adolf
Użytkownicy-
Postów
2 741 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez adolf
-
Czy kochanie jest grzechem? (z inspiracji aluny)
adolf odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
hmmm widzę rymy! :D ładnie, fjanie, rytmicznei się czyta :) pozdr -
Do akwareli Norwida pt, "Spóźniony list" ----------------------------------------- Pod zapadniętym nocnym niebem stoję Tak jak ten stoi, co pisze legendę Kiedy wiatr zrywa ogniste chorągwie Z pochodni miejskich i rozwiesza cienie. Nie wiem czy piszę list ten już zbyt późno Czy może pora jeszcze nie nadeszła, Gdy ciebie w ziemię wpycha boskie pióro Tak jak litery wpycham w glebę wiersza. I może goniec nie zdąży dostarczyć, Węzła co plotę, tylko z tego zdania Gdy tobie sekund nie chce już wystarczyć Wiedz wolność prawem jest do przemijania. I kiedy zwątpisz w słuszność tego świata Rzekniesz nic nie ma i nic nie jest dane Wspomnij łzę, którą... wskrzeszałeś Pryjama Mówiąc, że Troja trwa w pierwszym rozdziale.
-
Odcienie ciszy
adolf odpowiedział(a) na węzeł wietrzny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
genialny -
Dłuto /kolejny rimejk ;D + rekopis hahahah :D/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Otoczmy Ziemię kolumnadą marzeń rozpalmy ogień w stos mieniąc światynie Niech się woń lauru niesie jak najdalej i z iskier splata wieniec zwany życiem. Niech wzburzy w pustce, grymas światła, drgnienie i w lustrze złapie refleks bladej duszy który świat zmieni prześwietlając zdjęcie kosmicznej ciemni - z pyłkiem - światem ludzi. Strzała świetlista skurszy się o pancerz okalający wszechswiata granicę Moc popchnei gwiazdy w odwrócony taniec. Tnijmy kajdany, sieci gwiazdozbiorów łówmy marzenia w atomowym pyle by odziać przyszłość w szatę szytą Bogu. hahahaha rękopisik, będący dowodem dlaczego wolę komputer ;D bo to najładniej chyba jak mogłem :D h ttp://img2.imageshack.us/img2/4825/scan0018o.jpg STARA WERSJA: Dłuto (sonet) Otoczmy Ziemię kolumnadą marzeń, rozpalmy ogień w stos mieniąc świątynię! Niechaj się lauru woń ku gwiazdom niesie i do rozgrzanej trafi myśli ludzkiej! Galaktyk fala wydrze wiary płomień niesiony blaskiem - dusz odbiciem w lustrze! Gwiezdna korona nie rozjaśni ciemni [lecz] zestali cząstki - zbliżając do Boga! Strzała świetlista skruszy się o pancerz okalający wszechświata granice. Moc w odwrócony bieg ruszy planety! Tnijmy kajdany sieci gwiazdozbiorów ! Dzielmy atomy łówmy snów ideę! Ubierzmy przyszłość - w Bożą szatę cudów! -
Natchniony akwarelą Norwida pt, "Spóźniony list" ----------------------------------------- Pod zapadniętym nocnym niebem stoję Tak jak ten stoi, co pisze legendę Kiedy wiatr zrywa ogniste chorągwie Z pochodni miejskich i rozwiesza cienie. Nie wiem czy piszę list ten już zbyt późno Czy może pora jeszcze nie nadeszła Gdy ciebie w ziemię wpycha boskie pióro Tak jak litery wpycham w glebę wiersza. I może goniec nie zdąży dostarczyć, Węzła co plotę, tylko z tego zdania Gdy tobie sekund nie chce już wystarczyć Wiedz wolność prawem jest do przemijania. I kiedy zwątpisz w słuszność tego świata Rzekniesz nic nie ma i nic nie jest dane Wspomnij łzę, którą... wskrzeszałeś Pryjama Mówiąc, że Troja trwa w pierwszym rozdziale.
