Anna Maria K.
-
Postów
545 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Anna Maria K.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 22
-
-
Weroniki?
jakoś to "ścięcie" mnie razi w całoszktałcie pierwszej strofy - chociaż zatrzymuje i każe po raz trzeci przeczytać ten dwuwers; ogolnie enigmatycznie, refleksyjnie i plusowo.
Jednak ten "szelest liści", to ździebko zbyt oklepane, może coś ciu bardziej wysublimowanego> A moż się tylko czepiam :)
Tak czy inaczej, na tak, pzdr!0 -
rozpędzam się czasem
prędkością świetlistą
moich (uzb)rojeń
zapominając na chwilę
czemu służą hamulce
wyzywam nieugięty
szlaban od takich i siakich
przystając potykam się
o nieruchliwe wertepy
o cierpliwości bredząc
oczekuję w głuchej
bezsilności
na znak dróżnika
ruszam z impetem
znów na pierwszym biegu0 -
Mam identyczne skojarzenia z Marylą i to trochę razi!
Może by tak go trochę odłatwopalnić i będzie całkiem całkiem ;)
pzdr.0 -
Mag, jeszcze jeśli chodzi o te blogość poranka, tudzież balsam, to kojarzą mi się slowa Stachury, które notabene akurat dzisiaj wyczytałam w "Siekierezadzie":
Położyłem się wieczorem i obudziłem się rano. Przeciez to jest jedno z najpiękniejszych zdań świata, to jest olśniewające to jest snop światla w same oczy, w same usta.
To tak na marginesie :)
pzdr.0 -
Stachura celowo, cieszę się, że zauważyłeś. Co do Zagajewskiego to świadomie się nie odwoływałam, ale fajnie, że masz takie skojarzenia ;)
Dzięki Fagocie i Mag!
pzdr.0 -
Zgodziłabym się Stasiu ze wszystkim - może oprócz tego balsamowanie.
To byloby chyba za proste.
Jak dla mnie, to wzmaga niepokój przed kolejnym świtem - wiersz jest absorbujący i bijacy na alarm (jaki - zależy od persony).
Tak to widzę, aczkolwiek co do reszty podpisuję się jeszcze raz pod powyższym komentarzem.
pzdr.0 -
Nie sądziłam, że jeszcze zdarzają się w poezji odniesienia tak wyraźne do Słowackiego, czy Norwida - gratuluję nonkonformizmu.
Aczkolwiek do całosztaltu mam mieszane uczucia - zajrzę jeszcze zapewne.
pzdr.0 -
CytatKto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera.
To w kontekście księgi Hioba? Chyba nie zawsze się sprawdza...0 -
Powiem Ci Mag, że przeczytalam uważnie dwa razy i mam ochotę ponownie powrócić, a to dużo! Rzadko się zdarza, by tekst tak intrygowal, pozostawiał niedosyt zaspokajany częsciowo tylko kolejnym czytaniem i poszukiwaniem nowych kontekstów.
Nie mogę powiedzieć, że wszystko rozumiem, ale to też nie jest zadanie wiersza (mówienie odbiorcy o sprawach, które rozumie), jednak coś nieuchwytnego zatrzymuje mnie przy tym tekście i sprawia, że czuję się "zaklęta" (?), by powrócic, przemyśleć, jeszcze raz sobie pointerpretować na własny użytek.
Tak czy inaczej wędruje do ulubionych :)
pzdr. wieczorową porą!0 -
Ależ ja rozumiem Izo, chciałam tylko się wytłumaczyć iście "pro domo sua".
Zapewne się nie mylisz, z resztą trudno o "mylne" odczucia, jeśli idzie o poezję, to
przecież kwestia subiektywna i w żaden sposób nie może to być zastąpione.
pzdr :)0 -
Jeśli chodzi o przesłanie, to oczywiście jak najbardziej na tak.
Jednak wartość hmmm artystyczna dość średniawa, najsłabszy drugi wers.
Pzdr.0 -
Izo, pierwsza strofa to jakby peryfraza czasu, więc jakoś te do-określenia maja swój cel, przymiotniki chyba są typowe dla opisu ;)
Co do ogrodów, to chcialam znaleźć powód, dla którego Czas miałby posiadać funkcję leczniczą.
Ale cieszę się, że mimo to "fajne maleństwo".
Michale: rozumiem Twój tok myślenia, ale to materiał na kolejne przemyślenia, tutaj skupiałam się nad moją "interpretacją" potocznego przysłowia, a właściwie główną inpiracją był Stachura ("przysięgam wam, że płynie czas i zabija rany, tylko dajcie mu czas...")
Kiedyś wpadł mi do głowy taki absurd - co to znaczy, że czas zabija rany? Strzela do nich z pistoletu, zażyna je toporkiem, bagnetem - czy co to właściwie ma znaczyć? ;) I tak to się zrodziło...
Dzięki za komentarze.
pzdr.0 -
Cieszę się, że szczylowaty kurdupel przypadl do gustu - to było moje pierwsze skojarzenie, kiedy szukałam peryfrazy dla Amora w typowej dla niego kreacji ;)
Chciało by się wierzyć, że Czas, kimkolwiek/ czymkolwiek jest powinien przypominać sędziwego mędrca, mentora, może takiego Boga/ Urizena z obrazu Blake'a - ale ja widze go inaczej, bo z tym płynięciem i zabijaniem ran jest tak przypadkowo jak z wypuszczanymi przez Amora strzałami.
pzdr :)0 -
szczylowaty kurdupel
z czarną przepaską na oczach
z podręcznym browningiem
w cherlawej dłoni
rzekami świata podąża
mijając okaleczone ogrody
bo czas płynie i zabija rany
tylko czemu ślepymi nabojami?0 -
Hmmm ja uważam, że Picasso jest trafnie użyty w tym wypadku. Kwadratowe piersi kobiet kojarzą się z "Pannami z Avignon", a ten obraz zdaje sie uchodzić za pionierski w kubizmie. Tak ja to widzę.
