Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr_Mogri

Użytkownicy
  • Postów

    1 059
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr_Mogri

  1. Na gorąco skomentuję - Dzwony i ciche południe jakoś mi zgrzytają... Gdybyś zestawił brzmienie dzwonów jakoś inaczej z ciszą to byłbym rad a tak... mały niedosyt :) Natomiast "chłodny poranek..." świetny. pozdrawiam Piotr
  2. A masz wyjście? Na Cześka chyba nie ma co liczyć. Wyjście mam. Ze śmieciami w dół schodami. :) :)
  3. ojej. Musze sie wtracic. Nie wiem, czy haiku Jack.Ma jest doskonale. Na razie nie mam do niego klucza. Znajac inne utworu tego autora (przynajmniej te które komentowalem tu i tam) , podejrzawam, ze moze byc. Natomiast protestuje przeciwko twierdzeniu, ze jest lepsze od tekstu Basho. Choc rozumiem, ze to mial byc przede wszystkim komplement. Mam pytanie, czy slyszalas glos bazanta? Ja slysze codziennie. Jest to dramatyczna, wrecz dreczaca ucho, kakofonia. Jednoczesnie chrapliwe i piskliwe. Okropnosc. I teraz zastanów sie na jakiej zasadzie glos bazanta Basho mogl zestawic z rodzicami! Glos! gruby-gleboki ojca i piskliwy-przenikliwy matki. Bazant "spiewajac" wyraza swa tesknote. Za bazanta mozemy uznac samego Basho. Jest to w pelni uzasadnione przeniesienie. Basho tez wyraza tesknote. I jakze jest przy tym autoironiczny. Nie znam aktora, recytotora (podejrzewam, ze Basho musial wielokrotnie recytowac swoje teksty), który nie chcialby miec lepszego glosu. Basho slyszy w swoim glosie i ojca i matke. Oni w nim zyja. W tym utworze jest pelnia uczyc od zalosci do zalosnosci. Nie wiem dlaczego Japonczykom nie podobaja sie oryginalne teksty Basho. Nie znam japonskiego. Opisuje sam koncept, ktory uwazam ze genialny. Zycze Jack.M takich tekstow. pozdrawiam jul Poniekąd się zgodzę z Julem odnośnie tęsknoty Matsuo Basho. Ale nie powiedziałbym że to okropność i nie powiedziałbym, że bażant to Basho :). W moim rozumieniu to krzyk bażanta wprowadza w zadumę. Ja również często słyszę bażanty. :) Jacku M. - zestawiłeś elementy kontrastujące ze sobą - kwitnienie kwiatów i delikatnego motyla (obraz ciepły, optymistyczny, budzenie się do życia...) z grobem (obraz zimny - przemijanie, śmierć...) zaś podkreślenie, że jest to grób matki nadaje temu wymiar wszechobecnej tęsknoty i braku zgody na pewne wydarzenia, jakie mają miejsce w naszym życiu. Budujesz ciekawie nastrój, przechodzisz od momentów lekkich by zakończyć akcentem najsilniejszym. Tylko mam uwagę do drugiego wersu - prostuje czułki - nie widziałem motyla, który miałby zwieszone czułki a zaraz potem je prostował... Czasownik prostuje nie jest, moim skromnym zdaniem, najodpowiedniejszy. Osobiście skoncentrowałbym się na skrzydłach. pozdrawiam Piotr
  4. :) Kilka kropek to nie jedna. Od razu lepiej. ;) pozdrawiam Piotr
  5. Już czuję ten zapach. Tylko dzwonki feng shui brzmią jakoś tak obco. pozdrawiam Piotr p.s. mam podobny utwór: przenikliwy chłód - uniosła się firanka z wiatrem jesiennym
  6. Więc... moje interpretacje są prawie nie z tej ziemi ;o) Np. takie 1. Ona i on - ona ma nowy aparat na zęby - czuje się skrępowana, uśmiecha się z zamkniętymi ustami. On uśmiecha się z lekkim rozbawieniem. Ona chciałaby już skończyć tę randkę, która tym razem jest zepsuta, przez jej zły humor. Milczą, uśmiechając się, a uśmiech każdego z nich wyraża co innego, zegar tyka, upływ czasu krępuje... 2. Matka i syn - syn je w milczeniu śniadanie. Wrócił nad ranem, zamiast wieczorem, w stanie....... Nie padły jeszcze żadne wyjaśnienia. Słychać tykanie zegara i gwizd czajnika kuchennego. W powietrzu stoi cisza przed burzą. 3. Ona i on - duży staż małżeński. Ona ogląda zegar i myśli o tym jak staro wygląda ich mieszkanie. Zegar niby ten sam, jak na poczatku małżeństwa, ale wygląda już niemodnie i prosi się o wymianę. On - odlicza minuty do wyjścia na ryby,(minuty dzielące go od wolności...) kończy w pośpiechu posiłek... 4. Ona i on - noc sylwestrowa. Patrzą na poruszające się wskazówki, analizując miniony rok, ba! całe wspólne życie. Milczenie jest wymowne... a) rozumieją się bez słów; lub b) nie mają już wspólnych tematów, które pasowałyby do powagi tej chwili... Pisać dalej? :o) Niesamowite... :) Masz dziewczyno wyobraźnię... :):):) ;) Piotr
