Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Seweryn Muszkowski

Użytkownicy
  • Postów

    986
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Seweryn Muszkowski

  1. Prawie cały spodobał mi się, ale (ja prawie zawsze mam jakieś ale...): trzy noce trwała trwoga (...) wypatrywały wroga To zdecydowanie za łatwy rym. :-) (...) i ruszył tam gdzie czarny brzeg nasz statek ruszył strach i gniew i wzrok utkwiony w skale Nie spodobało mi się powtórzenie tego "ruszył". A refleksje, zatrzymam do poduszki ... Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 24-09-2003 01:46.[/sub]
  2. Ja w kadrach domyślałem się o co chodzi, tylko że... no właśnie: to "stop" trzy kropki i "siedzę sobie" - już świetnie zwraca uwagę na 1 osobę liczby pojedyńczej. Jeszcze - co teraz zauważyłem - ciężko tu określić podmiot liryczny, bo zaczynasz: "kolega >>mi Kłaniam się.
  3. Ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje. Chciałbym wiedzieć, dlaczego zastosowałeś powtórzenie. (nie proszę, abyś tłumaczył wiersz). Również pozdrawiam.
  4. Chwalę za temat, Piętnuje za nieelegancką formę. Plus za logikę. Minus za : >>>a ja siedzę sobie Wiadomo przecież, że nie Jan Paweł II 'tam' siedzi. Siedzę == a ja. Cel! Poza tym, te kropki, to stop, te cytaty... jakąś sytuację zbudowałeś. Wers, ciągnie wers... to już pod prozę podchodzi. Raczej Twój styl zupełnie mi nie pasuje. Pozdrawiam.
  5. Nie mniej do mnie żalu za krytykę - ale to TY wybrałeś ten dział, nie ja. Napisałbym krótko: kniot. Ale (czego w tym dziale nie lubię robić) podam uzasadnienie: 1. Brak tytułu. Mówi mi tylko jedno: autor po prostu sam nie wie dokładnie, o czym chciał napisać wiersz. Pisał, bo pisał. Bo miał "wenę". Bo myśli napływały do głowy. A o czym on będzie, to już inna bajka. 2. "na krawędzi wczorajszego świtu" Panie poeto, to jest już tak przeżuty wers, że aż za serce ścika, kiedy go znowu widzę. "przed cieniem snu" Ten znowu zbyt dosłowny... "w swym cieniu tarzany" Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tutaj jest powtórzenie "cieniem - cieniu". Próbowałem objąć - ale nic z tego nie wychodziło. Moja strata, jak to zabieg celowy. (w co wątpie). "mrok niepewności" Cień, mrok, sen, wczorajszy świt - drogi autorze, mam wrażenie, że to kawałek do serialu "Złotopolscy". "morze cięte bladą krawędzią" Znowu powtórzenie. Znowu nie rozumiem. Czy zabrakło wyobraźni, aby opisać ... czy to zabieg celowy. "wschodzącego księżyca a może nie" Co za enigmatyczna pointa. Powiem więcej: cały wiersz wydaje mi się jednym wielkim chaosem myślowym. Jedną wielką puentą. Reasumując: autor chaotycznie, bez przemyślanej wersyfikacji i rytmu, opisał stan w którym znalazł się w danej chwili. Wiersz kompletnie mnie nie poruszył. Pozdrawiam. ps. opanuj emocje, nim napiszesz ripostę.
  6. Bezsprzecznie, wiersz z niższej półki (w sensie takim, że łatwo po niego sięgnąć - nie trzeba się wspinać). Bo naprawdę warto. Jakże wieloznaczny: 'nioski': 'wnioski' (eg. logika), 'Kochanowski' (choćby symbolika, przypomnienie sobie w jakich latach Kochanowski pisał, jaką rolę odegrał, o czym pisał i jak to powiązać z tematem), 'Hutnik' nazwa własna... i nie tylko. Zespół, społeczeństwo, rozrywka, praca. "jeden myśli" - jako czynność: myślenie i jako zamiłowanie (przyp. tytuł) do myślenia, lub po prostu (wyrażony w ten sposób) stosunek autora. Fenomenalny, jak dla mnie, rytm. Czyta się płynnie, bez zgrzytów. (jedno ale: "Zwykłe kury śle pod chmury" - najpierw werble, a później bełkotliwy spadek) Z reguły jestem przeciwnikiem takich rymów, ale tutaj są one urocze. Za to wersyfikacja nie podoba mi się. Pewnie dlatego, że jestem zwolennikiem "porządku". :-) Słownictwo - nieprzypadkowe. Dobrze dobrane. Temat - trochę oklepany. Nic rewelacyjnego. Jednak trzeba przyznać, że w bardzo ciekawej formie przedstawiony. Na pewno nie jest to temat analogiczny do dzisiejszej, młodzieżowej poezji. (proszę o nie komentowanie mojego komentarza, przez innych czytelników. Pisałem to do autora. Dziękuje z góry.) Pozdrawiam.
