rok świetlny stąd i epokę temu
był twardy grunt pod stopami
a miłość czekała za każdym rogiem
w lodówce i paczce papierosów
tu i teraz nikt nie zastawia sideł
a ty odfruwasz po ułamku sekundy
który wznieśliśmy nad głowy
aż do koron drzew
rok świetlny stąd i epokę temu
był twardy grunt pod stopami
a miłość czekała za każdym rogiem
w lodówce i paczce papierosów
tu i teraz nikt nie zastawia sideł
a ty odfruwasz po ułamku sekundy
który wznieśliśmy nad głowy
aż do koron drzew
A co było napisane w (damskiej) ubikacji?
Zwykle drażni mnie takie używanie rymów. Wiersz biały, to biały; rymowany, to rymowany. Ale z drugiej strony - nie ograniczajmy. I w myśl nieograniczania właśnie stwierdzę, że ten wiersz mi się podoba. Pozdrawiam.
Ps. Garnituru z Tesco się chyba nie odbiera. Po prostu się kupuje. Ad hoc.
Niezłe, choć kiedyś pisywałeś lepsze. A na pewno inne. W każdym razie bardziej podobał mi się Twój styl kiedyś. Ale cóż, trzeba się rozwijać, a w którą stronę idzie Twój rozwój, to już nie moja broszka. Niemniej i tu zaplusuję. Pozdrawiam.
Bez rewelki, miałaś już dużo lepsze. Przeczytaj końcówkę na głos - wkrada się tam niezamierzony (myślę) rym. Pozdrawiam
Jest płyta - koncert o tym samym tytule. Dla mnie skojarzenie było od razu jednoznaczne.
Czasem są powody - zrozumiałe zwykle tylko dla autora - aby nic nie zmieniać. Choćby nawet zmiany wydawały się wielce potrzebne i wiele wnoszące. Dzięki za rzeczowy koment, pozdrawiam.