Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

adolf

Użytkownicy
  • Postów

    2 741
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adolf

  1. Nie zabiłeś :P Tej poezji nie da się zabić, bo to nie jest poezja życia, nie poezja pochwały, bardziej nadchodzącej, spełniającej się katastrofy i wszelkiej bezradności :P Do wielkiej osoby, Jan Lechoń O Ty, coś się na chwilę nie rozstawał z chwałą! Pamiętam maj w Paryżu i wieczór upalny, Gdy nie chciał nikt uwierzyć w to, co już się stało, I kiedy szedłem płakać pod Łuk Tryumfalny. Jam odtąd nigdy Twego nie wzywał nazwiska, Lecz Jak Cię dziś nie wołać, gdv Wilno się pali I milion znów bagnetów wśród dróg naszych błyska. I słychać znów w Warszawie armaty Moskali. Więc znowu idź przed nami. Ogromna Osobo I patrzaj w ciemną przyszłość przez swe oczy siwe. A my znowu w nieszczęściu idziemy za Tobą, Ażeby znowu czynić rzeczy niemożliwe.
  2. Ach Galilaae gdy jesteśmy sami W kosmosu klatce zawieszeni w sobie I w oczach naszych pną się światłem laury Po-milcz raz jeszcze i daj mi odpowiedź. Gdy dzień się modli aby nie przejść w noc A światło dzienne do mroku dojrzewa Gdy jego szczątki w Słońca rzucasz stos Odwróć się! – ludzie – skamieniałe drzewa Jak rewolucja obeszła nas obu Ciebie ścisnęła i sprężyła w gwiazdy Mi zgniotła serce by miało kształt grobu I w nim zamknęła bym prze-mierał czasy. Bo rewolucja już się dokonała Choć nie doświadczył ni liść jej ni człowiek Ziemia tak wielka do ziarnka zmalała Nikt jej nie znajdzie. Nawet będąc Bogiem. Choć co dzień drzewa, wędki wyciągnięte Próbują Boga złowić w nieba lustrze Lecz wciąż nie mogą speszone człowiekiem, Nieodbijanym i zamkniętym w pustce. Tak, marzyliśmy! Lecz jedno marzenie Jaką ma siłę, nadto by sny składać? Tyś mnie pokonał, ja zniszczyłem ciebie Mogliśmy tworzyć, ale nigdy zbawiać. Bo rewolucja już się dokonała Za dużo okien chcieliśmy otworzyć Bez największego: nieba – okna świata Chcieliśmy zbawiać, nie chcieliśmy tworzyć. Myśmy zbyt senni. Opleśnieli snem Naiwnie wierząc, że promień da drogę. Po którym co dzień schodzi nowy dzień Który maluje świat wszelkim kolorem. Lecz przegraliśmy. I teraz płyniemy Po nic lepszego. tam gdzie wszyscy znikli Pytam więc cicho, czy mogę być pewny Słów mych ostatnich: „Galilae vicisti”?
  3. dzieki wszystkim ;) Panie Bazyl co się panu nie podoba. wiersz jest po prostu bezstresowy, nie nadto ambitny ;P
  4. Napisałbym ten wiersz strumykiem lśniącej wody co zaschłą poi twarz kamiennych szczytów górskich Skąd płynie nieba strzęp, gdzie puchnie biały olbrzym i wszystko idzie w dal, prócz marzeń - skromnych, ludzkich. O niebo palec trze, paznokieć wiecznych szczytów skąd cząstka leci wzwyż, gdzie nie panuje człowiek tam kończy się i trwa: świat dni na świata styku gdzie czas nie znaczy nic, wycieka snem spod powiek. W niebianskiej studni wiatr mnie błękit i go ściera Podrywa w górę świat i mieli go na gwiazdy że nie odnajdą nas nastepne pokolenia. Być może to i sen, co nic więcej nie znaczy a życie w nim to żart, kichnięcie światłem nieba Nie odrywajcie nas! Nam sen nadto wystarczy
  5. Niech się w promieniach nie odnajdzie drzew Liść, który w szwach swych ma pieśń zapisaną Jak winylowe źródło, dźwięku ciek, Szum dźwiga czasów i dni, które starto. To zielonkawe pachnące CD Na które zgrano o świecie tym pamięć W nim pęczek światła przetapia tlen w sny I z wiatru zrywa tłum chwil zrosłych z czasem Gdy wszystko spływa w dół ziemi, z dna nieba I niesłyszalne gubimy westchnienia Ktoś w liściu drzewa umieścił torrenta. I nielegalnie odtwarzamy śmiech Wczesnych pokoleń i gładki rys piękna Chcąc złowić w niebie jeszcze jeden dzień