  7. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to na pewno: - zaczynanie i kończenie każdego wersa (na przemian) nosowymi i dziąsłowymi. zabieg ten przypomina trochę granie altówki, co podpowiada, że podmiot liryczny jest sam (czy to dzień, czy to osoba, czy przedmiot; ja wiem, że twierdzenie: "że podmiot liryczny jest sam" trochę jakby zabawne, ale proszę i mnie zrozumieć: czasami tytuł wręcz myli, sprowadza na zły tor; przyp. zabieg celowy ) - (tak jak w wykonaniu altówkowym brakuje solo), nadaje płynności i specyficznego wyrazu wierszowi / rytm jest zgodny z treścią utworu, co jest niewątpliwie dużym plusem. - szymborsko-podobna forma. (dla ścisłości: mi, przypomina szymborską formę). początek wiersza ("kłopot w tym/ że jest taki sam") w sposób prozaiczny, zachęcający do czytania, a jednocześnie nie pozostawiony samemu-sobie, gdyż wyraźnie w poincie mamy nawiązanie, zmianę słownictwa i przejście ze "zwykłego" stylu do bardziej poetyckiego. Poza tym, cytat: "A nie mówiłem?". - ciekawa metaforyka, znowu przeplatana z prozaicznym stosunkiem autorki i wieloznacznością przekazu: "bo cóż mógłby zarzucić / chyba stary warkocz / na plecy". Ta strofa spowodowała, że nie tylko zatrzymałem się na chwilę, aby ogarnąć swoje refleksje, ale również wyciągnąć (tak mi się wydaje) ciekawą naukę: "oto, jak świetnie można napisać metaforę. Precz z dosłownością" (której, niestety, nie zabrakło w innych wersach). Sam temat jednak nie jest oryginalny, mimo wszystko. Bowiem jest różnica: pomiędzy dobrą, ciekawą formą a stworzeniem novum filozoficznego. (ale to bardzo trudna sztuka, rzadko komu się to udaje). Dlatego wiersz nie wyjdzie (prognozuję) poza 'nasze' szeregi. Nie ma po prostu takiej możliwości. Bo po co "odgrzewać wciąż tę samą zupę, tylko za każdym razem innym sposobem" ? (dla podnieconych awanturników: ja tak sądzę. JA. JA. Jeżeli masz inne zdanie - świetnie. Nie musisz, obrażając mnie udowadniać, że "wiersz wyjdzie poza szeregi, bo jest vice versa". Dzięki. Niech Ci Bóg w skarbach wynagrodzi.) Reasumując: Trochę dosłowności (szczególnie tu: świadomy nieśmiertelnego / brzydkiego jutra), trochę chaosu, dużo poezji, dużo ukrytych znaczeń, mało-oryginalny. Tak można podsumować ten wiersz. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 22-09-2003 22:26.[/sub]
  8. O. Ile komentarzy. :-) Ale do rzeczy: Magdo, tu mi melodia kuleje... Poszła żona w las - pogryzły ją żmije. Żmije zdechły - a żona żyje. Pomnij Masztalskiego opowiadania o teściowej. :-) Te dwa wersy właśnie stamtąd. "No i manii na końcu nie mogę jakoś zgrać z niczym rymem..." A przednionosowe? przekona - mania ? Nic? W ogóle? Ale macie racje. Wierszyk jest banałem, tragedią i tak dalej. To tak na zakończenie mojej "kariery" tutaj. Pozdrawiam.
  9. Pomalutku niezbyt szybko, Zbieraj grzybki moja rybko. Do koszyczka raz raz raz, Ten las czarująco lubi nas. Mój kochany zobacz tutaj, Wielki pająk - a to hultaj! Co się wije? Ja się boję! Do domu szybko iść wolę! Pomnij przecie wierszyk mały: Poszła żona w las - pogryzły ją żmije. Żmije zdechły - a żona żyje. Próżny strach mój kwiecie. Na grzyby hey ho ha! Idzie w las: mąż i żona zła. Nic mężyczny nie przekona, Bo to męska prosta mania.