-
reamki starych iwerszy moich :)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
dzięki za wgląd, chyba masz rację ta interpunkcja zbuyt narzuca jedno zdanie :))) pozdr. -
reamki starych iwerszy moich :)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
raczej brak czasu, komenty czytam ale wbiegu, przez co nie zawsze mam możność odpowiedzenia :P ale bez obaw jeszcze tylko miesiąc i będe miał czas :P natomaist pamiętma koment o bilbordzie "precz z wolnością", wiesz, powiem tak: całkowita porażka jezeli chodzi o pomysł, ale, ale... czasem się zastanaiwam, czy to co nazywamy wolnością nią jest. Bo wolność to nie tylko korzyści, ale i obowiązek... godząc się na patrzenie jak się robi krzywdę innym nie mamy prawa mówić, że jesteśmy po stronie wolności, mówiąc, że wolność to wolna ręka dla układów mafino-biznesowych jak jest teraz, wolność to nei tylko swoboda działań, ale zapewnienie że nikt nie będzie czynił krzywdy a i ta się nam nei stanie... a do tego to jest baardzo daleko :P / zauważ że ludzkość ciągle akceptuje zło, zamiast z nim walczyć. Dlaczego inwestuje się w dsrogie zamki, autoalarmy, policj etc. zamaist ostatecznie zaiinwestowąc w wyplenienei zla i nowe społeczeństwo?/ :) pozdtr. -
reamki starych iwerszy moich :)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
jako że i weny, i czasu nie mam, a lekkiego pecha mam wziąłem moje stare grafo-wiersze i je popoprawiałem, żeby przynajmniej je się czytąło dobrze, skoro i tak treść słaba... :) NOWA WERSJA: "Wznieśmy pałac chwale!" Powiedziałbym, krzyczał... lecz czy mówić wolno, kiedy wszechświat popadł w kakofonię ciszy? Gdy mam się sprzeciwić planetom i cząstką Które się splatają w moje ciało, myśli. Świat odciskam w oku - w gwieździe, którą skradłem. Aby nią oświetlić ludzkości marsz niemy Który przemijając popycha tłok dalej By wszystko wciąż trwało, chociaż wciąż giniemy. Szukam sensu na dnie światłem pełnej czary, nazwanej człowiekiem, z której ciekną blaski Gdy każdy je chłonie, lecz nikt nie rozumie. Zatruci, zmroczeni - jak marzyć w mar świecie? W ciszy krzyczeć - po co? - dźwięk i tak się urwie a każde wzburzenie – w lustro srebrne przejdzie STARA WERSJA "Wznieśmy pałac chwale!" ["Wznieśmy pałac chwale!"] Powiedziałbym, krzyczał... lecz czy mówić wolno, gdy wszechświat nasz popadł w kakofonię ciszy? Ja się nie odważę, gdy ciało me z planet, protestować duszą przeciw rwącym dziejom... W myśl się zapatruję, w gwiazdy, co ukradłem... ...w rozwoju spaliny - przeszłych epok armie! Gdybym z Pisma wiedział, że z paliwem spłonę, założyłbym tylko wonny wieniec lauru! Szukam sensu na dnie światłem pełnej czary, zwanej tu: człowiekiem: skąd jest zatem pełna? Wszyscy chłoną światło, lecz któż je zrozumie? Zatruci, zmroczeni - jak marzyć w mar świecie? W ciszy krzyczeć - po co? - dźwięk i tak wygaśnie... Tak każde wzburzenie - w lustro z czasem przejdzie ========================================= NOWA WERSJA: Preludium rewolucyjne (sonet) Wizje w rynsztoku wytapiają pieśń, gdy miasta toczy i otacza obłęd W tle barykada zwieńcza z martwych wers, I lat szlachectwo jak rdza zżera oręż. Wyobrażenie staje się prawdziwsze Niż słowo: „mrzonki” niż to, co realne Ogień z armaty mieni się feniksem Co w proch zmielony, znów ogniem się stanie. Gdyby móc mury tylko ręką łamać, Ludzkości gruzy w ludzkiej kadzi stapiać i w nowej glinie nowy świat utworzyć? Czy krusząc wody w skrzący pył diamentów, Miecz nie wyrywa z nich tęczowych wieńców, Którymi płyną, aż do Słońca, cząstki? STARA WERSJA: Wizje w rynsztoku, w ich krwi tonie ta pieśń! Padają miasta, w