Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Agnes

Użytkownicy
  • Postów

    1 758
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agnes

  1. dla mnie zdecydowanie przegadany, zaczynasz zwrotem wytartym, chyba tego nie lubię, nie ma dystansu, widać od razu że wiersz jest świeży, nie uładzony, chaotyczny... dalej się rozkręca, choć dla mnie tylko to: mokry chodnik cztery zabite osoby pięć szwów proponowałabym napisać to jeszcze raz, w takiej formie nie powala, a powinno:P pozdr, agnes
  2. drażnią mnie wielkie litery, wg mnie wiersz nie jest dobrze rozpanowany pod tym względem... Nie to ,że piszczą zawsze zapiszczały na zakręcie Nie zdążę ci powiedzieć -miałem kupić nowe Może Może gdyby nie ten pijany zbieracz złomu Może gdyby nie ta kupa mokrych liść Może gdyby nie to jedyne drzewo Szmata Czuję na twarzy -szmatę Jestem szmata Żal Żal nie istnieje rozpuścił się Spada małymi czerwonymi kryształkami uchodzącego życia ja to bym widziała jakoś tak, oczywiście to tylko sugestia, nie musisz brać tego pod uwagę. treściowo, jakoś nie powalilo mnie na kolana, ale motyw dość ciekawy. choć myślę że umiesz lepiej:P pozdr. agnes
  3. wiersz świetny... osobiście uważam że zmieniać nic nie trzeba, a wręcz nie można... szukasz innego stylu, chcesz coś zapisac w formie dluższej, pochwalam, też poszukuję:) nie widzę tu zbędnych słów, fraza układa się płynnie, więc wszystko jest na swoim miejscu... jestem bardzo na t a k pozdr. ciepło agnes
  4. wyławiam fragmenty wobec ktorych nie można przejść obojętnie... skondensowany -nadumysł- pouczasz że pocałunek to już kolejna miłość na śmierć i życie w zasadzie to mogę się podpisać pod komentarzem Mirka... a do wiersza już się przyzwyczaiłam:) pozdr. agnes
  5. Agnes

    Ze Zgierza Zwierz

    ale sobie pogrywasz tatuś:) eh, ale dziwi mnie ze nikt na to nie wpadł, widać nie każdy jest tak spostrzegawczy jak Bezet:P Jasnowłosa Agnes ze Zgierza przez dwa lata hodowała zwierza. Był zły jak cholera, na imię miał Tera? i na wszystko strasznie się zjeżał. zapiszę to w pamiętniku... co Ty na to? i nich tak zostanie:) pozdrawiam agnes PS. popsułam Wam zabawę? najmocniej...... plus dla e-m-e-m-a i Jacka, blisko prawdy Panowie;)
  6. ...krótkie , chaotyczne zapiski z 28 maja wg Agnes... Już się obawiałam, że Coolt nie przybędzie na Dworzec Fabryczny w Łodzi. Czytam tablicę przyjazdów, nie ma żadnego pociągu z Wrocławia. Staram się nie panikować...Okazuje się, że z Wrocławia do Łodzi jedzie się naookoło, przez Koluszki i Skierniewice...bardzo to ciekawe. Na szczęście jest i Coolt:) Wygląda na artystyczną duszę, ogniki strzelają z oczu tego Czarodzieja... Dzień jest upalny, siedzimy na pasażu Schillera , poezja przewija się pomiędzy słowami. Czas mija szybko, to było do przewidzenia...podobno należy czytać na głos swoje wiersze, podobno to nie jest trudne... Mamy szczęście, na Lokatorksą 13 trafiamy bez problemu, ale może od początku... Podrózujemy tramwajem 11 , gdzie wysiąść? hm, chyba zdagujemy a pani w różowej sukience i w stanie lekkiego