Choć znam drogę do Olsztyna,
Zbyszek ukrył gdzieś kuzyna,
więc się z obcym nie zadaję,
gdy po drodze pociąg staje.
Chodzę czasem do apteki,
gdy potrzebne w domu leki
i jeszcze tym się pochwalę,
papierosów ja nie palę.
Szkoda mi tego uczniaka,
bo piekąca sprawa taka,
ale to tak dawno było,
że może się wygoiło.