których obłęd się skrył! Huty rodzą broń - dym duszę będzie nieść Wiekow szlachectwo w epoki przeszło pył! Wolność wyrywa z nieba cudów płaty, Wraz z każdym wziętym na ziemię schodzi Bóg, Gdy znad ognia dział wstaje feniks chwały W tyrana bije grad anielskich słów-piór, Gdyby móc mury tylko ręką łamać, Gruzy ich wrzucić w rewolucyjną kadź tworem tym wrzącym zmyć bestii porządki Czyż krusząc wody w skrzący pył diamentów, Miecz nie wyrywa z nich tęczowych wieńców, Którymi płyną, aż do Słońca, cząstki? ====================================== NOWA WERSJA: Polimer bezsensu Czy tylko ja mam przetarte wrażenie, (nie o mnie mowa, czytałem Miłosza) że kiedy Słońce wypali ideę to Bóg bezmlecznie wrzuci nas do kosza? Z nas pozostanie butelka z plastiku, i etykietka: to nie zawiera „e” Trochę człowieka w drewnianym słoiku, Spadłego w niebo, jak w formalinę Małyświat dąży, do przodu, przed siebie, Tam gdzie go nie ma… więc gdzie się iść nie da Za-Nim zobaczy, że zdeptał człowieka "Nie wszystek umrę" – może to powiedzieć Tylko ten z ludzi, który jutro umrze I wie, że powtórzą te słowa po-jutrze stara wersja Polimer bezsensu (sonet zepsuty) Czy tylko ja mam przetarte wrażenie, (czytałem Miłosza: nie o mnie mowa,) że jak się słońce z pomysłów wypali to Bog bezmlecznie wrzuci nas do kosza? I pozostanie butelka z plastiku, i etykietka: to nie zawiera "E" - - kłamstwem żyjemy - zakonserwowani rzekomym sensem- lekkim w ciężkości! Bo mały-świat prze - do przodu - idiota skoro nic nie ma: nie idzie - quo vadis? za-myślą? za-Nim zobaczy: że po nas. "Nie wszystek umrę" - by to wiedzieć musi przynajmniej jeden żyć - i znać trudne słowa.. Nim zniknę - mówię: przeklety - [kto] pochowa wraz z sobą Boga! -
Umarł poeta /poprawione/
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
/K.K Baczyńskiemu/ Zmarszczona skóra przyżółkniętych tomów Na której pisarz niegdyś piórem grał. Klawisze z liter atramentu powódź Przyniosła kartom, by z nich dźwięki rwał. Jak fili-piki brzmiały wersów szumy Niczym drzew ostrza kłuły niebios pień Gdy nad domami dym, jak żagiel spruty Całą Warszawę ciągnął w lepszy sen. Samemu będąc blizną szarą miasta ognia kokonem i czerwiem płomieni który pęknąwszy rój iskier uwalnia co choć świat spali ludzi nie odmieni *** Wtem się zadławił rym i wydźwięk stłukł Bo w całej myśli skrył się zapomniany Nadlatujący ze świstem klucz kul Bo może właśnie, z-mylny, z-mydlin świat Spienił się wierszem, a zginął człowiekiem W chwili gdy pióra biały ogon zgasł? -
Ty, który stąpasz po Warszawy bruku Wśród wielu myśli rozcieńczonych życiem Gniotąc powietrze: płaszcz i płuco duchów Zmarszczone wiatrem, poplątane krzykiem. Popatrz pod siebie, przerwij marsz szalony Nie depcz tej ziemi, co cię jutro zdepcze Nad tobą wisi bruk nie-zachodzony Za tobą cicho płyną stare cienie. Ty: centrum chwili, one: absolutne Ciśnienie czasu, objętość człowieka Które o sobie znak dają mnąc skórę Świat przemierzając chłoną pokolenia. Czy słyszy szmery, które wokół ciebie Jak wokół gwiazdy, krążą kiedy idziesz Jakby im brakło miejsca w górze w niebie Trochę zazdroszcząc, że to ty dziś żyjesz, Wysil wzrok trochę - patrz na ulic smugi Czy widzisz ludzi, którzy tutaj walczą - Nie wielkie rządy, nie chorągwie króli Tłoczą się l u d z i e, z sercami jak tarczą. Choć nie zostanie nawet ich nazwisko gdyż nie-walczący generał je wchłonie Nie on lecz oni stopą Wrzosowisko uświęcać będą w laurowej koronie. Ich nie poruszy nawet z broni strzał Będą ginęli tam gdzie ginąć karzą Twarz nie wykrzywi ni strach ni też żal Bo cóż strasznego ginąć za rzecz prawą?
