Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. Areno - dużo gadać by, hihihi, ale dzięki za wejrzenie i wybacz za skupienie - od geobionta, hihihi MN
  2. teoretycznie wszystko wydaje się proste i łatwe, niejedna próbowała i nic z tym facetem to chyba coś „homo – nie - homo” – strzelisz gadkę, a on jak gdyby nigdy o tym nie słyszał i zawsze odchodzi z honorem i dumą swą podniosłą, a poszło by się za nim, poszło ale kobiecie nie przystoi gdy pierwsza na alarm dzwoni teoretycznie wygląda to tak – zapraszasz go na kawę, bajasz o „duperelkach” – mrzonki – stawiasz bajer, facet słucha cię i ma niezłą z tego zabawę gdy nagle od stołu ni zowąd sobie powstaje, odchodząc z honorem i dumą swą podniosłą a poszło by się za nim, poszło ale kobiecie nie przystoi gdy pierwsza na alarm dzwoni teoretycznie wszystko wygląda dość trafnie dobrane, facet jeszcze siedzi, jeszcze szturchasz go pod stołem, naraz sztywnieje i pyta cię – co jest grane ... a ty pomyślisz – musi być facet niezłym matołem powstajesz więc z honorem i dumą swą podniosłą i poszło by się zaraz, poszło ale kobiecie nie przystoi gdy pierwsza na alarm dzwoni teoretycznie siedzisz dalej – chodź rozmowa umilkła a facet fusy z kawy rozgryza w domysłach, teoretyka upada w zdwojonych wysiłkach, choć myślami uciekłaś a sobą nie wyszłaś, a poszło by się za nim, poszło bo poszło by się wreszcie, poszło ale kobiecie nie przystoi gdy pierwsza na alarm dzwoni
  3. w przestrzeni swej, ścisłej jak wywód naukowy powala dogmatu wyrosłe prawidła, niepomny języka i myśli i mowy, następstwem zwierzęcia i wiarą w mamidła, odgarnia płaszczyznę i z wieka – spod grudy ujmuje sens życia bez cienia i złudy, a ziemia mu płytą – obrotną, w ramieniu wyrosłym do tuby, ma kształt patefonu, z którego zarysem dźwięk nawet w kamieniu wyciska ślad stopy, skąd do edafonu, krainy próchnicy, dudnieniem, jak hymnem, dochodzi kolejność „wygniotem” i zimnem, tak czasem na skraju rozmyśla o górze, gdy pęka płaszczyzna, dzieląca go z chmurą, w szczęk ramion, do pudła nieznanym odnóżem w podróże, hak, wędka – skojarzeń tresurą powraca w podziemia by z lądu do lontu łańcuchem zaiskrzyć do mar geobiontu.
  4. Włodzimierzu - dziękuję za wejrzenia w moje (hihihi) kobiece tkliwości - dzięki za tikanie MN
  5. hihihihi, Czarna - zastanowię się - bardzo poważnie - dzięki za wejrzenie MN
  6. piękne pytania - jednak pustka to nie próżnia umiem obie te fizyczne zjawiska odróżniać w pustce jest spokój i czas - czasu dużo a w próżni brak czegokolwiek - ot "wypróżon" MN ps.fajnie się czytało
  7. nie wiem czy ten "dryl" na "dryf" nie zmienic, czy ktoś mógłby pomóc, a może jakiś podobny wyraz? MN
  8. uuuu - abym z tego nagietka w narcyza nie popadł czasem, hihihi - dziękuję Lourds bardzo MN
  9. wiersz jak najbardziej ludzki - a Ty z ludzi czy z kotów? sorka - ludzkie szczególy, piekne pomieszane z odwiecznym europejskim kruszeniem prawd jesiennych - jak najbardziej na miejscu - jak najbardziej na miejscu ławki (ławka nie wiem czemu ale kojarzy mi się z bezdomnym) MN
  10. dziękuję - ale nie ja ją mam - a ona mnie, hihihi - a sukcesy cóż - maluczki jestem i bardzo się cieszę jak któraś z Pań zajrzy i napisze kilka zdań o tym co myśli o wierszu z szacunkiem MN
  11. gdy listopad tomb do pad mouse w dłoń i "agoń" MN ps. smutny ten Pana wierszych
  12. myślę, że za dużo osób w tym wierszu - lub odbijanie piłki między tymi osobami MN
  13. żal ból bul to nę MN