  6. Czas zapisany Niech się w promieniach nie odnajdzie drzew Liść, który w szwach swych ma pieśń zapisaną Jak winylowe - źródło, dźwięku ciek, Szum dźwiga czasów i dni, które starto. Liść, który w szwach swych ma pieśń zapisaną Historię ziemi, zielone CD Szum przeszłych czasów i dni, które starto. W nim pęczek światła przetapia tlen w sny. Historię ziemi zielone CD Kręgiem otacza chcąc pochwycić dzień W nim pęczek światła przetapia tlen w sny Czas żwawo młóci wybielając cień Czas żwawo młóci wybielając cień Niech się w promieniach nie odnajdzie drzew
  7. powietrze cichy żart przestrzeni za tą perełkę plus musi być :)
  8. Bardzo dziękuje za podobasie :))) i za wgląd. pozdr :)
  9. co to za czry :p NA STOS :p
  10. Nie w tej operze wszystko się wydarzy, nie przy tym świetle cały świat się skończy Nie ten, co maską starł tysiące twarzy Będzie na scenie kłaniał się widowni. Lecz ten, co afisz ma na swojej skórze trochę powietrza i głos z drugiej ręki. tekst jego życia pleśń pisze na murze i światła dotyk zakopuje w ziemi. To on przekrzyczy swoim brudem światło, że aż się oko promieniem zadławi Powie: "Cóż, trudno -- ale było warto!" Bo choć umiera i nic nie zostawi prócz szmat i ciała, co są gleby flagą powie: "Cierpiałem, ale żyłem z wami"
  11. Rozkołysane się przewraca Słońce I światła strużką wygładza policzek Niebieski ziemi , kolory gasnące mrok uciszając nim w tym mroku zniknie. I światła strużką wygładza policzek paluszek świecy, który czerń odpycha mrok uciszając nim w tym mroku zniknie. Pnąc się złociście niczym wiatru żyłka. Paluszek świecy, który czerń odpycha Pomaga złożyć w całość księgi kości Pnąc się złociście niczym wiatru żyłka. Pył z nich strzepuje i sypie nim w oczy Pomaga złożyć w całość księgi kości Ten, który wczoraj był sam sobie wrogiem Pył z nich strzepuje i sypie nim w oczy Żeby świat ukryć przed wewnętrznym Bogiem Ten, który wczoraj był sam sobie wrogiem I który myślał, że w dzień sny roznieci Żeby świat ukryć przed wewnętrznym Bogiem I szczerą wiarę, w to, że w nic nie wierzy. I który myślał, że w dzień sny roznieci Musi gasnące w nocy kształty strzępić I szczerą wiarę, w to, że w nic nie wierzy. Sypiąc nie słowa lecz w usta garść ziemi. Musi gasnące w nocy kształty strzępić I pleść na nowo horyzontu strzemię Sypiąc nie słowa lecz w usta garść ziemi Znajdując braki załatane niebem. I pleść na nowo horyzontu strzemię Widząc, że wierzył, w to, co nie ma wiary Znajdując braki załatane niebem. Chcąc być człowiekiem, bez człowieczej miary. Widząc, że wierzył, w to, co nie ma wiary Mrąc w swoim środku, w którym inni znikli Chcąc być człowiekiem, bez człowieczej miary. Ach, Galilaee - spyta się - vicisti? Mrąc w swoim środku, w którym inni znikli Gdy rewolucja splata świata końce Ach, Galilaee - spyta się - vicisti? Rozkołysane się przewraca Słońce
  12. nie wstydźcie sie, co to był za incydent :P :p :p?
  13. ..ależ biorą; www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=88026 www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=85805 www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=63889 www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=88213#dol i wiele innych które zostały usunięte z innych działów i wklejone do konkursu. Można po publikacji w dziale: konkursy, zamieścić wiersz w warsztacie/P/Z, ale dopiero PO. To mają być wiersze nowe - taka była umowa dżentelmańska. Jeśli ktoś nie jest dżentelman, to wkleja starocie i udaje, że jest w porządku. Do dyskwalifikacji i tyle. Mój błąd, Marlettko, wybacz. Doceniam wnikliwość heheh :) tyle, ze ngidzie nei pisze, że ma byc to nowy wiersz psiany specjalnei na konkurs. Skąd miałem niby wiedzieć ;P ?
