aż się zalęgnie kornik w trumnie Jedyny żywy listek czasu.
  13. Dni się przesrebrzą a noce zezłocą i zapomnimy żeśmy kiedyś żyli ziemię jak bączka czas popchnie z ochotą karmiąc grobami - nas - życia pomniki. Myśmy dowodem, że wszystko już było dzisiaj się w ziemię, jak korniki w drewno wgryzamy po to, aby znów być gliną, sny żywym splatać przeszukując ciemność Bo jak się skarżyć na to czego nie ma gdy prawem żywych jest tylko milczenie Kto dziś poświadczy - za nas - pokolenia które zniknęły za kurtyną w niebie. Kurtyną która nocy czarną maską opada co dzień, aby zdjąć ze sceny aktorów starych, którzy już nie grają lecz wyłapują - gwiazd - widowni szmery. Ksieżyc, co nudzi światłem swym srebrzystym drzewa strojące już się bez fantazji Wiatr, co do jezior przymarzł w szalu mglistym ................................................................ Gdy my z afiszów do Domu wracamy.
  14. Nie dajcie marzeniom nigdy poznać życia Niechaj je w snach trzyma zamknięta powieka Kutyna człowieka, w której wciąż się styka Promień doczesności z ciemną głębią nieba. Musicie być sobie sami złotym niebem I patrzeć w noc każdą na tą samą kliszę – W Białe kości-gwiazdy: grobów szarych rentgen w inny uśmiech ludzi – w inne cichsze życie. Co nam pozostaje nad to jedno prawo Aby milczącymi opaść na dno ciała I oddać to wszystko, czego nam nie dano Aby pokoleniom w ziarnach długi spłacać.
  15. ostatnio długo mnei tu nie ma, przychodze, a tu taka perełka, mocne, genialne, wydźwięk i ton jest utrzymany idealnie "na tym samym poziomie" przez cąły wiersz, cąłość ot idealna jednorodna mieszaninia, z której nijak wydzielić perełki, bo jedna perłkaprzechodzi od w drugą perełkę, puenta cudowna: tylko szkło nie ulega rozkładowi taka z jednej strony wyizolowana, zimna, odcięta od wiersza i ludzi, a zdrugiej strony będąca kwintesencją ich. cudowne przechodzenie metafory z metafvoery, najpierw to kontrst z naturalnym skojarzeniem, który wchodzi w coś głebszego innego w małych miasteczkach nie ma mostów które dzielą CUDOWNY, PLSUIK MUSI BYĆ ;))
  16. widziałem kilka rqazy, bo aż uwierzyć nie mogłem :)))))
  17. Drogi Slide nie mogę być Lecterem, bo mój bunkier , w którym się z Evą ukrywam ma tylko sieć kablową i mam jedno IP ;((( Niby Wielka Rzesza a Nesotgrady tu ni ma :P bo jakbym nie przepuścił wszystkeigo na cyklon to by mnie było stać ;/// łeh
  18. ostrzej niż zazwyczaj, ale w tym ładnym melodyjnym tonie, jak dlamnie całość zamknięta w fajnym sentymencie i jednoczeście próbująca z nim walczyć. Ta grzeczność zamkniętaw białym kołnierzuyku jest tym do czego tęskni peel, ale i która jest męczaca bo nie pozwala wyrazić sie (przecież peel sam przyznaje że "przyznaję rację" mamroczącej, niegrzecznej osobie. :)) co do cąłości opisuów troche mniej niżzwykle, ale bardziej "powieściowo". moim zdaniem fajne.
