Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan poeta

Użytkownicy
  • Postów

    992
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pan poeta

  1. 19981 Białystok noc zagwierzdżona tak bardzo niedostępnie zerwane ashnemore półniebem, dolatuje, półszliwem dolatuje nas jak gdyby nigdy nic się niestało atlas kosmosu między nami wrze Arsia Mons ten wulkan podobno - niepodobny w lustrze, zawsze jest nasz, między nami jest nasze dziecko z rodu flamingów popielatych żyjących nad wodami bałtyku i nad zwykłymi wodami Co kochanie? wiatr im powie
  2. no tak.ale dlaczego.
  3. oczywiście to tylko ironia z tym liceum,a co pani isilira ?
  4. ja liceum, 2 klasa, historyjki,umm...
  5. jakto kropki nie trafiają?
  6. z wzajemnością i bez wzajemności, jedyny porządny, choć oczywiście co nie znaczy świetny wers,reszta głęboki kosz
  7. miniaturka to i o, może być, alt to gdzieś było, a zresztą krótkie wiersze powinny nieść ze sobą jakąść! myśl genialną("
  8. he, he, he):
  9. widzę że pna Żeromski to wierzący - w siebie(!) człowiek, bardzo wierzący
  10. ...raczej nie można się 'przerzucić' na mężczyzn... =_= jeśli jersteś bioseksi kto wie
  11. chciałbym dodać że wiersz wywołany burzą, która o ego pierwszej w nocy przeszła nad moją głową, dla porównani skali powiem, że cudem przeżyłem, były wszystkie fajerwerki, Tornado, wiatr tylko 180 na godzinę, grad, 30l/m2 strugi deszczu no i oczywiście co najgorsze, nigdy w życiu nie widziałem takiej ilości piorunów na żadnym z portali pogodowych, tak na oko licząc , razem jakąś godzinę burzowych nastrojów, 4 tysiące piorunów!!!!!! powaga, cud że tutaj piszę, dachy pozrywane, dobrze że choć komp żyje-uhhh
  12. wysoka wspinaczka słońca na niebo drabinkami szczeble są bardzo nie na miejscu nisko, wysoko i nie wie gdzi iść, bo po co ma iść przed siebie jeśli przed siebie nic nie znaczy to słońce ogrzewa nasze figury w ogrodzie nasze dni śmierci wiecznej i narodziny wieczne matka wiatru ognia wody ziemi i wszystko co składa się na te pomniki przyrody w naszej duszy a my powinniśmy się tylko uśmiechać w czerwony dzień żółci
  13. to ja też coś napiszę, gdy znajdę czas, mam kilka swoich piosenke na lato);
  14. Matka Krsickiego, to on miał matkę, Filamona?
  15. tylko ten wers się pani podoba?
  16. a tak swoją drogą, czy wy w to wierzycie, to ja się przerzucam na mężczyzn):
  17. Mielichów, cóż w tym złego?
  18. wchodzę, a tu romans piętrzy się po udach.wygładzonych. tutaj też pali się fajkę cynamonową by dodać animuszu romantyzmowi.kochają się dwie postacie.Jedna po Drugiej. włazi na wargi spirala róży różowej szminki ze sklepu w Nocy. skradziona miłość. nawet nie wiem kto z kim się kocha przez przypadek przypadki chodzą po ludziach ale i ludzie po przypadkach przychodzą po Pomoc.wysokie obcasy kochanej krzyczą jak usta Kochanka.wszystko to dzieje się po rozwodzie
  19. czekiem czy gotówkom dla zwycięscy?
  20. może dało(by) się, jeśli się trochę zastanowić, pozdr. dzięki za wysiłek, poprawię, ale ten wiersz raczej do kosza(:
  21. Królestwo Mialchów rozciągnięte rzeki długą łódką kory na brzegu rozciągnięte piaszczyste dna w głąb lądu dym fajkowy wyziewa z autobusu szalone kobiety o spruchniałych zębach i oczach patrzą kruszganek altany zamki i królestwa spirtualne pod gołym niebem w kszatałci mężczyzny (łał!) godzina popołudniowa, już noc w świetle lampionów ulice rozgrzane alkoholami francuskich wylewni przypowieść o Figarze O'Denorze mordercy tudziejszych godnych pięknych dziewiczych zakątków przyrody jak ja dawno tam nie byłem Byłem tam dawno
  22. Ten spiralny okrągły kwadratowy kontynent małych liter Monitor zapisuje i kasuje pamięć Użytkownika Półwyspy i mniejsz ludzkie Myśli oczytane w gazecie"Mój mały miś" Politycznej. wpadają ażeby wyjść z białych plamek Jutro Piszę ten wiersz w notatniku zaraz wydam cały Tomik "Cały" znaczy wykwintne wino La'blanc w ustach właściciela Wracam 6.5 promila kasuję cały dorobek życia zapisany w opcji WordPad Mylę przyciski kasuję życie
  23. podoba mi się, puenta jak zwykle):trochę słaba, ale ujdzie):
  24. duszyczka gdzie spojrzeć zesłana z ciężkich krzyżem pleców Pana kształtem maleńkim, śladem motyla kwiatuszki z porcelany twarzyczką rozpyla wesoła, w koronie jabłoni splata owoce tak jest piękna, gdy zaświecą noce tak jest piękna, gdy w ogrodzie ludzie spiralnie wędrują, ledwie po ułudzie! bryzgami kruchej śliny podlewa zioła no ta moja, no, no ta moja żona wyraźić i piórem tego nie zdoła i pióro o niej z wołania skona!
  25. Kochanka, matka, choroba, chora babcia, tyle"aż" tyle na sercu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...