upojenia, nie tylko słonecznego, wskazuje pierwszą ulicę w lewo. To wydaje się zbyt proste, specyficzna numeracja budynków, kilka domów opatrzonych "9-tką" . Jesteśmy...chłód który nas powitał we wnętrzu CKMu obezwładnia, ale zarazem dodaje sił. Teraz popastwię się nad Adamem. Długie włosy, luźny styl, wręcz "luzacki", koszulka którą zmienia na koszulę 'moro'. Dopiero po chwili rozpoznaję faceta ze zdjęcia. Bije od niego pozytywna energia, jest przejęty, przynajmniej takie sprawia wrażenie. Jego młodzież, wychowankowie XXIII LO w Łodzi stawili się licznie. Rozpoznaję Igę i dociera do mnie, że MY, zebrani na wieczorze poetyckim, wcale się nie znamy i tutaj pojawia się rola internetu...o tym będziemy później dużo rozmawiać. Impreza rozpoczyna się z niewielkim opóźnieniem, nie będę mówic na głos kto się spoźnił:) Atmosfera jest raczej 'wesoła'. Ponieważ Daniel opisał przebieg części oficjalnej ja skupię się raczej na refleksjach i spostrzeżeniach... Pisałam o Internecie, bo przecież wielu z nas było na III Łódzkiej Nocy Poetów właśnie dzięki temu wynalazkowi techniki, stali bywalcy orgu i jest-lirycznie. Zastanawialiśmy się czy Internet, a raczej portale poetyckie nie wbijają poetów w pewne maniery czy style. Głosów jest wiele jednak ja osobiście cieszę się z tego , że istniejemy nie tylko wirtualnie, że możemy się spotkać, uścisnąć, uśmiechnąć...Bezet jest nieomylny i choć myślał że należę do czarnowłosych, poznaje mnie bez problemu... Okazuje się że zdjęcia mogą dawać mylny obraz...np Piaszczyk, 21 lat, na zdjeciu wyglądal prawie na 30, przystojny facet, elegancki, nie taki gburowaty jakby się wydawało, miłe zaskoczenie:) Podobnie z Anastazją, ta świetnie pisząca młoda kobieta, doskonale się kamufluje, a jej wygląd, nie zdradza poetyckich zamiłowań, może jedynie ten czarujący uśmiech... Trudno jest ocenić wiersz po wysłuchaniu go pierwszy raz. Trudno, gdyż docierają do nas słowa, budują się obrazy, jednak nie nadążamy za mnogością znaczeń. Interpretacje i ich ilość...czy jest ona ograniczona, czy jednak zamyka się w obrębie jakiejś przestrzeni, słow, tytułów, formy... Trudno podawać tu liczby, autorzy przyzwalają na dowolność, są ciekawi indywidualnego odbioru. Dyskusję są internsywne, jednak nikogo nie ponoszą emocje. Przenosimy się w mniej oficjalne miejsce. Piotrkowska, niepozorna brama, ogródek, poeci przy piwie. Ujawniają się ukryte pod pseudonimami osoby, zawiązują się znajomości...to wszystko wydaj się takie proste,a świat niezwykle mały...Humory dopisują, nic więcej już chyba nie trzeba:) Część nieoficjalna trwa prawie do 2 w nocy...niestety musielismy rozjechać się w rózne strony choć przyznam że noc spędzona w miłym towarzystwie w akademiku także należeć będzie do niezapomnianych.... Pragnę podziękować Cooltowi za wiele uśmiechu i miło spędzony dzień oraz Bezetowi za nieocenione rozmowy na dworcu Łódź-Widzew:) a także wszystkim obecnym za to że są
  7. ja bym pokombinowała jeszcze z wersyfikacją... moze oddzielić dwa ostatnie wersy? ..........wrócę jeszcze pozdr.
