z początku długo zastanawiałam się, czy w ogóle przeczytać ten wiersz... nie żałuję. Widziałam ją. Ciekawe, plastyczne przedstawienie śmierci. Czuję jej lekceważący, niedbały stosunek do nas. i widzę ten drwiący uśmiech...
"Dalekim splunięciem
Gasi jedną z miliona
Świec " - nawet nie zadaje sobie trudu zejścia ze swego miejsca... Gasi niedbale, a spluwanie na świece uwidacznia jej gardzące spojrzenie, bo przecież spluwać na coś, opluwać coś, jest strasznie poniżające. A ona właśnie to z nami robi.
"Na rzeźbionym tronie
Siedzi podparta " - ona się widocznie nudzi - tak bardzo, że aż musi się podpierać, żeby nie zasnąć. Jest sama, nie dba o nic... Nawet zęby ma już żółte od zaniedbania;)
Mimo wszystko jest zmęczona, bo ociera czoło... może z potu? Z drugiej strony gra na czymś... Męczy się jedynie grą? Ale jak może jednocześnie grać, podpierać się i ocierać czoło?
Mimo wszystko podoba mi się Twoje spojrzenie na sprawę. Pozdrawiam serdecznie - Liberta:)