  7. Odpowiem. :) Interpretację pozostawiam Czytelnikom czyli nie narzucam nikomu własnej wizji - nie lubię tłumaczyć co napisałem :) i jakie były moje pobudki. Jeżeli interpretacje Czytelników były zbliżone do mojego zapatrywania to... tylko się cieszyć, że udało mi się przedstawić coś w sposób widoczny. Jeśli były inne to... no cóż, każdy ma inne doświadczenia życiowe i inną wrażliwość... pozdrawiam serdecznie Piotr
  8. Chciałem nadać bardziej osobisty wymiar... pozdrawiam Piotr
  9. Baa... :) Fanem też nie jestem ale od czasu do czasu czytam to i owo... pozdrawiam Piotr :)
  10. Hmm... Prosty, ładny obrazek. W zadumie spoglądam teraz w niebo i choć jest mi dobrze w ogrzanym pokoju to rozumiem i tęsknotę i melancholię i potrzebę ciepła. Zastąpiłbym tylko tę kropkę czymś mniej stanowczym. Może ciszą? pozdrawiam Piotr
  11. Przejeżdża obok? Jednak widzi mi się, że została na dłużej wraz z mocnym zapachem konwalii.
  12. czytam „Haiku” Miłosza pytasz czy wyniosę śmieci
  13. Dzięki serdeczne... A wykasowałem tylko dlatego, że myślałem, że są tak denne że nikt nie chce komentować i zacząłem na nowo im się przyglądać :)... pozdrawiam :) Piotr
  14. Ech, ten magiczny zachód, to zamyślenie, oczarowanie... Lektura może poczekać. pozdrawiam Piotr
  15. Pan Lefski gustuje w miku. Trochę mało jak na mój gust. pozdrawiam Piotr
  16. Zastanawia mnie ten utwór. Zwykle odrywa się od czegoś a podrywa do czegoś ale tutaj ptak jest ściśle powiązany z łąką (w domyśle) i w perspektywie człowieka leżącego oderwanie następuje od łąki w kierunku nieba. Bardzo mi się podoba. Techniczny zapis również ciekawy - słówko ptak jest łącznikiem pomiędzy łąką a niebem... techn. 8 artyst. 9 pozdrawiam Piotr
  17. czuwanie tysiące płonących świec i ty księżycu
  18. Oszczędne w słowach ale zmuszające do zastanowienia się... Poczytam jeszcze trochę... :) pozdrawiam Piotr
  19. U mnie podobnie jak u jak Anetki M... tylko miast jaskółek są jerzyki. pozdrawiam Piotr
  20. Tamten ma 2 sylaby i pasuje jak ulał, wraz z wazonikiem, do trzeciego wersu. :) Jest w porządku. Podoba mi się widoczne roztargnienie, zakłopotanie wynikające z otrzymania bukietu, który zapewne jest nieoczekiwanym prezentem... chciałoby się włożyć piękne kwiaty do ślicznego wazonika...ale gdzież on jest?! :) pozdrawiam Piotr
  21. "noc na moim biurku rozlany atrament" Moim skromnym zdaniem najbardziej godna uwagi wersja. Skróciłbym ją jeszcze: noc -- na biurku rozlany atrament pozdrawiam Piotr
  22. Ciekawe ujęcie chwili samotności i zamyślenia. Na plus(k). :) pozdrawiam Piotr Mogri
  23. Tak. Mozna to odczytywac jako wspolne zastanawianie si? nad przemijaniem. Ale wystarczy zobaczyc, co jest w tym tekscie: - Podmiot Postrzegajacy - Jakas kobieta (lub mezczyzna) - Wskazowki (!) zegara. Podmiot Postrzegajacy moze widziec jednoczesnie Osobe i Wskazowki zegara, ktory stoi w tle. Chociaz nie jest to konieczne. Moze przeciez urozmaicic sobie milczenie (oczekiwanie) spojrzeniem na osobisty zegarek. I co widzimy na tarczy zegarka? Wskazowki, ktore czasem sie: - od siebie oddalaja - do siebie zblizaja - spotykaja/mijaja Wskazowki, ktore caly czas sie kreca wokol wspolnej osi. Czy trzeba jeszcze dopowiadac? Mozliwosci interpretacyjnych jest wiele - zalezy czy to pierwsza randka, czy ostatnia randka, spotkanie rodzinne: wesele, stypa. Bardzo pojemne haiku i przy uzyciu srodkow prostych jak wskazowki. Znow sie wtracam, ostatnio nie pisze nic innego tylko komentarze lub komentarze do komentarzy. Ale mam nadzieje, ze nikomu to nie przeszkadza. pozdrawiam jul ps. to "gdzies" jest zupelnie zbedne, a nawet brudzace. Podejrzewam, ze piszac to haiku wyszedles od efektu dzwiekowego - cykania. I zostawiles taka archeologiczna resztke dla badaczy ;) A jeszcze jedno. Smialo mozesz zrezygnowac z trojwersu! milczymy - w tle wskazowki zegara pozdrawiam raz jeszcze jul Przyznam, ?e interpretacj? wol? pozostawi? Czytelnikom i rzeczywi?cie mo?liwo?ci jest kilka natomiast co do samej budowy to z u?miechem stwierdzam, ?e do?? d?ugo pracowa?em nad prostot? tego utworu... tutaj jednak wychodzi moje subiektywne spojrzenie i niech?? do zmian :)... po g??bszym zastanowieniu zgodz? si? z Tob? co do s?ówka "gdzie?" - nie jest ono niezb?dne a zatem i struktura trójwersowa przestaje mie? zastosowanie. pozdrawiam i dzi?kuj? Piotr
  24. świetne.
  25. Podoba mi się. Rozrzucone zabawki to normalna sprawa w dziecięcym pokoju (kurz również) ale połączenie obu elementów daje impuls do głębszych rozważań. I rzeczywiście smutne... pozdrawiam Piotr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...