  8. dla mnie troszkę przegadany, inaczej tez bym poprowadziła wersyfikację... mogę zaszaleć? oto moj mix:) "wyszłam z głośnym tupaniem rozpychaniem łokciami i kopniakiem nigdy nie myślałam że można oddzielić ciało pan na to patrzy białowołosy klaunie i pan się zaśmiewa z zadowoleniem godnym bogów którzy stworzyli świat w popisowej sztuczce klęcząc przy moich stopach zlizuję delikatnie sól krystalizującą się na czubkach dłoni spuszczonych wzdłuż tułowia cha cha cha mstwo rzył majaczenie świata skończy się wieczorem spocona jak świnia zasnę na wpół naga i spragniona" zdaję sobie sprawę z tego że w takiej formie wiersz traci swój charakter, nabiera nowego, tak by mi się lepiej czytało, choć nie ukrywam , że muszę to jeszcze przegryźć:) chciałam tylko powiedzieć, że ogólnie bardzo mi się podoba, jedynie forma może tu miec znaczenie...i zabiegi kosmetyczne wskazane:) pokombinuj dziewczyno a bedzie nieźle:) pozdr. agnes
  9. natalio:) miło Cię widzieć niepotrzebnie boisz się dosłowności, ten wiersz jest na to najlepszym przykładem... Twój styl pisania zmienił się diametralnie, brak już marzenia sennego, widać poezję dojrzalszą...jest to liryka mądra i mimo wszystko trudna...trudna ze względu na słownictwo jakim operujesz, a nasza wyobraźnia jest zmuszona do szybkiej pracy:) tajemnicze pozostaje dla mnie 'białe pudełko'...przyznaję ze raczej nie zroumiałam... co do chowania się, skrywania się....chyba każdemu z nas jest to bliskie...i to jak bardzo... ogromnie cięszę się że mozemy Cię czytać:) nie znikaj na tak długo.... pozdr. ciepło agnes
  10. mi się w ogólnie nie podoba, a nawet nie nazwałabym tego wierszem.... postaram się to jakoś uzasadnić po swojemu.... po pierwsze, nie widzę tu żadnej metafory...wszystko jest podane na tacy po drugie, ile można naraz tych pytan w tak krótkim wierszu? przecież to jest nudne i zarazem nic nowego nie wprowadza... wiesz oparty na luźnych przemyśleniach nie ubranych w odpowiednie słowa, dosłowność i jeszcze wiele razy dosłowność......... jestem zupełnie na nie, proponowalabym przenieść się do warsztatu i popracować nad tym... (nie mówię już o samej formie, brak odpowiedniego zapisu, nie czyta się dobrze) pozdr. ciepło agnes
  11. urokliwy tekst...nie wiem czy zostanie we mnie na dłuzej, ale na pewno wrócę tu chociaż na chwilę......ciekawy pomysł, możnaby go jakoś pociągnąć...(ostatnio wolę dluższe formy, ale to kwestia gustu) pozdr. ciepło agnes
  12. no no całkiem nieźle, muszę przyznać że mi się bardzo podoba;) w zasadzie to nie mam czego się czepić, podoba mi się pomysł z kursywą, ładnie się to układa wszystko... komus może sie nie spodobać końcówka (wiesz taki zwrot ograny) ,ale jak dla mnie OK:) pozdr. ciepło agnes
  13. tragiczna wersyfikacja, nie jestem wstanie tego przeczytać w takiej formie...to ponad moje siły...ale sam początek mi wystarczy... nie no dobra, przeczytam zeby nie bylo......... hm....no to nie jest dobry wiersz, naprawdę staraj się powiedziec to mniejszą ilością slow... nudne to troche....a poza tym, pomysl wcale mi sie nie podoba.... która wtedy już nie będzie śmieszna pozdr.
