Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

amehob

Użytkownicy
  • Postów

    275
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez amehob

  1. bo wiesz, to u mnie naturalne, do rymu piszę i tak gadam, czasami wierszem głupstwo palnę nic nie poradzisz, trudna rada. mówisz, że rym to afrodyzjak, właściwie teraz to pojąłem, bo kiedy piórem sięgam wyznań, to się reakcji własnych boję. i cóż, że trele, i że ćwirki, że achy, ochy, uwielbienia, wiersz jest jak orgazm poetycki, a mnie się marzy wciąż poemat. witam miło dziś nic na marzenia nie poradzimy ale na rymy... :))
  2. a już tak dobrze się bawiłem, cztery tabliczki, miej na względzie, przy komentarzach razem z winem skonsumowałem, miodzik w gębie. na co nam viagra i lizaki, dziś jest początek festiwalu, miast czekolady, rym wszelaki, daję w prezencie, droga Alu. dobry wieczór :)
  3. mówisz, że viagra? na lizaka? zamiast do oczu, pić ją trzeba trzy razy dziennie i nie płakać, że jest za duży, że na medal, bo kiedy oczy zakropione i wzrok odbiera bodźce złudne, to jestem pewny, że nie pojesz, a po konsumpcji nawet schudniesz. na cóż iluzja na śniadanie, fatamorgana i wariacje, krople doustnie bierz co ranek a słodki lizak na kolację. :)
  4. nocne koszmary, dziwny sen, źle się rozpoczął nowy dzień. otwieram orgię, a tu wiersz do rymu mówi: bierz i mierz. ekierka, cyrkiel, wzdłuż i wszerz, zmysły w panice wstrząsa dreszcz. duuuuży! mi mówisz jednym tchem. głośno, publicznie, wobec, wszem! folię zdejmuję, jakość niech spełnia wymogi jakie chcesz: słodka powierzchnia, słodki brzeg, właściwa grubość itp. mierzę raz jeszcze, staram się, bom jest życzliwy tobie człek, no i z landrynki, śmiej się śmiej, zrobiłem rozmiar XXL, a ty go teraz liż i cierp bo wielki lizak to jest grzech. * jeżeli ci zaparło dech, jeżeli mało rymów z ech to dopisz jeszcze, bo on jest na rym podatny, śpiesz się spiesz. już nic nie mówię, milknę, lecz układam w głowie nowy skecz. ps. a u nas pada znowu śnieg, słodki, jak wata z cukru, ech. :-)
  5. no to będę miał czekoladowe sny :)) dziękuję za wieczorne poprawienie humoru * kiedy tak patrzę na dziewczyny i wyobrażam z czekoladą, zaraz zapadam w letarg dziwny, a w uszach dzwoni: mało, mało. dlatego nie dziw się, że lizak; normalny facet z wyobraźnią wciąż proponuje go z ukrycia, bo jest ciut tańszy, bo - za darmo.
  6. kapryśna jesteś, rozpustna, lordowskie smaki ci w głowie, ja proponuję, byś w usta włożyła lizak. co powiesz? nono, a xocolatl chociaż niemleczna?
  7. ależ broń mnie P.B. żebym coś narzucał lub czegoś domagał :) ot, tak po prostu, piszesz dobrze, nawet bardzo, więc czemu nie? (choćby od czasu do wiersza) z uśmiechem wieczornym :))
  8. przepraszam, jeśli niewłaściwie, ale fakt, to ja powiedziałem nie musisz się tym przejmować, nie jestem znawcą pzdr. am.
  9. jak zawsze jestem zauroczony, chociaż zaczynam odczuwać niedosyt. bardzo chętnie poczytałbym coś od autora w innych formach i w innej konwencji. a tu oczywiście z + pzdr. am.
  10. nie będę się silił na krytykę, bo coś w sobie ma. może tą miłosną wzniosłość, może podział stroficzny, ale więcej związków z sonetem nie zauważam. brakuje mi śpiewności, a taką daje może niekoniecznie rym (warto poeksperymentować) ale, według mnie, koniecznie rytm. ciężko mi się go przeczytało, wybacz. myślę również, że dopisek pod wierszem sonet jest zbędny, chyba, że autorka się przy tej formie upiera. według mnie jakikolwiek wiersz (niekoniecznie sonet), może mieć podział na strofy jak w sonecie i nie być sonetem, pomimo dużej jego wartości. pozdrawiam serdecznie:)
  11. do szpiku na przekór przeszywał pierwowzór się rozpadł na amen gdy henryk wymyślił doriana iluzją zmieszanych kolorów pod słońce pod prąd bazylego upadły archontia bez niego wysyłam uśmiech z nadzieją, że nie identyfikujesz się z peelem :)) plus w peesie + pzdr am.
  12. bardzo mi się podoba te plecionki rymowanek i komentów narratora, to w moich oczach perełki formy :) a treść, mam nadzieję dotyczy wyłącznie peela? pozdrawiam wieczornie
  13. dołączam się do gratulacji podwójnych :))) am.