Wiersz świetny, podziwiam subtelność wspomnianych: "ironii" i "wnikliwości".
pzdr.0 -
Pamiętam z warsztatu i wspominam bardzo miło :)
Do strony formalnej nie moge mieć żadnych zastrzeżeń, jest płynnie, melicznie
i oczywiście jak zwykle dobór slownictwa na najwyższym poziomie.
Lubie takie nawiązania w poezji, jak ten Twój "cichy, modry Dunaj" - bardzo mi się podoba.
Świetny jest też tytuł, wieloznaczny i enigmatyczny - znów to co lubię.
Wcześniej jednak albo nie pamiętam, albo nie zamieściłeś uzupełnienia
"Wien, 17.05.2004"... i bardzo dobrze, że tym razem rzuciło mi się to w oczy, bo nasuwa osobiste skojarzenia z atmosferą miasta i tym samym, odczytuję utwór jeszcze bardziej personalnie. Przypominam sobie, jak niejednokrotnie stawałam sobie z boku w okolicach Michaelerplatz i przysłuchiwałam różnym "Eine kleine Nachtmusik", orkiestrom smyczkowym itd. To była zawsze taka chwila wytchnienia, odsapnięcia po zmęczeniu ciąglymi tłumami, które "jak szły, tak idą dalej".
Zauważam, że mieliśmy oboje podobne odczucia.
Dzięki za przywołanie wspomnień ;)
pzdr.0 -
Niestety nic ciekawego. Przywodzi na myśl "Zostawcie Titanica"...
na nie
pzdr.0 -
A ja odnoszę wrażenie, że to intertekstualna reminiscencja piosenki najgorżej w wykonaniu kogóżby innego, jak naszej uroczej, acz skromnej Doroty Rabczewskiej, która podobnie naszpikowała swój utwór "Kolejny raz" teologiczno-metafizycznymi refleksjami.
Kolejny raz, kolejny raz za tobą, biegnę za tobą
Kolejna łza, kolejna łza za tobą, płacze za tobą
Bo ja umieram gdy ciebie mi brak, lecz żyje bo czekam aż
otworzysz oczy, powiesz, że widzisz, czujesz, kochasz też...
Kolejny dzień ,kolejny dzień bez ciebie - wieczność bez ciebie
Kolejna noc, kolejna noc bez ciebie - wieczność bez ciebie
Bo ja umieram gdy ciebie mi brak.
Otwórz oczy powiedz, że widzisz, czujesz, kochasz też!
Boga klnę bo On mi cię zabrał
On to wie: gdzie ty tam ja
Jednak chce by było inaczej
Obsesję nie miłość dał...
Więc czekam aż, więc czekam aż odejdzie, twój cień odejdzie
Więc czekam aż, więc czekam aż przestanie, boleć przestanie
Bo ja umieram gdy ciebie mi brak
Otwórz oczy powiedz, że widzisz, czujesz, kochasz też!
to też do Z?
pzdr.0 -
"wagina jestestwa" mnie powaliła...
niestety nie całkiem pozytywnie.
podpisuję się pod przedmówcą
pzdr.0 -
Szkoda, że po czasie się tu pojawiam, ale dziękuję wszystkim :)
pzdr.0 -
Jeśli dopiero zaczynasz tworzyć, to warto zastanowić się nad odpowiednim doborem tematu.
Ja rozumiem, że kazdy ma jakieś swoje przemyślenia na "poważne" problemy egzystencjalne, ale do pewnych spraw trzeba dojrzeć, nie tylko psychicznie, ale i poetycko.
A wierszyk zaleciał mi trochę ks. Baką ;)
pzdr.0 -
Mi się bardzo podoba! rymy i rytm jak najbardziej w porządku.
Nie wiem właściwie dlaczego, ale lubie wiersze, które zaczynają się od tego,
że "coś to nie jest coś", tak jak Samotność to nie jest ciężki kamień ciszy itd.
Ma to dla mnie swój urok, dlatego bardzo na tak :)
pzdr.0 -
jeszcze nawet Schiller, ale on na uboczu nieco ;)
polscy romantycy na czele tego peletonu!
dzięki i pzdr.0 -
rower zdyszany ucieczką
zbuntowanych pedałów
za myśli, milczenie
i zaniedbanie
za cudne manowce
i paranoję kłębowiska
kwadratów
nurza się w zieloność
jak łódka brodzi
ścigany czterdziestoma
tysiącami szponów harpii
rozedrgane różową
poświatą szprychy
kostnieją
kiedy oda do radości
milknie na rzecz hymnu
smutno mi Boże
wraz z tabliczką
teren zabudowany0
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 22
Z serii niekończących się przystanków
w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Opublikowano
Masz zupełną rację, Ewo. Wczorajsza późna pora nie pozwoliła mi dostrzec tego uszczerbku, dziekuję za podpowiedź.
pzdr.