  19. troche za mętne jak dla mnie w przesłaniu, ale są fajne peręłki dla których warto całość zatrzymać i może jeszcze przemyśleć Po nocy jest dzień. To wiedzą najlepiej barowe dziewczyny. Napisałam wiersz, pierwszy w tym kwartale, zakończony kropką, --------------------- której nie wypowiem. pozdrawiam :)
  20. ;)))) Długo nie było, bo ostantio na nic czasu nie mam ;PP hehe i pewnie troche jeszcze będę miał tego niepojawiania się :) dzięki za koemnt, zmienię tą obwinąć na obwinąć, bo lepiej rzeczywisćie brzmi, nie rób tego Adolfie, bój się Boga, chłopie - który tyran Ci zalazł? Dawaj, to mu wkopiem. Idzie Ci jak po maśle, ino jeden kamień "obwinąć" w sandał kole - na owinąć zamień. :))) może i nie tyran, może i nie władca ale rządzi wszędzie, pan co zwie się kasa :P))) pozdt. i dzięki
  21. Jeślim za mało powiedział w tym życiu lub każdą chwilę za nadto przegadał nie chcąc emocji gdzieś trzymać w ukryciu musząc na papier je z serca przeganiać. niech zatenm wspomni wiatr, co drzewa czesze i pąki ptaków jesienią odrywa żem był jak obłok, co wtulony w ziemię skarg słucha śpiących i snem świat przykrywa Nie płaczcie po mnie, daremny to smutek bo będzie jeszcze tak wielu - tak dobrych Im się należy szczęścia poczęstunek nie na policzku krople Styksu wody. Proszę was tylko ażebyście lauru wieniec, co zdobił skroń mą marmurową zmielili w glinę i oddali światu - żebym pojednać się z nim mógł swą dłonią. Bo oto konam i ze mną me dzieła Jednak mam wiarę, że one przetrwają - kartą im ziemia, a literą drzewa duszą zaś ludzie - którzy... >>wydobrzeją
  22. Jest tyle wiosen jeszcze nie poznanych i srebrnych śniegów wiszących nad nami tyloma szumi wiatr liśćmi, co spadły i mierzy ścieżki zaprzeszłymi dniami. Spod nóg ucieka ślad kroków wczorajszych źrenica promień przeżuwa przybladły Zapominamy wszystko cośmy znali gdy powtarzamy to czego nie znamy. Łza, która poi oko uczuć sokiem Aby nie pękło pod zimnym obrazem Uciskającym świat jednym widokiem Powtarza smutno – „kiedyś, innym razem” To wszystko teraz przykrywszy się cieniem Najdoskonalszą powabną tkaniną Gdy się zajada jutrzejszym uśmiechem Widzi naiwność jak zwykle niczyją..
  23. Czemuż nie pijesz, kiedy za twe imię tysiące mężów unosi puchary i otwierają hebanową skrzynię chcąc w niej cię ukryć - skarb wielkiej Hellady Patrz o Akropol wiatr trze obłokami Jakby plótł całun by owinąć ziemię a ty znów idziesz Aten ulicami jałmużnę dając - grosz istnienia - wiedzę. I nagle rękę podnosisz ku górze jakbyś chciał toast wznieść za ludzkość całą ostatnie słowa zatapiasz w cykucie powieką Grecję w podziemia spychając. Ludzi w niebieskiej zostawiając celi Wyjście z niej – wieko – kamieniem zamknąwszy Jeszcze przed chwilą nikt nie chciał uwierzyć że to początek, a tyś już się skończył Nie była w stanie zobaczyć Kasandra Tego co wszyscy od dawna widzieli Choć nie mówiła o tym żadna gwiazda Wszystko się kryło w kształcie bladych cieni Nic się nie stanie - w to jedno nie wątpię I jak wyrocznia w welonie mgieł rannych Stąpać po świecie będę aż po-stąpię niczym Sokrates… po fałszu tyranii!
  24. alśmy się zgrali :)) suoer cvąość, a puenta taka... prawdziwa ;P pozdr.
  25. ja. Bo trolle ala pani H są już nudne i niesmieszne :) To nie licytuj się z trolami ;) to taki odruch bezwarunkowy ;P jak tylko slysze nieszuflada i widze jej wyznawców to we mnie cos sie wzburza, ze nie moge sie opanować ;P Bo wbrew pozorm poezja.org to najbardziej liberalny profesjonalny portal, wktórym nei zmsuza się ludzi do wchłaniania stylu panów-wydanych :) pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...