po głowach - w poniedziałek.
Chciałam zauważyć, że powinnyście komenmtować wiersz, a nie prowadzić tu rozmowy prywatne, od czego jest PW (któryś tam punkt regulaminu:P)
wyszłam za ciebie
z białą
twarzą
i pożyczoną walizką -
bo tak trzeba
na krześle
bez nogi
sklejałam filiżankę
stłuczoną
"tak, tak -
spadła z suszarki"
z kieliszkiem
wyszłam za ciebie
i za drzwi.
metafora - trudne słowo. no, ale kto, jak kto - ty się czepiać nie powinieneś:P
nikt nie napisał, że motyl został dotknięty;) swoją drogą: kobita tyż bidna
kalllinka: cisza przed burzą;]
niewiasto
otrzymałaś motyla
z uszkodzonym skrzydłem
wyczuwał delikatnie
grunt
chciał się z nim połączyć
na betonowej zieleni
oddzielał
każde źdźbło -
tworzył od nowa
wyczuł
cień twojej dłoni
spłoszony
wrócił do larwy
wije się w głębi
potworze
z muszlą
przy profilu
gęstnieje otucha
melodyjnie
odnajduje
skrzypnięcie starych drzwi
werbuję myśli
na baczność
na żądanie
ustawiam
w swoją stronę
cofam się o krok -
tam też było głucho