  14. cicho, cicho – pokój śpi, w tym pokoju leżę w łóżku i wśród myśli mych okruszków rodzi się szaleńczy rytm, już zamykam oczy i nic nie widzę, gdy nade mną tan sprowadza zmorę rzewną, będzie tańczyć aż po świt, zegar tyka - tik, tak, tik, tak, zegar bije – tik, tak, tik, tak nie przeżyję póki trwa szaleńczy rytm sen nadaje rytmu takt zjawa plącze się w śmiałości, dotykania moich kości, jak na fletniach na nich gra, a ja cichuteńko w snach prowokuję ją by w durze odśpiewała ze mną w chórze sonatinę „ala Bach”, zegar tyka - tik, tak, tik, tak, zegar bije – tik, tak, tik, tak nie przeżyję póki trwa szaleńczy rytm bije w akord głos o głos, zjawa basem ja sopranem, żadne w chwili nie przestanie, póki trwa czarowna noc, póki nasz szaleńczy pląs nieskończony do bezdechu, tyle smutku, tyle śmiechu, aż po nieba siódmy krąg, zegar tyka - tik, tak, tik, tak, zegar bije – tik, tak, tik, tak nie przeżyję póki trwa szaleńczy rytm cicho, cicho – to już świt, już kur zapiał, czar odchodzi, to nie godzi się, nie godzi, póki jeszcze w pełni sny, chcę zatańczyć – tiko-tik, budzik zrywa mnie z senności, gdzież w szarości realności iść mi teraz w życia dryl? zegar tyka - tik, tak, tik, tak, zegar bije – tik, tak, tik, tak nie przeżyję póki trwa szaleńczy rytm
  15. no i moi drodzy goście rozpostrzę wam pościel byście jak na łodzi mogli w myślach brodzić byście w skali (Rich...) - na fali gdzież pożeglowali MN
  16. na tę setkę? - ejjj - bo łapy "mnie się" zmęczą, hihihi - jeszcze lakier z paznokci poopryska, hihihi - ok - koniec żartów, przepraszam - spróbuję wybrać takie, które już w mniejszym stopniu będą zewnętrzną rozmową "kobiety" z kimś tam - czyli z facetami - choć takich jest najwięcej - jeszcze raz dziękuję za wejrzenie MN
  17. troszkę to fizycznie widzę - oczy - światło - czas - tzw. lejek - zakrzywienie czasu i czego tam jeszcze - ufffff - oby tory (trajektorie) nie były popekane MN
  18. tak więc Ty bracie blacie się nakryj MN
  19. :)ciesze się bardzo że nie ma to nic wspólnego z moją uwagą ;) owszem może bardzo zewnętrznie, szmatki i szafa, no kobietą jestem :) a tak poważnie... w pierwszej strofie jest całe wyjaśnienie, dlaczego akurat w ten sposób. Dzięki że zaglądasz Pozdrawiam Agnieszko - to co opisałaś - przeżyłem - widzę to oczyma meżczyzny i odbiciem kobiety - tyle tylko mogę z siebie dopisać do poprzedniej wypowiedzi MN
  20. a jak powiem, że około setki, hihihi - jednak przebieram w tych "ciuchach" - cóż wiem, że ten z numerem 10 - mógł się nie spodobać - proszę o wybaczenie - dziś spróbuję ciekawiej - inaczej MN
  21. "acanka niech nie rumieni mych lic, bo nic nie zmieni z bicukiem, jako książę, w dal jakąś tam podążę, i nim gdzieś wykopyrtnę wierszydłą z buta sprytne wyciągnę jako fanty przezwany od "furfantych" MN ps. dziękuję Czarna
  22. i w tym cała zabawa, hihihi - też lubię takie myślenie MN
  23. Agnieszko - przeczytałem - dowiedziałem się jak piszesz - zresztą od dawna zaglądam - nie będę się "mścił w wypowiedzi swej" bo w końcu o Twój wiersz chodzi - jednak parafrazując - czyli nie porównując tylko tak w przenośni - to Ty oddałaś to co zwykle mężczyźni widzą czyli - kobietę, szmatki i szafę - troszkę mi się jako mężczyźnie nie podoba - wybacz (absolutnie niech to nie zabrzmi jako aluzja do Twej wypowiedzi pod moim ...) MN
  24. ok - Agnieszko - jeśli chodzi o pstrzeganie "śiwiata" - od początku (no może nie od pierwszego) sugerowałem, że to tylko zabawa, że chcę wypowiedzi kobiet i ... wyszło szydło z worka - nie rozumiem tylko, czemu mam kończyć, przyznam się, że większość z nich napisałem jakieś 20 i więcej lat temu - będąc - ot takim dojrzałym "smrodem" - przed 18-stką - teraz je troszkę ubarwiłem - a że z kobietami nie mają nic wspólnego? nie wiem - w poprzednich niektóre panie wypowiadały się raczej na tak - ok - nie będę wykorzystywał innych osób - a postrzeganie od początku do końca moje a nie kobiece Agnieszko - każdy ma prawo nazwać tytuł wedle reszty wypowiedzi - proszę potraktuj ten mój wywód jako sugestię a nie obronę MN
  25. ok - to co w zamian proponujesz - a jeśli nie słyszałeś kobiety, która tak .... ech - ja często słyszę - jak coś nie wyjdzie - chyba nie stereotyp - jednak co byś w zamian - powtórzę MN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...