  14. bardzo przyjemny tekst Kalino:) wg mnie jest naprawdę dobry ...może juz pozno i nie jestem konstruktywna, ale podoba mi się (zresztą ostatnio wszystkie Twoje są niezłe:P) pozdrawiam wieczornie agnes
  15. zrozum wkońcu ze my jeśli mowimy o błędach to nie oceniamy treści ale formę, czy to takie trudne?? ile razy można powtarzac ze najbardziej interesuje nas warsztat, to w jaki sposob jest coś napisane a nie o czym..... poczytaj komentarz Julii, nie będę się powtarzać... fajnie że interpretujesz własne wiersze..... chyba tracę cierpliwość, wybacz... pozdr. agnes
  16. dziękuję wszystkim za komentarze, hihi, bo to wkoncu też mój wiersz;) szczególnie cieszy mnie, że wywołał u niektórych młodzieńcze wspomnienia:P pozdr. agnes
  17. Oczywiście że znamy to przysłowie;) cieszę się (a raczej cieszymy się ) że smakowało:P hm takiej pochwały z Twoich ust dawno nie słyszałam :) jak miło, hihi.... betonowe miasta...przyznaję się to ja, eh...i chodziło właściwie o Łódź:( myślę że jeśli zgrzyta, to nawet dobrze, bo mamy wyraźny kontrast:P pozdr, agnes PS. co to się będzie działo:P
  18. hmm.....treściowo baaardzo, jednak forma mi nie odpowiada, zapisalabym to bez tych wszystkich udziwnien które nie są potrzebne, moim zdaniem, gdyż wiersz sam się broni.... ja bym to widziała tak (mam nadzieję ze się nie obrazisz): rozdmuchał bukiet myśli w słowa tracąc równowagę pomiędzy w szponach słońca zastygły chmury -promienie mają z górki na kartkę przybliżenie jutra jak spojrzenie nieba źdźbła trawy - wstęgi - ostatniego pożegnania wybacz że tak się tu zasiedziałam ,ale szkoda takiego tekstu na takie znaczki i inne pierdółki:P pozdr. ciepło agnes
  19. po pierwsze : witam:) najpierw pomarudzę... otóż, przypadkowy rym w pierwszej strofie, albo rymujemy wiersz albo nie po drugie radze unikac powtórzen, to b. trudny zabieg, na pewno za trudny na początek pisania po trzecie, wielkie litery są nieuzasadnione , podobnie interpunkcja tez jakaś dziwaczna.... proponuję dużo czytac poezji... co do treści...tez jakos nie bardzo, nic tu odkrywczego...no ale proszę probowac dalej pozdr. agnes
  20. calkiem zabawne....nie podoba mi sie koncówka, jakoś tak to umieranie mi nie pasuje... ogólnie może być choc nie przepadam za takiego rodzaju poezją... wywołał uśmiech a to już coś;) pozdr. agnes
  21. piękny początek.... oczywiście pomysł jest dobry, ale brakuje mi lirycznego zakończenia... zabieram: wypełzły na poduszkę myśli nieuczesane marzeniami przekwitłymi nie chcą mnie głaskać po głowie pozdr. ciepło agnes
  22. najbardziej bolesne jest to ze w każdym utworze popelniasz te same bledy, aż się kolejny raz odechciewa komentować.... pozdr. agnes
  23. ja bym zostawiła tak jak jest:) myślniki mi nie przeszkadzają. czekam na kolejne pozdr. agnes
  24. Zdecydowanie Sienkiewicz , choć na maturze pisałam wypracowanie z Potopu:) może te ksiazki nie są takie złe, ale nie da się ich z przyjemnością czytać w tempie dwoch tygoni, jak to bywa w szkole:) przez Gombrowicza tez nie przebrnęlam, ale może kiedyś... pewnie warto:) poza tym, gdy czytałam Wesele Wyspianskiego nic nie moglam zrozumieć dopóki nie wytlumaczylismy na lekcji symboli:) aaa no i jeszcze Szewcy, bardzo zabawne to prawda, ale po co to komu....w zasadzie to tych opasłych tomów nie czytałam w liceum, bardziej z braku czasu niż chęci i jakoś nie żałuję:) a może pogadamy też o tym co dobre? (ja z przyjemnością czytałam literaturę 'wojenną') pozdr.
  25. rozkręcasz się w tym wierszu... początek dość konwensjonalny ale nie przeszkadza... (zamiast ziarno od plew mogłoby być coś innego , coś Twojego...ale to tylko sugestia) najpiekniejszy fragment? dla mnie bezwzględnie ten: że kiedy wiara wietrzeje nie chodzi o to by zamknąć okno tak, wcale nie o to chodzi... Aniu, jeszcze pomyślalaby nad powtarzającym się wietrzeć niby nie przeszkadza, ale chyba byłoby ciekawiej gdybyś dala cos innego za drugim razem... rozumiem ze to taka zabawa : wiatr, wietrzeje, wywietrzeć... hm...myślę nad tym i chyba mam:) powinnaś trochę rozbudować ten tekst, żeby to nie dzialo się wszytsko na tak malej przestrzeni...jeszcze tu wrócę, bo mam mały mętlik:) ogólnie oczywiście na tak, ma ten urok i klimat jak zawsze u Ciebie:) pozdr. agnes
×
×
  • Dodaj nową pozycję...