  14. Sory moj bład, myślałem, że jak był w warsztacie, ale tylko tam, nigdzie indziej, to się liczy. Widąc, źle zrozumiałem. Usunę jeżeli trzeba, ale moim zdnaiem regulamin nie mowi jasno, tj. wiersz powstał trzy dni przed konkursem i jest jeszcze w dziewiczym stanie ;P ;P 2. Wklejać można dowolną ilość wierszy, każdy w oddzielnym wątku w dziale konkursy od momentu uaktywnienia się tego działu, ale proszę nie pisać komentarzy. 3. Każdy może swój wiersz jeszcze raz wkleić wyżej jako oddzielny post w dziale, w którym uzna za stosowne Z lub P i tam można komentować dowoli pozdr.
  15. i dlatego największym osiągnieciem Niemiec w latach 30 było odkrycie reakcji łańcuchowej rozbicia jądra Uranu, a Polski przekonanie chłopów żeby nie srali za stodołą tylko zbudowali słaowjkę :((( pieniactwo i tyle. Niep opieram żadnej strony.
  16. Niech się cieszy, że nie "zablokowany" :D Jakoś mi nie pasuje ten żagiel hebanowej łodzi do reszty : l w sumie to wiersz miał mówić o miłości i śmierci, stąd te hebany. Śmierc miała byc i rzeczywista i urojona /internetowa/, ale jak teraz czytam zastanawiam się czy jednak nie przesadziłem i czy by nie wrócić do mniej --uderzjaącego wydźwięku wiersza :))) co do puenty, może taka: :P :P :DDDDDDDD Mówią mu minęła lecz przecież rozmowy Z nią na czacie, forum są gdzieś sprzed minuty Patrzy na swój status i rozsłania chmury Zamiast nieaktywny tylko: "administrator wyrzucił cię z forum. Jako powód podał: "ty pierdolona kurwo weź się odezwij i powiedz czemu mi to zrobiłaś" :)))))
  17. Stracone W@lentynki - ciche odpływanie Poczta zachodząca drży na monitorze Lekką rysą światła kryształowe włókno Pociera chcąc uciec i odpycha kursor Żeby nie naciskał i nie klikał do niej Gie-gie z paska zaszło status: nieaktywny Palcem bije w klawisz, niewidoczne włosy Strąca i zaplata w tą chwilę - w ten dotyk Dawniej tak serdeczny, dzisiaj blado-sztywny Wczoraj przecież widział. Stał tam, jak się stoi. Widział czarną skrzynię - małą filiżankę i ostatni bukiet w nie-prywatną randkę niczym żagiel czarnej hebanowej łodzi. Stał, bo tam się stoi. To poklepywanie Mogło by trwać krócej albo się przeciągać Żeby zdążył chwilę wyssać i odkochać I nie płakać więcej lecz płakać z umiarem Mówią mu minęła lecz przecież rozmowy Z nią na gadu-gadu są gdzieś sprzed minuty Patrzy na jej status i rozsłania chmury Zamiast nieaktywny tylko: niewidoczny
  18. przermyślenie bardo prawidzwie, mocne :) aż chciałbym móc napisać, ze to nieprawda, ale to prawda
  19. wykroiłem dla siebie najsmaczniejsze kawałki :P malowniczo czyli tak jak u ciebie zjest zawwsze :)))) POZDR.
  20. pozatym konkurs może byc lajcikowy, ale miało być bez vbadziewia;/ :P)PPPP
  21. Gdyby się można było nie narodzić – nie wywoływać ze skał swego życia Niczym fotograf w kąt kliszę odłożyć Lub ją rozwinąć na światła nożycach I z barwnej ziemi, gdzie nikt barwy nie zna odejść w kosmosu ziemię czarno-białą Patrzeć jak glina, stróżka światła - sepia Powoli cieknąc zmywa ludzkość całą. I w zawieszeniu dech pierwszy wstrzymując Czekać aż ziemi skorupa popęka I z niej się duchy na nowo wyklują By odmalować szarego człowieka.
  22. Spokojnych deszczy potrzeba miastu I niepotrzebnie przelanej krwi Głośnego szpiega w za długim płaszczu I nie zmarszczonych nie-władczych brwi. Afiszy zdartych z murów zgrzybiałych Matryc drukarskich z guzami czcionek Wody słodzonej i bakteriami I ludzkim losem spadłym zza powiek. Doktorze Stockmann niech pan nie myli Wartości życia i jego ceny Bo się nie lustro a ziemia skrzywi Kiedy zetrzemy z ciał resztki gleby!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...