  14. myślę, że nawias niepotrzebnie domawia, może ominąć? błądziłem po nagich chodnikach pokonując Jezusa w ilości upadków wyzbierałem myśli niedopałki całość na tak pzdr am.
  15. dobry wieczór na temat formy wypowiedziałem się wyżej, może nie bezpośrednio, ale jednak. układ rymów, podział na 4 kwadryny plus puentujący dystych - ok. Spenser w jak najbardziej wzorcowej formie. przy spornym (?) spójniku będę się upierał, bo: jeżeli ma się za chwilę obudzić (ono – wściekłe zwierzę) i (ja – znaczy peel) się śmieję, to ten spójnik spaja myśli zbyt odległe w czasie i sensie (spójnik i jest logiczną koniunkcją), może gdy było: we mnie wściekłe zwierzę obudzi się za chwilę, lecz tymczasem śmieję się krzywo., to nie czepiałbym się logiki (rytm w moim rozszerzeniu nie ma tu znaczenia – piszę o logice kompozycji wersu) cytowane wyżej uzasadnienie w ogóle nie przekonało, natomiast potwierdziło moje wcześniejsze spostrzeżenie. zatem nie i tylko na przykład: Stoję w oknie wieczorem i oczom nie wierzę! Na dole z samochodu wysiadasz, o dziwo nie sam, ale z tą małpą. Nagle wściekłe zwierzę obudziło się we mnie, uśmiecham się krzywo(?) ale to tylko moje spostrzeżenie w zamyśle miałem oczywisty, bo stoi blisko orzeczenia idziesz, zbyt blisko, dlatego sprzeciw. może: Już idziesz z nią na górę, a ja, jako żywo, (?) lepiej;) (a nawet całkiem dobrze) ostatni wers dobrze, lub mniej zmian: np.: dłoń podajesz (?) w zasadzie ten fragment mógłby zostać, ale mój odbiór odnośnie śmieje nie ma w podanym kontekście romantycznego zabarwienia, raczej pejoratywne, stąd dygresja na stópki nie poradzę, ale zgrzyt się czuje, mimo, iż dla wprawnego recytatora to żaden problem tu też nie pomogę :D pozdrawiam
  16. acha, a za rymy: abab bcbc cdcd ee [u]ukłony[/u] - fajnie się czyta :)
  17. *** obudzi się za chwilę i śmieję się krzywo. => jakoś nie pasuje mi spójnik i między różnymi czasami Ty idziesz z nią na górę, a ja, jako żywo, => zaimek Ty mógłby być domyślny, przecież jest oczywisty wprost uwierzyć nie mogę bezdennej głupocie i swojej naiwności, kiedyś mi fałszywą bajkę wciskał, że wcale nie obchodzi to cię. => rym głupocie/to cię jest fajny, bo i wiersz jest humoreską (mimo, że sonet), ale niestety stópki się mi poplątały, chyba ;) *** pomagasz wysiąść, nawet przed nią drzwi otwierasz. => mam małe wątpliwości, co do średniówki po wysiąść, sylabki zachowane, ale jednak haczy z lekka Rękę podasz, pierś prężysz, brzuch wciągasz. Sto pociech! => zachowania są wyliczane w różnych czasach, jakoś nie pasuje mi to w jednej myśli A ta żmija się śmieje. Koczkodan. Przechera. => śmieje się z niego? czy uśmiecha do niego? bo jeżeli z niego, to czemu koczkodan? i czemu przechera?, a jeżeli do niego, to czemu się śmieje, a nie uśmiecha? - tylko proszę nie argumentować ilością sylab ;-) puenta fajna, zresztą cały wiersz również, a i owszem, ale tak sobie ubzdurałem, że stać autorkę na bardziej, według mnie, dopracowane utwory. pozdrawiam miło :)
  18. a mnie konsekwentnie się podoba i nie będę się rozpisywał dlaczego, ot - bo tak :))) wiersz się odnowi, gdy się nowe zrodzi. w drogę z grzybowa do regimin pędem życzliwy po(d)pis przyobiecał tory, wszelako ślepe, ślepcom nie ubędzie zniknąć wpół drogi nim nastanie przyszłość, tu każdy znika po nie wyszło pozdrówki MN am.
  19. po rogach była nie biła a biła co była
  20. znów roześniły nam się słowa, pod rękę idą wystrojone, wnet im zagrają mendelsona by mogły spłodzić piękny sonet. niechaj się pławią w metaforach pląsem weselnym rozbudzone, i niech na zawsze si signora z rymu rozbiera słów małżonek. zbliżą się pióra westchnieniami niebieskich tęsknot, czułych dłoni, skrywane myśli znajdą drogę w labirynt marzeń o arkadii. puenta ich nigdy nie dogoni, bo… zaślubiny też są słowem. :)
  21. a nie wiem, nie wiem :) skarcony w kącie grzecznie stoję niech uspokoją się atomy, relief z synapsą w dłucie mylę - zaczęła mrugać, śmiać znajomym wyobrażeniem tamtej chwili. mój posąg ożył, nie mówili, że to się zdarzyć może czasem. wnet zrozumiałem, że ktoś znowu magicznie odtłumaczył piasek.
