Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Julia Zakochana

Użytkownicy
  • Postów

    914
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Julia Zakochana

  1. Nechbet słów już nie zmienię... za to były duże problemy z ich poustawianiem... (za to dziękuję Tomkowi :* ) Kirke, cieszę się, że CI sie podoba ;)
  2. dzielą nas ulice wzdłuż i wszerz metaliczny paznokieć nocy rozcina sen balansuję krawędzią łóżka między piżamą a prochowcem dotykana analizą ostatniego spotkania nasłuchuję rozproszenia kałuż pod kołami powrotu bambusowe rolety wpuszczają pasiasty świt wsuwa pod kołdrę szept nie wstawaj dziś robisz śniadanie tylko dla siebie podziękowania dla Tomka i nie tylko za pomoc w warsztacie
  3. wersa Stanisława lepsza.. najbardziej dla mnie to: spleć nasze ręce w niebieski kwadrat wiejskiego domu
  4. Espeno jak miło kliknąć na tytuł i przeczytać tak dobry wiersz, dziękuję :* zabieram go sobie do ulu ;)
  5. Stasiu... nie mechaniczny, a metaliczny... ;) a wiesz że nie chodziło mi o tramwaje? (mieszkam na wsi i zapomniałam o ich hałasowaniu;) ) na myśli miałam cieniutki księżyc (metaliczny - jako kolor) Tomku... bardzo mi podpasowała Twoja wersja, a tytuł... znakomicie, dziekuje :*
  6. Prawda Martynko? JA nie wiem co ja tu nazdziwiałam... jak napisałam to nijak tego poukładać :/ hehe Wle Ewa coś wykombinowała :) Ewo... dzięki Twoja wersja całkiem mi się podoba, dziękuję za pomoc... ;) jeszcze pomyśle
  7. Kto by je oglądać chciał przy wystawie nagich ciał. co się wszędzie pojawiają? Nagie już nie zadzwiwiają. Ale takich w marynacie nie chowają każde gacie... Rzecz by była to ciekawa! Za ideę brawa brawa!
  8. wiersz ładny choć mnie nie zachwycił :) pojawił się tylko rym... jeden tuż przede mną kreśli kręgi świadomości drugi za mną we wspomnieniach odciskają dłonie w marzeniach sączą się między rzęsami cichą projekcją w snach
  9. najwiekszy problem mam z poustawianiem wersów, słów... (jak zawsze)
  10. dzielą nas ulice wzdłuż i wszerz metaliczny paznokieć nocy rozcina sen balansuję krawędzią łóżka między piżamą a prochowcem dotykana analizą ostatniego spotkania nasłuchuję rozproszenia kałuży pod kołami powrotu bambusowe rolety wpuszczają pasiasty świt wsuwa pod kołdrę szept nie wstawaj dziś robisz śniadanie tylko dla siebie
  11. przez rwanie zdań chciałam osiągnąć troszkę efekt pośpiechu w przygotowaniach na przyjazd narzeczonego... przynajmniej na początku. poza tym wersy sa tak poukładane że wyrazy znajdujące się koło siebie, do siebie pasują i mogłyby tworzyć jakieś zdania, ale oddziela je kropka i nie jest tak jak sie czytelnikowi może w pierwszej chwili czytania wydawać
  12. podoba mi się choć momentami gubię sens np tu: " wpuszczając mu dym w twarz kołnierzyk przez drzwi uparcie stara się nie dawać gówna paniom z dekoracji ulic." ale może to przez to, że jestem chora, nie rozumiem tego momentu, heh, poza tym b. dobre ;)
  13. cudny ten świt nadchodzący w Twoim wierszu... :) zabieram to sobie...lubię takie wiersze pozdrawiam
  14. ale nie można się poddawać! wielu z nas tutaj dużo się nauczyło.. ja napewno... (jak sobie przypomne mój pierwszy wiersz, który wewaliłam do działu Z... a potem wzdychanka miłosne, bleee... ;) )
  15. a moze mój :P... (ze bede taka niskromna) "między słowami" miły dogasa ostatnia świeczka. uśpione cienie podnoszą się do pożegnania. ostatnim aksamitem spływasz po nogach. naciskając klamkę cichutko wychodzisz. zza drugiej strony okna dmuchnięciem w zagłębienie dłoni posyłasz całusa. w pościeli leży kilka rzęs i włosów kilka spojrzeń zielonych których trzepot jeszcze trzymam w palcach. usypiam myśli do jutra najwyzej sobie przerób do swoich potrzeb ;) (tylko nie rozpowszechniaj swojej wersji z abardzo :P )
  16. Backstreet boys /teraz:bleee/ ;) hmmm Ricky Martin...
  17. żeby zauważyć że kwiaty przekwitają a liście spadają z drzew nie trzeba być poetą... ale trzeba byc poetą żeby to oryginalnie opisać... nie udało się pozdrawiam, powodzenia
  18. no może to istotne ale napisane jakoś tak nieciekawie... rozumiem, że druga strofa - te przeciągane sylaby odzwierciedlają mowę dziecka, czyli tę prośbę? więc to jakby to samo, może to jakoś połączyć? nadal twierdzę że "mówić prośbę" brzmi dziwnie, nie po polsku jakos... moze 'prośba wypowiedziana przez dziecko'? prośba o pokój wypowiedziana przez dziecko przeciąganymi sylabami rozbrzmiewała w zbarokizowanym kościele echo gdzieś we mnie pytało dlaczego Bóg pozwala ====> na zło takie straszne? ja tego nie wiem - >to w ogole jest niepotrzebne - skoro echo w peelu czyli peel pyta ale jestem pewien czemu Bog pozwala na to zlo to wiadomo ze peel tego nie wie że z tym który chce (jakby wiedzial to by nie pytal) przejdzie przez krwawą kąpiel ==> im Allgemeinen proponuje obciąć tą strofę troche komory gazowej poza tym "kąpiel w komorze gazowej" niezupełnie jest krwawa... Bóg może zwlamy winę na Boga bo szukamy usprawiedliwienia?
  19. uważam że to nie jest zbitek frustracji to wiersz
  20. hamletyzuję stojąc na rozdrożu młodość obita jeszcze w romb waza pełna nagości wylewa uczucia na Ciebie proszę spleć nasze ręce ===> bardzo mi się w niebieski kwadrat wiejskiego domu ===> to podoba
  21. mi jakoś dziwnie brzmi sformułowanie: mówić prośbę... :/ ale to moje subiektywne widzimisię a poza tym wersja adama jest lepsza...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...