-
jakiś mój wiersz jaki mi się znalazł ;DDDDDD
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
[bez tytułu] W noc ulicą chodzę, wśród gasnących lamp - Dwa Czarne Kwadraty z dwóch stron zawieszone Raz mi wypluwają, raz wchłaniają drogę gdy po miasta karku pnę się w nicość - sam Okiem zrywam kwiaty mijających aut Światła w ciągłym ruchu i ich przemijanie Które smugą wiążą czas mój, swoje trwanie By nagle znów zniknąć odnajdując dal. Jestem jedną z wielu na tym płótnie plam Ach rzekniecie zbędną lub wbrew kompozycji Drżą włókna na wietrze kroków, które znikły Za ramą obrazu, lub gdy brakło ram. Nikt z nas nie z na drogi, dzień to nocy fałsz Która się przystraja w wachlarz trzech kolorów Nic nam nie dający nad tę siłę bogów Żeby kompozycję zdeptać w jednej z sal. Niechaj obraz zgaśnie ekspozycją swą I przełamie ramy i z nich dzień rozkuje i z każdego włókna myśl-serce wypruje która się w dnie kryja, farby znosząc swąd Bo trzeba mieć siłę, żeby nie mieć sił Gwiazdy cofać w biegu, ich cele przegonić Płakać tylko prawdą, jak słowem prorocy żeby świat się zjawił, albo w końcu znikł... -
Katedra [lekko grafo, ale chyba w takt, rytmiczne :P ]
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Po rzeczy kształt spływa gnąc się na konturach Objętość wylana na żył cienkich splot Zatacza się Słońce chodzące po kulach Co chce z każdej strony kawałek ich wziąć. Dwie wieże gdzieś biegną, pną wciąż się do góry: Dwie stopy, co niebo przechodzą znów w bród Na nitkę wierzących nawleka ktoś mury I ranne świtanie w pieśń zamknąć chce chór Lecz Jego wciąż nie ma i znów nie przychodzi - Zapomniałem słowa, jak powiedzieć : Bóg? Czy może się spóźnił, a może od-tworzył Sam siebie, bo po co, gdy wszytko wie... lud? Wtem nagle blask złoty ktoś dostrzegł na niebie Być może to wieczność spotkała swój kres Tu trąby grzmią głośno, rwą dźwiękiem powietrze Tam wiatr chmurnym smyczkiem na skrzypcach gra z drzew. Ten blask łamał niebo: wylewał za ziemię. Horyzont-wodospad niósł ludzkość gdzieś w dół. Tysiące wtopionych, jak w bursztyn, w katedrę Czekało na Wielkość, czekało na cud. I tak wciąż czekali, a lata mijały Tysiąclecia ziemi - na posadzce pył A cud był przepiękny - dla oka za mały Więc nikt z nich nie wiedział, że cud stał się, był. I tak wciąż czekają, Bóg błądzi gdzieś w górze I się nie spotkają, bo Inny jest świat Ten, o którym marzą, a ten co jest cudem Dwie drogi zbyt różne i zbyt ciemny znak. I płacze Bóg w niebie i śmieją się ludzie Ten wiersz przetrwa wieczność, choć skończy się wpierw Nikt nie wie, co dalej, podążmy za chórem Co pieśń źle odśpiewał, bo przeoczył wers. -
ale ja mam już na liczniku 240 godzin oczekiwania, a inni 144 h(?) i ta nierówność jest bolesna :)) to jawna niesprawiedliwość! (:00000 hahahah :))))) to pewnie kara Boża Alamare za krytykę wierszy Hani :DDDDDDDDDDDDDDDDDD jej duch czuwa nad forum, czekaj i płacz, może ktoś ci pożyczy swój limit :P
-
na zakończenie jakiegoś epizodu :P (grafo, ale się fajnei czyta)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Bóg nie jest żadną miarą osobą(!), jest samoistnym bytem lub tylko wiarą - to zależy od światopoglądu. Pytanie - kto był twoim Bogiem? - świadczy o niezrozumieniu Jego Istoty. adolf, piszesz coraz lepsze wiersze, szkoda, że tak mało! pozdrawiam. miło cię znowu widzieć Almare, :D fajnie, że wpadłeś, prawda, że mało ale i czasu mało i wyśrubowane normy unijne trzeba spełnić, a jakość jest chyba dla osbiorcy najwazniejsza :))) pozdr. -
ogólnie całość na tak, na pewno wstęp i koniec najlepszy środek torce nie przejrzysty, ale Powiedz mi jeszcze kilkanaście słów, które mogą zmienić wiele choć nie muszą beztroska z wczoraj wycofała się przed zmrokiem drzewa się mylą chmury nie są niebieskie królestwo płaci za wolność nie z tego świata – świat płacący za wolność nie z tego świata byłby wtedy smutnym pardoksem, niezrozumiałym działaniem, idealnie kłującym w oczy i nawołującym: czy wszystko o co walczymy nie jest z teog świata? (królestwo też pasuje, ale mi się zbyt z księdzem kojarzy, który nadużywa tej frazy ;/ ) powiedz mi, dlaczego ci chłopcy „urwak-urwak-urwak-urwak-urwak” jak nakręceni w igrzysku wszechświata święty udaje, że nie słyszy święty nie może pozwolić sobie na grzech musimy tutaj zostać jeszcze tylko jedno życie pozdr.