  22. brrrr, jak zimno ;) biedne, zmarznięte, soplem błyszczą, a przecież miało być przyjemnie. dlaczego teraz, czemu zimą zamiast rozgrzewać marzną we mnie. przyszła znienacka, dziwnym prądem, lecz kiedy czas otworzył oczy przemalowała je na biało. ciekawe czemu tak się droczy. poczekam chwilkę, aż na pamięć kolorów zimy się nauczę i namaluję wiersz gorący, wiersz, co roztopi każdy smutek. dobry wieczór Alu :) a żarzelek cudnieńki
  23. ja też czasami mam powody ;) na przykład teraz, po przeczytaniu detumescencji, musiałem cholera w wiki zajrzeć, ot niedouczony człek, hehe ale nie ma tego złego, co by nie wyszło na wkurzenie i wyszło: dusznym pokłosiem powraca wiara, dzieją się wszyscy historii ciągiem, bo tylko władza, młoda i stara, detumescencję miesza z pociągiem. publicznej zupie smak się polepszy gdy zawołamy: pieprzyć ją, pieprzyć! wreszcie nadeszła wzywana chwila socjologicznych zjawisk przyszłości. dla jednych barwna, zielona mila, reszcie błękitna nalewka z kości oraz szwicunek i stare meszty. chórem wołajmy: pieprzyć ich, pieprzyć! nikt nie usłyszał, głos poszedł echem w rezonansowe pudło ważniaków. z dziełem Gershwina i pustym śmiechem trzeba nam pieprzyć własnych rodaków, bo czas się kończy każdemu, wierz mi, więc nie wołajmy, tylko ich pieprzmy. dzięki za inspirację pzdr. am.
  24. witam wkurzonego autora no to się, mam nadzieję, rozładowałeś, czasem trzeba z siebie ulać nadmiar nie wnikając zbytnio w szczegóły, lubię przesycenia emocjonalne ps. wiesz, po kilku wersach skojarzył mi się mało publikowany wiersz J. Tuwima pozwól, że przytoczę, pewnie nie wszyscy znają, a tematyką bardzo zbliżony :) Całujcie mnie w dupę! Apsztyfikanci grubej Berty I katowickie węglokopy, I borysławskie naftowierty, I lodzermensche, bycze chłopy, Warszawskie bubki, żygolaki Z szajką wytwornych pind na kupę, Rębajły, franty, zabijaki, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Izraeliccy doktorkowie, Widnia, żydowskiej Mekki, flance, Co w Bochni, Stryju i Krakowie Szerzycie kulturalną francę! Którzy chlipiecie z Naje Fraje Swą intelektualną zupę, Mądrale, oczytane faje, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item aryjskie rzeczoznawce, Wypierdy germańskiego ducha (Gdy swoją krew i waszą sprawdzę, Wierzcie mi, jedna będzie jucha), Karne pętaki i szturmowcy, Zuchy z Makabi czy z Owupe, I rekordziści i sportowcy, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Socjały nudne i ponure, Pedeki, neokatoliki, Podskakiwacze pod kulturę, Czciciele radia i fizyki, Uczone małpy, ścisłowiedzy, Co oglądacie świat przez lupę I wszystko wiecie: co, jak, kiedy, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item ów belfer szkoły żeńskiej, Co dużo chciałby, a nie może, Item profesor Cy... wileński (Pan wie już za co, profesorze!) I ty za młodu niedorżnięta Megiero, co masz taki tupet, Że szczujesz na mnie swe szczenięta, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item Syjontki palestyńskie, Haluce, co lejecie tkliwie Starozakonne łzy kretyńskie, Że szumią jodły w Tel-Avivie, I wszechsłowiańscy marzyciele Zebrani w malowniczą trupę, Z byle mistycznym kpem na czele, Całujcie mnie wszyscy w dupę. I ty fortunny skurwysynu, Gówniarzu uperfumowany, Co splendor oraz spleen Londynu Nosisz na gębie zakazanej, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś pod chałupę, Ty, wypasiony na Ikacu, Całujcie mnie wszyscy w dupę. Item ględziarze i bajdury, Ciągnący z nieba grubą rentę, O, łapiduchy z Jasnej Góry, Z Góry Kalwarii parchy święte, I ty, księżuniu, co kutasa Zawiązanego masz na supeł, Żeby ci czasem nie pohasał, Całujcie mnie wszyscy w dupę. I wy, o których zapomniałem, Lub pominąłem was przez litość, Albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, cenzorze, co za wiersz ten Zapewne skarzesz mnie na ciupę, Iżem się stał świńtuchów hersztem, Całujcie mnie wszyscy w dupę!... pozdrawiam wieczornie :)
  25. lubię Messa Twoje bajdy :)) *** tam też zasiedli messalin nagietka wespół z utopkiem wierszem ryby ciągnąć, gdy z oczeretów bajda wyszła piękna, a nad głowami zakwitnął miłorząb. o tych połowach sława światem płynie, a kto nie wierzy, sprawdza w Koziczynie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...