Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan poeta

Użytkownicy
  • Postów

    992
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pan poeta

  1. sztuczne nasze są myśli, słowa, i dłonie na liście drzew i twarz spłakana w biegu polnymi motylami łez i ta chwila gdy matka wiesza rymując powietrze, na sznurku sztywne pranie a my pod jej spódnicą obracamy się karuzelą świata naszą są ciasne golfy, w których płynie nasza krew i buciki którymi nasza dwunastoletnia babcia rozgniatała szczękę niemieckiemu półkownikowi nasze są te dni, w których płyną nasze żyły musimy pojąć te dni musimy pojąć te dni inaczej te dni nas pojmą!
  2. nic dziwengo, kto by takie błędy popełnia już na samym początku, w najwidoczniejszym miejscu, kto, a właśnie, czy to jakiś neologizm?
  3. ale to jest mój styl pisania, długie ,wręcz prozowe urywki zdań, chociaż spróbuję dla was coś wykąbinować,):
  4. Tylko ciężko mi było się wczytać. Przepraszam :( Nie dotrwałam do końca. Z pozdrowieniami od A. wiem pani aniu, też uważam za słabiznę(:
  5. Gdzieś wysoko, w tamtych chmurach z włosu pajęczych oddychają białe ściany kości i chrząstek naszych braci, kiedy wojna połykała dusze dlatego czasem wychodzę na zeszłoroczną polanę pośród przestrzeni stwardniałych motyli wysoko wzbijam się na ukochanym rowerze gorące kolibry przystają nad kroplami deszczu przyszłoroczne liście zamykają mi twarz w ciemności pośród cząstek powietrza są jeszcze jakieś neologizmy wypełnienia wiedzę to, jak z grud mijanej przestrzeni wyłania się stolik idę jałową mgłą, przez żwirową, pustosłową drożynę gdzieś w gęstwinie much, leżą bezduszne ciała zapatrzone na mnie na Amen zasypuje sobie grób
  6. krowie smaczne gówno muchy się bzykają nad przylot bociana
  7. Daleko mi jeszcze do Boga przedemną jeszcze ta zima, jaskółek piaskowe pustynie twarze srocze, wibułki lodu z ludzkich oczu wypłakane obroty ziemi ze sternikiem pijakiem po sześciu łykach ludzie znów będą do kosza wrzucać zawinięte w pieluchę dziecko i czekoladki, skórki po bananie, dziurawe zęby i butelkę wina bardzo mocnego, zważonego przez francuskich filozofów po złamanych drzewach stada korników będą rzeżbić figurkę Pana Boga, a śnieg uleżały na dziurawej, polskiej ulicy jak zwykle stopnieje by odgonić sarny, niedzwiedzie i pluszowe misie koala z poderżniętym gardłem przez dwuletniego dzidziusia daleko mi jeszcze do Boga
  8. Ezoteryczne wizje żyją skały, widziałem jak się kruszyły, kamyczek po kamyczku wierszowaną parabolą opadały na traktowy piasek i fale i sklejone z piaskowcami mężnie wpełzały do morza potrzeb i kwiaty żyją, widziałem w naszej księgarni na okładkach tomików poetyckich żywe bukiety które opisywane były literami z róż i cyprusów myślę że to wszystko jest zaczarowane wada autora tekstu zaćma
  9. mam już 1000 liścików(wejść), hurra!
  10. nocne gry na fortepianie, boso, tylko ziemia obraca się zakręcana opuszkom zapomnianych palców nocne kruszenie porcelany z kawą i mlekiem podłoga z klonowych wiossennych drzew wsiąka każdą łzę wpadającą przez okno tylko TY (i ja) już z brzegu nocy wykrada się słońce mijam je zadumany wracając do siebie samego i nic nie pamiętam co zagraliśmy wieczorem i co zagramy jutro
  11. he, był wierszyk o nieagresji, był wierszyk o paskach i kropkach a teraz wierszyk o, mówiąc ogólnie...religii! (ciekawy jestem, co będzie dalej) Dlaczego nie, kto co lubi, jednak dla mnie totalna nuda i pisanie o niczym...ALE zacytowany przeze mnie fragment jest iście boski, niepotrzebne dalsze rozwinięcie... "jak by" piszemy razem ;) ale nie martw się, nie jestem idealny... pozdr po pierwsze, to jest wiersz, a nie wierszyk drogi panie, po drugie, nie każdemu się musi podobać, po trzecie, niechaj pan nie bezie ciekawy co dalej, jeśli się pnau nie podobają moje wiersze, to trudno