-
nie rozumiem :D
-
no i jak zwykle magicznie, tylko mam parę propozycji, a dokładniej jedną wielką usunąć słowo pragnieniem, bo "kiełkującym pragnieniem" brzmi troszkę źle i grafomańsko |(dopełniaczowa metafora) a i bez tego pragnienia urok strofuy jest, zobacz: oddzielać kolejne wersy kiełkujące na śnieżnobiałych rodzi się uczucie początek fajny, dobry pomyśł z tym dzideleniem się z kartką, cóż ja się z kartką nei dzilę bo przewaznei na kompie pisze, no ale z monitorem to się chyba nei liczy :P psianie wygięta stalówką - uh masochistka ;P - ale ta wygięta stałowka koajrzy mi się z klcuzem wiolinowym szczególnuie patrzac na wers: nazywać szelest muzyką (ach to szeleszczneie, jedna onomatopeja, a ile radości :) ) słowa ustawione w rzędy - podoba się, rząd się kojarzy z wojskiem z dyscypliną, a litery przecież muszą być w rżed,y takie zniewolnenie formą wolnych słów nadmuchane pomniki wystawione ku chwale czy wbrew emocjom -0 zasadnicoz pomniki sa zawsze wvrew emocjom tu się zgadzam. ogólnie podba się, ładnie się cyzta, płynnie pozdtr.
-
Wesołego Alleluja!!!
adolf odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
jeżeli mógłbym zaproponowąc zmianę to świąteczne obcowanie świąteczne owocowanie przy jednym stole => przy jednym stole jakoś tak mi się przeczytąło i brzmi chyba weselej, ale ogólnie życzonka przyjemne :) i smakowito-0plastyczny baranek :) zwycięski baranek na rzeżuchowej łączce macha chorągiewką do ciebie do mnie do każdego fajne zestawienie, mój baranek na takowej stać nei może bo jest z czekolady :P pozdrawiam i życze wesołuch świa :) -
na zakończenie jakiegoś epizodu :P (grafo, ale się fajnei czyta)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
to aluzja do tego :P ???? |Lecz Jego wciąż nie ma i znów nie przychodzi - Zapomniałem słowa, jak powiedzieć : Bóg? Czy może się spóźnił, a może od-tworzył Sam siebie, bo po co, gdy wszytko wie... lud?| a i nie rozumiem pytania :( kto był tym twoim bogiem? -
na zakończenie jakiegoś epizodu :P (grafo, ale się fajnei czyta)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
I nastał w końcu czas rozstania Rozejścia się splątanych dróg Rytuał stary przemijania I dmący blask w księżyca róg Tysiące krain przemierzonych bez żadnej miary nad-użycia W pandemii słów niewysłowionych Nieprzemijalny Bóg przemija Już ziemia zrzuca w swym obrocie Na łuku nieba, pętli Słońca Niepasującym dniem obrosłe Od-kamieniałe chwile z wczoraj. Lecz słowo „żegnam” brzmi wyniośle, Gdy tysiąc w sobie może zmieścić Serce, będące życia wiosłem Sekund i godzin nie-pamięci -
Oko: bijące serce zmysłu dostrzegania tłoczące aortami i żyłami źrenic pocięte w paski światła - tło - fasadę świata, skalp chwil do przechowania w komórce pamięci. Przeciwko fotografii - drzwiom z kartki papieru z zamkiem w ustach człowieka otwieranych śmiechem, za którymi powietrze zastyga w bezdechu I chociaż tam nic nie trwa - to się wszystko dzieje. Po dziś dzień ciągle walczą. O to kto ma prawdę Wyciągają źdzbło światła z porannego brzasku, przecinają powietrze skołtunione czasem. Lecz wiem, że im nie dane wygrać tego boju są jak dwa pałace zbudowane z piasku - z tego, co było kiedyś, na co brak... dowodów.
