Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna Maria K.

Użytkownicy
  • Postów

    545
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Anna Maria K.

  1. Cytat
    część 6, w 7- sloń, jak dla mnie do wymiany. tak, ogród,
    byle nie zbanalizować. "rokokowa" tez cos nie leży mi- to jakby wyłOżenie
    na tacę. [wiadomo, ze jak lipa to kochanowski, wystarczylo podstawówke zaliczyc]
    pozdrawiam


    Czegoś nie rozumiem w tym komentarzu. Ja nie widzę nic z wykładania na tacę w słowie "rokokowa", no lae mniejsza z tym. Jednak nie pojmuję uwagi wobec Kochanowskiego, jesli dobrze się orientuję, to przeciez jego nazwisko nie pada w utworze i nie starałam się tłumaczyc symboliki lipy, bo jak słusznie wskazujesz, wystarczy zaliczyć podstawówkę.
    A czy rokoko ma jakiś bezpośredni związek z Kochanowskim? Szczerze wątpię.

    Tak nawiasem mówiąc, to kontrowersje względem słonia, skłaniaja mnie by wyjasnić jedną rzecz, związaną z tytułem. Zamost to moja prywatna kontynuacja Mostu Staffa.
    Bądź co bądź, po pokonaniu mostu, nie pozostajemy w próżni, cos tam musi na nas jeszcze czyhać. A ogrody owszem uwielbiane przez poetów (Pamiętajcie o ogrodach... itd.) Od Staffa zaczerpnęłam trzcinę i słonia, dlatego nie mam raczej zamiaru zamieniać go inna metaforą.
    A twoja interpretacja, Michale, bardzo bliska, cieszę się z Twojego odbioru!

    Dziękuję wszystkim komentującym i zaręczam, że do słoni nic nie mam i zgadzam się, że to sympatyczne zwierzątko ;)
    pzdr.
  2. I chociaż przeszłam ten most
    nie wierząc jak to możliwe,

    wyrósł przede mną ogród,
    bardziej tajemniczy niż
    uśmiech statecznej damy.

    Osłupiała rokokową formą
    egzotycznej roślinności,
    niemo stoję i podziwiam
    strzelistość drzew
    rzeźbionych w gotyku.

    Nikt nie zaprasza mnie
    do odpoczynku w zaciszu
    ocienionym liściem lipy.

    A skwar nienasycenia gardzi
    pragnieniem marchewki na kiju.

    Jeśli tylko krucha trzcina pozwoli
    zawrócę – ciężko jak słoń.

  3. Droga Mag!
    nawet nie wiesz, jak mi sie zrobiło ciepło na serduchu po przeczytaniu Twoje komentarza...
    Właśnie na taki wkład ze strony odbiorcy liczyłam. Zadałaś sobie trochę trudu, poświęciłaś kilka minut na wiersz, obraz i porównanie z Biblią - dla mnie jako twórcy to sukces, że zdołałam wywołać w czytelniku takie przemyślenia ;]
    A co do twojej interpretacji, to jest wspaniała... Nie oddaje tego, co powiedzmy, ja sobie myślałam, pisząc, ale na tym polega symbolizm, że możesz odczytać to na swój sposób. A przyznaję, że bardzo wnikliwy i ciekawy. Zapewne powrócę jeszcze nieraz do Twojej wersji merytorycznej.
    Dzięki Ci bardzo i życzę zawsze tak wnikliwych wglądów w poezję!
    pzdr :)

  4. Cytat
    Jeżeli całośc byłaby zbudowana tak jak 1 strofa, mielibyśmy przykład wersyfikacji typy silvae hiszpańska (11/7), chociaż prostą, ale zawsze.
    a co do treści, hm, ja jako laik w sprawie malarstwa, odniesień itd, po prostu sie gubie. Zostaje tylko odczytanie patrząc na ten dośc dziwny dla mnie obraz (he he). i oczywiście symbolika - ta konstrukcja na ścianie to dla mnie kościół (od św. Piotra - "Ty będziesz jak skała...) i w ten sposób 2 pierwsze strofy idą. Ostatnia - tu ze mną kiepsko.
    No, ale...
    Pozdrawiam.


    Niestety muszę przyznać się do niewiedzy co do tej wersyfikacji hiszpańskiej; jeśli coś takiego mi wyszło w 1 strofie, to z pewnością nie było zamierzone...
    A co do kwestii nadinterpretacji, to wydaje mi się, że znajomość malarstwa nie jest konieczna dla odszukania jakiegoś znaczenia w tym wierszu. Wystarczy chwila na kontemplację załączonego Dalego i powiedzmy "porównanie" swoich przeżyć z tekstem, by wyciągnąć jakąś interpretację dla siebie. A zaznaczam, że nie ma jednej uniwersalnej.
    Czego dowodem jest kolejna wypowiedź Mag Ost...
    pzdr Michale :)
  5. Cytat

    Ja sobie to przeczytałem, hm, donośnie i czuje, że słowa maja bic jak werble - i biją. A czy górnolotnie, może, ale niech tam...
    Czemu nie.


    Podpisuję się pod Michałem. Rzeczywiście te werble biją po uszach w całym wierszu, ale ja taki patos "czuję".
    Już po pierwszym czytaniu przywiódł mi na myśl Poezję Broniewskiego, a komentarz Michała tym bardziej mnie umocnił w tym skojarzeniu. ,
    Bądź jak sztandar rozwiany wśród walki
    Bądź jak w wichrze wzniesiona pochodnia
    (...)
    Ty masz werbel nam zagrać do marszu
    Smagać słowem, bić pieśnią, wznieść hymnem
  6. Doskonale rozumiem, że można być w makabrycznym nastroju i w ogóle,
    ale w poezji tego typu obrazowanie sie już nieco przejadło i nie jest tak świeże jak niegdyś,
    dlatego różnego rodzaju gnicia nie są przekonywające.
    Dużo lepsze wrażenie robią te posadzki czarnych kościołów, bo jak napisałam, są bardziej zdystansowane i nie narzucają jednoznacznie pejoratywnych konotacji...
    pzdr :)

  7. Rozumiem, o co Ci chodzi Bartoszu...
    Podobny zarzut padł z resztą już w warsztacie.
    Owszem, przyznaję, że podpieram się bardzo dalece wskazanymi przeze mnie inspiracjami, ale taki też miał być z założenia styl tego utworu.
    Nawet mogę sie przyznać, że próbowałam pewnego eksperymentu...
    Chciałam powiązać wersety niemal żywcem wzięte z NT z rozbudowaną frazą tytułu obrazu Dalego, który ma zasadnicze znaczenie dla treści wiersza możliwie najbardziej nieznacznym spoiwem własnych słów, tak by nadać im większą wagę i skłonić do swoistego poszukiwania sensu intertekstualnego.
    Wbrew pozorom może, ten tekst jest bardzo osobisty i stanowi właściwie moją prywatną "interpretację" Dalego, ale bez odniesienia do historii, wojny, Franca, lecz w przeniesieniu na "zwyczajne" życie. Wydaje mi się, że wnikliwy odbiorca powinien znaleźć coś dla siebie. W tym celu pozostawiłam symboliczność i niejednoznaczność budowania domu na skale, wojny domowej itd. itp.
    Wiem, że twórca nie powinien tłumaczyć tego co pisze, ale ja wyjaśniłam jedynie formalny aspekt mojego eksperymentu, a nie miałam zamiaru dopowiadać przesłania, dlatego mam nadzieję, że mi wybaczycie...
    "Wirtuozeria" - piekne słowo, Bartoszu ;)
    dzięki i pzdr.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...