  10. Por Que Sera w tę chwilę dla wersu. Łzy gdy rodził się drugi - ojciec zmarł. Trzeci - ciiiiii - już tyle słów rzucono. Przespała się na dworcu trochę pijana. Strofa przez nikogo niechciana. Bełkot myśli troszkę rymowana. Trzecia szalona galopem przy marginesie. Pędzi jak strzała przez wściekłe myśli. Wije alarmuje - pierwszą do walki buntuje. Co innego czwarta - zakochana. Taki czarujący świat. Ach. Ach. Ach. Ach. Ach. Ach. Ach. Ostatnia wycięta. Ni to miłująca, Ni to samotna. Ona po prostu, Bezdomnym bogaczom była nieobca. Pointa już wytrzymać nie potrafi. Ja tu jestem najważniejsza -. Autorze: wiersz umrze w Twojej głowie. Średniówka zła - tak być nie może. Metrum: moje boje i twój trud. Elipsa śmieje do: zrobię porządek. Kultura i sens dołączył do nich. Logika z oryginalnością stanęła. Łzy otoczyły wersy wyrzucone. Akcent zwężył kanclerską formę. Król oksymoron głośno zamilczał. Banał rzekł: ja do druku iść mogę... A czytelnik - jak to czytelnik. Poety na kartce intelektualne boje, Wszystkie może wyrzucić do kosza. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 21-09-2003 00:59.[/sub]
  11. A mi się podoba. :-)
  12. Jasna sprawa. :-) Zapraszamy. Pozdrawiam.
  13. Dzięki Natalio za komentarz. :-) Masz rację: zdymisjonuje. Pozdrawiam. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 19-09-2003 19:08.[/sub]
  14. Interesujący. Chyba jeszcze tu wrócę. A raczej na pewno. Dzięki.
  15. O tak. Tysiące interpretacji = mentlik w głowie... bo ciekawie napisane i warte uwagi. W konsternację można wpaść i za chwilę szybować z refleksjami ludzkimi. Popieram.
  16. Cichutko - ciszej - cichy - ciiii. ćiśjej - ćchy - ćśśśś ? Dobra, nieważne zresztą już. :S
  17. Niezły! Kłaniam się.
  18. tu nie było komentarza... [sub]Tekst był edytowany przez Adam Szadkowski dnia 20-09-2003 19:24.[/sub]
  19. tu nie było komentarza... [sub]Tekst był edytowany przez Adam Szadkowski dnia 20-09-2003 19:24.[/sub]
  20. Dzięki za komentarze.
  21. W zatłoczonej alei refleksji, Kleryk ognisko rozpalił. Czeka na klientelę niedzielną, mimikę załadowanych prawd. A szatan wściekły coś pod nosem mruczy. "Niech Cię ... Bóg tylko zdymisjonuje..." Kopnął Pokój - buchnął ogień. Zziębnięte myśli zebrały się wokół. Jezus w adidasach krzyż przyciągnął. Kleryk nie ruszył się z miejsca. Diabeł czarująco wstał, "To dla naszego wspólnego ogniska". I tak to już jest - Tysiące imion człowiek mieć może, Przezornym wypada być, Gdy w sercu za duży ogień. [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 19-09-2003 18:55.[/sub]
  22. Niesamowicie czarujący wiersz. Naprawdę. Winszuję. Pozdrawiam.
  23. Jest tylko jeden mankament, Pani Aneto, owszem: wiersz ładny, ale gdy przeczytałem dwa pierwsze wersy, wiedziałem już jaka będzie pointa. :( Kłaniam się.
  24. Wiemy, wiemy... "I wystarczy chwila, aby napisać taki wiersz". "Wystarczy chwila, aby dodać taki komentarz." Niezbyt rewelacyjny. Ja dam tylko jedną uwagę, może ktoś inny, życzliwy poda więcej: 3x *wystarczy* - niepotrzebnie. Wystarczy *wystarczy* raz. Pozdrawiam.
  25. Mam żal, że druga strofa kontynuuje pierwszą. I to "ten" powtórzone w 6 wersie. Podoba mi się natomiast rym w drugiej strofie. No, i oczywiście temat fajny. Czyta się bez zgrzytów, płynnie. Zobaczymy, co pokaże przyszłość. :) [sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 19-09-2003 14:08.[/sub]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...