-
Wiatr w pióro uderza, jak w żagiel gdzieś wiodąc
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Po szybie już spływa strużkami noc ciemna i księżyc się włóczy po mieście bezkształtnym Przedrzeźnia wiatr liście ugrzęzłe w gałęziach na które szeleszcząc blask spada z latarni. Przez drzwi niedomknięte szum skrada się cicho i zrywa z powietrza głos w nim rozwieszony aż tyle mówiło, aż tyle zamilkło że świat ma trwac w ciszy, że trzask ma nie wchodzić Kometą-zapałką Bóg wodzi po niebie jej smugą zapala gwiazd lampy gazowe cień idzie za cieniem, to ulic westchnienie i księżyc po liściach gna schodek za schodkiem Umilkły spojrzenia i sny przegadane przez północ odbite gdy ją wybijają gdzieś idą zmylone, by dotrzeć przed ranem gdy nagle sen pryska i znów zasypiają. Na tramwaj już czeka przystanek obdarty przerwane czynności żądają spełnienia lecz dziś ja mam władzę, pan okien otwartych Dopiero gdy zasnę świat może się zmieniać. W tej ręce mam władzę - mam gałkę od okna (To nic, że noc ciemna ugrzęzła mi w palcach) Gdy skoczę - zatrzasnę - czas nocy w tych słowach gdy zamknę - pozwolę - się rzeczy obracać. Już z ulic wiatr zmiata wczorajsze rozmowy gdzie usta swym krzykiem grywały w siatkówkę Opada łza cięzko, mój listek laurowy Bo świat nie zamilknie, choć zblednie, gdy usnę. -
Oko: bijące serce zmysłu dostrzegania tłoczące aortami i żyłami źrenic pocięte w paski światła - tło - fasadę świata, skalp chwil do przechowania w komórce pamięci. Przeciwko fotografii - drzwiom z kartki papieru z zamkiem w ustach człowieka otwieranym śmiechem, za którymi powietrze zastyga w bezdechu I chociaż tam nic nie trwa - to się wszystko dzieje. Po dziś dzień ciągle walczą. O to kto ma prawdę Wyciągają źdzbło światła z porannego brzasku przecinając powietrze skołtunione czasem. Lecz wiem, że im nie dane wygrać tego boju są jak dwa pałace zbudowane z piasku - tego, co było kiedyś, na co brak... dowodów.
-
Będę Szekspirem! Jestem pierwszy! Rezerwuję sobie prawo do
adolf odpowiedział(a) na Almare utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
hahahahha :D A ja proponuję zwiększenie postępowości, od dziś wszystkim mężczyznom zamontujemy piersi i narządy płciowe kobiet, a kobietom mężczyzn. i basta! :D a drogie panie nie pomyslały że może ja też chciałbym cohć raz się pobawić kalendarzykiem ;/// Unia ratuje równość drog(bez seksistowskiej końvówki) Almare-Almario :D Pogódz isę z tym dorgi niepostepowcze :D :D -
Niech się w promieniach nie odnajdzie drzew Liść, który w szwach swych ma pieśń zapisaną Jak winylowe źródło, dźwięku ciek, Szum dźwiga czasów i dni, które starto. To zielonkawe pachnące CD Na które zgrano o świecie tym pamięć W nim pęczek światła przetapia tlen w sny I z wiatru zrywa tłum chwil zrosłych z czasem Gdy wszystko spływa w dół ziemi, z dna nieba I niesłyszalne gubimy westchnienia Ktoś w liściu drzewa umieścił torrenta. I nielegalnie odtwarzamy śmiech Wczesnych pokoleń i gładki rys piękna Chcąc złowić w niebie jeszcze jeden dzień