  12. Odjeżdzając z Melisch -funger- aresn -Grande zaintrygowała mnie filozofia odlewających się z morza kłębiastych fal równocześnie akcenty groszkowych piaskowców sterczących na pupie mojej siostry Joanny to jest wyspa wysypana wszystkimi stronami świata dokoła tylko sprawy strażaków gaszących morze, może ugaszą i bezprzerwy obłąkany dziwak próbuje wynieść głaz na szczyt dwumetrowej latarni morskiej tutaj wszystko jest wszystkim wychudłe wilkołaki wyją grając równocześnie na fortepianie dzwiga się nagle postrzelona mewa nieprzyzwoicie oczyma patrząc w klisze fotograficzne fotoreporterów fizjologów tutaj wszystko jest wszystkiem
  13. za dużo literówek, za dużo literówek, za mało pracy
  14. ktoś musi mnie bardzo lubieć, 104 wyświetlenia, dzięki kobieto/mężczyzno
  15. Aczarja jasno-popielato-różowo-biały przejście między tym a tamtym do jednego i jedynego Agada różow buty człowieka wtedy jeszcze stopy beton-piasek-wszystko-wszystko-wszystko co na tej tarczy kołysze się nieżywo musisz ożywić jak by nie było nie sam metafizyką stwórz nowego człowieka Adama dla zwierząt i ludzi przecież jednych i tych samych maj Adżanta ze wzgórz malowidła suną lawinami tam są właśnie litery buddyjskich nie wszyscy...
  16. przydatność dnia przenika światło przez bańki z płuc dziecka rozpaczliwe aniołki okruszyny latające ponad jest wciąż ciepło w płynącym strumyku wody gdzie matka ociera własnymi włosyma stopy płacze niebo zawsze ma taką twarz podkulony ogon zardzewiałego psa kamyki nagle wypusza dziecko na łódce z kory odpływające fale
  17. filiżanki lód i to coś wegetacja herbacianych róż w sadzie Emaus pragnę Swarożyc i neologizmów dzieci i wszystko wtedy by było na miejscu tam gdzie pozostał ale teraz już opuścił atmosferę duszę siódmy z rajskich ogrodów idealnie złożonych w jedną całość ciała i dzieła chciałbym go mieć gdy ona go będzie miała
  18. Pocztówka z chin i pekinu w niejednym środkowe chiny, lato, pażdziernik trochę pomylony z lipcem słodkie wody dymu i stacyjek powietrznych dla płuc Anszar rozciągające wszystkie morza wewnętrznych żył pekińskich ludzi biznesu i polityki ludzi ulice(!) samk jagód z polskich lasów zdobywa całe niebo tutaj skośne oczy wystarczą do łóżka i dziwek tutaj jest inna pozycja nieba gdy te kopuluje środkowe chiny - Polak z niemieckim paszportem ruskim dziadkiem i matką polko-angielką pozdrawia cię
  19. wiem, dziwna wersyfikacja, tylko żeby nikt nie odbierał tejże jako zaniedbanie, nad tym wierszem pracowałem długie dziesiątki minut):
  20. 8 trzydzieści cztery tramwaj do paryża ludzie się w przedziałach duszą, jest ciągły deszcz za Istanu wylewa się hybrydowy napęd promieni olejowych widać za oknem upadek aniołów w sklepie monopolowym figurki moich dzieci z indyjskiego portu New Delhi trzymam w oczach daleko od siebie, przy nentud trwają długie chwile Adad trwa już bardzo długo i potrwa jeszcze krócej wyschłe kałuże ociera anglezami jakaś szalona kobieta trudno określić to zjawisko jeśli się nie chce kochać Apsu spływa mi z ust po szybie na podłogę cały tramwaj zlizuje je bez końca do końca
  21. po pierwsze, miałem tylko jedno wcielenie!i proszę, nie mów że byłem R.g, czy ulisse, bo to razi mnie jako człowieka, moją godność,(tylko t.roman) i nikt więcej, mogę przysięgnąć, a jestem katolikiem po drugie-nie mogę ściągnąc worda(daj linki jeszcze raz proszę) po trzecie-jeśli Ulisse jest inteligentny w swych dobitnych poczynaniach, to oznacza że tutaj wkrada sie zamęt, inteligentne żarty, trudno uwierzyć(: postaram się poprawić):
  22. Co przechodzi przez ciało blade palce, anżykowe cząsteczki skóry opuszki topią sie witaj automatyczno diodo w oku ostrzegania bezkresu alarm anty-anty przetacza się fizjologią Ascety startują rozmiłowane w starcie, kobaltowe drgawki mróz fetor daktylowych szczórów smrodziarzy Pustosłowie i to wszystko wyodrębni się błoną bębenkową Soczewką na tym mi tylko zależało żeby przejść przez swoje ciało
  23. Aczarja jasno-popielato-różowo-biały przejście między tym a tamtym do jednego i jedynego Agada różow buty człowieka wtedy jeszcze stopy beton-piasek-wszystko-wszystko-wszystko co na tej tarczy kołysze się nieżywo musisz ożywić jak by nie było nie sam metafizyką stwórz nowego człowieka Adama dla zwierząt i ludzi przecież jednych i tych samych maj Adżanta ze wzgórz malowidła suną lawinami tam są właśnie litery buddyjskich nie wszyscy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...