Co od razu mi się narzuciło, to taka topornośĆ w czytaniu. Pierwsze dwa wersy narzucają pewien rytm, ale już w trzecim jest to bezpowrotnie zagubione i to kanciaste przejście echem wlecze się do końca wiersza.
Co do treści wiersza to się w niej odnaleźĆ nie mogę, jakoś za szybko wylatują mi sensy.