Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan poeta

Użytkownicy
  • Postów

    992
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pan poeta

  1. wyświetlam go tutaj, bo jeszcze nie ta wena,
  2. wiersz jak ich wiele wezbrały skrzydlate , sukiennice , falbanki w otwarty akordeon krzyża szemrać dolegliwie pisk piaskowego słońca czołga się po niebie nasza historia miała wielu historyków i aktorów nie jestem adopcjanistą z wymyślonego włosu moje włości kryje żel z jodłowych wysep koniec i .
  3. dziura w nosie powietrze kręci kozy na niebie
  4. he,he dzięki za(mini) wysiłek, ale jak napisałem, ja piszę proza poetycką i nie skończę z tym, taki mam nawyk
  5. Ekosetyka(neologistyk znaczniowy) te dni uznam za tajemnicze wzejście tęczy i oczu w rękach potargany dres przez kulawego psa z kałuży szpary w okiennicach wieżowców z których opary burzy strzelają gromami w dzidziusia bawiącego się pustką w daleszej perspektywie widać siatkę a za nią grajacych na boisku w piłkę nożną mężczyzn po dziewiędziesiątce nie dłużej a bliżej malarz dotyka wsześniowych dni palcem z wapna zimnego sprawdzając jaki obówie kupi pani Beata spod apoteozy nr:45 wiszące pranie umiera by zmartwychpowstać
  6. Kathrisis, kojarzy mi się Z dodoą, ale wiersz ok):
  7. jeśli chodzi o "drabinkę poetycką" - średni):
  8. Plaga pszczół medytacja pszczół nad ogrodem w pszczelich chatkach samorozwój języka, samorozwój twarzy, gaje różnobarwne rozrastają się chmury w podskokach Boga dopiętych ZEN ul, człowiek wybiera językiem miód w granulkach -j-d-3, format deszczu kipi nad tęczą karpelfilium znaczące, słodkie, wybrane morza motylich łez dostaje się na talerz dwuletniego dziecka które nawet niewie że żyje, a wie że zginie jemy miód z plastrów
  9. Dziecko napompowane morzem łóżko, noc jest krwista i ziębna w moim pokoju zagasło światło matki i pluszowego słońca sufit kapie aniołkami jak mój poprzednik Różewicz Tadeusz napisał o Aniołach i dibalicach jeden z krzywo spłodzonych zębów kiwa mi się w szczęce bół wypycha umysł z tkanki podskórnej, atrament motyli za okiennicą świni na kwiatach rymowane gówno mam 16 lat, jestem naukowcem i filozofem w jednym poecie kąpię codziennie w ziemi skarb w postaci kości i chrząstek Boga odkrywam na nowo USA, buduję góry z wapna szklanego po czym wstaję rano zbudzony gorączką i sepsą
  10. Wczytywanie powiek - ezoteryka Johann Wolfgang von Goethe - pejzarz filozofi kobiety stojące blisko siebie, w pustce mężczyzny jedno ciało gryzie drugie ciało duszą ptaka sowy szyba stłuczona na kwaśne jabłko prześwietlona morzem i piaskiem, jest druga w nocy godzin, szczypią wargi wszelkie stworzenie połyka królestwo niebieskie --oo--oo--jest tutaj nakreślony wodą sodową człowiek w postaci dwóch zer, domkniętych cyframi O jak orzeł niemiecki ład prześciga ład w chaosie, elektyzm pojęć nabieram ustyma nowych znaczeń w raju Tytanów
  11. puenta niby dobra, ja bym coś tam zmienił, ale ogólnie wiersz na tak):
  12. Gnoza - manifest przed blokiem srebrnym Wrocław, rozmawia z Gdańskiem i Krakowem o filozofi powietrza Rzymskich poetów kurtyna deszczu przenika motyle John Rickert - Empodokles - gwiazdy między budynkami wątłe róże i Bazyliszek perulina frunie weneckim kanałem życia stolik, rozpostarte na obrazach i świczkach chmury na środku sukiennic, jest blok mieszkalny w którym nie mieszka ani powietrze wszystko tam mieszka
  13. jako już troszkę doświadczony poeta():), przestrzegam cię kaju przed używaniem końcowowersowych słów typu - myślą jej, słuchać ją - to odstrasza,
  14. miałem lepsze, umm, czy przedemną daleka droga, nie droga pani, miałem lepsze wiersze): i rozumiem że użycie słowa "pochwa", dobiera pani jako swoisty wulgaryzm, ale cóż, taka jest poezja wsp.
  15. Anomalia - któregoś dni w którymś miejscu chmury też chodzą pijane po niebie spuszczone kurzu czkawki - wyboje słońce gdzieś za szafą starego pana Cypriana zachodzi błyszczące sekundy, jedżdżąca dyskorolką babcia po sześćdziesiątym szóstym roku życia świata potrąca niechcący napakowanego marihuanom szczura jego mięśnie rozbłyskają w gęstym świetle tunelu - tam w żyłach Boga.widziałem te wszystkie zdarzenia podczas wakcaji w marynarce mojego ojca, pod zasuniętą kurtyną chusteczki
  16. ja bym to tak po nowoczesnemu zrobił;) no dobrze, zmienię, ale tylko dlatego iż lepiej brzmi, chciałbym dodać że to pismo wyżej to mój styl):
  17. wszytko, prócz próżni jestem - to wystarczy - półciałem w krążku kaplicy, domknięty, biały gołąb świata. modlitwa - tyle obok się dzieje. brunatne wieloryby oddychają czystą mozaiką krótkich dni a ludzkie skrzydła, postrzępione wiatrem - tyle krótkie dni, krótkie noce co jest prawdziwe w nas truchleje powlekając ustami gorący piasek jeszcze chłodnej duszy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...