Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Patryk_Nikodem

Użytkownicy
  • Postów

    1 694
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Patryk_Nikodem

  1. pewnie masz rację bo ja też nie do końca go czuję. ot to tylko takie moje drobne zapiski. Twój przeczytałem i bardzo mi przypadł do gustu. pozdrawiam
  2. w amsterdamie ulice wykrzywiają się z każdym oddechem. chodniki stanowczo zaglądają mi w oczy. stanąłem tu tylko na chwilę a ty tak samo heroicznie przedzierasz się przez to ciężkie powietrze. mówisz że nikt nie wzbija się wyżej przecież bierność nie zasługuje na szacunek. staram się być wyjątkowy.
  3. dzięki wszystkim za komentarze. teraz czas na jakieś inne miasto :D pozdr
  4. w sumie nie wiem jakie to jest bo jestem lekko nietrzeźwy. heh.
  5. co wieczór wznoszę nasz tymczasowy dom. skandynawskie zasłony rodzaju red spadają prosto z nieba a wokół trzeszczą latarnie. uczę się pamiętać więcej więc wtapiam się w miasto. ty śpisz. spacerem miękko uginają się szwedzkie podłogi. cały sztokholm ostatnio jest biały. tak naprawdę nie znika na dobre. i wracam pustym krokiem. wyrzucam dźwięki by nie zdeptać twojego świata.
  6. to alkohol wyostrza zmysłu, jest pobudzający, stymulujący. marihuana nie pobudza lecz własnie przymula, odbiera twoją logike na rzecz innych wrażeń. a bedziesz musiał duzo przecpac hery zeby na niej cos napisać. mozna siedziec w gównie a bedzie fajnie. pisanie na tym jest zbedne alkohol wyostrza zmysły? o wow. pzdr
  7. to pewnie przez te ulotki... dzięki i pozdrawiam
  8. ja kiedyś po czterech kwadratach coś napisałem.
  9. ups. źle wpisałem tytuł. powinno być: "teraz buntuję się na południu" pozdr
  10. to rocznik sześćdziesiąty czwarty ale w naszym san tropez to bez znaczenia. pośpiesznie wypuśćmy duchy z butelek zanim dojrzeją. zanim nam przejdzie. nabieram pewności że można być nawet wbrew ulotkom i wywracam się na lewą stronę. bardziej uduchowiony. tak przy okazji: zdzieram kolana. cały ja. ale to nic. przecież morze szumi nam nie tylko we włosach
  11. ty musisz być naprawdę głupi.
  12. mnie takie wiersze odrzucają. niestety. pozdr.
  13. to że nie są zamierzone, to nie znaczy, że nie psują i tak masakrycznej formy. poza tym nihil novi. całość brzmi jak piosenka. pozdrawiam
  14. nieprawda. gwiazdy też umierają.
  15. po przeczytaniu zakończenia zebrało mi się na wymioty :/ pozdrawiam
  16. Jacku, Weroniko - serdecznie dziękuję za komentarze. Izo - No właśnie zauważyłem - fajny zbieg okoliczności. Już biegnę czytać go ponownie:) Za komentarz bardzo dziękuję. pozdrawiam wszystkich
  17. Świetny. Chciałbym tak :) pozdrawiam
  18. jeśli zrobiło się smutno to wypada pogratulować bo zapewnie zamiar był taki. pozdrawiam
  19. każdy potrzebuje jakiejś alternatywy więc teraz obracam się wokół własnej osi. widzę jak wypadają z ciebie kolory a cienie i palce stają się dłuższe. nareszcie sięgają wnętrza. w tej sytuacji czuję się jak grafik. rozkładając ręce zaczynam rozcinać powietrze. zostawiam ślady i owijam się wieżą eiffla. paryż kryje się pod pierwszą falą a tutejsi żurnaliści starannie wypełniają notatniki nowym zjawiskiem.
  20. bez kitu. co to za wersyfikacja.
  21. tym razem schody prowadzą w górę a wszystko stopniowo wywraca się w linii pionu. powyżej ulic. na wysokości rozmów bez wizji wszystko staje na głowie. i my jesteśmy lepsi. light sound design świetnie komponuje się z wystrojem sali. czerń pochłania reflektory. zajmuje nas do końca. to dla nas. podobno na zewnątrz performance wydaje się być spięty. tamiza podsłuchuje podekscytowanych managerów zza oceanu.
  22. owszem rządzą a jeżeli nie masz zamiaru ich respektować to na kiego za przeproszeniem publikujesz swoje teksty na forum? jeśli nie chcesz się uczyć to proponuję by po napisaniu kolejnego "wiersza" schować go do szuflady i zakluczyć a nie wklejać na forum.
  23. to coś nieuchwytnego tylko duchy ulatniają się tak samo przeszłość zbyt gwałtownie zatraca się w oparach wódki strukturę osiedla można naruszyć jednym ruchem ręki przywołując otyłość białych podkoszulek po czterdziestce inaczej w formie rekwizytów kulistość jabłek spadając parabolicznie drażni powierzchnię dzielnicy tak jak chciałem rumieniąc się miasto nabierało kolorów teraz to wszystko gdzieś poza
  24. - bez wiekszego sensu dla wiersza. tekst bez pomysłu dla mnie. bo to chodzi o długość czasu naświetlania i przypadki kiedy zdjęcie zostaje prześwietlone :p
  25. wzdłuż latarni przejaskrawiam wieczór jak spóźnioną fotografię kiedy z ciebie spływam odciskasz drzwi na plecach poza terytorium nadal plączesz myśli odblaskowe spojówki i przyszłość to drżenie więc wykrzywiam perspektywy nie cieniuję sobie świata
×
×
  • Dodaj nową pozycję...